Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Małgosia

Autor: Jadwiga. 60 komentarzy.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Targi Międzynarodowe w Krakowie, fot. Damian Klamka

Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Targi Międzynarodowe w Krakowie, fot. Damian Klamka

O Małgosi pisałam na moim blogu już kilka razy. Tutaj znajdziecie linki do postów, zapraszam do ich przeczytania, aby odświeżyć sobie pamięć, bądź przypomnieć istotne momenty naszego spotkania w sieci.

http://www.okiemjadwigi.pl/niespodzianka/; http://www.okiemjadwigi.pl/wierze-w-sile-kobiet/;

http://www.okiemjadwigi.pl/wierze-w-sile-kobiet-cz-ii/

Od pierwszej chwili naszej znajomości obydwie miałyśmy wrażenie, że łączy nas jakaś tajemna siła, w miłości pewnie nazywałaby się chemią, u nas w naszej znajomości nazywamy ją przeznaczeniem. Bo przecież, wiecie już, że wszystko w naszym życiu dzieje się po coś. Nie da się ukryć, że polubiłyśmy się i to bardzo. Częste wspólne picie porannej „kawki”, jazda po zakupy, czy też dyskusje dwóch zapalonych ogrodniczek na tematy kwiatów i krzewów, wreszcie zakupy w Gospodarstwie Ogrodniczym Jacka Wiśniewskiego juniora w Góraszce spowodowały pogłębienie naszej znajomości. Podczas tych wypadów miałam okazję lepiej poznać Małgosię Gutowską- Adamczyk, autorkę wielu powieści, o których wcześniej pisałam (znajdziecie je w linkach powyżej).

Efektem znajomości i przyjaźni było też wielkie wyróżnienie, które mnie spotkało. Miałam okazję przeczytać przed drukiem fragmenty najnowszej powieści historycznej tej autorki: „Fortuna i namiętności” tom I „Klątwa”. Przyznam, że czytałam je z wypiekami na twarzy! Ale spotkało mnie jeszcze jedno szczególne doświadczenie. Mam możliwość obserwowania codziennego trudu pracy pisarza, autora powieści, które od pierwszej strony czytamy „jednym tchem”.  I powiem wam uczciwie, że abyśmy mogli czytać powieść, która płynie, autor potrzebuje setek godzin na tworzenie. Bo, że jest to trud tworzenia teraz już wiem doskonale.

Z Małgosią rozmawiamy bardzo często, nie tylko o sprawach dotyczących nowej powieści, tej aktualnie pisanej, ale również tej, która już jest w wydawnictwie, o jej dalszym ciągu, o tym, co w kolejnych tomach będzie się działo. Wiem, jak wiele czasu musi spędzić nad różnymi książkami historycznymi, aby bezbłędnie oddać tło epoki, w której umieściła akcję. Wiem również ile godzin spędza na poszukiwaniu lektur z tamtego okresu czasu, poznałam też wirtualnie pewnego doktora historii, który jest jej konsultantem. Ten wysiłek jest niezbędny, abyśmy  jako czytelnicy nie mieli wątpliwości, że postacie i wydarzenia są prawdopodobne.

Małgorzata Gutowska-Adamczyk fot. Robert Gutowski

Małgorzata Gutowska-Adamczyk fot. Robert Gutowski

Moje standardowe pytanie, niezbyt lubiane przez Małgosię:

– Ile stron dziś napisałaś?

– Jak to pół strony?

– Napisałam trzy, ale po przeczytaniu sprułam.

– Uhhhm, no dobrze.

Lub innym razem:- Napisałam stronę, ale przełomową, bo już wiem teraz, co będzie dalej, ułożyło mi się wszystko w jakąś logiczną całość przynajmniej do końca tego rozdziału..”.

I tak, co rano, przez kilka miesięcy wyglądały nasz „kawowe” rozmowy telefoniczne. Od lipca, kiedy  „Fortuna” została złożona w wydawnictwie, rozmawiamy na całkiem inny temat, dotyczący czasów Peerelu, gdyż kolejna opowieść będzie osadzona właśnie w tym okresie, można powiedzieć naszej wspólnej rzeczywistości.

Cieszę się na powieść z tamtych czasów, niektórzy mówią burych i ponurych, ale przecież my wtedy byłyśmy młode (mówię o sobie, bo Małgosia była bardzo, bardzo młoda, po prostu dziecko!), pełne sił twórczych i apetytu na życie, i to nic, że ubrane buro, prawie wszystkie według jednej sztampy,  umiałyśmy się cieszyć z niczego, z oranżady kapslowanej, cukierków wystanych przez nasze mamy Mieszanki Wedlowskiej z czekoladkami Bajecznym i Pierrotem na czele. Wszystko inne było nieistotne.

Dlaczego o tym napisałam?  Ponieważ mam możliwość obserwowania pracy jednej z najpopularniejszych autorek. Pisarki, która mieszka tuż obok, w Aninie. Chcę przedstawić wam zupełnie nieoficjalnie osobę, z którą spotykam się prawie codziennie, bez makijażu, bez wizytowych sukien, kobietę ciężko pracującą na swój sukces.

Osobę, dla której po pierwsze, drugie i trzecie, liczy się przede wszystkim rodzina, jej mąż Wojtuś ( jak o Nim zawsze mówi) oraz dwaj synowie Maciek i Piotr, którzy już prawie wyfrunęli z domu, jednak dla Małgosi są tu i teraz obecni zawsze i ileż razy słyszę podczas rozmowy, wiesz, przepraszam, właśnie przyszedł Piotruś, muszę mu przygotować coś smacznego, pa, pa, pa.

Piotruś jest kompozytorem, przygotowuje się do rozpoczęcia studiów za granicą, ale zanim to nastąpi musi nie tylko skomponować wiele utworów, musi także uporać się z niezliczoną ilością papierów, które trzeba złożyć w uczelni i jej przepastnych biurach. Tak, więc mama i tato są tutaj bezcennymi konsultantami.

Małgosia Gutowska-Adamczyk fot. Magda Galiczek

Małgosia Gutowska-Adamczyk fot. Magda Galiczek

Maciej jako stand-up’er jest gościem w domu, gdyż jego zawód wymaga częstych wyjazdów.  Dla nich Małgosia zawsze pozostaje przede wszystkim mamą, nie pisarką wielu powieści.  Na jednym ze spotkań, na które jeżdżę, usłyszałam, że Maciek udzielając wywiadu odpowiedział na pytanie: „Jak to jest być synem sławnej mamy: „… mamę kochałem zawsze, ale dopiero niedawno ją polubiłem”. No, bo jak lubić mamę, która od godziny osiemnastej jest już niedostępna dla rodziny, bo ten czas jest tylko przeznaczony dla niej, dla jej bohaterów i tak aż do północy? Tym niemniej mogę powiedzieć jedno, nie ma nic droższego, co Małgosia mogłaby postawić ponad rodzinę, żadna książka, powieść czy scenariusz nie jest dla niej tak ważna, jak ważna jest rodzina, z której czerpie siłę.

O Jej mężu Wojtusiu tak napisałam w marcu br.  http://www.okiemjadwigi.pl/aninianin/

W życiu liczą się również mama i tato Małgosi, siostra Urszula i siostrzenice. W Mińsku Mazowieckim są jej korzenie, tutaj była sławetna cukiernia, bohaterka książki „Cukiernia Pod Amorem”, tutaj jej ciocia tę cukiernię prowadziła i o niej powstał ten bestseller.  Nie jest moim zamiarem gloryfikować bohaterkę mojego postu. Chcę tylko przybliżyć wam osobę, która wtargnęła jak huragan w moje życie, choć sama jest drobną eteryczną blondynką, z poczuciem humoru, wielkim dystansem do siebie, która kocha swoje psy Neskę czarnego sznaucera i Milkę golden retrievera. Chodzi z nimi trzy razy dziennie na długie spacery, a uważni Aninianinie mogą zaobserwować tę drobną kobietę idącą z sukami na spacer. Sunie są zawsze na smyczach, a Małgosia ma torebki na prezenty, jakie na tych spacerach jej dziewczyny robią zostawiając  na trawnikach. Wszystko jest wyzbierane.

O jeszcze jednym chcę napisać, o podejściu do znajomych i o przyjaciołach bliższych czy dalszych. Małgosia należy do osób z kategorii „pomocni ludzie”. Niech tylko usłyszy, że komuś, coś się dzieje, ktoś zachorował lub potrzebuje jakiejkolwiek pomocy, natychmiast jest telefon, natychmiast jest oferta pomocy, natychmiast kombinuje co może zrobić. Bo wiesz, przecież ja jej/jego nie mogę tak zostawić, nie dałoby mi to spać dzisiejszej nocy, no wiesz ja muszę zadzwonić i tu i tu, no, bo jak to tak? Bez pomocy zostawić? Nie, nie mogę. Taka jest i już, i za to ją cenię chyba najbardziej. Za bezinteresowność, za otwarcie na ludzi, za chęć niesienia pomocy, za to, że jest taka normalna.

Znacie mnie już pięć lat, tak w tym roku mija pięć lat mojego blogowania, dlatego wiecie, że nie  zachwycam się wszystkimi jak leci, lubię i cenię ludzi, którzy swoją ciężką pracą osiągnęli sukces. Tych bardzo często przedstawiam na łamach tego bloga, wyrażając im mój szacunek, a wam

Małgosia Gutowska-Adamczyk fot. Robert Gutowski

Małgosia Gutowska-Adamczyk fot. Robert Gutowski

pokazuję osoby warte poznania, nie w otoczeniu sceny, spotkań autorskich, świateł, kwiatów i poklasku zasłużenie zbieranego. Ale o wiele ciekawsze jest to, czego o nich nie wiemy: codzienne życie bez świateł, sceny, aplauzu i makijażu. Dopiero wtedy człowiek pokazuje, jaki jest naprawdę.

A teraz NIESPODZIANKA! Z okazji pięciu lat mojego blogowania pięć osób, które skomentują wpis, zostanie wybranych przez Małgosię Gutowską Adamczyk i w nagrodę otrzyma jej książki.

Jeżeli zainteresowałam was Moją Przyjaciółką Małgorzatą Gutowską-Adamczyk jestem szczęśliwa, zapraszam wszystkich do zabawy. Termin rozstrzygnięcia konkursu mija w dniu 28 listopada 2014 r. Chciałabym, aby nagrody dotarły do was na Św. Mikołaja. Powodzenia!

 

 

 

komentarzy 60 do wpisu “Małgosia”

  1. Beata M

    Bardzo lubie ludzi pozytywnych, tych co działają a nie siedzą i narzekają a do tego z duszą pełną fantazji i etosem pracy, tak więc bardzo mi się podoba Jadziu ten blog i przesyłając pozdrowienia dla Ciebie i Pani Małgosi, obiecują sobie przeczytać jej książki.

  2. Morela

    Tylko kobieta świadoma swoich atutów prezentuje z serca takąż kobietę. Pozdrawiam pięknie obie Panie…:)

  3. jadwiga

    Morelko
    miło mi, pani Małgosia jest niespotykaną osobą, dlatego to dla mnie wielki zaszczyt i przyjemność przedstawić Ja szerszemu ogółowi moich przyjaciół
    j

  4. jadwiga

    Beata
    spodobają ci się powieści są wielowymiarowe a w tle historia Polski , uwodzą każdego
    j

  5. An-Ula

    Ja pamiętam poprzednie posty o pani Małgorzacie, z Twego polecenia przeczytałam „Cukiernię”. Z przyjaźnią tak już dziwnie jest, całkiem niespodziewanie się zdarza. Takie pokrewieństwo dusz, jak mawiała słynna bohaterka pewnej książki. Fajnie, że trafiłyście na siebie. Na przyjaźń przecież trzeba zasłużyć….
    Pozdrawiam obie Panie :))

  6. jadwiga

    An-Ula
    jak pięknie to ujęłaś…
    j

  7. notaria

    No proszę, jak pięknie napisałaś. A obiegowe przekonanie głosi, że kobiety to bardziej sobie zazdroszczą niż mężczyźni ie nie ma między nimi prawdziwej przyjaźni 😉 No ale Ty jesteś wyjątkiem, nie zazdrościsz, tylko wspierasz i chwalisz 🙂

  8. jadwiga

    Noti
    bo co ja mogę komuś zazdrościć, urody, talentu, mądrości? nie, nie mogę, mogę tylko uznać urodę talent, wielkość, umiejętności. Ja dostałam ten dar od Pana Boga , że niczego nikomu nie zazdroszczę, w każdym dopatruję się pozytywnych cech charakteru, jeżeli mogę pomagam, jeżeli mam wesprzeć, wesprę, i cieszę się sukcesami innych, przez całe życie pracując żyłam swoją pasją sportu, doceniałam osiągnięcia zawodników i trenerów, gdy mogłam występowałam o nagrody, cieszyłam się sukcesami innych bo one poniekąd składały się również na mój sukces. Doceniam wysiłek i pracę innych, dlatego niczego nie zazdroszczę bo każdy z nas ma talent ukierunkowany na inną działalność lub twórczość. Tak się żyje zdrowiej! i nie boli wątroba
    j

  9. Teresa

    Jadziu „zazdroszczę” Ci, że możesz przebywać z osobą, która pisze książki. Wiele razy zastanawiałam jak to jest…… i teraz wiem, że jest fantastycznie. Jadziu ja też posiadam ten dar, że nikomu nic nie zazdroszczę i tak jak Ty potrafię cieszyć się szczęściem innych i dlatego, choć może trochę nieudolnie, napisałam o Ani Sakowicz i jej „Złodziejce marzeń” . Pozdrawiam. 🙂

  10. jadwiga

    Tereso
    Dlaczego nieudolnie? napisałaś tak jak to czujesz, i jak to odebrałaś, pięknie
    pozdrawiam
    j

  11. E.

    Uwielbiam, uwielbiam takie sformułowania i sytuacje, kiedy własnie między kimś a kimś, nieważne czy tej samej czy innej płci działa „chemia” w znaczeniu nieseksualnym. Aczkolwiek absolutnie będę krzyczeć na sformułowanie, że wszystko jest po coś. Bo nie jest 😉 😛

  12. jadwiga

    E.
    a ja będę się upierać, że nic nie dzieje się przez przypadek! ale możesz krzyczeć, nobody is perfect
    j

  13. Helen

    Ciekawe czy w tym tandemie (pani M. i jej mąż) można wskazać jednostkę „dominującą”… 🙂
    Tzn. czy ktoś może powiedzieć o reżyserze Rancza, że jest „Mężem swojej żony”, lub czy ktoś wpadnie na pomysł nazwania pani Małgosi: To ta żona autora Rancza…”
    Myślę, że wątpię:)))
    To są chyba dwie wyjątkowo niepodległe i niezależne jednostki :)) W dodatku tak samo zdolne:))
    I chyba szczęśliwe. Bo tylko szczęśliwi ludzie mogą tworzyć takie radosne rzeczy jak rancza i cukiernie…:))
    Pozdrawiam serdecznie.
    PS. No ale czy wójt zostanie prezydentem, czy nie???

  14. Iga K-R

    Jadwiniu,
    jak wiesz, mój komputer nie przyjmuje Komentarzy, więc tą drogą wyrażam podziw dla wspaniałej Kobiety i kunsztu, z jakim namalowałaś Jej fascynującą postać . A ponieważ ” Przyjaciółki naszych Przyjaciółek są naszymi …”, w ślad za Tobą przytulam do serca Panią Małgosię życząc, by pomyślność była obecna w każdej chwili i każdym podejmowanym dziele!
    Moc serdeczności,
    Iga K-R

  15. Jadwiga

    Heleno
    nie wiem czy wójt zostanie prezydentem, na temat serialu w domu się nie rozmawia, natomiast namiętnie ogląda cała rodzina, a później wymienia poglądy co jest ok a co się na przykład nie podobało. Nie zdradzę sekretu rodzinnego, że gdy ukazała się 'Cukiernia” szanowny pan małżonek czytając kilka razy przychodził do żony patrząc podejrzliwie, czy ale to aby Jego Zona napisała, pewnie też z wielką aprobatą w oczach. Zresztą usłyszałam, że przecież On nie żenił się kiedyś ze sławną pisarką,
    j

  16. Jadwiga

    Iga K-R
    dziękujemy za komentarz, za wizytę, cieszę się, że czytasz, że uczestniczysz w naszych zabawach i w naszym blogowym życiu. Więzy nasze są silne, stanowimy jedną wielką wirtualna rodziną, a od czasu do czasu okazuje się też, że istnieje ona w realu.

  17. czesia

    jest w Twoim tekście tyle przyjaźni i miłości, że słusznie wspominasz o „chemii” uczuć. Czasem myślałam, że przyjaźnie i zauroczenia zdarzają się w młodości, wiem jednak, z biegiem lat, że uczucia zawsze są młode, świeże, decydują o smaku codzienności.
    Masz szczęście:)), ale zdolna nie mniej niż autorka recenzentka, to też skarb. Mam nadzieję, że pani Małgorzata wie, że też ma szczęście:))
    Ukłony i serdeczności wszystkim aninianom, tan. mieszkańcom Anina. No właśnie, jak powiedzieć?

  18. jadwiga

    Czesiu
    w Aninie wydawane jest takie pisemko „Między Nami Aninianinami” więc chyba tak, pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia
    j
    tutaj jest link
    http://aninski.blogspot.com/

  19. Kasaaja

    Czytając Jadwigo Twój wpis o Pani Małgorzacie myślę,że zarówno Pani Małgosia jak i Ty jesteście niesamowitymi osobami.Ona jako pisarka,osoba która pracuje raczej w samotności gabinetu znalazła w Tobie cudowną przyjaciółkę,a Ty w niej kogoś ,kogo niewątpliwie podziwiasz.Bardzo cieszy mnie ta przyjaźń, ale trochę Wam zazdroszczę.Tobie możliwości bycia blisko fantastycznej pisarki a jej takiej ciepłej i oddanej przyjaciółki. Widzę jak jedziecie na wspólne zakupy,słyszę wasz śmiech i czuję zapach kawy.Pozdrawiam cieplutko

  20. Jadwiga

    Kasaaja
    tak rzeczywiście jest, Małgosia jest wesołą i towarzyska osobą, lubimy razem pić kawę, jeździmy do sklepów, a ogrodnictwo jest naszym wielkim hobby, wybór kwiatów, cebulek, sadzenie i przesadzanie po prostu spotkały się dwie pokrewne dusze, a podziw dla Małgosi tym większy im grubsze książki pisze!
    pozdrawiam
    j

  21. Ewa

    Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam Małgosię (w cukierni w Siedlcach), potem pokazywałam zdjęcia moim znajomym i mówiłam to ja i moja koleżanka Pisarka. Moja przyjaciółka zapytała mnie jak długo znam Małgosię i jej koleżankę (to o Pani, która usiadła przy innym stoliku, aby nie zakłócać spotkania sławnej pisarki z fankami 😛 ) Odpowiedziałam, że wprawdzie spotkałam je pierwszy raz w życiu (osobiście), ale wydaje mi się, że zarówno Małgosię i Jadwigę (przepraszam za poufałość) znam chyba od zawsze. Żeby było śmieszniej Małgosię Gutowską-Adamczyk znałam do tej pory tylko z „Mariola moje krople” i ochów i achów mojej siostry i kuzynki, które zachwycały się „Cukiernią”. Dzisiaj mam już za sobą „Różę i Rose” i piękny mój ukochany Paryż, ale wszystko jeszcze przede mną. Cieszę się dziewczyny, że Was poznałam, chociaż nie piszę tego ze względu na książki Małgosi, i zazdroszczę Tej Sławnej Pisarce Takiej Przyjaciółki, chociaż ja też mam taką i kocham ją jak siostrę 🙂

  22. Magda ó Eirinn

    Uwielbiam takie osoby jak Pani Małgosia i Ty, Jadziu! 🙂 Pozytywne, pełne energii, uśmiechnięte, które swoją ciężką pracą osiągnęły tak wiele w życiu. I uwielbiam czytać o takich ludziach. Jesteście dla mnie motywacją, dziewczyny! 🙂

  23. jadwiga

    Madziu
    i właśnie dla takich młodych osób warto pracować i wspominać aby następne pokolenie wiedziało, iż wychowałyśmy się w czasach burych i ponurych Peerelu, który był naszym domem i dzięki sile i motywacji parłyśmy do przodu i jesteśmy tu i teraz i nie poprzestajemy na laurach a Małgosia ma przed sobą jeszcze długą karierę
    pozdrawiamy
    j

  24. Jadwiga

    Ewo
    bardzo dziękuję za miłe słowa. Przyjaciel to wielkie słowo, trzeba długo się znać aby nazwać kogoś przyjacielem, tak się złożyło, że jestem emerytką od jakiegoś czasu, która do marca tego roku pracowała, a teraz dostaje prace zlecone ( wtedy głowa lepiej pracuje, życie ma sens większy aniżeli tylko dom sprzątanie, gotowanie (choć ja akurat uwielbiam gotować co widać w moich wpisach) a ćwiczenie głowy jest niezwykle ważne dla mnie i dla bliskich! Bycie przyjaciółką to wielka sprawa, to długie rozmowy, nadawanie na tych samych falach, możliwość wymiany myśli, sprawdzenie swoich pomysłów a także możliwość zdobycia opinii rzeczowej, bezstronnej, podanej z szacunkiem w sposób, który nie rani ( bo przecież opinia może być dobra i jakaś). Małgosia jest wrażliwą osobą a ja wiele w życiu przeszłam. Praca w sporcie dla kobiety to codzienne zmagania i udowadnianie sobie i innym, że jest się dobrym, prezesowanie badmintonowi przez 15 lat dało mi poczucie satysfakcji i przekonania, że można poprowadzić związek na bazie współpracy z wieloma osobami. Moi współtowarzysze tej pracy nie zawsze zgadzali się ze mną, dlatego umiejętność obserwacji, wyciągania wniosków, widzenia spraw ich oczami była w moim przypadku niezbędna. Łatwo jest realizować swój pomysł, ale trudno jest pokazać innym, że ten pomysł jest właściwy i może być ich pomysłem i celem. To było zarządzanie zasobami ludzkimi, dzisiaj popularnie nazywane HR. Oczywiście w sporcie ten hr wygląda zupełnie inaczej aniżeli w korporacji. Tym niemniej ja lubiłam swoją pracę, była moją pasją, wychowałam wiele pokoleń młodych ludzi i jestem z nich dumna. Dlatego lubię obserwować, siedzieć w drugim rzędzie, notować i wyciągać wnioski. To spotkanie z fankami w Siedlcach było wyłącznie Małgosi, a ja po prostu byłam, jako fanka, jako bliska osoba. Cieszyłam się z możliwości poznania nowych osób, nowych kontaktów. A później Festiwal w Siedlcach i kolejne doświadczenie. I na tym polega w największym skrócie nasza znajomość. Pozdrawiam serdecznie
    j

  25. Gryzmolinda

    Wiguś taka przyjaźń to skarb bezcenny

  26. jadwiga

    Gryzmolindo
    bo my kochana Doroto jako ludzie jesteśmy skarbem bezcennym dlatego jako te brylanty trafiamy na siebie, jak Ty , Ja, Małgosia i osoby, które odwiedzają nas na naszych blogach, buziaki
    j

  27. Maria

    Bardzo mi się podoba to, co Pani napisała o swojej przyjaciółce. Poruszył mnie ten tekst aż do łez.

  28. Jadwiga

    Mario
    bardzo dziękuję, jesteś niezwykle wrażliwa, stad tak emocjonalne spojrzenie na tekst, bardzo, bardzo dziękuję
    j

  29. jadwiga

    Moi Mili
    pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk już wybrała osoby, które otrzymają prezenty. Oczywiście znam już listę, jednak obiecałam Małgosi, że to Ona napisze do Was kilka słów i wtedy opublikujemy zwycięzców naszej zabawy, pozdrawiam serdecznie, zapraszam na popołudniowa herbatkę lub kawkę
    Jadwiga

  30. Lotka

    Ładnie napisałaś o Małgosi. Musi ona być ciepłą i ciekawą osobą. Chętnie poznam jej twórczość. Najserdeczniej pozdrawiam.

  31. czesia

    Panu Andrzejowi i Autorce bloga składam najserdeczniejsze życzenia.

  32. jadwiga

    Czesiu
    życzenia Andrzejowi przekazałam bardzo dziękujemy
    j

  33. jadwiga

    Lotko
    bardzo dziękuję za miłe słowa
    j

  34. Małorzata

    Drogie Panie, przez cały czas stałam za kotarą i podczytywałam sobie Wasze komentarze, za które bardzo dziękuję. Rzeczywiście przydarzyła mi się z Jadwigą znajomość niezwykła. Każdej z Was życzę takiej sąsiadki, którą chętnie adoptowałybyćie na przyrodnią siostrę. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie znad książek, które właśnie dedykuję zwyciężczyniom konkursu! O jego wyniku powiadomi Was gospodyni tego bloga.

  35. Jadwiga

    Miłe Panie
    wyniki konkursu są następujące:
    komentarze wasze bardzo nam się podobały, zresztą odpowiadałam na nie obszernie gdyż w ten sposób możemy wymieniać nasze myśli, zgadzając się lub nie, ale zawsze w miłej atmosferze. Ponieważ wszystkie komentarze były fajne, Pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk postanowiła przyznać wszystkim paniom komentującym nagrody w formie książek wraz z osobistą dedykacją.
    Myślę, że książki będą miłym akcentem na Mikołaja.
    Dziękujemy za udział w zabawie konkursie z okazji mojego pięcioletniego istnienia w blogosferze.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie. Mam nadzieje, że pamiętacie mój adres mailowy. Proszę o podanie adresów, tak abym w poniedziałek mogła wysłać książki i aby zgodnie z zapowiedzią konkursową dotarły na Mikołaja
    Przesyłam ukłony, uściski i pozdrowienia
    Jadwiga

  36. An-Ula

    Bardzo dziękuję i bardzo się cieszę :)))
    A z okazji jubileuszu blogowania, życzę Ci Jadziu wielu jeszcze lat w przyjaznej blogosferze, dalszych ciekawych i wartościowych postów oraz dużo zdrowia i pomyślności :))
    Pozdrawiam obie Panie, nie mogę doczekać się książki :)))

  37. Teresa

    Jadziu wyobraź sobie, że w naszej bibliotece są książki p.Małgosi i właśnie czytam „Cukiernię pod Amorem”. Nie żałuję, że specjalnie dla Autorki udałam się do biblioteki. Pozdrawiam Jadziu niedzielnie.

  38. jadwiga

    Tereso
    wspaniale, mam nadzieję, że następna po „Cukierni Pod Amorem” będzie „Podróż do miasta Świateł” t.I Róża z Wolskich it.II Rose de Vallenord”, obydwie polecam
    j

  39. Teresa

    Jadziu na 100%.

  40. Morela

    Wielką radość mi sprawiacie Kobietki kochane, ogromną uciechę w tych szarościach późnojesiennych- dziękuję stokrotnie 🙂 Cieszę się bardzo na podarunek mikołajkowy 🙂 A już mam dług wdzięczności za Twój poprzedni dar… Och Jadziu, zaraz gnam z adresem- ściskam w dwójnasób***

  41. Ewa

    I jak tu Was nie kochać Dziewczyny? 🙂

  42. jadwiga

    Tereso
    wspaniale, nie zawiedziesz się, a ja zdradzę wam sekret, że u Wydawcy jest już kolejna książka, „Fortuna i Namiętności” tom I „Klątwa” i to będzie hit, wiem właśnie te książkę miałam zaszczyt czytać, wydawca powiedział, ze w lutym już będzie, czekamy, pozdrawiam
    j

  43. jadwiga

    Morelko
    jaka fajnie jest móc sprawiać radość innym, cieszę się, i do usłyszenia, zapraszam częściej
    j

  44. jadwiga

    Ewo
    Kochajmy się, nie dajmy się, po prostu cieszmy się!
    j

  45. notaria

    No i jak nie wierzyć, że św. Mikołaj istnieje? 😉 Już się cieszę na lekturę. Mało tego, bardzo mnie zaintrygował tytuł nowej książki, która dopiero się ukaże. Powieść historyczna to wymagający gatunek, wymagający nie tylko sprawności narracyjnej, ale i ogromnej wiedzy. Więc ja już szykuję odrębną półeczkę na nową serię 🙂 Dziękuję!

  46. jadwiga

    Noti
    tekst czytałam, wiem że powieść dzieje się w wieku XVIII, znam tez kulisy tworzenia, wymagające to mało powiedziane, tyle lektur dodatkowych trzeba było przeczytać, poszukiwania cały czas trwają, ale warto mieć półkę na ten tryptyk
    pozdrawiam
    j

  47. Irena

    Ale ten świat jest mały .Mamę p.Małgorzaty pamiętam, ze szkoły podstawowej.Była wychowawczynią mojej najmłodszej siostry. Moja mama uwielbiała chodzić na wywiadówki.Czuła się trochę jak w teatrze,kiedy p. Maryla prowadziła zebranie.
    Do cukierni bardzo często chodziłam po szkole.Były tam najlepsze ciastka w mieście.W tej cukierni szkolono również uczniów.Włąścicielka kobieta postawna, rzeczowa ,zawsze elegancka.Często sama stała za ladą i z wdziękiem pakowała ciastka.
    Książki Cukiernia…. nie przeczytałam,ale szybko to nadrobię.

  48. Jadwiga

    Irena
    jak to nie przeczytała pani książki, choć zna okolicę , cukiernię i właścicielkę? To chyba przez przeoczenie, proszę szybciutko to nadrobić, tyle znajomych miejsc napotka pani w książce, pozdrawiam
    j

  49. jadwiga

    Miłe Panie
    dzisiaj odkrywam tajemnicę podaję tytuły książek, które wybrała dla was pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk:
    An-Ula – Serenada czyli życie moje niecodzienne,
    Magda, Gryzmolinda, EwaF : Opowieści pana Rożka,
    Morela, Helena, Teresa, E. Lotka : Jak Zabić Nastolatkę (w sobie),
    Notaria, Czesia i Beata M: Małgorzata Gutowska-Adamczyk rozmawia z Czytelniczkami Cukierni Pod Amorem,
    Iga K-R: Mariola Moje Krople,
    pozdrawiam i życzę udanego tygodnia, a do Wigilii Bożego Narodzenia pozostało tylko 24 dni!
    j

  50. Małgosia z akacjowegobloga

    Witaj Jadwigo 🙂 Przyjaźń to niezwykły dar losu. Nie jest dany każdemu. Myślę, że to wielkie szczęście, że masz przyjaciółkę , którą cenisz i podziwiasz. Podoba mi się Twoja otwartość z jaką o tym piszesz. Życzę obu Paniom dalszych wspaniałych wzajemnych relacji-pozdrawiam serdecznie i cieszę się , że dzięki Tobie Jadwigo – poznałam „lepiej” znana pisarkę 🙂

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.