Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Za mniej niż miesiąc rozpoczną się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012.  Dlatego dzisiaj zapraszam do odwiedzenia Stadionu X lecia obiektu, który przez 53 lata cieszył jednych martwił drugich, dla mnie zaś był miejscem z którym wiążą się wspomnienia najpierw dziecka, później podlotka zaś jeszcze później  czasy ściśle związane z moją pracą, badmintonem i z siedzibą naszego biura na Stadionie.

Wróćmy do roku 1950 i moich  spacerów  po Warszawie gdy z ojcem przemierzałam zniszczoną Warszawę  trzymając go mocno za rękę. Miałam może pięć a może już sześć lat. Wtedy to  nasza trasa kończyła się na Muzeum Narodowym (najczęściej), Muzeum Wojska Polskiego, (sporadycznie), Królewskich Łazienkach lub Trakcie Królewskim, który wówczas jeszcze nie był tak piękny jak dzisiaj. Chodziliśmy bardzo dużo a ja chętnie, bo Tata opowiadał mi takie ładne  historie o Warszawie, która według niego  była bardzo piękna. Byłam bardzo zdziwiona, bo to na co ja patrzyłam  chodząc z ojcem to były ruiny, gruz i domy bez okien ze sterczącymi kikutami ścian. Dziwne to  były  historie o domu bez kantów na Krakowskim Przedmieściu, o Uniwersytecie gdzie podobno miałam w przyszłości uczyć się, a ja zagubiona w swoich myślach, patrząc na gruzy  niewiele rozumiałam. Jaki dom bez kantów, jaki Uniwersytet?  Wtedy niewiele z tych opowieści przemawiało do mojej dziecięcej wyobraźni, ale skoro mówił tato, trzeba było słuchać.  Kilka lat później w naszych wędrówkach przekroczyliśmy rzekę, Wisłę. Nawet  sobie nie wyobrażacie gdzie doszliśmy. Wielka, ogromna budowa. Widziałam samochody ciężarowe, które przywoziły gruz. Byliśmy w okolicy budowy stadionu. Tak powiedział ojciec, któremu trudno było nie wierzyć. Był rok 1954, ja dziewięcioletnia dama starałam się zrozumieć, dlaczego na tym wielkim stadionie ma być gruz. Później po powrocie do domu usłyszałam rozmowę rodziców i sprawa gruzu została wyjaśniona. Z Warszawy zwożono gruz, aby usypać koronę stadionu. To było moje pierwsze zetknięcie ze Stadionem.

W Internecie wyczytałam  „..Stadion Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego, bo tak brzmiała jego pełna nazwa powstał w 1955 r. jego otwarcie odbyło się 22 lipca a Stadion otrzymał nazwę, a jego ostateczny koniec nastąpił w 2008 r., kiedy rozpoczęto budowę w jego niecce Stadionu Narodowego.

Ten stadion do zmierzchu PRL pełnił rolę najbardziej reprezentacyjnego obiektu sportowego w kraju. Wybudowano go w niecały rok. To na nim odbywały się najważniejsze spotkania reprezentacji narodowej w piłce nożnej, finały Pucharu Polski, zawody lekkoatletyczne, czy Derby Warszawy. Jednak stadion pełnił nie tylko rolę sportową, był także miejscem propagandowych wieców i wydarzeń kulturalnych. Odbywały się tutaj zarówno Centralne Dożynki jak i koncerty muzyczne. Oficjalnie mieścił nieco ponad 70 tys. osób, ale na najważniejszych imprezach wypełniał go nawet 100 tys. tłum…” Stadion w latach ’80 stopniowo upadał, gdyż jego remont okazał się zbyt kosztowny dla ówczesnych władz. Ostatecznie w 1989 r. wydzierżawiła go od władzy Warszawy firma DAMIS, która wykorzystywała go do celów handlowych. Tak powstał w koronie stadionu „Jarmark Europa” jeden z największych targów Europy. Dzierżawa zakończyła się w 2007 r. i nie została przedłużona, rok później trwała już budowa Stadionu Narodowego.

Stadion budził wiele kontrowersji, i chociaż dzisiaj nie istnieje do tej pory wzbudza emocje. Starsi ludzie pamiętają, jako arenę spektakularnych wydarzeń sportowych. W świadomości młodych funkcjonuje, jako gigantyczny bazar…” Jednak Stadion, który został w 2008 r zrównany z ziemią staje się powoli prawdziwą legendą. Stadion został wyposażony w pełnowymiarowe boisko piłkarskie i 400 metrową ośmiotorową bieżnię lekkoatletyczną, na której w roku 1958 odbył się sławetny mecz Polska USA w lekkiej atletyce. Wtedy po raz drugi mój los zetknął mnie ze stadionem. Miałam całe trzynaście lat kiedy  razem z ojcem siedzieliśmy na trybunach tegoż stadionu kibicując polskiej reprezentacji, jak mówił tata polskiemu wunderteamowi. Zapamiętałam szczególnie jedno wydarzenie z tego meczu, jeden jedyny bieg na 800 metrów z udziałem Polaków Zbigniewa Makomaskiego i Tadeusza Kazimierskiego oraz Toma Courtney’a z USA. Cały stadion wrzeszczał jak opętany, doping był niesamowity, wygrał Zbyszek Makomaski tuż  przed Courtney’em. Może ten bieg pamiętam również, dlatego, że równo dziesięć lat później rozpoczęłam pracę w Głównym Komitecie Kultury Fizycznej i Turystyki, i Zbyszek Makomaski stał się moim kolegą, razem pracowaliśmy w Departamencie Sportu. Pewnie do dzisiaj nie wie, że wtedy w roku 1958 jakaś nieznana panna darła się na cały głos gdy on biegł po zwycięstwo.  Jak my wszyscy wtedy pragnęliśmy sukcesów nie tylko sportowych! Polska miała sławetny wunderteam, mecz kobiet wygraliśmy wynikiem 54: 52, natomiast mężczyźni przegrali 97: 115, ale trzeba pamiętać, że USA byłą lekkoatletyczna potęgą.

Pamiętam też tłumy ludzi, którzy przyjeżdżali do Warszawy z okazji Dożynek, występy zespołów ludowych, pokazy gimnastyczne. A później?

Później, w roku 1977 znów znalazłam się na Stadionie w biurowcu mieszczącym się przy koronie, tam Polski Związek Badmintona otrzymał lokal i ten biurowiec przez kolejne 32 lata był moim miejscem pracy.  W roku 1983 kiedy na  Stadionie organizowano jedna z ważniejszych uroczystości dla Polaków  mszę koncelebrowaną przez Papieża Jana Pawła II. Nie byłam niestety na tej uroczystości. Mieliśmy zakaz wejścia przez kilka dni na teren stadionu,  a mnie  nie było w Warszawie, odbywały się kolejne zawody, na których musiałam być obecna.

Kolejnymi wydarzeniami na Stadionie były Kongresy Świadków Jehowy. Wtedy obiekt nabierał blasku, gdyz był myty, czyszczono ławki, uzupełniano brakujace części, koszono trawe i wyrywano wyrastajace chwasty. Przez kolejne miesiace Stadion lśnił.
Przełomowym rokiem dla stadionu był rok 1989 r. Wtedy w zamian za coraz kosztowniejsze utrzymanie obiektu został on wydzierżawiony prywatnej firmie „Damis”, która całkowicie odeszła od jego głównej idei i na koronie stadionu założyła „Jarmark Europa”. W przeciągu kilku lat, z przeszło 6 tys. stoiskami stał się on największym targowiskiem w Europie. Można się zapytać, czy w związku z takim usytuowaniem biura praca na stadionie w biurowcu była bezpieczna. Różne na ten temat krążyły opinie. Ja mogę powiedzieć, że teren wokół stadionu był bezpieczny, był chroniony. Przecież w tych budach szczękach pozostawał towar, którym handlowali kupcy, trzeba było go pilnować. Zarówno ja jak i ochroniarze wiedzieliśmy, kto jest  kto. Oczywiście nie znałam tych setek ludzi, bo niby jak, ale posiadaliśmy przepustki i ci, z którymi stykaliśmy się przy bramie wjazdowej czy też na portierni doskonale wiedzieli, kto na ich terenie pracuje. A pracowały tam setki ludzi. Bazar rozpoczynał pracę o godzinie 4.00 rano kończył około godziny 14.00 lub 14.30. Wtedy na ten teren wkraczały ekipy sprzątające i do godz.18.00 po śmieciach, kartonach, śladu nie było. Oprócz handlujących na bazarze były ekipy mini barów na kółkach, którzy karmili handlujących tam ludzi, a zresztą i kupujących też. Z mojego punktu widzenia mogę powiedzieć jedno. Nigdy nie krytykowałam tego miejsca ponieważ widziałam tysiące ludzi, dla których teren bazaru był miejscem pracy. Zresztą powiedzmy sobie szczerze okoliczne miejscowości wokół Warszawy przez wiele lat szyły i produkowały na potrzeby stadionowych sprzedawców tysiące rzeczy. Tak więc w dobie transformacji ekonomiczno- politycznej stadion był miejscem pracy dla może i stu tysięcy osób.

Dla mnie było to moje miejsce pracy, że niewyględne, racja, że nie reprezentacyjne, też prawda. Ale to właśnie tu zbierali się członkowie zarządu, tu odbywały się narady, szkolenia, tu wykluwały się plany szkoleniowe, tu opracowywaliśmy plany przygotowań do największych imprez badmintonowych w Europie i na świecie a nawet do Igrzysk Olimpijskich, na które w roku 1992 (Barcelona) po raz pierwszy w historii związku wyjechała sześcioosobowa reprezentacja polskich badmintonistów w składzie Bożena Haracz, Bożena Siemieniec, Wioletta Wilk, Katarzyna Krasowska, Beata Syta i Jacek Hankiewicz. Nasze plany broniliśmy na spotkaniach w kolejnych urzędach państwowych, które nadzorowały polskie związki sportowe i odpowiadały za przyznawanie finansów. Kolejne plany, kolejne przygotowania i kolejne Igrzyska Olimpijskie w Atlancie 1996, Sidney 2000, Atenach 2004, i Pekinie 2008. Wtedy właśnie Polski Związek Badmintona opuścił na zawsze Stadion X lecia, przenosząc swoja siedzibę do Wilanowa na ul. Wiertniczą (dzisiaj Polski Związek Badmintona ma swoje biura w Warszawie przy ul. Dzikiej). W międzyczasie w roku 2005 odeszłam ze związku, przeszłam na emeryturę. Nie zakończyłam jednak pracy w sporcie. Trwała ona jeszcze kilka lat. Dopiero w roku 2009 nastąpiło ostateczne pożegnanie. Dzisiaj badminton osiąga świetne wyniki a ostatni start na Mistrzostwach Europy został ukoronowany złotym medalem w grze mieszanej Robert Mateusiak/Nadia Zięba (Kostiuczyk). 30.04.2012 zakończyły się kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich Londyn 2012. Światowa Federacja Badmintona w dniu 3.05.2012 ogłosiła listę osób zakwalifikowanych do Igrzysk. W badmintonie kwalifikacje zdobyli: Przemysław Wacha, Kamila Augustyn w grach pojedynczych, Michał Łogosz/Adam Cwalina w grze podwójnej mężczyzn i Robert Mateusiak/ Nadia Zięba (Kostiuczyk) w grze mieszanej. Ci zawodnicy uzyskali prawo startu w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie i teraz tylko od Polskiego Komitetu Olimpijskiego będzie zależało czy cała szóstka do Londynu pojedzie. Życzę im tego z całego serca! Tak oto zakończyła się pięćdziesięciotrzyletnia kariera Stadionu X lecia, a wraz z nim kilkudziesięcioletnia historia Polskiego Związku Badmintona, który tam znalazł  swoją siedzibę na długie lata.

Dzisiaj na miejscu Stadionu X lecia stoi piękny ogromny Stadion Narodowy, gotowy na przyjęcie 58 tysięcy kibiców, z parkingami na 1765 samochodów, o powierzchni użytkowej ponad dwieście tysięcy metrów kwadratowych, to jest trzykrotnie większa powierzchnia niż olbrzymia powierzchnia Centrum handlowego Galeria Mokotów w Warszawie. Stadion Narodowy… byłam tam, mogłam zobaczyć ten piękny obiekt na własne oczy, nie podczas jednego z imprez  przed uroczystym otwarcie, ale w czasie przygotowywania Stadionu Narodowego do Euro 2012, gdzie zostałam zaproszona przez TVN do udziału w programie wspominając Stadion X lecia. Musze powiedzieć, ze Stadion zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mogę je przyrównać do wrażenia, jakie na mnie zrobił w roku 1995 stadion w Manchesterze – klubu Manchester United (mojego ulubionego angielskiego klubu). W roku 1995 byliśmy z reprezentacja Polski na mistrzostwach świata w badmintonie, które odbywały się w Birmingham. Andrzej Szalewicz był wtedy prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego i został zaproszony wraz ze mną do Manchesteru, który wystartował w walce o prawo organizacji Igrzysk Olimpijskich 2000 roku. Jak wiemy tego współzawodnictwo miasto nie wygrało, ale mogliśmy odwiedzić kilka obiektów sportowych w tym klub Manchester United z siedzibą na Old Trafford. Co za wspaniałe przeżycie! Jaki piękny stadion, to wtedy chyba „pokochałam” ten klub. Wspaniały Stadion, krzesła numerowane, pełen monitoring, 76 000 członków klubu opłacających 10Ł składkę, piękny sklep z różnymi piłkarskimi rzeczami dla kibiców, muzeum klubu, restauracje na koronie stadionu, sale konferencyjne wynajmowane przez firmy na rok lub kilka lat. Tego w Polsce ani w Warszawie nie widziałam, żal, okropny żal. Teraz zaś patrząc na Stadion Narodowy te wszystkie myśli przeleciały mi przez głowę. Stwierdzam z całą odpowiedzialnością, ze ten Stadion jest o wiele piękniejszy od stadionu Manchester United. Warto było czekać, i powiem szczerze, ze stadion lepiej wygląda w środku aniżeli na zewnątrz. Nie, nie mogę powiedzieć, że jest brzydki, w żadnym razie. Jest bardzo duży, co widać szczególnie z lewej strony Wisły, w środku zaś jest po prostu piękny. Można się z moją opinią zgadzać, lub nie, o gustach nie dyskutujemy. Na pytanie dziennikarza, dlaczego podoba się pani Stadion Narodowy szybko odparłam…, ponieważ posiada wystarczającą ilość WC, czego nie można było absolutnie powiedzieć o Stadionie X lecia ( tam było tylko dwie!!!!), w budynku biurowym. Dla mnie Stadion Narodowy to teatr sportowy z ogromną widownią, na której będą się odbywały nie tylko spektakle sportowe, ale również kulturalne widowiska. Tutaj będą spotykały się rodziny na kilkugodzinnych imprezach sportowych jak kiedyś wiele lat temu spotykali się w Hali Mirowskiej jedynej hali po wojnie gdzie można było oglądać wielkie imprezy sportowe, mecze i turnieje.  Jestem dumna, że Stadion Narodowy zbudowano, że będzie służył następnym pokoleniom, tak jak niezapomniany staruszek Stadion X lecia. Ja zawsze będę darzyła go sentymentem.

Wasza Jadwiga

komentarzy 47 do wpisu “Ocalić od zapomnienia Stadion X lecia”

  1. zośka

    Kocham te Twoje zdjęcia! Mnie stadion X lecia kojarzy się niestety głównie z bazarem. Dobrze, że to się teraz zmieni.

  2. Beata

    Jadziu, ja w Twoim biurze bywałam niezbyt często, ale do tej pory pamiętam jedno urocze wigilijne spotkanie, z pysznymi zakąskami i chyba nawet małą wódeczką, kiedy to jak na zamówienie, szarość i pluchę zamienił w raj padający śnieg. Było magicznie. A uśmiech na zdjęciach z dzieciństwa ten sam co teraz!

  3. Gaja

    W 1964 roku byłam na kolonii. Zorganizowano wycieczkę do Warszawy. I własnie m.in. odwiedziliśmy Stadion X-lecia. Pamiętam tylko, że był dla mnie ogromny…….

  4. teresa

    Witaj Jadziu! Nigdy nie byłam na tym stadionie. Mnie tak jak Zosi kojarzył się będzie z bazarem. Dobrze, że już go tam nie ma. Miejmy nadzieję, że ten nowy stadion będzie dobrze wykorzystany, że będzie się o niego dbało i będzie dłuuuuuuugo służył społeczeństwu. Pozdrawiam.

  5. notaria

    Masz wiele osobistych wspomnień z tym miejscem związanych. Nigdy nie byłam na Stadionie X-lecia, więc osobiście z niczym mi się nie kojarzy, choć przecież pamiętam i relacje z dawnych imprez sportowych i Centralnych Dożynek i późniejszy Bazar, ale raczej poprzez telewizję. Owszem, przyjeżdżając do Warszawy, wysiadałam na dworcu przy Stadionie, jak się mówiło, ale do środka nie wchodziłam nigdy. Obecny stadion widziałam z zewnątrz, z daleka.

  6. ZielonaMila

    Kolejna wspaniała opowieść. Piękne wspomnienie Stadionu X lecia. Cieszę się że mogę czytać takie opowieści. Pozdrawiam

  7. jadwiga

    ZielonaMilo,
    dziękuje bardzo, mam wymagajaca widownię i czytelników, wyciągam z pamięci różne wspomnienia, one sa zapisane tylko w mojej głowie, o ile na wyjazdach prowadziłam notatki o tyle wspomnienia „krajowe” pisane sa z głowy, a jedyna dokumentacxja są nieliczne moje zdjęcia
    j

  8. jadwiga

    Noti,
    obecny Stadion Narodowy jest piękny ale… byłby jeszcze piekniejszy gdyby miał lekkoatletyczną bieżnią, Warszawa nie ma takiego stadionu dla lekkiej atletyki, a szkoda wielka, bo piękne imprezy można byłoby robić jak np Memoriał Janusza Kusocińskiego
    j

  9. jadwiga

    Tereso,
    wszystko przed nami zobaczymy jak wykorzystany zostanie ten piękny obiekt
    j

  10. jadwiga

    Beato
    było rodzinnie to prawda czasami nawet wódeczka, bo jak mozna było cos załatwić wtedy 35 lat temu bez kielonka, ale nigdy nie przekroczono norm i dobrego obyczaju
    j

  11. jadwiga

    Zośko,
    cieszę sie, że je mam, ogladam z wielkim sentymentem patrze i wspominam
    pozdrawiam
    j

  12. jantoni341.bloog.pl

    Dodam, że na zawodach z Amerykanami, Edmund Piątkowski ustanowił rekord świata w rzucie dyskiem, a O’Brien, rekordzista w pchnięciu kulą nie dowierzał sędziom i sprawdzał odległość rzutu… krokami.
    (Przepraszam, ale nazwisko kularza napisałem z pamięci i dodam,
    ze wszyscy młodzi lekkoatleci strzygli włosy na „o’brajena”,
    to znaczy na krótkiego „jeżyka”).
    LW

  13. jadwiga

    JanToni,
    teraz kiedy o tym napisałeś przypomniałeś mi to wydarzenie też, dziekuję
    j

  14. Jadwiga

    Gaja
    tak był wielki i samo przejście tunelem z boiska do sztni zawodników zabierało minimum 15 minut dlatego przerwy w meczach trawły pół godziny
    j

  15. rodorek

    Tamten stadion to już historia, a Ty miałaś szczęście być częścią tej historii:) Przeczytałam z zaciekawieniem:)
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Ps. Zdjęcia z dzieciństwa i późniejsze pięknie dopełniły Twój wpis:)
    Serdeczności Jadwigo:)

  16. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    być może w ostatnim dniu września będę miał okazję zobaczyć stadion od środka. Jestem tylko nieco przeciwny jego nazwie. Narodowym mógłby być nazywany wtedy, gdyby był stadionem wielofunkcyjnym. Jakże można było, przy miliardowych nakładach na budowę, nie wysupłać paru groszy na bieżnię, rzutnie etc.??? Boli. Bardzo boli.

    Pozdrawiam gorąco
    Królowa Śniegu

  17. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    być może w ostatnim dniu września będę miał okazję zobaczyć stadion od środka. Jestem tylko nieco przeciwny jego nazwie. Narodowym mógłby być nazywany wtedy, gdyby był stadionem wielofunkcyjnym. Jakże można było, przy miliardowych nakładach na budowę, nie wysupłać paru groszy na bieżnię, rzutnie etc.??? Boli. Bardzo boli.

    Pozdrawiam gorąco
    T.M.

  18. Nivejka

    … a jednak przez długie lata ów stadion był kojarzony jedynie z JARMARKIEM EUROPA:)

  19. henwgl

    Jadwigo . Uwielbiam Twoje sentymentalne podróże w przeszłość . Są takie subiektywne , okraszone zdjęciami . Zapewne masz sporo takich historii do opowiedzenia . Stadion istotnie imponujący . Mnie zachwycił piękny stadion w Barcelonie . Może dzięki marmurom , które pysznią się nawet w toaletach ? Synowie jednak stwierdzili , że najważniejsza jest murawa . Niech im będzie , ale ja wolę marmury . Pozdrawiam serdecznie . Aromatyczna .

  20. jadwiga

    Hengwl
    Stadion w Barcelonie, ach jakie piękne moje wspomnienia rok 1992 Igrzyska w Barcelonie, mecz finałowy na stadionie Nou Camp, przygrywamy z Hiszpanami 1 :2 a ja byłam w lozy VIP stadion jest piękny a murawa, nigdy w zyciu na takiej nie stałam, dopiero w 1995 w Birmingham, a u nas na naszym trawa przyjedzie z Węgier, maja lepsza niż nasza wymieniana co kilka tygodni a koszt 2,5 mln $ no cóż business is business
    pozdrawiam
    j

  21. jadwiga

    Nivejko,
    ja nie byłam nigdy przeciwna Jarmarkowi, nawet nie wyobrażasz sobie ile osób spoza Warszawy i wokół Warszawy było zatrudnione dla potrzeb Jarmarku, a towary? były naprawdę niezłe, do dzisiaj mam futro sztuczne tam kupione, a lat minęło 14 i jest jak nowe, zreszta zostało przekazane dalej
    pozdrawiam
    j

  22. jadwiga

    Panie Tomku,
    no cóż bardzo ale to bardzo Polski Związek Lekkiej Atletyki walczył o wielofunkcyjność tego stadionu, bieżnię i rzutnie i wszystko to co powinno na nim być, ale wtedy nie było dodatkowych 91 mln zł, co przy całym koszcie około dwóch miliardów zł wydaje się smieszne, (szczególnie gdy budżet wynosił 2 miliardy a wykonanie około 190 milionó tańsze), gdzie tu logika?
    pozdrawiam
    J

  23. jadwiga

    Rodorek
    Krysiu
    mam wiele wspomnień związanych z moją Warszawa, moja bo przecież tyle lat tu mieszkam od prawie urodzenia czyli od powrotu rodziców z Niemiec, stąd chetnie o tej mojej Warszawie wspominam, tej dawnej i tej obecnej i cieszę sie, ze pięknieje i ze będzie miałą drugą linię metra że rośnie jako prawdziwa stołeczna metropolia, pozdrawiam
    j

  24. Andrzej

    Primo: Widziałem, jak „Mahomet” ( Zbyszek M)ogrywał mistrza z USA. Przed kratką Courteya zaatakowł Kazimierski. Amerykanin skupił uwagę na tym zagrożeniu, a z drugiej strony wyprzedził go Zbyszek. Wspominaliśmy ten bieg z Mahometem w loży honorowej imprezy pożegnania Stadionu. Obok jeszcze Szurkowski, Królak ( ostatnie z nim spotkanie), Więckowski, Tuszyński, Irenissima…
    Secundo- Dobrze, że przypominasz, iż był to nie tylko wielki bazar, ale kiedyś i największy sport…
    Tertio- Nowy, w środku jak piszesz cudowny, zewnętrznie… to bym podyskutował dopiero pokaże swą użyteczność. Z góry jednak wiem, że byłsby większa, gdyby powstało prawdziwe centrum sportu- z jego różnorodną oferta, a nie tylko cud futbolowo-koncertowo-biurowcowy… Nie tylko la, ale nawet PZPN tam nie będzie. Pruszków z najnowocześniejszym ( i z długami) torem kolarskim nauczył czegoś naszych włodarzy?
    Tertio- Jagódka,Jadzia, Jadzieńka i Jadwiga – na fotkach- niezmiennie urocza…
    Quarto- pozdrawiam.

  25. Beata

    Jadziu, z tą bieżnią to trochę skomplikowana sprawa, u nas mamy podobne problemy tylko odwrotnie, bieżnia na stadionie jest, ale po zakończeniu olimpiady stadion stanie się jak my to nazywamy „white elephant”; pieniądze niestety ktoś musi dać na dalsze utrzymanie i jedynym źródłem nieskończonych dochodów jest niestety tylko piłka nożna. Piłkarzom i kibicom zaś przeszkadza bieżnia bo zdecydowanie ich oddziela od murawy, więc szlaban na pieniądze. No i kłopot, kto będzie musiał dawać pieniądze? Pewnie ja, jako podatnik…

  26. jadwiga

    Andrzeju,
    Mahometa widzieliśmy zatem razem, tylko ja jako nieopierzony kibic a Ty już dorosły man.
    secundo- Stadion sie rozwalał, nie było kasy na jego utrzymanie, na Stadionie X lecia były tylko dwa słownie dwa kible a tysiace ludzi szło w krzaki, i cotam miało byc przez 19 lat ? nic, totalnie, no to zrobiono bazar i dochód mieli COS Warszawa Zarząd i to wcale nie mały co miesiac, i Urzad Skarbowy WWA Praga bo kupcy płacili, i Urząd Gminy WWA Praga Płn bo dostawał za dzierżawę, ale o tym się nie mówi, a jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze stoją za tym pieniądze i to wcale niemałe, tylko o tym nikt nigdy nie mówił nie pisał, bo przecież o pieniądzach się nie mówi, pieniądze tylko należy mieć. I gdyby uczciwie o sprawie gadać, to byłoby jasne , że wiecej było plusów dodatnich z posiadania tego stadionu Jarmarku Europa niźli plusów ujemnych, choć zawsze mozna powiedzieć: mafie, nieczyste interesy, ja tego nie widziałam, nie wiedziałam i pojecia nie miałam, a czy bez targowisk mafii u nas nie było? no to o czym się mówiło tak często w radio i tv? Ja tam nie wiem, ale uważam, że w czasach braku centrów handlowych, wtedy kiedy one powstawały hurt i handel hurtowy i kupcy z całej Polski przyjeżdżali właśnie tu na Stadion X lecia na Jarmark, a dopiero później w Nadarzynie na bazie tych właśnie kupców powstało centrum handlowe Maxxximus, czy też centrum Handlowe Marywilska, czy też centrum na Białołęce. Zreszta prawdę mówiąc na Jarmarku Europa późniejsi biznesmeni poważni uczyli się zawodu swojego, mogę dać przykłady choćby właściciel Royal Collection…A Pruszków przeciez ma długi i nie wie jak z nich wyjść do tej pory bo stadion nie jest wykorezystywany jak powinien być, a PZKol choć tam jest nie pokryje kosztów utrzymania i choc kolarstwo ma welodrom to ma ból głowy bo jest niestety właścicielem tego stadionu a na jego utrzymanie potrzebna jest ogromna kasa.

    j

  27. Jadwiga

    Beato,
    wiem, wiem, ale wielkich imprez kulturalnych trzeba zrobic srednio 50 w roku aby stadion był rentowny, no nie wiem, a Warszawa w dalszym ciagu nie ma gdzie zrobić imprezy lekkoatletycznej, a wpuszczeni na Zawisze Bydgoszcz kibole zniszczyli 1/3 trybun, ech i co mam napisać wiecej, szkoda i tyle
    j

  28. pharlap

    Na słynny mecz lekkatletyczny Polska-USA nie zdążyłem, nie mieszkałem jeszcze w Warszawie. Pamietam za to równie zaciete mecze z NRF (czy jeszcze ktoś pamieta co to za państwo?). Gnębi mnie pytanie – czy Stadion Narodowy zarobi na siebie? Na stadion MCG w Melbourne, na jeden mecz futbolu australikskiego przychodzi średnio 80 tys ludzi. Ile osób przychodzi na ligowy mecz w Polsce? Obawiam się, ze sprawdzi się przysłowie – zastaw się a postaw się.

  29. jadwiga

    Lechu
    nasredni mecz klubowy w Warszawie przychodzi 20.000 no może 25.000 osób a jak przyjdzie 30.000 to rzeczywiście jest święto, stąd konkluzja: musza byc imprezy kulturalne, a ile ma kosztować bilet na taka imprezę? wcale nie mało. O akiej ilości kibiców jak podałeś moż3my marzyc, tylko ten Stadion ma 58.000 miejsc
    pozdrawiam
    j

  30. jadwiga

    Zośko,
    składam najlepsze zyczenia imieninowe, i bardzo przepraszam, że nie 15 maja tylko dzisiaj, mam nadzieję, że zaakceptujesz
    pozdrawiam
    j

  31. gordyjka.blogspot.com

    Stadionu nie znałam, ale Ty w każdym wydaniu śliczna…:o)

  32. Helena

    Ja mieszkam niedaleko, więc przejeżdżam obok niego dość często i czuję prawdziwą dumę. Byłam na Stade de France tuż po zbudowaniu, ale też uważam, że nasz stadion piękniejszy:)

  33. jadwiga

    Heleno,
    tak miło słuchać opinii ludzi spoza sportu, którym Stadion podoba się.Wrażenie jest i z zewnatrz i wewnatrz, pozdrawiam
    j

  34. jadwiga

    Gordyjko,
    jak to młoda nastolatka a później kobieta, według mnie usmiech pozostał ten sam do dzisiaj
    j

  35. notaria

    A ja „paczę i paczę” na ten stadion i nie mogę zrozumieć, jak to jest, że boisko wraz z przyległościami jest prostokątne, a całość bryły, znaczy z trybunami, od zewnątrz okrągła 🙄

  36. MGM

    Witaj, Hedwiżko, pięknie snujesz swoje opowieści… jestem niezmiennie pełna zachwytu… Serdeczności, Moja Miła, Gosia

  37. kuba

    Droga,Jadwigo.Wszystko staje się historią.Nawet dobre wino…Wszystko jednak polega na tym,abyśmy czuli tego ducha,tę historyczną wiarygodność,która daje nam radość poprzez kultywowanie naszych nadziei,postrzegania rzeczywistości.Chodzi o to ,by dostrzec ten najmniejszy element tradycji…Ja tego nie widzę w Stadionie Narodowym.

    A to,że jakieś wiejskie Baby śpiewają piosenkę na EURO,to tylko popowa poza, wykrzesana dla wspólnej idei zarabiania pieniędzy.

    Bo cóż tam się stanie-zagrają bogacze.A idea zupełnie czegoś innego dotyczy.I Ty o tym dobrze wiesz.

    Nie będę oglądał tego żenującego spektaklu.

    Du sublime au ridicule il n’y a qu’un pas-Nie zm
    nam francuskigo

  38. hurghada35

    Pamiętam zawody na tym stadionie – pojechałam ze swoją szkołą:)

  39. jadwiga

    Noti,
    tak to już jest, że coś jest z zewnatrz „obłe” okrągłe zaś wewnatrz jest prostokąt, ale trybuny są pięknie półokragłe, pieknie
    j

  40. jadwiga

    Hurghado35
    moze kiedyś przyjedziesz zobaczyć stadion bez szkoły już? kto wie?
    może kiedyś?
    pozdrawiam
    j

  41. jadwiga

    Jakubie
    nie zgadzam sie z Tobą tym razem. Ludzie potrzebują mistrzostw, zawodów, Igrzysk Olimpijskich, rywalizacji sportowej bo jest to część kultury, kultury sportowej, a że jest to business, tak po trzykroć tak, zarabiamy na wszystkim, przede wszystkim bez Euro 2012 nie poszlibyśmy ekonomicznie i w budowaniu do przodu, i to są ogromne plusy, ja jestem za, za rozbudową za budowaniem, za rozwojem, za bumemm ekonomicznym za rozwojem dróg za budowaniem piękniejszej Polski, wróciłam właśnie ze Szczecina, który choć bardzo piękny też rozbudowuje soją infrastrukturę, to bardzo dobrze!!!
    j

  42. jadwiga

    Gosiu,
    snuję te moje opowieści bo są one związane z Warszawą a i tematycznie pasują do tego co za chwilę ruszy do Euro 2012 na stadionie, który już odszedł w zapomnienie a nowy otwiera swoje podwoje dla sportu, a moje wspomnienia dotyczą minionych lat też miłych sercu.
    j

  43. Sylwia

    Witam pani Jadwigo, chciałabym wykorzystać Pani zdjęcie Stadionu 10-lecia. Czy posiada Pani pełne prawa do udostępniania innym tego zdjęcia?

  44. Jadwiga

    Sylwia
    Pani Sylwio, niestety nie jest to moje zdjęcie, bardzo mi przykro!
    j

  45. Josef

    Masz rację, trzeba zachować wspomnienia o Stadionie X Lecia – to był jedyny w swoim rodzaju obiekt sportowy w mieście. Jako chłopak wybiegałem się po imprezach na tym i innych stadionach Warszawy. Mam tez wspomnienia z czasów jak zarządzał tam Bogdan Tomaszewski, który stworzył jedyny Bazar Europejski. Więcej tam było Azjatów aniżeli Europejczyków. Chętnie pogawędzę z Tobą o tych czasach i wspomnieniach. Pisać raczej nie zamierzam.

  46. Jadwiga

    Josef
    Stadion X lecia moje czasy młodości budowania dyscypliny badminton, piękne wspomnienia
    j

  47. Jadwiga

    Josef
    Stadion X lecia jest w moim sercu zachowany takim jakim był, obskurnym obiektem na którym pracowałam 32 lata. A Jarmark Europejski to oddzielny ważny rozdział. Dawał zatrudnienie ponad stu tysiącom ludzi zamieszkałym wokół Warszawy, ale kto o tym pamięta?
    j

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.