Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Polskie dworki szlacheckie

Autor: Jadwiga. 76 komentarzy.

Bardzo często zwracamy się do przeszłości i zastanawiamy jak wyglądały mieszkania sto czy dwieście lat temu. Jjak wyglądał szlachecki dwór, jak wyglądało obejście na wsi czy w mieście? Dzisiaj chciałabym podzielić się znalezionymi wiadomościami na temat dworku szlacheckiego. Dworkiem w miastach polskich XVIII w. zwyczajowo nazywano dom drewniany należący do szlachcica. Dworki lokowane były głównie na przedmieściach, na ogół na sporych działkach. Posesje, na których były wznoszone, zabudowane były podobnie jak wiejskie zagrody – od frontu stał budynek mieszkalny, na jego tyłach wydzielone było podwórko, gdzie znajdowały się zabudowania gospodarcze, część tylną działki zajmował ogród. Dom mieścił mieszkanie dla właściciela, posiadał też część przeznaczoną do wynajęcia. Wśród budynków gospodarczych najczęstsze były stajnie i wozownie, nieraz dość rozbudowane. Posiadanie koni i powozów mogło bowiem stanowić źródło dochodu. Prawdopodobnie wielu szlachciców (np. posiadających dworki pod Warszawą) wynajmowało zaprzęgi lub pomieszczenia dla przedsiębiorstw komunikacyjnych, albo sami wykonywali usługi transportowe będąc furmanami. Zawód furmana był i popularny i intratny. Nie było przecież ani samochodów, ani ciężarówek, a towary, czy też różne rzeczy, trzeba było przewozić z jednego miejsca do drugiego. Stąd szczególnie w miejscowościach podwarszawskich mogliśmy spotkać wozownie z końmi. W niedalekiej przeszłości zarówno w Pyrach jak i w Wawrze czy Aninie takie wozownie były popularne. Bardzo często przy dworku funkcjonowały browary produkujące piwo. Różniły się od siebie wielkością i wyposażeniem. Na przykład były takie, które zajmowały tylko dwie izby, lecz i takie, w skład, których wchodziły: ozdownia (do suszenia słodu), młyn o konnym napędzie, spichlerz, suszarnia chmielu. Wyprodukowane piwo szlachta sprzedawała. W części gospodarczej dworków funkcjonowały również piekarnie, kurniki, kuźnie. Być może związana z nimi działalność (piekarnictwo, hodowla drobiu, kowalstwo) także stanowiła niemałe źródło utrzymania.

A ogrody? W przypadku większości ogrodów hodowano w nich drzewa i krzewy owocowe (m. in. jabłonie, grusze, wiśnie, orzechy włoskie, figi, brzoskwinie, porzeczki, agrest) oraz kwiaty, nie tylko na potrzeby właścicieli, ale też na sprzedaż, co stanowiło również o dodatkowych dochodach. Ogrody pełniły również funkcje ozdobne, rekreacyjne – „dla spaceru”, z altanami i kręgielniami. Jeżeli ogrody były przeznaczone wyłącznie dla celów rekreacyjnych świadczyło to o zamożności szlachty tam zamieszkującej. Najpiękniejsze parki i ogrody, jakie spotkałam to Łazienki Królewskie w Warszawie oraz Park w Wilanowie i Arkadia w Nieborowie pod Warszawą. Łazienki Królewskie w Warszawie to zespół pałacowo-parkowy w Warszawie z licznymi zabytkami klasycystycznymi, założony w XVIII wieku z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Całe założenie było zrealizowane przez architektów królewskich: Dominika Merliniego, Jana Chrystiana Kamsetzera oraz Jana Chrystiana Szucha.

Park Wilanowski to ogród wchodzący w skład zespołu pałacowo-parkowego w warszawskim Wilanowie, część podmiejskiej rezydencji króla Jana III Sobieskiego, który ową rezydencję zbudował dla ukochanej Marysieńki – Marii Kazimiery. Par zajmuje powierzchnię 45 ha wraz z jeziorem Wilanowskim i Kanałem Sobieskiego. Jest to część obszaru podległego Muzeum Pałacu w Wilanowie, obejmującego ogółem 89 ha.

Trzecim pięknym zespołem Pałacowo ogrodowym jest Pałac w Nieborowie wraz z Arkadią. Arkadia jest w stylu ogrodowym, który powstał w latach 70 tych wieku XVIII – styl angielski, który przeciwstawiał się stylowi barokowemu. Styl angielski propagował swobodne i nastrojowe kompozycje ogrodowe związanych z różnymi konstrukcjami architektonicznymi nawiązującymi do antyku, średniowiecza, życia wiejskiego i często do form egzotycznych. Styl ten przeobrażał się od form sentymentalnych do stylu ogrodu romantycznego. Dlaczego dzisiaj o tym napisałam? Za kilka dni wakacje. Będziemy podróżować po Polsce, często pokonując wiele set kilometrów. Część z Was przyjedzie do Warszawy. Warto poświecić dzień lub dwa na wizytę w jednym z przepięknych Parków Warszawy. Obecnie Warszawa jest miastem dynamicznie rozwijającym się. Sama czasami nie poznaję miejsc, w których zdawałoby się nie tak dawno byłam, a teraz jest inaczej. Natomiast parki, zespoły pałacowe są niezmiennie, od lat takie same, dlatego serdecznie zapraszam wszystkim do odwiedzenia tych wspaniałych miejsc. Być może jest to związane z sentymentem, jakim darzę Warszawę i jej okolice, ale dla mnie nie ma piękniejszych miejsc, w których mogłabym odpoczywać i kontemplować bogatą historię Polski.

Życzę Wszystkim super weekendu słońca, pogody ducha

i świetnego odpoczynku

Wasza Jadwiga

komentarzy 76 do wpisu “Polskie dworki szlacheckie”

  1. Beata

    Jadziu, poruszyłaś trzy moje ulubione tematy, dworki, Łazienki i styl angielskich ogrodów, więc nie sposób, żebym nie wtrąciła swoich trzech groszy! Dworki czy te większe czy mniejsze, miały bardzo elegancki proporcje i po prostu trudno ich nie lubić. Mój brat namiętnie fotografuje Polskę, tą bardziej nieznaną i co rusz natrafia na jakieś cacko, czasem zaniedbane a czasem prześlicznie odrestaurowane, więc kolekcja na jego stronie internetowej rośnie gwałtownie. Łazienki moje ukochane, dwie minuty od mojego domu wychodziłam od dzieciństwa wszerz i wzdłuż o każdej porze roku. Piękno tego parku polega chyba nie tylko na jego romantycznym założeniu i klasycystycznej architekturze, ale również na tym, że można w nim znaleźć obszary pełne życia, jak również tajemnicze, ciche zakątki w których można się zaszyć. Angielski styl parków za to zawdzięczamy niemal w całości najbardziej utalentowanego ogrodnikowi Capability Brown. On to utworzył ponad 170 wspaniałych ogrodów i rozsławił ten styl na cały świat. Był uwielbiany przez jednych (stąd jego przydomek „Capability” – „Zdolny”, w rzeczywistości na imię miał Lancelot) a krytykowany przez innych, że jego parki zbyt przypominają naturę. Jego styl jest wysublimowany i jednym z piękniejszych jego parków, Jadziu, jest Blenheim, który znasz i podziwiasz.

  2. andrzej

    Jasne, że już byłem. Prawie pewne, że też będę- to odpowiedź na zaproszenie… Pozdrawiam.

  3. Aga

    Pani Beato Chętnie bym odwiedziłabym stronę pani brata. Czy może Pani podac adres?
    Pani Jadwigo, dziękuję za zaproszenie. uwielbia dworki, parki, ogrody.
    Pozdrawiam.

  4. Beata

    Ależ z wielką przyjemnością podaję poniżej lub też można kliknąć na jego nazwisko w Jadzi ulubionych linkach po lewej stronie: Grzegorz Gajewski http://grzegorzgajewski.com

  5. rodorek

    Witaj Jadwigo:)
    Stare dworki, a właściwie to co z nich zostało to wdzięczne obiekty do fotografowania. jeśli tylko odzyskam dane z mojego laptpa mam zamiar utworzyć galerię ze swoich łowów. Dużo też czytałam na temat dworków i ich lokatorów. Prawie każda posiadłość otoczona była wielkim, zadbanym ogrodem. Zwiedzając różne miejscowości, serce się kraja na widok ruin pięknych niegdyś budowli. Jedyne co pozostało to zespoły ogrodowe, albo ogrodowo-leśne. Wprawdzie są zaniedbane, ale można w nich dojrzeć jeszcze czasy dawnej świetności:)
    Ciekawy wpis Jadwigo:) Pozdrawiam serdecznie:)

  6. Jakub

    Kochana,Pani Jadwigo.

    Jako,że jesteśmy narodem rustykalnym ,czyli wiejskim,nie miejmy żalu.Nasi najwspanialszy wyjechali i cierpieli w burżuazji francuskiej.lub angielskiej.
    Ale chciałem podziękować,Pani,za predstawienia tego atrybutu Polki PRL-pełne siaty.
    A,Pani,Pani Beato jest moim idolem.Co napisane,to i ciekawe
    Jakub
    Ps.Ogrody,oczywiście z Anglii pochodzą.

  7. Jadwiga

    Panie Jakubie,
    Beata jest naszym idolem!!!
    pozdrawiam
    j

  8. Jadwiga

    Rodorek,
    Krysiu, bardzo lubię Polskie dworki szlacheckie, i żal mi, ze tyle z nich marnieje na naszych oczach, wielka szkoda, dlatego wracam do nich i opisuję bo są piękne, a ogrody? toż to mój konik
    j

  9. Jadwiga

    Andrzeju,
    dziekuję, zawsze to miło wesprzeć koleżankę w potrzebie,
    j

  10. Jadwiga

    Beato,
    serdecznie dziękuję za piękny komentarz
    j

  11. Teresa

    Jadziu ciekawy temat poruszyłaś. Wiele z tych dworków niszczeje. Władze lokalne nie dbają. A może jest też tak, że brak funduszy też swoje robi.Wiele jest biednych gmin i jak maja wybierać między mieszkańcami a np. takim dworkiem, to wybieraja mieszkańców. Pozdrawiam

  12. jadwiga

    Tereso,
    jesteśmy w takim okresie czasu, ze potrzeby sa większe od naszych możliwości, tym niemniej trzeba mieć spektrum widzenia wszystkiego co należy do naszego dziedzictwa narodowego, aby nie obudzić się z ręką… w ….. lub z wysprzedanymi za granicę dobrami kultury.
    pozdrawiam
    j

  13. Morela

    Dawne dworki miały swoistą atmosferę. Dzisiaj, nawet jeśli ktoś zbuduje sobie nawet dwór, nigdy nie będzie miał ducha tamtych budowli. Jadwigo, bardzo interesujący opis- pasjonuje mnie historia… Pozdrówka!

  14. jadwiga

    Morelko,
    lubie starocie, lubie historię i lubię ducha czasu, ponadto staram się zachęcać do odwiedzin ciekawych miejsc, gdzie czas jakby w miejscu stanął…
    pozdrawiam i miło mi że jesteś,
    j

  15. Beata

    Panie Jakubie i Jadziu, idolem, ja? Ale dusza po cichutku śpiewa, połechtana….Dziękuje za ciepłe słowa. Tylko nie chwalcie za często bo będę duuuuuużo się wtrącać!
    🙂

  16. Jakub

    Jadwigo,Beato,Drogie Panie.
    To bardzo dobrze się ta dusza ma.Cieszę się.Natomiast dyrektorem na tym blogu jest Pani Jadwiga,która nota bene jest również moją idolką.I co ja,kochane dziewczyny,mam powiedzieć?
    Pozdrawiam Obie Panie Serdecznie.Jakub :-))))))))

  17. JanToni341.bloog.pl

    Dodam tylko, że najstarszym parkiem Warszawy, jest Ogród Krasińskich, który jest blisko Starego Miasta i Pomnika Powstańców Warszawy.
    LW

  18. Yrsa

    Poruszyłaś bardzo ciekawy temat , zawsze chętnie biorę udział we wszystkich wycieczkach , których celem są :skanseny , dworki , zamki i oczywiście parki.
    Dzisiaj wycieczka wirtualna , ale też miła.
    Pozdrawiam Yrsa

  19. jadwiga

    Beato,
    wiesz o tym, ze kocham Twoje pisanie, zawsze świat wywracasz do góry nogami, aby na niego spojrzeć z innej strony co daje wszystkim do myślenia, i dobrze, pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje wydania kolejnej książki to siódma czy ósma?
    pozdrawiam
    j

  20. jula

    Bardzo ciekawe rzeczy . Miło się czyta zwłaszcza o tych dworkach na przedmieściach Warszawy. Okazuje się ,że szlachta była również i pracowita i pomysłowa a nie tylko piła i traciła majątek w hazardzie !… 😉 :D)))
    Pozdrawiam i też życzę miłego wypoczynku ! 😀

  21. jadwiga

    Panie Jakubie,
    ja to tylko troche rzadzę, a w ogóle bardzo lubię pracowac wspólnie i zawsze tak było, największa wartościa w mojej pracy było tworzenie zespołów, które razem pokonywały przeszkody lub wspaniale dogadywały sie, teraz jest wiec tak samo, a Beata była jedna z takich osób z naszej F1 dlatego tak siebie szanujemy i lubimy od wielu lat!!! to juz chyba 33 czy 34 lata w tym roku mija ?
    j

  22. jadwiga

    JanToni,
    Ogród Krasińskich przechodziłam wzdłuż i wszerz z mamą tata i kolejnymi chłopakami, teraz jest blisko Ambasady ChrL i tez go odwiedzam, pozdrawiam
    j

  23. jadwiga

    Yrso,
    zachęcam, zachęcam gorąco do wizyt w Warszawie, która zmienia się błyskawicznie i wiem to ponieważ ostatnio miałam tego dowody a niektóre rozwiązania architektoniczno drogowe są najwyższej klasy, jak choćby to na Marsa.
    Pozdrawiam serdecznie
    j

  24. jadwiga

    Julo,
    tak szlachta nie tylko piła, owszem nie wylewali za kołnierz, ale dla utrzymania fasonu, dworu i rodziny pracowali i to wcale ciężko, pozdrawiam serdecznie i dzieki za wizytę, zapraszam częściej!!
    j

  25. Beata

    Jadziu, o latach przez ile się znamy to nawet nie pisz, bo jeszcze jakiś młodszy czytacz powie, że ludzie tyle nie żyją 🙂 A książka – siódma w drodze. Wywracam czasem pewne teorie do góry nogami, bo to dobra gimnastyka dla umysłu a poza tym te mniej znane fakty i dziwniejsze teorie jakoś są ciekawsze to wchłonięcia. Pamiętam jak nie trawiłam wkuwania dat historycznych na blachę ale za to jak przyszła do szkoły historyczka która zastosowała metodę „ciągów” – co z czego wynika i jakie ma konsekwencje, od razu wszystko się zrobiło ciekawe. Odklejam się od komputera i Twojego szlachetnego blogu, Jadziu, bo widzę, że znowu zapadam na chorobę „gadatlivus pospolitus”. Ludzie elegancko, 1, 2 zdania a ja w dziesięciu się zmieścić nie mogę. Zgroza! Na usprawiedliwienie dodam, że ja zazwyczaj się wypowiadam fotografiami, nie słowami ale czasem mnie dopada chęć popaplania.

  26. wierszula

    Jadziu bardzo interesuje mnie historia, szkoda że tak dużo dworków , zameczków nie doczekała naszych czasów.
    A wiesz, że furmanów pamiętam. Jako mała dziewczynka widziałam straszny widok, koń ciągnący olbrzymi wóz pełen węgla troszke miał pod górkę i padł. Furman używając bata i swoich „niewybrednych epitetów” próbował zmusic konia do dalszej pracy, nie wiem jak to się skończyło bo mama zabrała mnie, ten widok pamietam do dziś.Zapamiętałam też dorożkarzy stojących koło stacji, jechała taką, przesympatyczny pan.
    Pozdrawiam i życzę pogodnej niedzieli.

  27. sunniva

    Wspaniałe,stare dworki z czasem zapomniane przez ludzkość.Każdy z nich ma swoja historię:)

  28. jadwiga

    Beato,
    przygotowujac swoje spotkanie pt Opowiem Wam o mojej Warszawie byłam dzisiaj na Hali Mera, zaraz wyślę Ci kilka zdjęć, ja lubię pisać, gadać i odpowiadać na komentarze, więc mnie nic nie przestrasza, więc pisz,pozdrawiam
    j

  29. jadwiga

    sunnivo,
    masz rację, tylko byłaby wielka szkoda gdyby wszystkie one zmarniały bo to kawał naszej historii, pozdrawiam serdecznie
    j

  30. Jakub

    Poleciałem,poleciałem górnolotnie,Pani Jadziu. :-))))))))))))))))))))))) (Poprawiła mi Pani humor-Dzięki)
    A Pani Beata niech nigdzie nie ucieka,kurczę bladę.Pozdrawiam.Jakub

  31. jadwiga

    Panie Jakubie,
    Beata straszy, ona lubi się przekomarzać, to takie typowe dla Kobiety truskawkowej blondynki, proszę sie nie martwić, Beata wie, jak bardzo ja lubimy, stad te przepychanki słowne, pozdrowienia
    j

  32. Beata

    Jadziu, to lubię, szacunek do mojej osoby, żaden rudzielec, tylko tak jak John do mnie, z szacunkiem, truskawkowa blondynka! Uciekać nie będę, tylko muszę czasem poskromnić swoje gadulstwo. Ciekawa jestem Twojego opowiadania o Warszawie. Wszystko co o Warszawie jest mi szalenie bliskie. I to co było i to co jest i to co będzie.

  33. Jakub

    No widzi,Pani,Idolko moja,Pani Jadwigo.
    O,tak,to ja lubię!!!Jesteście moje kochane Dziewczyny.Nic na to nie poradzę…Jakub z :-)))))))))))))))))))))))

  34. jadwiga

    Beata,
    zawsze zachwycał mnie Twój kolor truskawkowej blondynki, który John tak pięknie określił, wtedy gdy biegałyśmy po Merze z obłędem w oczach i dzisiaj gdy jesteśmy stateczniejsze, prezentacja skończona, znaczy wybór zdjęć, a teraz troche popiszę, bo tytuł jest opowiem wam o mojej Warszawie, a moja? jest zgromadzona na 90 km, które wczoraj objechałam fotografując, bo prezentacja ma być z wczoraj i dziś, zobaczymy
    j

  35. jadwiga

    Panie Jakubie,
    my i w stereo i w eterze jesteśmy bombowe…
    j

  36. Beata

    Fakt, w stereo to jesteśmy bombowe – wspólna nasza energia wzrasta conajmniej czterokrotnie!

  37. Jadwiga

    Beato,
    my we dwie to bomba hekatomba i te ciagłe uśmiechy, czy my kiedy z zycia byłyśmy niezadowolone?
    j

  38. Jakub

    Jednym słowem-ATOM!Jakub

  39. jadwiga

    Panie Jakubie,
    hmmmm, nic dodać nic ująć, i pomimo upływajacego czasu wciąż cieszące się życiem
    j

  40. Beata

    Jadziu, uśmiech uśmiechem, ale pamiętasz te nieopanowane ataki, gdzie ze śmiechu płakałyśmy i niemal tarzałyśmy się po podłodze? Czy jak rzucę hasło „ręcznik” to mówi Ci to coś, bo ja pisząc to słowo już się zaczynam śmiać!

  41. jadwiga

    Beato,
    ręcznik do dzisiaj jest moim sztandarowym opowiadaniem z Ryśkiem na czele, to były czasy, ale mało kto je zrozumie jak Ty i ja,
    pozdrawiam Ciebie serdecznie
    j

  42. Olek

    Jadziu, proponuję opublikowanie „opowiadania o ręczniku”.
    Dedykuję też Wam (oraz Jakubowi ?) „Pije Kuba do Jakuba…”.
    Pozdrawiam serdecznie Idolów oraz całe „Blogowe Towarzystwo”.

  43. Beata

    Tego się nie da opisać! Trzeba by film nakręcić!

  44. Jakub

    Jak się człowiek powygłupia trochę,to mu potem zostaje”Pije Kuba do Jakuba…”Co zrobić,Takie życie.Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie.Jakub

  45. jadwiga

    Olku,
    opowiadanie o ręczniku jest opublikowane w roku 2010 pt Badminton rocznik 1985, uważny czytelnik to wyłapie
    pozdrawiam
    j

  46. jadwiga

    Panie Jakubie,
    trzeba mieć dobry humor, życie wtedy jest znośniejsze, wtedy można powiedzieć „… czasami życie bywa znośne…”
    pozdrawiam
    j

  47. jadwiga

    Beato,
    hmmm mówisz film..?
    nawet mogłoby być ciekawie
    j

  48. Beata

    Jadziu, widziałaś moje wprawki filmowe…..coż to dla nas, kobiet pracujących! My lubimy wyzwania!

  49. Jakub

    Tak więc w dworkach szlacheckich istniały zawsze dysputy między panem,wójtem i plebanem.Gorzałeczki nie żałowano a i winko dojrzałe z zawalonych konarem piwnic przynoszono.Przeważnie był Jasiek(imię kluczowe),który dbał o konie.Jakubów też nie brakowało,tak jak drabin,które drogą do Nieba były.I aby ująć to w kilku słowach,życie było proste,pobożność kwitła,a dziewuchy,jak rzepy,po wsi biegały i na kawalerów spoglądały.Musiał być też Michał,bo do kogo przepiłby,Jakub.
    I w takim sielankowym nastroju życzę Miłym Paniom,Panu Olkowi i reszcie Blogowiczów ,MIŁEGO DNIA.Jakub już pełen pokory.

  50. jadwiga

    Beato,
    film filmem, ale Kochana kto by chciał go ogladać, oprócz naszych slubnych? Na nich zawsze można liczyć…
    j

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.