To słowa piosenki Andrzeja Własta z muzyką Artura Golda.
Tak właśnie było wczoraj, słoneczko nieśmiało wyglądało zza chmur dając nam nadzieję na Wiosnę w pełnej krasie. Temperatura dochodziła prawie do 20 stopni Celsjusza, ptaki w ogrodzie pięknie śpiewały, a wiewiórki przyszły do nas z wizytą, zapewne nie kurtuazyjną, lecz po orzeszki. Codziennie leżą w tym samym miejscu (orzeszki, nie wiewiórki) i czekają na nowych łakomczuchów.
Ogród zmienia kolory, tulipany kończą swoje płomienne kwitnienie, a deszcz, który padał, doprowadził do szybszego opadania płatków. W zakątkach ogrodu do swego kwitnienia szykują się rododendrony i różaneczniki, natomiast magnolie kwitną pokazując swą urodę: u jednej kwiaty białe z nalotem różowym i fioletowe kwiaty drugiej.
Na klombie, wokół sosny zakwitły niezapominajki, spośród których wyrastają ciemnoróżowe tulipany. 15 maja to dzień niezapominajki, nie wiem czy w takiej niesprzyjającej aurze moje niebieskookie panienki przetrwają.
Acer palmatum – klon palmowy miniaturka – komponuje się z niezapominajkami oraz z poidełkiem dla ptaszków, do którego przychodzą sójki, modraszki, gile, wróbelki, sroki, a także wiewiórki. Podczas upałów czynne jest ptasie kąpielisko.
No i moje ukochane bzy, a właściwie, lilaki, philadelphus,
rośliny pochodzące od oliwkowatych, wystepują w Azji i Europie południowo-wschodniej, zakwitły, cały podjazd to aleja bzowa, a w ogrodzie ogromne krzaki bzów wieczorem roztaczają najpiękniejszą woń. I tylko szkoda, że wieczory chłodne i nie można posiedzieć na tarasie, posłuchać głosów naszych współmieszkańców.
Bardzo dawno temu, gdzieś w latach 30., w Teatrzyku Morskie Oko Stanisława Nowicka i Tadeusz Olsza w rewii „Uśmiech Warszawy” śpiewali takie piosenki, jak „Gdy w ogrodzie botanicznym”, „Jesienne róże”, „Nie odchodź ode mnie”, „Jaśminy” i „Kwiaciarka z Barcelony” ta w wykonaniu Tadeusza Popławskiego, tango apaszowskie „Pragnę Twoją być” w wykonaniu Stanisławy Nowickiej. Piosenki piękne, melodyjne, nastrojowe, które wyszły spod pióra Andrzeja Własta i Artura Golda, który zginął rozstrzelany w obozie koncentracyjnym w Treblince 1943 r. Był skrzypkiem i kompozytorem, pochodził z bardzo muzycznej rodziny. Ojciec Michał Gold był muzykiem Opery Warszawskiej, brat Henryk również muzykiem i kompozytorem. Artur Gold przez wiele lat prowadził z Jerzym Pteresburskim orkiestrę w teatrzyku Qui pro quo (1922 r.) i w warszawskiej „Adrii” w latach 1931-1939.
Mnie najbardziej utkwiła w pamięci piosenka, która w latach
przedwojennych i powojennych była hitem (jakbyśmy dzisiaj powiedzieli) i którą słyszało się bardzo często w radiu. To miła dla ucha melodia, która miała różnych wykonawców, ale pierwszy raz zaśpiewała ją Stanisława Nowicka. Dzisiaj chciałabym przypomnieć słowa piosenki, ponieważ jest maj, i kwitną bzy, i miłość rozkwita jak te czarodziejskie kwiaty w naszych ogrodach:
„Gdy w ogrodzie botanicznym”
Słonce pieszczotliwe i gorące
Promieniste zsyła gońce
Na drzemiącej ziemi głusz.
Życie budzi nas o bladym świcie
I zwierzamy się w zachwycie:
Oto wiosna przyszła już.
Warszawa w kwiatach pachnie jak czarowny park.
Na ust szkarłatach kładę czerwień moich warg.
Refren:
Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy,
Śnię z chłopakiem moim ślicznym o szczęściu sny,
Na spacer idę z nim śród liliowych gron
I serce pełne złud nastrajam na wiosenny ton.
Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy,
W tym nastroju idyllicznym me serce drży,
Znikają cienie trosk i zdrad,
Śmieje się do nas cały świat,
Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną wonne bzy.
2.
Oto słońca nas prześwietla złoto,
Wszystko zda się nam pieszczotą,
Wszystko płynie, wszystko gra.
Serce w kwiatów stroi się kobierce
I po długiej poniewierce
Wraca znowu miłość twa.
Warszawa w kwiatach nęci nas zapachem bzów,
W tych aromatach szczęście swe odnajdę znów.
Refren: Gdy w ogrodzie botanicznym…
Oto wykonanie Tadeusza Faliszewskiego: http://www.youtube.com/watch?v=sSWT956fkhU&feature=PlayList&p=C8EB71139D0F7604&playnext_from=PL&playnext=1&index=75
Proszę mi powiedzieć, czyż nie miła dla serca i ucha piosenka, pisząc ten wpis cały czas słyszę muzykę w tle, a bzy za oknem i ich woń dopełniają obrazu. Wewnętrzny spokój zagościł w sercu mym, dlatego chciałabym życzyć wszystkim dobrego nowego tygodnia, spokojnego, bez brutalnego wkraczania polityki w nasze i tak stresujące życie.
Przecież już kwitną bzy…
Wasza Jadwiga


języka angielskiego. Mieszkam w angielskiej rodzinie – Stan Mitchell i Jego Małżonka Jill zaproponowali mi pobyt u siebie w Abingdon. Do Oxfordu mam 40 minut jazdy autobusem. Zajęcia zaczynam o godz. 9.00, ale jestem już w szkole o godz. 8.20. Przesłuchuję taśmę z nagranymi wiadomościami radiowymi stacji BBC 1, jeszcze raz i jeszcze raz. Mark, nasz nauczyciel, zawsze zaczyna lekcję od wiadomości radiowych. Czego dotyczyły, kto prowadził, co zrozumiałeś. Przygotowuję się codziennie bardzo skrupulatnie. Nie mogę sobie pozwolić na brak przygotowania, właśnie ja. Moja grupa składa się z bardzo młodych ludzi. Ja jestem najstarsza, dlatego przykładam się do zajęć, ale oni to rozumieją. Razem śmiejemy się z nas samych, atmosfera bardzo fajna i wiem, że mnie akceptują. Pracujemy 5 dni w tygodniu, ja siedzę ponadto w bibliotece, a także w laboratorium językowym. Ćwiczę wymowę, mając ponad 6 tysięcy taśm do dyspozycji. Wychodzę ostatnia, często jest już 19.00. Staram się wykorzystać do maksimum mój pobyt na tej uczelni. Tak jest w tygodniu.
Wchodzimy, wykupujemy bilety wstępu i dopiero wtedy orientuję się, że tutaj właśnie, w tym miejscu, urodził się Winston Churchill. Zaskoczenie i wielka radość. Wielki człowiek, mąż stanu, człowiek, który jest mitem w Wielkiej Brytanii tu urodzony! Kupuję książkę o Pałacu Blenheim i zaczynamy zwiedzać. Jestem pod wielkim wrażeniem miejsca i Winstona Churchilla.
Jednym z piękniejszych pałaców w Anglii jest Blenheim Palace, położony w uroczej krainie Cotswolds, w pobliżu Oxfordu, słynącej z urody i wiekowej uczelni. Jako że jedna z moich książek była o Cotswolds, tak więc ten cudowny pałac musiał się znaleźć na jej stronach. W pałacu tym przyszedł na świat w roku 1874 Winston Churchill, którego ojciec był wnukiem 7-go księcia Marlborough. Posiadłość ta sięga wieku XII-go, kiedy to Henryk I zbudował sobie tutaj domek myśliwski i namiętnie polował na jelenie. Namiętnie zajmował się również słynną „Rair Rosamund”, córką Waltera de Clifford. Tutaj też za młodu więziona była przez królową Marię księżniczka Elżbieta. Umówmy się, że słowo „więziona” jest lekko naciągane, ale faktem jest, że jej głowa wisiała niemal na włosku.
ciemnościach i trzęsąc się z zimna, czekam na poranne światło, nie mając zresztą nadziei na słoneczko, bo styczeń nie słynie tutaj z dobrej pogody. Mróz jednak ostry, ot tak z minus 5, więc jest nadzieja na kilka ciekawych ujęć. Weszłam na ogrody i dech mi zaparło. Znad jeziora unosiła się mgła, słoneczko zaczynało wyzierać, a przede mną pasły się dzikie jelenie. Spłoszone moją obecnością uciekły, a ja zabrałam się za robienie zdjęć. Wszystko jak w bajce, spowite mgłą i szronem, a ciepłe światło słoneczne co i rusz odkrywa nowe skarby tego magicznego ogrodu. Jezioro, rzeźby, wodospady, fontanny. Zapomniałam o zimnie, zapomniałam o głodzie. Po dwóch godzinach fotografowania odwróciłam się do mojego ukochanego małżonka, który jest chowu angielskiego (nawet zimą chodzi w koszulach z krótkim rękawkiem i nigdy nie narzeka na zimno). On cały siny z zimna, natomiast ja, największy na tej wyspie zmarźluch, napompowana adrenaliną przez tak piękne i ulotne widoki, nawet nie zauważyłam, że ręce i nos mi niemal całkowicie odmarzły. Wiecie co moi mili? Kawusia ze sconem to była najpyszniejsza kawusia pod słońcem! No i oczywiście na jedzeniu musi się skończyć, więc dla wyjaśnienia podaje co to za „zwierz” ten scone. To są takie ciasteczka, które się smaruje masełkiem, potem śmietaną o konsystencji niemal masła, a na koniec dodaje truskawkowego dżemiku. Ot tak, ze 3 tysiące kalorii w jednym kęsie, ale co tam!
W dniu 9 maja Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie przy ul. Marymonckiej 34 opanują aktywni seniorzy. Impreza – Piknik Rekreacyjny Seniorada odbędzie się w godzinach 11.00-14.00. Organizatorami są: ESPAR 50+, Uniwersytet III Wieku AWF oraz studenci III roku Turystyki i rekreacji AWF w Warszawie. Partnerami organizacyjnymi imprezy są miasto stołeczne Warszawa, Urząd Dzielnicy Bemowo, emporia i Forum 50+.