Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

grób Zbyszka, i Babci Kazi,Dzień Wszystkich Świętych obchodzony w Polsce 1 listopada ku czci wszystkich znanych i nieznanych świętych, wywodzi się głównie z czci oddawanej męczennikom, którzy oddali swoje życie dla wiary w Chrystusa, a których nie wspominano ani w martyrologiach, czyli uporządkowanych chronologicznie księgach liturgicznych, ani w kanonie Mszy Świętej. Oto co wyszukałam w Wikipedii na temat martyrologii:

„…Martyrologia powstawały lokalnie, w poszczególnych Kościołach, z czasem zrodziła się potrzeba martyrologiów ponad regionalnych, zwanych ogólnymi. W Kościele wschodnim takie ogólne martyrologium powstało przed 400 r. Napisano je w języku greckim, jednak przetrwało ono do naszych czasów jedynie w przekładzie syryjskim, stąd nosi nazwę Martyrologium syryjskiego. W połowie V w. w północnej Italii zostało ono przetłumaczone na język łaciński i dodano do niego męczenników Kościoła zachodniego oraz męczenników afrykańskich. Autor-tłumacz przypisał to dzieło św. Hieronimowi, stąd znane jest ono jako Martyrologium Hieronima (Martyrologium Hieronymianum).

W średniowieczu, nowego wydania martyrologium, uproszczonego ale też wzbogaconego o nowych świętych, dokonał mnich angielski św. Beda Czcigodny (673-735). W wieku IX opracowano nowe wydania, m.in. martyrologium Usuarda. Korzystali z nich redaktorzy nowego martyrologium, opracowanego po Soborze Trydenckim na polecenie papieża Grzegorza XIII (ur. 1502- zm.1585), kiedy to zreformowano też Kalendarz juliański, wprowadzając Kalendarz gregoriański. Po wielu korektach tego nowego wydania martyrologium, ostatecznej rewizji dokonał papież Benedykt XIV (ur. 1675 – zm.1758)…”

Cmentarz na Wólce W WarszawieNastępnego dnia po Wszystkich Świętych w Dzień Zaduszny – 2 listopada obchodzony jest dzień wspominania zmarłych, w Polsce zwany Zaduszkami. Dla katolików łacińskich i wielu innych chrześcijan zachodnich jest to dzień modlitw za wszystkich wierzących w Chrystusa.

Wspominamy wszystkich, którzy odeszli a przede wszystkim naszych bliskich.

W tym roku odeszła od nas na zawsze Moja Mama, Kazia Mazanek, a wraz z nią część historii naszej Rodziny. Prababcia Kazia, Babcia Kazia osoba która kochała najbardziej na świecie swoje wnuczki i prawnuczki. Swoje życie poświęciła na ich wychowanie uznając, że jest to jej powinność i powołanie. Wspominając ją musimy pamiętać o nadzwyczajnej miłości jaką obdarzała naszych najbliższych.

18 lat temu w piękny lipcowy dzień 1992 r zmarł nagle mój jedyny brat Zbyszek Mazanek– lat 43 lat, młody przystojny wysportowany mężczyzna. Sport był Jego wielka pasją, ukończył Akademię Wychowania Fizycznego, specjalizację judo, był trenerem II klasy, pracował z dziećmi w szkole a także prowadził zajęcia w klubie sportowym. Sam był zawodnikiem w klubie AZS „Siobukai” Warszawa (zdobył brązowy medal IMP w judo w roku 1971), w którym Jego mistrzem był trener klasy mistrzowskiej Jan Ślawski (zm. 14.04.2003 r), wychowanek Tadeusza Kochanowskiego prowadzącego Zakład Walk na AWF Warszawa późniejszy Prezes Polskiego Związku Judo i Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów funkcje te sprawował równolegle. Jan Ślawski (mój pierwszy mąż) ukończył warszawską AWF był  wieloletnim sekretarzem generalnym Polskiego Związku Judo , nauczycielem, wykładowcą na AWF Warszawa prowadził zajęcia specjalizacji judo, był trenerem klasy mistrzowskiej w judo, sędzią klasy międzynarodowej, który jako pierwszy Polak był powołany w skład sędziów na Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie 1992 r, założył sekcje judo AZS ”Siobukai” Warszawa- zdobywcę tytułu Drużynowego Mistrza Polski w roku 1966,która miała swoją siedzibę najpierw „Domkach Fińskich” w Warszawie  na  Jelonkach a następnie znalazła miejsce na AWF Warszawa w Pawilonie Judo i Zapasów. Wychowawca wielu znakomitych zawodników w judo, obecnie trenerów i szkoleniowców takich jak: Waldemar Sikorski b. wieloletni trener kadry narodowej, Włodzimierz Lewin, inżynier ukończył Politechnikę Warszawską, olimpijczyk 1972 Monachium, Antoni Zajkowski olimpijczyk, pierwszy srebrny medal olimpijskich w Monachium 1972, Marek Rzepkiewicz – dyrektor Zespołu Metodyczno Szkoleniowego Centralnego Ośrodka Sportu w Warszawie, Jacek Skubis, b. Kierownik Wyszkolenia Polskiego Związku Judo, b. trener kadry narodowej kobiet, obecnie Prezes Polskiego Związku Tekwando, Stanisław Tokarski pracownik naukowy Polskiej Akademii Nauk, Zbigniew Werkowicz- b. dyrektor Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń Chemicznych, Michał Dzierzbicki b. trener kadry narodowej Polskiego Związku Judo, Piotr Halladin, Wojciech Niedomagała trener judo, pracownik Politechniki Warszawskiej, Tadeusz Naskręt trener judo, sędzia klasy międzynarodowej, instruktor i założyciel sekcji judo KS „Bzura” Chodaków,  Henryk Dobosz, zawodnik ukończył SGGW, Wojciech Stachowicz- zawodnik ukończył Politechnikę Warszawską, i wielu, wielu innych znakomitych zawodników, których kariera zawodowa była również ciekawa jak ich przygoda ze sportem.

10 sierpnia w dalekiej Indonezji zmarł RM Koenhendrarso Soerjosoeharto, mąż mojej serdecznej przyjaciółki Renaty. Doktor Chemii Uniwersytetu Warszawskiego, który Polskę ukochał jako swoja druga Ojczyznę.   

Wszyscy Oni pozostają w moich wspomnieniach…

http://www.youtube.com/watch?v=gbzJMa-y3kQ&feature=related 

http://www.youtube.com/watch?v=plVdZzB9lwk&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=pTX3SZ0wJ4E&feature=related

komentarzy 6 do wpisu “1 listopada – Festum Omnium Santorum”

  1. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    zaczytałem się i zamyśliłem. Teraz się zasłuchuję. Myślę, tez że o to w takim dniu jak dzisiejszy chodzi.

  2. Andrzej

    Ja też opowiadam się – również w swoim blogu- za możliwie najgłębszą pamięcią historyczną. To nasz obowiązek. A dodam, że bez tego współczesność bywa kulawa. Mało nam przykładów? Wolę te dobre! Pozdrawiam.

  3. Jadwiga

    Panie Tomku,
    tak, sama też zamyśliłam się nad tymi moimi wspomnieniami i przeczytałam je ponownie i jeszcze raz, kawał życia wspominałam, pięknego i trudnego, trudnego dniem codziennym w Polsce PRLu, gdzie tylko mieliśmy młodość i serca, poza tym nic…

  4. Jadwiga

    Andrzeju,
    dopóki żyjemy winniśmy to naszym bliskim i dalekim, mojej Elwirze Seroczyńskiej co była 7 lat w Polskim Związku Badmintona kierownikiem wyszkolenia, choć jak wiesz była łyżwiarka szybką z zamiłowania, ale życie zmusiło ją do dokonania wybroru pracy pod koniec jej kariery i przyszła i pracowałyśmy razem nad tym polskim badmintonem, o tym też musimy pamiętać, musimy takie sprawy przywoływać, bo okulawimy tę nasza historię sportu.
    Pozdrawiam
    j

  5. Ania T.

    Ja również zaczytałam się i zadumałam. Żadne wymyślone historie nie poruszają tak jak prawdziwe życiory, zwłaszcza takich ludzi. Pozdrawiam serdecznie A.

  6. Jadwiga

    Ania T,
    tak takie historie, które są prawdziwe, i prawie nie do uwierzenia, że tacy silni, sportowcy, oni młodzi i sprawni, nigdy nie chorujacy pod czułym okiem wielu lekarzy!
    Tak… jednak zycie chce ofiar, które są składane na Jego ołtarzu, niestety….

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.