Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Rozmowa z Zbigniewem Adrjańskim o Polesiu, o jego ojcu Stanisławie Adrjańskim oraz o tym jak mój rozmówca został „ekspertem od dróg wodnych” 

Okiem Jadwigi

Polesia Czar Wspomnienia, Gawędy, Opowieści

Polesia Czar
Wspomnienia, Gawędy, Opowieści

Wspomnienia, gawędy, opowieści z Polesia wydane w książce pt. „Polesia czar”, z piękną ilustracją twego ojca na okładce (dworek szlachecki na Polesiu, gdzieś w mohylewskiej guberni) budzi duże zaciekawienie?

Zbigniew Adrjański

Książkę wydało wydawnictwo „Marpress”, z Gdańska bardzo zasłużone dla Gdańska i kultury kresowej. Bo w Gdańsku, Sopocie na Wybrzeżu mnóstwo jest kresowiaków. Wiem to zresztą od dawna. Moja rodzina przyjechała tu jeszcze w maju 1945. Toteż moja książka cieszy się na Wybrzeżu znacznym zainteresowaniem. Mam też osobiste wypowiedzi na jej temat od różnych znajomych.

O.J.  A co ludzie mówią o Twojej książce?

Z.A. Mówią, że jest nostalgiczna. Opisuje lata mego dzieciństwa, na Polesiu, którego już nie ma. Moich biskich i kochanych. Dom babci, W którym się wychowałem. Słowem lata „sielskie i anielskie”, które jednak wcale takie nie były? Bo już wkrótce wybuchnie wojna polsko – niemiecka, która strasznie wygląda w Brześciu nad Bugiem, obok „Twierdzy”. I zaraz potem napaść sowiecka na Kresy 17 września 1939.

O.J. Czy ty to wszystko opisujesz?

Z.A. Nie, chyba nie opisuję, bo programowo nie jest to książka martyrologiczna. Jest wiele książek z okresu wojny, okupacji sowieckiej i niemieckiej, na Kresach. Strasznych wydarzeń, jakie tam przeżyła ludność polska. Opisuję jednak inny okres, wcześniejsze lata. Jeśli tam są jakieś moje okupacyjne wspomnienia – to, dlatego, że nie sposób się od nich uwolnić. Na spotkaniach autorskich, mam za to okazję do wielu poważnych rozmów na ten temat. A nawet dyskusji. Pyta głównie młodzież. Starsi odpowiadają. Ja też słucham. Czasem tylko kieruję dyskusją na te

Stanisław Adrjański

Stanisław Adrjański

bolesne tematy. Chociaż jak powiadam: moja książka to gawędy kresowe, w stylu pana – wańkowiczowskim, choć są inne zawistne porównania krytyków i recenzentów.

O.J.  Powiedz, o czym rozmawiają kresowiacy? Jaka siła tajemna, was łączy?

Z.A. Uśmiechamy się przede wszystkim do wspomnień. Każdy do swoich. Ale do moich wspomnień też się ludzie uśmiechają. Łączą nas wspólne obrazy, pejzaże, język kresowy, który czasem naśladuję. A raczej sposób mówienia, albo intonacja tylko! Jeżeli ktoś myśli, że wieczór kresowy- to zgromadzenie „rewizjonistów” czy „rewanżystów” z, pośród których ktoś zaraz wstanie i ryknie do zebranych, „Mości Panowie! Na Kowno!” to się grubo myli Panuje nastrój łagodnej melancholii.

O.J. Nikt z was nie chce odbierać Łukaszence, czy Litwinom swoich włości?

Z.A. Ja myślę, że wśród moich Czytelników – mnóstwo jest takich, którzy nawet swoich „papierów nadbużańskich” do tej pory nie odebrali? Kresowiacy to na ogół, po tej i tamtej stronie Bugu -to ludzie biedni, starzy, często kobiety i wdowy, mało zresztą zaradne starsze panie. Nie stać ich na drogie wycieczki na Kresy, do miejsc swego urodzenia. Na bywanie w drogich kawiarniach i restauracjach kresowych, które wyrastają jak „grzyby po deszczu”, ale tylko z nazwy są kresowe. byłem zresztą niedawno w takiej „karczmie kresowej”, która chciwa jest na pieniądze. Kresowa z nazwy

Stanisław Adrjański z motorniczym płyną na inspekcję dróg wodnych

Stanisław Adrjański z motorniczym płyną na inspekcję dróg wodnych

mało zachęcająca do kolejnych odwiedzin i autora i moich czytelników, którzy tam byli ze mną, zaproszeni na takie kresowe spotkanie – oskubano nas tego wieczoru strasznie, z „wszelkiej waluty”.

O.J. Nie trzeba było się zgadzać?

Z.A. Ale jak odmówić takiemu zaproszeniu, kiedy jeszcze wcześniej zgromadzono tam moich czytelników? A nawet wysłano do podpisu moje książki. Jest zresztą w kraju duża tęsknota do takich spotkań, zgromadzeń kresowych, do miejsc gdzie gromadzą się kresowiacy. Dziwne, że nikt tego nie zauważył Gdybym był młodszy, założyłbym dużą partię kresową, został posłem, albo senatorem. A tak można tylko pomarzyć.  W Polsce, nie ma zresztą popularnej gazety kresowej czy wydawnictwa, które żyć może sobie spokojnie, ze wznowień przedwojennych książek kresowych pisarzy. Nie ma oczywiście Muzeum Kresowego. Nie ma Instytutu Polskich Kresów Wschodnich, na którymś z uniwersytetów. A to już poważne niedopatrzenie. Czy też, po prostu strach przed tym, co o nas powiedzą sąsiedzi, na wschodzie.

O.J. A co powiedzą, rzeczywiście, nasi sąsiedzi, z drugiej strony Bugu.

Z.A. Pewnie powiedzą, że „polskim panom” zachciewa się: „Polski od morza do morza”. Dlatego boimy się tworzenia takich instytucji. Boimy się dokumentacji na ten temat i wiedzy o tym:, co właśnie Polska wniosła do kultury i nauki dawnych Kresów wschodnich. Tam gdzie obecnie

Zbigniew Adrjański prowadzi wieczór autorski p.t. Polesie którego już nie ma – w towarzystwie : Adrianny Godlewskiej Młynarskiej

Zbigniew Adrjański prowadzi wieczór autorski p.t. Polesie którego już nie ma – w towarzystwie : Adrianny Godlewskiej Młynarskiej

są inne państwa, narody (po przesiedleniach) czy uniwersytety. A coś przecież z naszego wkładu w kulturę tych regionów zostało.

O.J.  Na twoich imprezach autorskich pojawiła się też wystawa fotograczna pt. „Polesie, którego już nie ma”, ze zbiorów ojca twojego Stanisława Adrjańskiego. Inspektora dróg wodnych na dawnym Polesiu. W Muzeum Niepodległości, w Warszawie gdzie tę wystawę prezentowałeś, wzbudziła ona ogromne zainteresowanie.

Z.A. Przypadkowo odnalazłem ten album w dokumentach po śp. moim zmarłym w roku 1969 ojcu, Stanisławie Adrjańskim i powiększone z tego albumu zdjęcia, znalazły się na tej wystawie, pod osobistym zresztą patronatem marszałka Struzika, który ostatnio tak jak wiele osób i marszałków z innych województw deliberuje nad tym jak przywrócić żeglugę na Wiśle? A może nawet udrożnić Wisłę tak, żeby powstała magistrala Wielka wodna: Gdańsk – Morze Czarne. A nawet droga wodna przez kanał bydgoski, inna jeszcze magistrala łącząca: Berlin z Elblągiem, Królewcem czy Kłajpedą. Pisze o tym obszernie „Dziennik Bałtycki” i prasa pomorska. Chociaż debata na ten temat jakby ucichła, po wydarzeniach na Ukrainie. Ale od tego czasu, gdy wystawa „Polesie, którego już nie ma” pokazana została w Muzeum Niepodległości (dopytują się o nią również inne muzea tym tematem zainteresowane!) uchodzę za „eksperta w dziedzinie dróg wodnych”. Sytuacja dojrzała. Zakończyliśmy właściwie pierwszy etap budowy autostrad w Polsce. Ale już widać, że na tym się nie skończy. Od

Publiczność, w Muzeum Niepodległości oklaskuje autora

Publiczność, w Muzeum Niepodległości oklaskuje autora

pierwszego dnia włączenia ich do ruchu, jeżdżące tiry, niszczą nowe asfalty i obwodnice. Drogi nadal są zatkane. Przejazdy graniczne zatkane lub co rusz zatykane. Ilość tirów i ciężarówek przewożących wielkie gabaryty, będzie narastać. Wszystko to: rudę żelazną, węgiel, wielkie kłody drzewa, maszyny rolnicze, nowe samochody ładowane na przyczepy – można spławiać wodą. Rozładować drogie autostrady. Udrożnić Wisłę. To samo zresztą dotyczy zboża, kartofli, buraków, koni i, bydła wożonego w dalekie trasy, na tirach. Czy to jest humanitarne? Setki zwierząt przebiega codziennie przez drogi i autostrady. Ginie w wypadkach. Ekolodzy mówią, że pogłębiarki i kopanie wałów nad Wisłą zagraża lęgom ptasim albo żerowiskom bobrów.

O.J. Jesteś za regulacją Wisły?

Z.A. Jestem za regulacją Wisły oraz innych rzek w Polsce, które płyną niewykorzystane ku morzu, brudne, zatrute i zaniedbane. Jestem za umiarkowaną regulacją rzek i budową kanałów, które dadzą ludziom zatrudnienie, pozwolą na budowę małych elektrowni wodnych, budowę zbiorników wodnych, które zapobiegną powodziom. To wszystko kosztuje znacznie mniej niż obecna budowa dróg, autostrad, czy nowych szybkich linii kolei żelaznych. Nie dajmy się zwariować tym, którzy twierdzą, że przewozy tirami czy pociągami są tańsze? Nie mówiąc już o tym, że w Polsce ginie ok. 3,5 tys. ludzi rocznie w wypadkach drogowych. Odszkodowania z ubezpieczenia na życie, ubezpieczenia od powodzi – wynoszą dziesiątki miliardów złotych w Polsce. Wielki skarb narodowy, jakim są drogi wodne niezwykle zresztą usytuowane w Europie, jakby specjalnie stworzone do przewozów – dla całego europejskiego kontynentu. Są niewykorzystane. Zablokowane do przewozów również dla innych krajów. Wynajmujmy może nasze drogi wodne innym, którzy to bogactwo wód bezustannie płynących do morza – potrafią wykorzystać. Chociaż to trochę jednak szkoda.

O.J.  Zbyszku, dziękuję za rozmowę.

 

komentarzy 17 do wpisu “Rozmowa ze Zbigniewem Adrjańskim „Polesia Czar””

  1. Stokrotka

    Jadwigo, bardzo Ci dziękuję za ten wywiad. Książkę z pewnością kupię, bo bardzo interesuje mnie Polesie i wogóle Kresy. Byłam w Pińsku, płynęłam Piną i opisywałam to kiedyś na blogu. Kresowiacy to rzeczywiście ludzie spokojni, nostalgiczni, lubiejący wspominać.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

  2. Stokrotka

    Przeprzszam miało być – lubiący wspominać:-)))

  3. Stokrotka

    I miało być przepraszam!
    Wstałam raniutko, bo jadę na działkę do wnuków – i jeszcze się dobrze nie rozbudziłam.

  4. jadwiga

    Stokrotko
    za wszystkie trzy komentarze bardzo dziękuję, rozumiem poranne zaspanie, miłego pobytu na działce
    j

  5. czesia

    Wiele słusznych uwag przy okazji promocji wartościowej książki. Polesie było biedne, trudne z powodu bagien, ale bogate darami rozległych lasów i wielokulturowością. Mieszlkali obok siebie katolicy, prawosławni, żydzi.
    Moja mama pochodzi spod Łohiszyna (gdzie przez krótki czas był ks. Zieja), dlatego opowieści o Polesiu: zwyczajach, życiu, pracy nie brakowało w naszym domu. Do tej pory przechowuję lipowe łapcie, powszechnie wyplatane i używane latem na bagnistych łąkach.
    Rozbudziłaś tym wpisem wspomnienia.
    W sprawie transportu wodnego zgadzam się z Autorem.

  6. Helen

    Od wczoraj próbowałam się u ciebie wpisać:(
    Babcia mojego męża to nawet odebrała te papiery nadbużańskie, ale oczywiście nikt z tym nic dalej nie zrobił. Jej syn zmarł wcześniej od niej, my z kolei nie mamy czasu ani pieniędzy, żeby jeździć tam, wynajmować adwokata i dochodzić jakichś zaszłości. Ot, nie myśmy tamtą posiadłość budowali, nie widzę się za bardzo w prawie, żeby teraz żądać jakichś odszkodowań.
    A klimat tamtych opowieści przypomina mi „Spalonych słońcem”. Sielskie widoki, brutalnie przerwane przez wojnę…:(

  7. Beata

    Łagodna melancholia, to lubię….

  8. jadwiga

    Beato
    wczoraj wieszając wpis coś nie po kolei zrobiłam i wpis był a i owszem ale komentarzy nie można było dodawać, więc wieczorem wszystko wykasowałam i dałam od nowa i jest ok, dziękuję, pan Zbigniew uwielbia takie nastroje bo jest wspaniałym gawędziarzem, którego można słuchać godzinami

    j

  9. jadwiga

    Helen
    do pewnego momentu można było składać papiery w Urzędzie marszałka Województwa w sprawie odszkodowań za mienie zabużańskie, oczywiście i spadkobiercy też, bo sprawa odszkodowań cały czas trwa
    j

  10. jadwiga

    Czesiu
    uwielbiam Twoje wspomnienia i wspomnienia pana Zbyszka, to taka melancholia i odtrutka dzisiejszych barbarzyńskich czasów
    j

  11. Morela

    Jadziu, jestem miłośniczką Kresów. To prawdziwa ARKADIA. Bardzo interesujący wywiad przeprowadziłaś,a książka też się tak zapowiada… Okładka malownicza :)) Pozdrawiam niedzielnie :))

  12. An-Ula

    Mam wrażenie, że kiedyś czytałam o Polesiu, właśnie dotyczyło książki pana Adrjańskiego. Tak czy inaczej – z przyjemnością przeczytałam ten wywiad. Każdy niemal kraj ma w swej historii trudne lata. Kresy szczególnie. A tak przecież bliskie Polakom…

  13. gordyjka

    Podobno mądrością Narodu jest słuchanie rozsądnych Ludzi, ale my jakoś nie mamy do tego zdolność…Marnowanie staje się naszą cechą narodową…;o)

  14. jadwiga

    Gordyjko
    jak się to mówi, najprawdziwszą prawdę napisałaś, niestety
    j

  15. jadwiga

    An-Ula
    wielka szkoda, że tak mało o Kresach wiemy
    j

  16. jadwiga

    Morelko
    dziękuję, pan Zbyszek jest świetnym gawędziarzem, nie trudno wtedy prowadzić rozmowę
    j

  17. 1beam

    Piękny wywiad i bardzo interesujące tematy.Niewiele wiem o Kresach,ale z zainteresowaniem słucham,czytam,a nawet czegoś się uczę.Pozdrawiam ciepło.

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.