Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Stanisław Stefan Paszczyk’

Wydawnictwo z okazji 10-lecia Centrum Olimpijskiego Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Autor Andrzej Szalewicz, Wydawnictwo „ESTRELLA”, Warszawa 2014

Centrum Olimpijskie  autor książki Andrzej Szalewicz

Centrum Olimpijskie
autor książki Andrzej Szalewicz

Wczoraj w Centrum Olimpijskim odbyło się zebranie Zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a następnie spotkanie Rodziny Olimpijskiej. W spotkaniu wzięli udział zaproszeni goście, wszyscy sławni olimpijczycy zdobywcy medali olimpijskich. Takie spotkania odbywają się, co roku na dzień przed Piknikiem Olimpijskim, który właśnie trwa na Kępie Potockiej w Warszawie.  Wczorajsze zebranie i spotkanie z olimpijczykami było niezwykle miłe również z tego powodu, że dzień wcześniej przywieziono z drukarni książkę „Centrum Olimpijskie- Spełnione Marzenia”, której autorem jest Andrzej Szalewicz – mój mąż. Radość rodzinna została spotęgowana przez to, że Prezes PKOL Andrzej Kraśnicki zdecydował rozdać egzemplarze albumu podczas zebrania a także Spotkania Olimpijczyków. W ten sposób album uzyskał wspaniałą promocję, co szczerze ucieszyło Andrzeja i mnie.

Książce tej Andrzej poświęcił wiele pracy, gdyż trzeba było wyszukiwać różne informacje w materiałach archiwalnych Biblioteki UW, przejrzeć wiele tomów materiałów znajdujących się w Muzeum Sportu, a także archiwa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.  Mało osób wie, że mój ślubny jest „dłubakiem” osobą, która jest niezwykle konsekwentna w realizacji powziętych zamiarów.

Centrum Olimpijskie  książka wydana przez PKOL , wydawnictwo "ESTRELLA" 2014

Centrum Olimpijskie
książka wydana przez PKOL , wydawnictwo „ESTRELLA” 2014

Z tego powodu pewnie powstał Polski Związek Badmintona, o którym Andrzej marzył w latach 1956- 1977, kiedy na Krajowym Zjeździe Delegatów został powołany. Dlatego też po czternastoletniej pracy nad genealogia rodzinną powstała książka „Rodopis Szalewiczów- Czy wszyscy pochodzimy od tego samego przodka”.

Ogrom pracy zmusił go do poświęcenie każdej wolnej chwili na poszukiwania materiałów źródłowych, które pokazałyby jak w roku 1920 myślał o własnej siedzibie  PKIO Henryk Szot Jeziorowski pierwszy Sekretarz Generalny, którego osobiście poznałam w roku 1965, i którym to panem opiekowałam się do końca Jego dni na tym ziemskim padole, zupełnie nie wiedząc, że jest to postać znacząca dla polskiego sportu! Ale co mogłam wówczas wiedzieć o wielkich ludziach sportu, skoro dopiero ukończyłam dwadzieścia lat, trenowałam judo, a pan Henryk Szot Jeziorowski – siedemdziesięcioletni pan bywał częstym gościem w Biurze Polskiego Związku Judo, w którym

dedykacja dla czytelników bloga "Okiem Jadwigi"

dedykacja dla czytelników bloga „Okiem Jadwigi”

pracowałam. Ja wiedziałam tylko tyle, że właśnie ten pan jest prekursorem judo i ju-jitsu w Polsce, a o Polskim Komitecie Igrzysk Olimpijskich z roku 1920 nie miałam zielonego pojęcia. Dopiero tuż przed Jego śmiercią po otrzymaniu egzemplarza książki, której był autorem zrozumiałam, kto zacz.

Los zawsze stawiał i stawia na drodze mojego życia ludzi niezwykłych. Dlatego

dawne siedziby PKOL ul. Wiejska 51, ul. Frascati 4

dawne siedziby PKOL ul. Wiejska 51, ul. Frascati 4

pewnie postanowiłam pisać blog i zapoznawać wszystkich czytelników z tymi niezwykłymi osobami.

Pozwólcie, że dłużej już nie będę pisała o wczorajszym wieczorze, miłym dla autora i dla mnie. Dzisiaj chcę zapoznać was z albumem „Centrum Olimpijskie- Spełnione Marzenia”. Niech przemówi do was autor Andrzej Szalewicz. Zapraszam!

„…Historia starań władz Polskiego Komitetu Olimpijskiego o własna siedzibę jest prawie tak samo długa jak istnienie stowarzyszenia. Pierwsze kroki w kierunku organizacji Polskiego Komitetu Igrzysk Olimpijskich podjęte zostały w Dziale Wychowania Fizycznego i Budownictwa Sportowego w Ministerstwie Zdrowia Publicznego, którym kierował Henryk Szot-Jeziorowski. Już, jako Sekretarz Generalny PKIO w końcu roku 1920 Henryk Szot- Jeziorowski pozyskał majątek w postaci Agrykoli, zwanej Parkiem Sobieskiego z zabudowaniami i urządzeniami, halę oraz siedmiopokojowy lokal na ulicy Wiejskiej 11.

Na części parku Agrykola, która była we władaniu PKIO, miał powstać obiekt z wydzielonymi powierzchniami przeznaczonymi na biura, ale wobec braku środków finansowych do II wojny światowej biuro mieściło się na Wiejskiej. Poszukując informacji o siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego po II wojnie światowej, ustaliłem na podstawie książek telefonicznych m.st. Warszawy, adresy, pod którymi występował PKOl. Pierwszy adres to ulica Puławska 2 gdzie była

Piknik Olimpijsiki

Piknik Olimpijsiki

siedziba PKOl w latach 1948-1952 (obecnie wielopiętrowe City Shopping przy placu Unii) oraz przy ulicy Łazienkowskiej 1 w latach 1953-1954. Był to okres, w którym nie siedziba, ale samodzielność stowarzyszenia była ważniejszym celem. W kolejnych latach biuro PKOl przeniosło na ulicę Wilczą 51 w okresie 1955 -1958. To właśnie w tym lokalu w roku 1955 zaczęto realizować pomysł zorganizowania zakładów wzajemnych w celu pozyskania środków na Fundusz Olimpijski. Konsekwencją tych działań było powołanie w następnym roku Państwowego Przedsiębiorstwa Totalizator Sportowy. Wtedy też powstał pomysł samodzielnej siedziby. W pismach kierowanych do władz m.st. Warszawy z prośbą o wyrażenie zgody na nadbudowę piętra w kamienicy przy ulicy Frascati 4 widnieje właśnie ten adres. W latach 1958-1968 i 1974 -2004 biuro Polskiego Komitetu Olimpijskiego mieściło się przy ul. Frascati 4. Na bardzo krótko przeniesiono siedzibę biura do pawilonu Akademii

tak było

tak było

Wychowania Fizycznego przy ul. Marymonckiej 34 w latach 1968-1974. Jednak po pewnym czasie lokal ten objęła w posiadanie Polska Federacja Spor tu. PKOl powrócił pod adres przy ul. Frascati 4. Nadbudowano czwartą kondygnację na budynku przy Frascati 4, jednak okazało się, że i ten lokal posiadał ograniczone możliwości powierzchniowe. Rozwijający się dynamicznie polski ruch olimpijski wymagał większej siedziby, gdyż w dotychczasowej brakowało miejsca. Pomysł rozwiązania docelowego, samodzielnej siedziby biura PKOl ma swoje początki w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych (1983), kiedy to rozpoczęto działania mające na celu znalezienie terenu pod inwestycję.

Potrzeba było kolejnych dwudziestu lat, konsekwentnego działania swoistej „sztafety pokoleń”, w czasie, których kolejne zarządy Polskiego Komitetu Olimpijskiego na czele z prezesami podejmowały starania o pozyskanie miejsca i budowę odpowiadającą potrzebom, randze i wyzwaniom ruchu olimpijskiego. W niniejszym opracowaniu starałem się pokazać jak wiele zabiegów wymagało osiągnięcie upragnionego celu oraz kto w tym procesie uczestniczył. Jestem przedstawicielem starszego pokolenia, dlatego mam większe zaufanie do zapisów książkowych, stąd niniejsze opracowanie ma formę albumu-monografii.

Centrum Olimpijskie - wieczorna iluminacja

Centrum Olimpijskie – wieczorna iluminacja

Rok 2014 to dziesiąty rok istnienia Centrum. Skromny jubileusz.

Ostatnia część opracowania dokumentuje zadania, jakie realizujemy w budynku Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Samotne przygotowanie takiego wydawnictwa jest niemożliwe.

Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom, którzy pomagali mi przy pisaniu tego albumu-monografii, a w szczególności Adamowi Pietroniowi, z którym współpracuję od początku projektu budowy, czyli od stycznia 2002 i który w znacznym stopniu był współautorem tego opracowania; Hannie Bielczyk-Długosz za pozytywny doping i pomoc przy wybraniu właściwej formy przedstawienia finansowania przedsięwzięcia; Marzennie Koszewskiej za przetłumaczenie streszczenia; Ewie Paczkowskiej, która

Centrum Olimpijskie wiecha

Centrum Olimpijskie wiecha

wiele godzin spędziła w archiwum poszukując brakujących dokumentów; Szymonowi Sikorze w zebraniu materiału zdjęciowego; Marcinowi Doroś, Kindze Gasik, którzy pomagali przy

Andrzej Szalewicz, Helena Pilejczyk brązowy medal w łyżwiarstwie szybkim  IO Squaw Valley 1960, Renata Mauer Różańska dwa złote medale w strzelectwie IO Atlanta 1996

Andrzej Szalewicz, Helena Pilejczyk brązowy medal w łyżwiarstwie szybkim IO Squaw Valley 1960, Renata Mauer Różańska dwa złote medale w strzelectwie IO Atlanta 1996

wyselekcjonowaniu zdjęć archiwalnych i  przygotowaniu zestawienia wydarzeń realizowanych w naszym budynku.

W części albumu -monografii dotyczącej działalności Centrum Edukacji Olimpijskiej dziękuję Grażynie Rabsztyn i jej współpracownikom: Magdalenie Rejf, Katarzynie Szotyńskiej-Deberny i Magdalenie Garlej. Podziękowania kieruję również do Elżbiety Kosieradzkiej, która dokonała wyboru materiału dotyczącego Muzeum Spor tu i Turystyki oraz Kajetanowi  Hądzelkowi, który poświęcił wiele czasu na dyskusję i konsultacje na temat zebranego materiału.

Członek MKOL pani Irena Szewińska w otoczeniu Rodziny Olimpijskiej

Członek MKOL pani Irena Szewińska w otoczeniu Rodziny Olimpijskiej

Dziękuję również mojej żonie Jadwidze Ślawskiej -Szalewicz, która podjęła się pracy korektora albumu -monografii…”

Cieszę się, że mogę dzisiaj, dzień po promocji, napisać o tym albumie-monografii, bowiem Centrum Olimpijskie zajmuje szczególne miejsce w życiu mojego męża i moim. To właśnie Andrzej został powołany przez Prezesa PKOL  Stanisława Stefana Paszczyka

Zenon Jaskuła z prawej wraz z autorem

Zenon Jaskuła z prawej wraz z autorem

na pełnomocnika PKOL do spraw budowy Centrum Olimpijskiego i przez kolejne cztery lata prowadził wspólne działania wraz z innymi ludźmi, które doprowadziły do powstania budynku. Jednego z najpiękniejszych budynków w Warszawie, zbudowanego przez Generalnego Wykonawcę Echo Investment według projektu architekta Bogdan Kulczyńskiego.

Właśnie o tej sztafecie pokoleń, o  wielu ludziach, którzy wierzyli w budowę własnej siedziby i o tym, że marzenia, choćby najbardziej nierealne, spełniają się, jest ta książka.

Spotkanie Rodziny Olimpijskiej 6.06.2014, otwarcia dokonał Prezes PKOL Andrzej Kraśnicki

Spotkanie Rodziny Olimpijskiej 6.06.2014, otwarcia dokonał Prezes PKOL Andrzej Kraśnicki

Oficjalne otwarcie miało miejsce 31 maja 2004. Dzisiaj mija 10 lat Centrum Olimpijskiego, w którym mieszczą się nie tylko Biura Polskiego Komitetu Olimpijskiego a także Muzeum Sportu i Turystyki, Fundacja „ Centrum Edukacji Olimpijskiej”, Polska Fundacja Olimpijska, Polskie Stowarzyszenie Infrastruktury IAKS, ZDROFIT Klub Fitness, GYM Generation- Centrum Gimnastyki Dziecięcej, Restauracja Moonsfera.

Tadeusz Tomaszewski poseł na Sejm RP

Tadeusz Tomaszewski poseł na Sejm RP

A  na zewnątrz czekamy na  Park Olimpijski, który mamy nadzieję, będzie ostatnim elementem spełniania marzeń, bowiem chciałoby się widzieć ten piękny budynek otoczony zielonym Parkiem Olimpijskim wpisanym w uporządkowany i ogólnie udostępniony odcinek Pasa Nadwiślańskiego.

Ja wierzę Andrzeju, że z pomocą wielu osób uda wam się spełnić i to marzenie również!

Summary

The book entitled „the Olympic Centre – the Fulfilled Dream” is an album -monograph which shows, at the background of beautiful photos presenting original architectural solutions and its interesting interior design, the possibilities to use the building for different events.

Ryszard Szurkowski, Jadwiga Ślawska Szalewicz

Ryszard Szurkowski, Jadwiga Ślawska Szalewicz

Working on this monograph I tried to show the long-term process of the Olympic Centre creation star ting from the initial concept of the POC headquarters – the Olympians House to complete a very modern, multifunction complex that allows the realization of the Olympic ideas development program.

When in 1983 the idea to found the Olympians House was born no-body thought that in a few years Poland would face a great political and economic transformation that would change completely the rules of associations’ activity including their financing. those changes were helpful in our work and realization of the Olympic Centre project.

autor i wielokrotny medalista w boksie Marian Kasprzyk

autor i wielokrotny medalista w boksie Marian Kasprzyk

In

Jadwiga i zapaśnicy Adam Sandurski, Andrzej Supron, Czesław Kwieciński i inni

Jadwiga i zapaśnicy Adam Sandurski, Andrzej Supron, Czesław Kwieciński i inni

thirty years since the idea to have own Olympic venue was born until the date of the formal inauguration of the Polish Olympic Committee headquarters the numerous General Assemblies were announcing the completion of our investment. Many years passed until it was finalized.

My album-monograph tries to present the people who participated in the works that led to finalize the project. the construction of the Olympic Centre is a great success of the relay of generations of the  POC Presidents and its Executive Boards. It couldn’t be possible without their systematic and gigantic work, consequence and persistence.

After ten years of its existence we are fully allowed to state that the Olympic Centre has a strong position in the sports community in Poland, it has gained international recognition and still gives us economic  effects.

More than half million people have visited the Olympic Centre for  ten years. It is a

Centrum Olimpijskie widok od strony południowej

Centrum Olimpijskie widok od strony południowej

result of our rich offer including the educational program prepared by the Olympic Education Centre and Museum of Sport and Tourism, fitness club, children Gym generation, restaurant and conference facilities.

The book isn’t the next report presenting the work of the Polish Olympic Committee. My intention is to show the diversity of activities realized in the Centre. We are very proud of this modern and beautiful  edifice which is the home for different sport, cultural and educational events. We cannot forget about the possibilities of other institutions working in the Olympic Centre which complement our activities in favour of the Olympic idea promotion.

We still think about the development of our Olympic Centre. Our dream is to have the Olympic Park. The project has been already created and we hope to implement it in the nearest future. Maybe it will be realized within the commonly accessible Vistula Coastal Waters which will allow the Olympic Centre to be surrounded by the Olympic Park, a good place to spend family leisure.

 


Po udanych dla Polski Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie 1996 , Zbigniew Sikora z Prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego,  Andrzejem Szalewiczem i Prezesem Polskiego Związku Badmintona Jadwigą Ślawską Szalewicz,

Po udanych dla Polski Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie 1996 , Zbigniew Sikora z Prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Andrzejem Szalewiczem i Prezesem Polskiego Związku Badmintona Jadwigą Ślawską Szalewicz,

Zbyszka Sikorę poznałam wiele lat temu. Studiowaliśmy razem na naszej ukochanej uczelni Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, którą ukończyłam w roku 1972 a Zbyszek dwa lata później. On umiłował szermierkę i wiele lat był zawodnikiem sekcji szermierczej AZS AWF Warszawa, ja w tym  samym czasie  i w tym samym klubie trenowałam judo. Trenerami sekcji szermierczej byli znakomici  nauczyciele fechtunku  Zygmunt Fokt, Zbigniew Skrudlik,  Jerzy Wężowski, Zygmunt Składanowski i Piotr Stroka.

Trenerem sekcji judo , którą nazwaliśmy AZS „Siobukai” (droga do sukcesu) Warszawa, był Jan Ślawski trener klasy mistrzowskiej a od roku 1968 mój mąż.  Judo  było wtedy  naszym sportem rodzinnym, który ja zaczęłam uprawiać na początku 1965 r. mój brat Zbyszek Mazanek chyba rok czy dwa później. Razem studiowaliśmy na Akademii Wychowania Fizycznego, kończąc ją  z tytułami magistrów i  dyplomami  trenerów II

Przyjęcie w ogrodach prezydenckich po Igrzyskach w Atlancie z Krystyna Lipską _Prezesem Klubu AZS-AWF Warszawa,       redaktorem Włodzimierzem Szaranowiczem i Kajetanem Broniewskim

Przyjęcie w ogrodach prezydenckich po Igrzyskach w Atlancie z Krystyna Lipską _Prezesem Klubu AZS-AWF Warszawa,
redaktorem Włodzimierzem Szaranowiczem i Kajetanem Broniewskim

klasy w judo.   W tym też czasie pracowałam w Polskim Związku Judo ucząc się przyzwoitej pracy, zgłębiając tajniki administracji sportu w związkach sportowych i instytucjach nadrzędnych. Janek  Sekretarz Generalny Polskiego Związku Judo od kilkunastu lat, był niezwykle wymagającym szefem, te trzy lata, które spędziłam w judo trudno było nazwać wakacjami, raczej ciężką harówką, gdyż mój przyszły mąż nie uznawał odwalania roby. Kochał

Uniwersjada na Sycylii (1997) Zbigniew Sikora  z prof. Ryszardem Żukowskim (AWF Warszawa) i prof. Zbigniewem Mroczyńskim (AWF Gdańsk)

Uniwersjada na Sycylii (1997) Zbigniew Sikora z prof. Ryszardem Żukowskim (AWF Warszawa) i prof. Zbigniewem Mroczyńskim (AWF Gdańsk)

porządek, rzetelność, dokładność i tego wymagał od swoich pracowników. Dzisiaj po latach mogę powiedzieć, że to on nauczył mnie sportu, pracy na rzecz innych, społecznikostwa a także szacunku dla innych. Był nie tylko znakomitym trenerem ale także nauczycielem i szefem.

W sekcji judo trenowały tylko dwie kobiety Alicja Wróblewska i ja, dlatego Janek postanowił, że nasze treningi będą odbywały się  w ramach pierwszej  grupy  seniorów, z których wielu było wówczas członkami kadry narodowej Polskiego Związku Judo oraz Akademickiego Związku Sportowego.  Od momentu rozpoczęcia  treningów judo  pomagałam Jankowi w prowadzeniu sekcji, następnie zostałam  kierowniczką i funkcję   pełniłam przez sześć lat.  O sekcji judo, o wspólnych pasjach, o wielu zawodnikach światowej sławy, o spotkaniu wybitnych ludzi, trenerów napiszę osobne opowiadanie,

Uniwersjada na Słowacji (1999)  Zb. Sikora z Łukaszem Kruczkiem złotym medalistą w skokach narciarskich.

Uniwersjada na Słowacji (1999) Zb. Sikora z Łukaszem Kruczkiem złotym medalistą w skokach narciarskich.

gdyż wszyscy oni wymagają należytych wspomnień , przywołania pięknych kart historii nie tylko AZS AWF Warszawa ale też historii polskiego sportu.

Po trzecim  roku AWF  urodziłam córkę Agnieszkę(1970)  i musiałam kompletnie zreorganizować swoje życie, gdyż postanowiłam ukończyć studia

złota odznaka Polskiego Związku Badmintona dla Zb.Sikory

złota odznaka Polskiego Związku Badmintona dla Zb.Sikory

terminowo, pracowałam ,bo  jedna pensja nie wystarczała na utrzymanie naszej trójki.  Zrezygnowałam  z judo, z treningów a także z prowadzenia sekcji AZS AWF Warszawa.  Po prostu nie miałam aż tyle czasu. Wszystko udawało się ale tylko dlatego, że pomagała mi mama.

Złota drużyna floret mężczyzn Monachium  1972, od lewej Lech Koziejowski, Witold Woyda, Zbigniew Skrudlik trener, Marek Dąbrowski, Jerzy Kaczmarek

Złota drużyna floret mężczyzn Monachium 1972, od lewej Lech Koziejowski, Witold Woyda, Zbigniew Skrudlik trener, Marek Dąbrowski, Jerzy Kaczmarek

W czasie studiów  przeszłam do pracy w  Departamencie Sportu Głównego (1968-1973)  Komitetu  Kultury Fizycznej i Turystyki.  Skoro tak, to jak  się znalazłam w Polskim Związku Szermierczym zapytacie.  Bardzo prosto. Jerzy Pawłowski ówczesny szablista wszechczasów, szablista trzydziestolecia, który był  Prezesem PZS zaproponował mi  pracę i tak w rok po ukończeniu studiów znalazłam się w Biurze PZS w Warszawie, mieszczącym się przy ul. Mazowieckiej 2/4.  To było dla mnie wielkie przeżycie i wielkie wyróżnienie. Młoda dwudziestosiedmioletnia  kobieta  awansowała na sekretarza generalnego prestiżowego Związku.  W tym momencie  rozpoczyna się nasza  długa znajomość ze Zbyszkiem Sikorą na platformie wspólnej pasji  -sportu.

od lewej Krzysztof Grzegorek trener kadry narodowej w szabli Andrzej Gottner trener kadry narodowej we florecie Zbyszek Sikora zastępca Szefa Misji Olimpijskiej IO Seul 1988

od lewej Krzysztof Grzegorek trener kadry narodowej w szabli Andrzej Gottner trener kadry narodowej we florecie Zbyszek Sikora zastępca Szefa Misji Olimpijskiej IO Seul 1988

Pracując w szermierce  poznałam  wielu zawodników, sławy sportu szermierczego takie jak: prof. Zbigniew Czajkowski –świetny zawodnik startujący we wszystkich kategoriach (szabla, floret, szpada ) wielki trener, wychowawca wielu medalistów olimpijskich, medalistów mistrzostw świata, obecnie 93 letni pan, któremu poświecę osobny wpis, ze względu na bardzo ciekawą historię życia nie tylko sportowego , a także fakt, że korzystałam z jego mądrości porad i umiejętności trenerskich w budowaniu planów szkoleniowych, gdy pracowałam i prowadziłam Polski Związek Badmintona; wspaniały  prof. dr hab. Wojciech Zabłocki, adwokat  Ryszard Parulski, Henryk Nielaba,  Jerzy Wężowski,  Zbigniew Skrudlik , Andrzej Piątkowski, Henryk Nowara,  Marek Poznański, Tadeusz Kostrzewa, Barbara Wysoczańska, Kamila Składanowska,  Renata Popek,  Delfina Skąpska,  Halina Balon,  Marek Dąbrowski, Jerzy Kaczmarek, Lech Koziejowski, Witold Woyda, Elżbieta Cymerman Franke, Egon Franke, Jerzy Pisula, Marian Sypniewski,   Adam Krzesiński, (dwukrotny medalista olimpijski, obecny Sekretarz Generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego), Andrzej Gottner,  Adam Kiss-Orski,  Aleksander i Włodzimierz Wójcicki, Czesław Wojciechowski oraz wielu znanych i podziwianych trenerów fechmistrzów, którzy najpierw pracowali  w polskich klubach trenując późniejsze sławy szermiercze, bo w końcu wyjechać i tworzyć polską szkołę szermiercza za granicami kraju.  Pracując w Klubie poznałam trenerów szermierki   AZS AWF Warszawa: Stanisława  Spyrę, Stanisław  Krucińskiego,  Włodzimierza Strzyżewskiego ( późniejszego założyciela Polskiego Związku Ringo), Zygmunta Fokta,  Zygmunta Składanowskiego, Jerzego Piaseckiego, Jerzego Sobola, Andrzeja Dominiaka, Ryszarda Wortmana, Ziemowita Wojciechowskiego, Jerzego Konczalskiego, Leszka Martewicza, Dariusza Wódke, Mariusza Kosmana, i kierownika sekcji AZS AWF Warszawa w latach 1985 -1990 Zbyszka Sikorę.   Był on częstym gościem w PZS a w chwilach szczególnie trudnych, gdy nawał pracy sięgał zenitu pomagał mi w Biurze.

Nasze kariery rozwijały się niemal równolegle.

dr Stanisław Stefan Paszczyk

dr Stanisław Stefan Paszczyk

Zbyszek po ukończeniu studiów(1974)  zaczął pracować  w resorcie kultury fizycznej, aby w końcu  zostać wicedyrektorem Departamentu Sportu  (1985-1991)  najpierw w Głównym Komitecie Kultury Fizycznej i Turystyki (1985-1987), następnie w Komitecie ds. Spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej (1987-1990), którego Przewodniczącym był Aleksander Kwaśniewski.

W czasach Jego pracy  na stanowisku wicedyrektora  miałam z nim ścisły kontakt, gdyż wszystkie merytoryczne sprawy związku sportowego należały do zakresu obowiązków Zbyszka. Spotykaliśmy się w biurze przy ul. Świętokrzyskiej i trudno nazwać te rozmowy łatwymi. Był wymagającym szefem, ale znając Go wiedziałam, że muszę być szczególnie przygotowana do obrony swoich propozycji związanych z badmintonem. Każdą niespójność w programie szkoleniowym Zbyszek wyłapywał, umiał zadawać pytania na które trzeba było w lot odpowiadać, i nie było szans na odpowiedzi niezasadne. Merytorycznie uzasadnione programy były akceptowane, na „bujanie w obłokach „ i niekompetencję nie było przyzwolenia. O sporcie wiedział wszystko, i chciał aby każda z osób reprezentujących swoją dyscyplinę podchodziła do pracy poważnie, skoro decydowała się przyjść na rozmowę, konsultację, czy też po poradę  z  proponowanym  programem  szkolenia, lub  zmianami,  musiały one wynikać  z logiki następowania jednego po drugim zadania szkoleniowego.

Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim (2000)– Zbigniew Sikora wiceprezes ZG AZS, Zbigniew Pacelt Dyrektor Departamentu Sportu

Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim (2000)– Zbigniew Sikora wiceprezes ZG AZS, Zbigniew Pacelt Dyrektor Departamentu Sportu

Zbyszek ukochał sport i z perspektywy lat mogę powiedzieć, że był praktykiem (trenerem  klasy  I w szermierce) i teoretykiem wychowania fizycznego. Muszę się przyznać, że  oprócz wiedzy wyniesionej z AWF mieliśmy tego samego  mentora, wielkiego znawcę  sportu, trenera lekkiej atletyki,  największego  pasjonata sportu dr Stanisława Stefana Paszczyka a także innych jak Janusza Koszewskiego, Tadeusza Szlagora, Józefa Pachlę, Teodora Kocerkę, Janka  Ślawskiego  i  Jarosława Paszkiewicza.

W latach 1980-1990r. Zbyszek pełnił funkcje Sekretarza Sztabu Olimpijskiego  przy  Komitecie do Spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej  a także był zastępcą szefa Misji Olimpijskiej Seul 1988.

Jako znakomity praktyk i teoretyk  współtworzył z dr  Stanisławem Stefanem Paszczykiem  „Program Przygotowań Olimpijskich do Igrzysk 1980, 1984, 1988 i 1992. Kochając sport akademicki i pracując społecznie  w AZS AWF Warszawa , został wiceprezesem Zarządu Głównego Akademickiego Związku Sportowego (1994-2000).We wrześniu 1994 r. opracował „Program Kierunków i Rozwoju Sportu Wyczynowego w AZS w latach 1995-2000”.

Wspólnie z prof. Henrykiem Sozańskim opracowali „Strategię Rozwoju Sportu w Polsce do roku 2012” dla Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu Warszawa 2005.

Zbyszek Sikora jest współautorem książki „Kierunki Rozwoju Sportu Olimpijskiego” wydanej przez Bibliotekę Trenera COS 2004.

W życiu wszystko dzieje się po coś, nie ma  żadnego przypadku. W roku 1991 po przełomie polityczno- ekonomicznym, gdy jeszcze wszyscy cieszyliśmy  się wolnością, gdy marzyliśmy  o naszym dobrobycie o wielkich karierach, Zbyszek założył,  na przekór wszystkim i wszystkiemu prywatną  Firmę Wydawniczą  „Estrella”.

Oczywiście korzystałam  z Jego usług, współpracowaliśmy  przez kolejne lata,  w tym czasie byłam  już Prezesem Polskiego Związku Badmintona i potrzebna była  pomoc firmy, która zajmuje się wydawnictwami, drukiem, projektami graficznymi różnych niezbędnych  materiałów, papieru firmowego, programów zawodów, książek specjalistycznych i innych materiałów dzisiaj nazwalibyśmy je propagandowymi.   Firma „Estrella” istnieje do dzisiaj i powiem szczerze, rozrasta się i na sportowym rynku wydawniczym ma twardą pozycję.

Zaproszenie

Zaproszenie

I właśnie od Zbyszka Sikory z Jego Firmy otrzymałam zaproszenie następującej treści:

Klub Sportowy AZS-AWF Warszawa, Wydawnictwo „ESTRELLA” zapraszają na promocje książki    „AZS-AWF Warszawa 1949-2009”

która odbędzie się w czwartek  24.04.2014 r. o godz.14.00 w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II ul. Wybrzeże Gdyńskie 4, parter.

Ale o tym spotkaniu i o promocji książki napiszę  w kolejnym wpisie- wspomnieniu, na które już dzisiaj wszystkich zapraszam.

 

Włączenie badmintona, po raz pierwszy, do programu Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie 1992 spowodowało ogromny wzrost zainteresowania i rozwoju badmintona na całym świecie. W 1992 roku w Międzynarodowej Federacji Badmintona (IBF) zarejestrowanych było 114 związków, w tym Polski Związek Badmintona. Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOL) z dnia 5 czerwca 1985 r o wprowadzeniu naszej dyscypliny do programu Igrzysk Olimpijskich od 1992 r. miała ogromny wpływ na dalszy dynamiczny rozwój badmintona w Polsce. Uwidoczniło się to głównie na aktywnej pracy szkoleniowej i organizacyjnej klubów i sekcji oraz podniesieniu poziomu sportowego zawodników.

Ale zanim przejdę do krótkiej oceny Igrzysk Olimpijskich Barcelona 1992 w badmintonie, chciałabym krótko pokazać, w jakich warunkach pracowaliśmy w latach 1991 – 1994.

W 1989 r nastąpiły ogromne zmiany społeczno- polityczne w naszym kraju, które rzutowały na politykę ekonomiczną i finansowa, co miało wpływ również na politykę resortu kultury fizycznej. Zmiany również wpływały na pracę wszystkich polskich związków sportowych. Całkowitej reorganizacji uległa sfera finansowania stowarzyszeń sportowych.

Stało się tak z wielu powodów ja pokażę ten najważniejszy, ilość zmian na stanowisku Prezesa Urzędu Kultury Fizycznej. W latach 1991 -1993 funkcje sprawowali:  Zenon Lenkiewicz, M. Bidas, Zbigniew Zalewski, Janusz Polesiak,  Zbigniew Zalewski,  Marek Paszucha i Stanisław Stefan Paszczyk.  Co oznaczają takie zmiany nie trzeba komentować. Najlepszą ilustracją będzie procentowy wskaźnik udziału finansowania kultury fizycznej w budżecie państwa- to znaczy, jakie fundusze otrzymywał Urząd Kultury Fizycznej od państwa na sport wyczynowy,  upowszechnianie, obiekty sportowe i tak:

W roku 1990 – 0,51% budżetu państwa, 1991 -0,33%, 1992-0,13%, 1993-0,12%, a plan na 1994  zakładał 0,11%. W innych państwach w tym czasie państwo przeznaczało na finansowanie sportu średnio 1/20 swojego budżetu.   Najgorszy rok 1991, we wrześniu przewodniczący M.Bidas  przesłał do polskich związków sportowych informację o cięciach budżetowych na bieżący rok (1991), badmintonowi obcięto 47%, a we wrześniu mieliśmy już zrealizowane 75% finansowania i zadań. Rozpoczął się najtrudniejszy okres dla Polskiego Związku Badmintona, gdyż przed nami były kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich, co wiązało się z realizowaniem programu startu w światowych turniejach indywidualnych zaliczanych do rankingu światowego IBF dającego prawo startu w IO 1992. Wiedzieliśmy, że taka sytuacja stwarza nam ogromne trudności, gdyż w rok 1992 weszliśmy  z bagażem długu wynoszącym  niemalże 50% naszej dotacji.

A jak wyglądały sprawy organizacyjne ?  W polskim badmintonie nie było źle. Posiadaliśmy 22 okręgi, 188 sekcji 6488 zarejestrowanych zawodników w tym 890 zawodników podlegało obliczeniom komputerowej listy klasyfikacyjnej. 

Wracamy do Igrzysk Olimpijskich Barcelona 1992 r. Pomimo sakramenckich trudności finansowych, jakie wyniknęły z odebranej nam prawie 50 % dotacji pod koniec 1991 udało nam się zorganizować w 1992 r Polish Open Płock 1992 – ostatni turniej kwalifikacyjny do IO z udziałem 41 reprezentacji z różnych państw, a także wysyłaliśmy nasza kadrę na zagraniczne turnieje celem zdobywania punków niezbędnych do uzyskania jak najwyższych lokat w listach rankingowych IBF. W efekcie końcowym zakwalifikowaliśmy do Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie 5 zawodniczek( Bożena Bąk, Wioletta Wilk, Beata Syta, Bożena Haracz, Katarzyna Krasowska i jednego zawodnika, był to Jacek Hankiewicz. Trenerem reprezentacji był Zhu Jun Ling trener z CHRL, który pracował na kontrakcie od 1989 r. Na Igrzyska 1992 czterech zawodników wyjechało na koszt Polskiego Komitetu Olimpijskiego a dwóch na koszt sponsorów: Damis Sp. z o. O oraz FSO Warszawa. Start po raz pierwszy w Igrzyskach Olimpijskich był wielkim przeżyciem dla wszystkich, ale pomimo tego nasz debel kobiet Bożena Bąk/Wioletta Wilk zajął 9 miejsce.

Władze MKOL zatwierdzając program IO Barcelona 1992 postanowiły, że w turnieju olimpijskim uczestniczyć będzie łącznie 192 zawodników w tym 96 zawodniczek a zawody będą rozgrywane w czterech grach: grze pojedynczej kobiet, w grze pojedynczej mężczyzn oraz w grze podwójnej kobiet i w grze podwójnej mężczyzn.  Gra mieszana niestety nie była w programie Igrzysk.   Dla Polskiego Związku Badmintona była to ogromna strata, gdyż na liście klasyfikacyjnej z dnia 11 lutego 1991 r właśnie w grze mieszanej Jerzy Dołhan/Bożena Haracz Polska zajmowali 6 miejsce za Joo Bong Park/Myeong Hee Chung  Korea, Thomas Lund/Pernille Dupont Dania, Jan Holst- Christensen /Grete Mogensen Dania, Jan Paulsen/Gilian G.Gowers, Max Gandrup/Gilian M.Clark obie  pary duńsko angielskie. Był to najlepszy wynik na światowych listach klasyfikacyjnych w historii, a towarzystwo zawodników najznamienitsze sami mistrzowie Igrzysk Olimpijskich , świata i Europy.

Dlaczego o tym napisałam, dlaczego napisałam o finansach?  Odpowiedź jest prosta. Właśnie pani minister sportu w dniu 29.01.2013 r. ogłosiła  finansowy podział tortu dla sportu. Wszystkie dyscypliny zostały podzielone na  cztery grupy:

1. Dyscypliny priorytetowe (tzw. złota grupa), przynoszące Polsce medale na najważniejszych imprezach sportowych, które dostaną najwięcej środków z budżetu: pływanie, żeglarstwo, kolarstwo, podnoszenie ciężarów, zapasy, narciarstwo klasyczne oraz lekkoatletyka, wioślarstwo i kajakarstwo. 

2. Dyscypliny ważne (tzw. srebrna grupa): biathlon, judo, strzelectwo sportowe, szermierka, łyżwiarstwo szybkie, tenis — otrzymają o 20% mniej pieniędzy. 

3. Dyscypliny o małym znaczeniu (tzw. brązowa grupa), określane, jako niszowe, mało popularne, nieprzynoszące medali na zawodach wyższej rangi: badminton, boks, gimnastyka, jeździectwo, łucznictwo, tenis stołowy — otrzymają o 30% mniej pieniędzy. 

4. Dyscypliny o minimalnym znaczeniu (poza podium), bez osiągnięć medalowych i zaplecza szkoleniowego: akrobatyka sportowa, curling, golf, łyżwiarstwo figurowe, pięciobój nowoczesny, sporty saneczkowe, taekwondo, triathlon. 

5. Dyscypliny nieolimpijskie, które uzyskają w br. środki niższe o połowę, a w roku 2014 w ogóle przestaną być finansowane przez ministerstwo: alpinizm, brydż sportowy, karate tradycyjne, kick boxing, sporty motorowodne i narciarstwo wodne, sporty lotnicze, sporty motorowe, szachy, taekwon-do ITF, ju-jitsu, karate, karate fudokan, kulturystyka i trójbój siłowy, muaythai, orientacja sportowa, sumo, wu-shu, baseball i softball, bilard, kendo, korfbal, kręgle, płetwonurkowanie, radioorientacja, skiboby, snooker i bilard angielski, sporty modelarskie, sporty wrotkarskie, sporty psich zaprzęgów, taniec sportowy, unihokej, warcaby, wędkarstwo. 

6. Gry zespołowe, spośród których tylko koszykówka, piłka ręczna, siatkówka i piłka nożna będą mogły liczyć na wysoki budżet; pozostałe dyscypliny zostaną zmuszone do znalezienia sponsora strategicznego na własną rękę. 

Nie mogę dyskutować na temat grupy piątej i szóstej.

Wiem tylko jedno, że dla badmintona jest to cios poniżej pasa. Przez lat 35 walczyliśmy o popularyzację dyscypliny. Na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie wystąpiliśmy z ogromnymi szansami na medal. Nasze gry były pokazywane w tv. Jedną lotką przegraliśmy medal brązowy, czy wraz z tą jedną przegrana lotką przegraliśmy badmintona na lata? Zostaliśmy skazani na powrót do lat osiemdziesiątych? Po zdobyciu kilkunastu medali Mistrzostw Europy Juniorów i Seniorów? Jak to możliwe, zatem, że w dniu 25.01.2013 r.  w Sejmie podczas obrad sejmowej komisji sportowej, w których uczestniczyły władze Polskiego Związku Badmintona uznano, że badminton powinien zostać wprowadzony do szkół?

Może ktoś mi to wytłumaczy. Ja tego po prostu nie rozumiem! Budowanie dyscypliny trwa lata. Lekka atletyka istnieje prawie sto lat, inne sporty niewiele mniej, my w tempie błyskawicy staraliśmy się dotrzeć na szczyt zajęło to nam 35 lat i co? I wyrzuciliśmy wszystko na śmietnik? Czy to znaczy, że poprzednicy pani minister nie wiedzieli, co czynią finansując naszą dyscyplinę rokrocznie zwiększając jej budżet, wprowadzając do Igrzysk Młodzieży Szkolnej do Spartakiady Młodzieży? Znaczy, co? To było niepotrzebne, wiem jedno łaska pańska na pstrym koniu jeździ i tym razem też tak jest… albo nie byliśmy dość przekonywujący w rozmowach z ministerstwem…. albo okrojono fundusze na sport i trzeba było to jakoś uzasadnić?  ….

Wielu moich przyjaciół z dawnych lat jest żywo zainteresowanych polskim badmintonem i jego historią, dlatego postanowiłam poprosić Beatę Moore o przetłumaczenie kilku tekstów o badmintonie na język angielski:

 English version:

The 35 years perspective (1)

Including badminton into the Olympic Games in Barcelona in 1992 created an increased development of this sport and interest at the same time. In 1992, 114 associations were registered in International Badminton Federation, including Polish Badminton Association. The decision of the International Olympic Committee on 5th June 1985 of including the sport in 1992 games influenced the dynamic development of badminton in Poland. Many clubs were created; the training and organisation side of the clubs were directed to increase the player’s skills.

Before however I will talk about Olympic Games in Barcelona, I will show the conditions in which we had to work in years 1991-1994. In the year 1989 vast political and economic changes occurred in our country that changed not only the economy and finances but also the way how the ministry of culture and sport worked. All sport associations were influenced, as the whole financing structure of the sport was reshaped.

The many changes of the president of the ministry of sport show how critical the situation was. In 1991-1993 the following people were in charge: Zenon Lenkiewicz, M. Bidas, Zbigniew Zalewski, Janusz Polesiak,  Zbigniew Zalewski,  Marek Paszucha i Stanisław Stefan Paszczyk.  The best indication of the situation of the finances of the Polish sport will be the percentage of the country budget given to the ministry of sport.  In 1990 – 0,51%, 1991 -0,33%, 1992-0,13%, 1993-0,12%, and plan for 1994  was 0,11%. In other countries, an average, it was 1/20 of the budget. The worse year was 1991 when Mr Bidas cut 47% of the Polish Badminton Association in September; by that time we already had used 75% of the budget. It was the most difficult time as we started the preparations to World Individual Tournaments as Olympic Qualifying Tournaments of IBF for 1992. We have started 1992 year with the debt of 50% of our income. Organisational side was not any better; there were 22 divisions, 188 sections, 6488 players and 890 players in classified list. 

Anyway, back to 1992 Olympic Games; despite all the financial difficulties, we did manage to organise Polish Open Płock 1992, the last qualifying tournament for the Olympics. Forty one representatives of different countries took part in them. We also managed to send our players to International Tournaments to gain necessary points for the higher ranking on IBF lists. As a result, we had 6 players that qualified for Barcelona ( women: Bożena Bąk, Wioletta Wilk, Beata Syta, Bożena Haracz, Katarzyna Krasowska and one man Jacek Hankiewicz). Their coach, Zhu Jun Ling was from China, he worked with them since 1989.  Polish Olympic Committee paid for four players to go to Barcelona, two players and Ryszard Borek coach were sponsored by Damis  Sp. z o. o and FSO Warszawa. Participation in the Olympics was very stressful, but Bożena Bąk/Wioletta Wilk  finished in the 9th place.

IOC decided that there are going to be 192 players (96 women) and 4 disciplines: men’s singles, women’s singles, men’s doubles, women’s doubles. Mixed doubles sadly was omitted, which was a great loss as our players in this disciplines finished in the 6th place, just behind Joo Bong Park/Myeong Hee Chung  from Korea, Thomas Lund/Pernille Dupont Danmark, Jan Holst- Christensen /Grete Mogensen from Danmark, Jan Paulsen/Gilian G.Gowers, Max Gandrup/Gilian M.Clark from England. It was the best result for our players in the history of Polish Badminton.

Why am I writing about it, well, the current minister have just divided the sport into four groups:

1. Priority sports bringing the most gold medals including:  track and field ,swimming, sailing, cycling, rowing, canoing, skiing, weightlifting. 

2. Important sports (so called silver group): biathlon, judo, shooting, skating, fencing, tennis –all these will get 20% less money. 

3. Sports of very little importance (so called bronze group) that are not popular, not bringing any medals: badminton, boxing, gymnastics, archery, table tennis – all these will get 30% less money. 

4. Sports of minimal importance, without any medals: golf, figure skating, taekwondo, and triathlon. 

5. Non-Olympics sports will get 50% less money and in 2014 will stop being financed by the Ministry of Sport: ju-jitsu, karate, karate fudokan, snooker, baseball, sport bridge, sumo, wu-shu and many more. 

6. Basketball, handball, netball and football will be generously paid but other sports will have to find their own sponsors.

I can’t discuss group five and six but I know that for badminton, it is a disaster. For 35 years we were fighting to popularise this sport and in London Olympics we bravely fought for medals. Our games were shown on TV and we lost bronze medal by one point. Did this one point costs us years of hard work? Do we go now back to the 80’s? How is it possible that badminton that was introduced to schools by the decision of the Seym lost the support of the Ministry of Sport?  I simply cannot understand why the sport that have developed so well and in such a short time was by the decision of the current minister, pushed to the very bottom of the list. Why, can anyone explain it to me?

 

 

 

 

 

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.