Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Ryszard Borek’

Kaśka i jej pies Eric

Kaśka i jej pies Eric

Kilkanaście dni temu napisałam, że jedziemy do Lubina na Mistrzostwa Europy Juniorów 2015, które właśnie w Zagłębiu Miedzi będą zorganizowane. Podczas tych wspaniałych zawodów ( nie jest to li tylko czcza pochwała, ale prawda!!!! bowiem znakomitą organizację mistrzostw podkreślali wszyscy: ekipy w ilości 39 oraz zawodnicy, trenerzy, sędziowie, sędziowie liniowi i przedstawiciele Europejskiej Konfederacji Badmintona zwanej BEC  (razem ponad sześćset osób). Ktoś z Lubina na stronie FB napisał: na Mistrzostwa Europy Juniorów, które od 26.03.do 4.04.2015 r odbędą się w Lubinie przyjechała już ekipa Cypru z Katarzyną Krasowską- legendą polskiego badmintona na czele. I właśnie o Kaśce, bo dla mnie na zawsze już pozostanie Kaśką, trenerze  kadry narodowej na Cyprze oczywiście nie tylko juniorów chcę dzisiaj napisać. Kaśkę ( wszyscy od zawsze ją tak nazywali) poznałam w roku chyba 1981 a może rok później?  Kaśka a właściwie Katarzyna Krasowska urodziła się w 1969 r i można

od lewej Marzena Masiuk Łazuta, Andrzej Szalewicz Katarzyna Kaśka Krasowska

od lewej Marzena Masiuk Łazuta, Andrzej Szalewicz Katarzyna Kaśka Krasowska

powiedzieć, że ze względu na koneksje rodzinne była przypisana do badmintona, no może nie od razu, ale po kilku latach swojego życia. Przygodę z badmintonem rozpoczęła  w 1980, kiedy to pod okiem ojca trenowała w klubie „MKS Zryw” Opole. Trzymam w ręku kronikę, którą nieżyjący już tata Marian Krasowski prowadził, aby udokumentować sukcesy zawodniczki. Marian był trenerem badmintona i przez pierwsze lata pracował ze swoją córką.   Z Kroniki wynika, że pierwszymi jej zawodami, w których wzięła udział w roku 1981 były „Mistrzostwa Szkół Podstawowych”. Kaśka zdobyła pierwsze miejsce, a drugie koleżanka jej H. Podawczyk.  Miała wtedy 12 lat. W sezonie, 1981/1982 jako juniorka młodsza wystartowała w zawodach IX Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży zorganizowanej w Bukownie koło Olkusza zajmując 9-16

reprezentacja województwa opolskiego w badmintonie na XII Ogólnopolska Spartakiadę

reprezentacja województwa opolskiego w badmintonie na XII Ogólnopolska Spartakiadę

miejsce. W 1982 roku drużyna MKS Zryw zagrała w zawodach II ligi wygrywając wszystkie pojedynki z następującymi klubami:  Kosmos Borek Wlkp., „ Blachowianka” Kędzierzyn Koźle, „Tarnowia” Tarnów Opolski, „Vestigium” Kędzierzyn Koźle, wynikami 7: 0, zaś z LZS Olszanka wygrali 6:1. Dawne czasy,  ale warto przypomnieć skład drużyny: Małgosia Kozak, Katarzyna Krasowska (14 lat), Łabędkowski, Michniewicz, Szafirt, Dariusz Dziedzic (14 lat), Sobczak i Wiersziń również czternastoletni zawodnik. Młodzi, pełni zapału do pracy, głodni sukcesów. Przeglądam księgę- kronikę i wspominam tamte trudne czasy. Juniorzy młodsi, pracujący ciężko, aby grać w zawodach ligowych w Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży, w turniejach klasyfikacyjnych musieli być zahartowani ciężkim treningiem i trudnymi jak dla badmintona warunkami socjalnymi. Brak było wszystkiego, o sprzęcie markowym mogli tylko marzyć.. Z wielogodzinnych rozmów, jakie prowadziłyśmy z Kaśką podczas różnych wyjazdów, zawodów krajowych i zagranicznych wiem tylko, że nie była ona subordynowaną zawodniczką, zawsze miała swoje zdanie a ono bardzo często było w kontrze do trenera Krasowskiego, jej ojca. W końcu ani ojciec ani ona tego nie wytrzymali. Za duże parcie na sukces, za duża ambicja córki, za małe umiejętności aby w tamtych czasach dojść do wielkiego wyniku sportowego. Bardzo lubiłam Rodzinę Krasowskich, mamę tatę i babcię.

juniorzy LKS Technik Głubczyce w garniturze trener Ryszard Borek  , Kaśka siedzi pierwsza z lewej Marzena Masiuk pierwsza z prawej

juniorzy LKS Technik Głubczyce w garniturze trener Ryszard Borek , Kaśka siedzi pierwsza z lewej Marzena Masiuk pierwsza z prawej

Często spotykałam ich na zawodach, ale też często przejeżdżając przez Opole wpadaliśmy do nich na herbatkę. Mieszkali na trasie Głubczyce-Opole- Warszawa. W roku 1984 Kaśka przeszła  do klubu LKS ”Technik” Głubczyce ( tylko 60 km od Opola) pod opiekę trenera Ryszarda Borka, który pracował z nią do końca jej sportowej kariery. Wtedy też zaczęły się dla niej trudne czasy. Nauczona przez ojca podstaw badmintona wiele uderzeń wykonywała całkiem źle. Ile czasu spędził z nią na hali Ryszard, człowiek surowy, wymagający, ale też jak nikt potrafiący dopiąć celu wie tylko on i ona. Kaśka musiała się uczyć wszystkiego od podstaw, złe nawyki nie dawały się tak łatwo wyrugować. Praca, praca, praca. Po latach będąc w Lubinie na Mistrzostwach Europy Juniorów 2015, podczas spotkania z Ryśkiem

Kaśka Krasowska EBU Summer School Scheesel 1986

Kaśka Krasowska EBU Summer School Scheesel 1986

zapytałam: -powiedz mi, dlaczego uważałeś, że należy Kaśce poświecić tyle czasu, tyle pracy, czy według ciebie była aż tak zdolna? Nie, odpowiedział Rysiek, nie była aż tak zdolna, miała jednak dwie  cechy, które wyróżniały ją spośród innych, była niesamowicie ambitna i pracowita. Rozumiała, że w jej sytuacji tylko wykonanie gigantycznej pracy pozwoli wspiąć się na mistrzowskie wyżyny w badmintonie. Tak właśnie myślałam wtedy, gdy widziałam ich w ówczesnej „ hali sportowej” w Głubczycach. Hala sportowa, jak to śmiesznie brzmi, przecież to była przedwojenna ujeżdżalnia dla koni, a po wojnie stała się sławetną kuźnią polskiego badmintona. Wiele

EBU Summer School Scheesel 1986 z Polski udział brali Katarzyna Krasowska, Marzena Masiuk,  LKS Technik Głubczyce Piotr Czekal KS "Unia" Bieruń Stary, Leszek Matusik z KS "Motus" Koszalin, trener Ryszard Borek

EBU Summer School Scheessel 1985 z Polski udział brali Katarzyna Krasowska, Marzena Masiuk, LKS Technik Głubczyce Piotr Czekal KS „Unia” Bieruń Stary, Leszek Matusik z KS „Motus” Koszalin, trener Ryszard Borek

 

lat później po otwarciu prawdziwej hali w Głubczycach,  w dniu 7 lipca 1996 r. gdy ślubowanie olimpijskie składała Katarzyna Krasowska reprezentanta Polski w badmintonie  na Igrzyska Olimpijskie w Atlancie, ta ujeżdżalnia została sprzedana za jakieś marne grosze i została sklepem meblowym. Szkoda wielka, że Polski Związek Badmintona nie został o tym poinformowany, bo wtedy mógł przystąpić do przetargu, ale cóż… Wracam do Kaśki i jej Trenera. Pamiętam dokładnie rok 1985 Scheessel, letnia szkoła badmintona, EBU Sumer School. Byliśmy na zgrupowaniu badmintona organizowanym przez Europejską Unię Badmintona, dla utalentowanych, zawodników z całej Europy. My jak zwykle biedni i bez przydziału dewiz skorzystaliśmy z umowy podpisanej  z Niemieckim Związkiem Badmintona, w ramach której oni pokryli koszty pobytu a my w rewanżu zaprosiliśmy ich na Międzynarodowe Mistrzostwa.   Z Polski wyjechała reprezentacja w składzie Katarzyna Krasowska i Marzena Masiuk LKS Technik Głubczyce,

zgrupowanie w Kietrzu 1986 stoją Marzena Masiuk, Zosia Żółtańska, Małgda Kozak,  Katarzyna Krasowska, siedzą od lewej Basia Zimny, Bożena Siemieniec, Ewa Rusznica

zgrupowanie w Kietrzu 1986 stoją Marzena Masiuk, Zosia Żółtańska, Małgda Kozak, Katarzyna Krasowska, siedzą od lewej Basia Zimny, Bożena Siemieniec, Ewa Rusznica

Leszek Matusik „ Motus” Koszalin, Piotr Czekal KS „Unia” Bieruń Stary, Ryszard Borek jako  trener no i ja organizator  i tłumacz w jednym. Pamiętam dokładnie  nasze późniejsze  zgrupowania kadry narodowej w Suwałkach,  wtedy  Kaśka rozpoczęła swoją karierę najpierw w składzie zawodników kadry narodowej a ciut później startowała już jako reprezentantka Polski w turniejach krajowych i zagranicznych w Czechosłowacji, na Węgrzech, w Moskwie, Szwecji, RFN,  Finlandii. Grała w grze pojedynczej oraz w deblu ze swoją koleżanką a może już nawet i przyjaciółką Marzeną Masiuk obecnie Łazuta ( obie reprezentowały LKS Technik Głubczyce). Setki godzin spędzone na hali, dodatkowe zajęcia,

Marzena Masiuk i Kaśka Krasowska LKS Technik Głubczyce 1986 r

Marzena Masiuk i Kaśka Krasowska LKS Technik Głubczyce 1986 r

ćwiczenia fizyczne, biegowe, zajęcia indywidualne z trenerem Borkiem,  praca na korcie, dawały rezultaty. Dziewczyny coraz częściej wygrywały w grze pojedynczej –Kaśka i w deblu razem z Marzeną. Tak rozpoczęła się ich wielka przygoda sportowa.  Wielogodzinna praca setki tysięcy powtórzeń, doskonalenie stałych fragmentów gry w deblu, powtarzanie setek uderzeń, praca nóg na korcie to wszystko prowadziło do sukcesów a tych miało być wiele.

CDN.

 

Jerzy Szuliński rok 1986

Jerzy Szuliński rok 1986

Pieniądze przekazujemy na potrzeby małych dzieciaków. Oczywiście nie musimy tego robić, ale wychowujemy nowe młode pokolenie. Nasi zawodnicy mają  „wszystko”   ale muszą wiedzieć, że są dzieciaki, które z różnych powodów nie mają własnych  domów,  często pochodzą z rodzin patologicznych i potrzebują pomocy. Jednym z trenerów biorących co roku udział w naszych zgrupowaniach jest oprócz Ryszarda Borka- Jerzy Szuliński,  trener GHKS Bolesław Bukowno o którym pisałam we wpisach:

http://www.okiemjadwigi.pl/jak-pokochalam-gornicze-bukowno-cz-1/ z dnia 17 Listopada

http://www.okiemjadwigi.pl/jak-pokochalam-gornicze-bukowno-cz-2/ z dnia 20 Listopada

http://www.okiemjadwigi.pl/jak-pokochalam-bukowno-cz-3-i-ostatnia/ z dnia 24 Listopada
Wieczorami przy lampce wina lub czegoś mocniejszego , rozmawiamy na różne tematy, w tym również na temat braku obsady trenerskiej w klubie w Suwałkach.  Andrzej jest po rozmowach z Henrykiem Owsiejewem i Jurkiem Szleszyńskim. Padają konkretne propozycje  celem zatrudnienia nowego trenera badmintona z innej części Polski. Nie jest to temat łatwy, gdyż wymaga porzucenia dotychczasowego miejsca zamieszkania i

Drużyna badmintona SKB Suwałki zdobywa awans do I ligi rok 1991

Drużyna badmintona SKB Suwałki zdobywa awans do I ligi rok 1991

przeprowadzenia się całą rodziną do Suwałk. Jest rok 1988. Sami wiecie jak wtedy wygląda Polska, jak wyglądają z  ekonomicznego punktu widzenia  polskie miasta  i miasteczka. Wielogodzinne rozmowy, kilka wizyt Aleksandra Czupera , Andrzeja Szalewicza  w domu państwa Szulińskich w Bolesławiu –Bukownie doprowadza do pierwszych  rozwiązań. Jerzy Szuliński wyjeżdża na miesięczny pobyt w Suwałkach, na rekonesans aby później po powrocie do domu wspólnie  z Jadwigą  podjąć decyzję o zmianie miejsca zamieszkania. W końcu rodzina Szulińskich (Jerzy senior, Jadwiga i Jerzy jr.) osiada w Suwałkach. Wyobrażam sobie jak trudna to była  decyzja szczególnie dla Jadwigi, rodowitej mieszkanki Bukowna , dodatkowo związanej z rodzicami z mamą, którą pozostawia. Jednak warunki mieszkaniowe zaproponowane przez miasto plus zatrudnienie Jerzego i  Jadwigi ułatwiają  podjęcie ostatecznej decyzji.  W sprawę zaangażowali się nie tylko Henryk Owsiejew, Jerzy Szleszyński, także Lech Iwanowski prezes Wojewódzkiej Federacji Sportu, Urząd miasta , Wydział Kultury Fizycznej, prezydent, czyli wszyscy ci, którzy dostrzegli potencjał jaki tkwił w młodzieży suwalskiej oraz przyszłe korzyści dla miasta.  Zobaczcie wywiad  rodziny Szulińskich  TVS.24

http://tvs24.pl/index.php?id=103&zoom=1933

Jerzy Szuliński asystent trenera kadry narodowej

Jerzy Szuliński asystent trenera kadry narodowej

Dobrze zorganizowana praca szkoleniowa, systematyczność, wspaniała atmosfera troska o zawodników ,  owocują bardzo dobrymi wynikam sportowymi. W roku 1991  Suwalski Klub Badmintona awansuje do I ligi.

Awans wywalczyli zawodnicy: Joanna Żuk, Małgorzata Andruszkiewicz, Martyna Wasilewska, Iwona Rzatkowska, Jacek Niedźwiedzki, Arkadiusz Kubik, Artur Zbroński, Dariusz Buza wraz z instruktorami  Jadwigą Szulińska,  Waldemarem Motulewskim, Jerzym Szulińskim trenerem I klasy,  prezesem Suwalskiego Klubu Badmintona  Józefem Białogłowym, dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji Lechem Nowikowskim,  Jerzym Szleszyńskim prezesem Okręgowego Związku Badmintona  w Suwałkach,  Lechem Iwanowskim prezesem Wojewódzkiej Federacji Federacji Sportu. Wszyscy ci ludzie  stworzyli  zawodnikom odpowiednie warunki do pracy , do ciężkiego treningu, który  przynosi efekty. Radość wielka

Drużyna SKB Suwałki rok 1998 drużynowy mistrz Polski

Drużyna SKB Suwałki rok 1998 drużynowy mistrz Polski

Sukcesy sportowe przekładają się też na lepsze finansowanie klubu. Z inicjatywy Henryka Owsiejewa i mecenasa Jerzego Szleszyńskiego powstaje spółka „Polambad”  czyli  spółka , która ma wspomóc finansowanie sekcji badmintona, pierwsza taka spółka w badmintonie, ale też i w Suwałkach.  Efekty jej działalności  są niespotykane, 16 sklepów  w całym województwie, a zysk przeznaczany na badminton.  Ale jak to w życiu bywa  oprócz tych niezwykle zadowolonych (badminton) pojawia się coraz więcej osób niezadowolonych ( udziałowcy spółki).

W sezonie 1991/1992 klub występuje pod nową nazwą „Polambad”  Suwałki zajmując dziewiąte miejsce na dwanaście drużyn grających w I lidze.   Nie jest źle, w pierwszym ligowym roku miejsce dziewiąte jest zupełnie dobrym wynikiem. W tym samym roku upada spółka  a  klub  zmienia nazwę  na Suwalski Klub Badmintona pod którą to nazwą istnieje do dnia dzisiejszego.  Efekty pracy zawodników i trenerów są coraz to bardziej widoczne.

W 1997 roku SKB Suwałki podpisuje umowy sponsorskie z firmami” Litpol” Sp. Z o.o oraz „Polam” sp. z  o.o.  a I ligowa sekcja przyjmuje nazwę  SKB Litpol –Polam Suwałki.

Igrzyska Olimpijskie Sidney 200 ślubowanie w Polskim Komitecie Olimpijskim od lewej Katarzyna Krasowska, Michał Łogosz, Robert Mateusiak Ryszard Borek

Igrzyska Olimpijskie Sidney 200 ślubowanie w Polskim Komitecie Olimpijskim od lewej Katarzyna Krasowska, Michał Łogosz, Robert Mateusiak Ryszard Borek

Odpowiednie finansowanie klubu, ciężka  praca treningowa  i zapał młodych ludzi procentują zdobyciem w roku 1998 pierwszego tytułu Drużynowego Mistrza Polski w badmintonie w składzie: Agata Rzepczyk, Małgorzata Jura, Joanna Szleszyńska, Kamil Turonek, Alwaras Kvederauskas, Agnieszka Czerwińska , Jacek Niedźwiedzki i Jerzy Szuliński trener klasy pierwszej. Tym samym klub uzyskał  prawo gry w Pucharze Europy, w którym zdobywa 9 miejsce na dwadzieścia sześć startujących zespołów. Polski Związek Badmintona powierza wielokrotnie SKB Litpol-Polam Suwałki organizację Indywidualnych Mistrzostw Polski, i innych ważnych zawodów krajowych i międzynarodowych.

Fala dobrych i bardzo dobrych wyników międzynarodowych następuje lawinowo. Medale zdobywają zarówno seniorzy jak i młodzieżowcy i juniorzy. W 2000 roku debel Michał Łogosz LKS Technik Głubczyce /Robert Mateusiak – SKB Litpol-Polam Suwałki zdobywają na Mistrzostwach Europy w Glasgow  brązowy medal , i kwalifikują się do igrzysk olimpijskich Sidney 2000. Wyniki sprzyjają dobrej atmosferze pomiędzy zawodnikami ,  w klubie, ale też  przekładają się na  udane negocjacje  ze sponsorami.

W 2000 roku pracę z pierwszą  reprezentacją kończy  trener Jerzy Szuliński a jego miejsce zajmuje grający zawodnik i jednocześnie trener II klasy  Kamil Turonek.

Mistrzostwa Świata Lozanna, Ling Bo, Damian Pławecki, Ryszard Borek, Robert Mateusiak, Dariusz Zięba Jacek Niedźwiedzki, Joanna Szleszyńska, Dorota Borek, Katarzyna Krasowska

Mistrzostwa Świata Lozanna, Ling Bo, Damian Pławecki, Ryszard Borek, Robert Mateusiak, Dariusz Zięba Jacek Niedźwiedzki, Joanna Szleszyńska, Dorota Borek, Katarzyna Krasowska

Trenerem koordynatorem zostaje Jacek Hankiewicz były reprezentant Polski wychowanek Jana Cofały z klubu KKS Kolejarz Katowice, od wielu lat mieszkający w Hamburgu.  Jurek Szuliński nie odchodzi z klubu. Od tej pory będzie prowadził drużyny młodzieżowe. Prowadzi zajęcia w klubie UKS  „Garden” przy Szkole Podstawowej Nr 7 wraz z Grzegorzem Chodkiewiczem, Marianem Derlaczem, gdzie pierwszym trenerem tego Uczniowskiego Klubu Sportowego była instruktor Teresa Chałecka. Klub UKS „Garden” powstał  przy współudziale Przedsiębiorstwa „Garden” spółka z o.o reprezentowanym przez współwłaścicieli Andrzeja Klimasińskiego i Zygmunta Karbowskiego a Dyrektorem Szkoły Podstawowej Nr 7 panem Bogdanem Makarewiczem.  Całą sprawę nadzorował i prowadził prezes

Jerzy Szleszyński

Jerzy Szleszyński

Okręgowego Związku Badmintona w Suwałkach  mecenas  Jerzy Szleszyński.

W 1994 r Jerzy Szleszyński zostaje  wybrany do zarządu polskiego Związku Badmintona, wybierając na funkcję wiceprezesa  ds. organizacyjnych. Od października 1994 r Jerzy Szleszyński rozpoczyna wydawać kwartalnik  „Badminton Polska”, periodyk  Polskiego Związku Badmintona i Okręgowego Związku Badmintona w Suwałkach. W sumie do roku 2000 r.  ukazało się piętnaście numerów tego unikatowego wydawnictwa.  Z kwartalnikiem współpracowali: Wojciech Drażba, Stanisław Brzeźniak- Głubczyce, Jan Danieyko (Szczecin), Damian Pławecki (Głubczyce), Jerzy Szuliński (Suwałki), Bogdan Pieklik (Suwałki), Waldemar Krynicki (Białystok), Marek Czapliński (Warszawa), Henryk Nawara (Wrocław),

Plebiscyt na Sportowców Suwalszczyzny rok 1993 od lewej pierwszy Jacek Niedźwiedzki ostatni Artur Zbroński

Plebiscyt na Sportowców Suwalszczyzny rok 1993 od lewej pierwszy Jacek Niedźwiedzki ostatni Artur Zbroński

Marta Matusewicz (Słupsk), Tadeusz Moćkun (Suwałki), Piotr Wiśniowski (Częstochowa), Andrzej Szalewicz (Warszawa). Skład komputerowy i druk: Bogdan Pieklik, Agencja „Omega” w Suwałkach. Pomysł wydawnictwa narodził się w Spale, podczas  Międzynarodowych Mistrzostw Polski w badmintonie, które wtedy odbywały się w Ośrodku COS OPO Spała. Podczas rozmowy Jerzego z redaktorem Jerzym Mrzygłodem, świetnym sprawozdawcą  sportowym TVP, członkiem zarządu Polskiego Związku Badmintona  odpowiedzialnym za promocję badmintona w mediach, padł pomysł wydawania takiego kwartalnika, który został zrealizowany przez Jerzego Szleszyńskiego. Jurek Mrzygłód walczył w tym czasie z chorobą, która pokonała go w marcu 1995 r.

Zainteresowanie badmintonem w Suwałkach nie maleje. Założono kolejny  Uczniowski Klub Sportowy przy Szkole Podstawowej Nr 10 UKS „Forte”. Nazwa klubu pochodzi od sponsora fabryki Mebli „Forte”.

Okręgowy Związek Badmintona w Suwałkach został powołany w roku 1984. W skład zarządu

koledzy z kortu Jacek Niedźwiedzki Kamil Turonek

koledzy z kortu Jacek Niedźwiedzki Kamil Turonek

weszli: Lech Nowikowski-prezes, oraz Ryszard Truszkowski, Józef Tadul, Grzegorz Chodkiewicz, Grzegorz Maleszewski, Adam Topolski i Mirosław Litwiniuk.  W skład okręgu  wchodziły klubu: LKS Suwałki, RKS „Nida” i LZS Świętajno Olecko. Działały jeszcze sekcje w Ełku, Augustowie, Gołdapi, Węgorzewie, Giżycku, Białej Piskiej oraz przy Urzędzie Miejskim w Suwałkach sekcja „Magistratus”.

W latach 1988 – 1999 prezesem Okręgowego Związku Badmintona w Suwałkach  był Jerzy Szleszyński.  Pod jego kierownictwem zorganizowano w ramach okręgu wiele dużych imprez badmintonowych takich jak: Indywidualne Mistrzostwa polski Seniorów  w latach 1989, 1990 i 1991, w roku 1992 Międzynarodowe Mistrzostwa Polski  Juniorów, które promowały badmintona w Suwałkach. W okresie do 1999 okręgowy związek zorganizował wiele zawodów badmintonowych, które miały znaczący wpływ na rozwój suwalskiego badmintona. W ramach okręgu powołano komitet organizacyjny zawodów w składzie: Jerzy Szleszyński, Lech Iwanowski, Jerzy Szuliński, Jarosław Bolanowski, Grzegorz Chodkiewicz, Wojciech Drażba, Krzysztof Górnicki, Henryk Krzesicki, Grzegorz Maleszewski, Waldemar Motulewski, Lech Nowikowski, Bogdan Pieklik, Jadwiga Olbryś, Henryk Owsiejew, Wiesława Szleszyńska. I jeszcze jedna ważna sprawa, którą należy podkreślić,

debel kobiet Joanna Szleszyńska SKB Suwałki /Bożena Wojtkowska LKS Technik Głubczyce

debel kobiet Joanna Szleszyńska SKB Suwałki /Bożena Wojtkowska LKS Technik Głubczyce

zawody wspierały następujące firmy sponsorzy:  Spółki „Litpol” Polam,  DT „Promenada”, Spółka „Kera”, Biuro „Ekspert” H.Sobolewski, R.Walczak, kwiaciarnię „Stokrotka”, firmę „Sido”, Agencję „Omega”, OSiR Suwałki, Spółkę „P9olambad”,  PPH „Garden”, Fabrykę Mebli „Forte”, Spółdzielnię Mleczarską „Sudowia” firmę „Janza” przedsiębiorstwo „Kolbet” Zakłady płyt Wiórowych w Suwałkach i Zakłady Drobiarskie czy Ludowe Zespoły Sportowe.  W latach dziewięćdziesiątych Okręgowy Związek Badmintona w Suwałkach należy do najsilniejszych okręgów  w Polsce. W poszczególnych zarządach okręgu pracowali: Jerzy Szuliński, Jarosław Bolanowski, Grzegorz Chodkiewicz, Wojciech Drażba, Grzegorz Maleszewski, Waldemar Motulewski, Marek Derlacz, Krzysztof Michalski,. W skład okręgu wchodziły kluby: SKB Suwałki, KS „Nida” Ruciane Nida, UKS „Garden” Suwałki, UKS ”Forte” Suwałki, UKS nr 1 Ruciane Nida, UKS nr 6 Suwałki, UKS „Hańcza” Smolniki, WKS „Północ” Wiżajny, UKS Gąski i UKS Jabłońskie.

Na Igrzyskach Olimpijskich Sidney 2000 zawodnik klubu SKB Litpol Malow Suwałki  Robert Mateusiak  (który reprezentuje barwy klubu od 1998 r), pierwszy  olimpijczyk w historii klubu i miasta  wraz ze swoim partnerem Michałem Łogoszem -LKS Technik Głubczyce  zajmują 9 miejsce w deblu mężczyzn.  We wrześniu 2000 r w Salonie Firmowy Pegouta odbywa się uroczysta konferencja i podpisanie umów sponsorskich ze spółkami „Litpol” i „Malow” z klubem I ligowym a sekcja przyjmuje nazwę SKB „Litpol” Malow” Suwałki.

25 lat później rok 2013 Jerzy Szuliński i Andrzej Szalewicz uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

25 lat później rok 2013 Jerzy Szuliński i Andrzej Szalewicz uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

Drużyna  zostaje wzmocniona przez pozyskanie zawodników: Michała Łogosza (dotychczasowego zawodnika LKS Technik Głubczyce) i Włady Czerniawskiej  olimpijki, zawodniczki Białorusi. W tym składzie zespół  odzyskuje tytuł Drużynowego Mistrza Polski, a startując w Pucharze Europy w Szwecji w Uppsali  zdobywa pierwszy brązowy medal w historii klubu ale też i w historii polskiego badmintona. Klub startuje w Pucharze Europy kilkukrotnie, zdobywając trzy razy brązowy medal Pucharu Europy.  W 2002 roku funkcje prezesa klubu obejmuje mecenas Jerzy Szleszyński.

CDN

Gdybyśmy

Historyczna drużyna Suwałk

historyczna drużyna Suwałk od lewej Grzegorz Chodkiewicz, Wiesława Letkiewicz, Lech Nowikowski, Alicja Regucka, Konrad Królikowski

chcieli dokładnie ustalić dokładny dzień i rok „powstania suwalskiego badmintona” mielibyśmy spore trudności. Jedni uważają rok 1974 za początkowy okres, gdy entuzjaści badmintona skupili się przy Lechu Nowikowskim, dyrektorze Ośrodka Sportu i Rekreacji ,który zarządzał pełnowymiarową halą do koszykówki, a także siatkówki (o wysokości jedenastu metrów). Inni za kluczowy moment badmintona w Suwałkach uznają datę powołania klubu LKS Polam Suwałki. Ja jednak uważam, że bez tych entuzjastów badmintona , bez Lecha Nowikowskiego, bez Aleksandra Czupera, bez Lecha Iwanowskiego i kilku innych osób, o których będę w dalszej części pisała, nie mógłby powstać później, w roku 1987, klub LKS Polam Suwałki.

Jak już napisałam, Lech był dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji i zarządzał halą. Hala była jak na owe czasy piękna, świetnie utrzymana przez Jego personel, a co najważniejsze ludzie nie tylko pracowali dla potrzeb ośrodka, lecz także w wolnych chwilach grali w badmintona. Oprócz Lecha Nowikowskiego grali: Alicja Regucka, Wiesław Letkiewicz, Janusz Dudek, Jerzy Łaniec, Bronisław Lamirowski, Grzegorz Maliszewski. Dwaj panowie, Lamirowski i Maliszewski, dojeżdżali z Rucianego-Nidy, wiele lat później to właśnie oni w Rucianem tworzyli sekcje badmintona.

Wraz z zabawą

Lech Nowikowski 1979

Lech Nowikowski 1979

, treningami i pracą zaczęły przychodzić wyniki, a także chęć zrobienia czegoś więcej. W roku 1978 zawodnicy wystartowali jako OSiR Suwałki w turnieju o wejście do II ligi w Inowrocławiu. Zajęli tam czwarte miejsce. Te wyniki ich nie zadowoliły, wystartowali w turniejach TKKF, między innymi w Olsztynie, i tam nawiązali kontakt z trenerem Lesławem Markowiczem, jednym z najlepszych polskich zawodników tamtego okresu.
Ośrodek Sportu i Rekreacji podlegał Urzędowi Miejskiemu, a ten wspierał ich finansowo i organizacyjnie, wtedy też powstała z  inicjatywy wiceprezydenta Henryka Owsiejewa i szefa Wydziału Organizacyjno-Prawnego Jerzego Szleszyńskiego, sekcja TKKF „Magistratus”. Zawodnicy stowarzyszeni w tej sekcji odnosili sukcesy w spartakiadach pracowników administracji. Wyniki uzyskane na zawodach przyciągały nowych członków, między innymi prezydenta miasta Józefa Gajewskiego i Mariana Luto. Trochę przekornie badminton nazywano w Suwałkach grą „prezydencką”.

Mój kontakt z Suwałkami z Lechem Nowikowskim i innymi działaczami rozpoczął się w roku 1978, gdy Irena Karolczak, kierownik wyszkolenia w Polskim Związku Badmintona, poszukiwała odpowiedniej hali dla badmintona, aby w wakacje zorganizować trzytygodniowe zgrupowanie dla najlepszych zawodników z całej Polski. Zresztą napisałam o tym w opowiadaniu pod tytułem „Zgrupowania w Suwałkach” http://www.okiemjadwigi.pl/zgrupowania-w-suwalkach/

Wracam do wspomnień i historii suwalskiego badmintona. Pomoc miasta była bardzo ważna, gdyż dawała zielone światło dla działaczy, aby mogli zgłosić drużynę do zawodów ligowych. Nie była to ekstraklasa, ale III liga. Do 1984 r. zawodnicy grali w lidze, która była organizowana we wszystkich ośmiu makroregionach. W tym czasie toczyły się również rozmowy z Wojewódzkim Zrzeszeniem Ludowych Zespołów Sportowych, z wiceprezesem Aleksandrem Czuperem, aby badminton działał pod patronatem i jednocześnie był finansowany przez LZS. Olek Czuper był gorącym zwolennikiem badmintona, dlatego badmintoniści znaleźli przystań i odtąd występowali jako ZW LZS, grając w III lidze, a nawet w roku 1983/1984, zdobywając II miejsce tuż za zespołem RKS Ursus Warszawa i przed Polonezem II Warszawa, AZS UW II Warszawa , Warmią II Olsztyn , Konstancinem-Jeziorną i Mazowią Mińsk Mazowiecki. Drużyna  grała w składzie: Alicja Regucka, Wiesław Letkiewicz, Grzegorz Chodkiewicz, Janusz Dudek, Lech Nowikowski i Konrad Królikowski (zawodnik pozyskany z Poloneza Warszawa). W latach 1983/84 – 1987/88 trenerem klubu był Grzegorz Chodkiewicz, trener II klasy.

Rok 1987 był znaczący

Józef Białogłowy

Józef Białogłowy

w historii suwalskiego badmintona. Dzięki staraniom Henryka Owsiejewa i pomocy prawnej Jerzego Szleszyńskiego w dniu 16 listopada powołano jednosekcyjny zakładowy klub badmintona pod nazwa LKS Polam Suwałki, a funkcję prezesa objął Józef Białogłowy. Od roku 1988/89 do 1991/92 klub grał w II lidze. Jednak ciągle jeszcze brakowało trenera.

Od kilku lat Polski Związek Badmintona każdego roku przez trzy tygodnie sierpnia organizował zgrupowania kadry narodowej z udziałem trenerów krajowych takich jak Ryszard Borek, Jerzy Szuliński, Jan Cofała oraz trenerów zagranicznych (Mike Harvey z Anglii, Barry Burns i Debbie Buddley  – zawodnicy angielscy, Gunther Huber z Niemiec). Lata osiemdziesiąte to czasy bardzo trudne i siermiężne,  ja pełniłam funkcję kierownika na zgrupowaniach. I nie była to praca szczególnie łatwa, gdyż w tych latach przeżywaliśmy strajki w Stoczni, wprowadzenie stanu wojennego, jednak my nie rezygnowaliśmy ze szkolenia zawodników, ze wspólnych wyjazdów do Suwałk, wiedząc , że mamy wspaniałą halę do dyspozycji, a co ważniejsze – przychylność ludzi pracujących tutaj, a także przychylność władz miasta. Jak trudne było wszystko, może świadczyć fakt, że środki czystości przywoziłam z zagranicy, popularny Domestos, rękawice gumowe i inne niezbędne rzeczy, jak papier toaletowy. Pierwsze dwa dni mojego wcześniejszego przyjazdu poświęcałam wspólnie ze sprzątaczkami na doczyszczanie łazienek, mycie „kibli”, aby kadra Polski miała godziwe warunki bytowe. O halę byłam spokojna, gdyż Lech ze swoimi pracownikami dbał o nią jak o swój dom. Niestety hotel nie podlegał Lechowi, stąd moja walka o czystość i doprowadzenie pokoi do używalności. Nikt się nie skarżył, ja też nie. Wiedzieliśmy po co tu byliśmy i po co, i dla kogo poświęcaliśmy swój urlop.

Nie była to sielanka, ale wspólna sprawa nas wszystkich. W ciągu tych dwóch dni przed rozpoczęciem zgrupowania załatwiałam dodatkowe przydziały mięsa i innych niezbędnych rzeczy, chociaż w roku stanu wojennego, gdy wstrzymano dostawy mięsa, było to niemożliwe: nie dostaliśmy nic, ani kilograma ochłapów. Zdesperowana zaprosiłam wszystkich zawodników, trenerów i zespół pomocniczy na naradę w naszej jadalnio-restauracji.

zgrupowanie Suwałki 1984 od lewej St.Rosko, Bożena Wojtkowska, G.Olchowik, NN, K. Ciurys, M. Paluch, J. Bąk, K. Krasowska, J. Dołhan, J. Czerwieniec, Z. Żółtańska, A. Szalewicz, R.Borek, Jerzy Szuliński, NN, Ela Grzybek, Jacek Hankiewicz, Bożena Siemieniec

zgrupowanie Suwałki 1984 od lewej St.Rosko, Bożena Wojtkowska, G.Olchowik, NN, K. Ciurys, M. Paluch, J. Bąk, K. Krasowska, J. Dołhan, J. Czerwieniec, Z. Żółtańska, A. Szalewicz, R.Borek, Jerzy Szuliński, NN, Ela Grzybek, Jacek Hankiewicz, Bożena Siemieniec

Zreferowałam moją wizytę w Urzędzie Miasta i zadałam jedno pytanie: wyjeżdżamy czy zostajemy? Powiedziałam, że kuchnia nie dysponuje żadnymi zapasami. Zawodnicy podjęli odważną decyzję: zostajemy, a ja w tej sytuacji obiecałam dostarczać warzywa, owoce i mleko, a nawet sery z okolicznych sklepów, targu i warzywniaków. Jedliśmy raz kluski, raz naleśniki, innym razem kopytka i zupy, placki kartoflane i znowu kluski, kopytka, naleśniki, i tak przez trzy tygodnie zgrupowania. Nie narzekaliśmy, nie było skwaszonych min, cieszyliśmy się tym, co mieliśmy. Tylko ciężkie treningi pomagały nam w utrzymaniu należytej wagi, w innym wypadku na takiej diecie wszyscy byśmy utyli. (Zorganizowałam grupę zespołu pomocniczego i razem biegaliśmy trzy razy w tygodniu po 15 kilometrów). Mieliśmy dobre kontakty z Urzędem Kultury Fizycznej w Suwałkach, Komitetem Wojewódzkim PZPR i jego sekretarzem, który przed laty grał w piłkę nożną jako bramkarz w Lechu Poznań. Zresztą towarzysz Sekretarz figurę miał do tego odpowiednią. Nikt nie narzekał, a mogliby przede wszystkim zawodnicy.

Hotel Hańcza był hotelem wycieczkowym, do którego przyjeżdżały grupy z całej Polski, najgorsze były dni od piątku do niedzieli, kiedy pijackie śpiewy słychać od góry do dołu. No ale cóż zrobić. W pozostałe dni panowała cisza i spokój.

Za hotelem jest jeziorko, ścieżka wokół jeziorka liczy 1731 metrów. Biegaliśmy wszyscy: i zawodnicy, i my działacze, dbaliśmy o kondycję, a także odpowiednią wagę. Treningi organizowaliśmy tak, aby nie przeszkadzać koszykarzom CWKS Legia Warszawa, którzy też upatrzyli sobie Suwałki jako bazę w sezonie letnim. Nam to nie przeszkadzało, trenerzy uzgadniali godziny treningów, atmosfera była fajna, bawiliśmy się razem z koszykarzami, graliśmy w badmintona, a nawet czasami w koszykówkę (ale bez prawa fauli, co w przypadku badmintonistów groziłoby wyłączeniem z gry na cały sezon).  Cieszyliśmy się ze spotkań w gabinecie Lecha Nowikowskiego, piliśmy codziennie kawę (jeżeli udało mi się kupić ją

spotkanie po latach od lewej Henryk Owsiejew, Andrzej Szalewicz

spotkanie po latach od lewej Henryk Owsiejew, Andrzej Szalewicz

w Peweksie), a ja wyszukiwałam w Suwałkach cukiernie, w których można jeszcze kupić jakieś słodkości. Codzienne spotkania u Lecha w gabinecie dawały nam szansę na połączenia telefoniczne z biurem związku. Po wielu latach poznałam wszystkich wytwórców wód gazowanych i oranżady, cukierników, wiedziałam, w której wsi, u którego gospodarza można zamówić sękacz, trzeba tylko dostarczyć cukier, bo jajka i mąka były na wsi dostępne.

Cieszyliśmy się małymi rzeczami, organizowaliśmy mecze sparingowe Polska A – Polska B, zbieraliśmy pieniądze, które przeznaczaliśmy na Pogotowie Opiekuńcze w Suwałkach, gdzie ciągle przebywały małe dzieci potrzebujące wszystkiego. Spotykaliśmy się co roku z dyrektorem tego pogotowia, umawialiśmy, kiedy mogą do nas przyjść i wtedy organizowaliśmy dla wszystkich zabawę. Nasi kadrowicze wiedzieli, że zebrane pieniądze uzupełniane są dodatkową kwotą zebraną przez kierownictwo zgrupowania.

Trenerami byli Ryszard Borek, Janek Cofała i w końcu Jurek Szuliński, który zastąpił Janka. Okresowo w zgrupowaniach brali udział: lekarz ginekolog dr Andrzej Morliński, jego żona Ewa Morlińska (nauczycielka matematyki, która najsłabszym udzielała korepetycji), masażysta Maciej Pietrzykowski i Janusz Jagiełło – kamerzysta Centralnego Ośrodka Sportu „ Sportfilm” obsługujący wideo.

CDN

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.