Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘prof. Ewa Kozdroń AWF’

Ewa Łazowska

Różne osoby poznajemy w  życiu. Wydaje nam się, że spotykamy je całkiem przypadkowo, a ja myślę, że nic nie dzieje się przez przypadek. Wszystko w życiu dzieje się po coś.

Kotom wstęp na działki wzbroniony...

Kotom wstęp na działki wzbroniony…

Ja poznałam wiele osób, i tych z pierwszych stron gazet, ale przecież nie oni towarzyszyli mi w pracy, gdzie spotykałam ludzi zarażonych pasją sportu, wspólnego działania, pasją życia, pasją społecznego działania na rzecz innych osób.

Kilka lat temu pracując wspólnie z Moniką  ( AGENCJA 21) nad projektem Seniorzy w akcji, „Spoko Senior”,  „Seniorada”, biorąc udział w różnych wydarzeniach związanych z ludźmi 50 + i trochę starszymi  miałam przyjemność poznać Ewę Łazowską. Drobną kobietę zarażoną pasją pomagania zwierzętom. Szczególnie kotom, które ratowała pomimo i na przekór innym, ale też z pasji życia i niesienia pomocy słabszym. Najpierw nasza przyjaźń miała charakter wirtualny. Kiedyś jednak zdecydowała się przyjechać z Łodzi do Warszawy.

Pewnego majowego dnia na imprezie Piknik w Ogrodzie Saskim ktoś zapytał o mnie. To była Ewa. I tak zaczęła się nasza przyjaźń. Później była też na  „SENIORADZIE” organizowanej  przez panią prof. Ewę Kozdroń i jej studentów, która odbywała się  na Akademii Wychowania Fizycznego, o czym pisałam:

http://www.okiemjadwigi.pl/piknik-w-ogrodzie-saskim/,

http://www.okiemjadwigi.pl/emporia-partnerem-seniorady

http://www.okiemjadwigi.pl/miedzynarodowy-dzien-osob-starszych/

http://www.okiemjadwigi.pl/emporia-partnerem-seniorady-2/

http://www.okiemjadwigi.pl/emporia-partnerem-seniorady/

działka Ewy POD "Wisienka"

działka Ewy POD „Wisienka”

Ewa Łazowska jest z zawodu kulturoznawcą, prawie dwadzieścia lat temu przeszła na emeryturę, i powiedzmy sobie szczerze” sześćdziesiątkę” ukończyła jakiś czas temu. Kiedyś udzielając wywiadu powiedziała: ” Całe swoje dorosłe życie poświeciłam pracy w kulturze, oświacie, sporcie. Stwierdzam, że nigdy nie pracowałam tak ciężko jak teraz, gdy jestem na emeryturze”.  Jej praca zawodowa zawsze wymagała aktywności ruchowej i intelektualnej, ale po przejściu na emeryturę, choć aktywność fizyczna nie zmieniła się, to treść zajęć bardzo.

Nie wymienię rzeczy, którymi zajmuje się Ewa, łatwiej jest wymienić te, którymi się nie zajmuje.

Tworzy tkaniny artystyczne, miała kilka wystaw, jej prace znajdują się w Kanadzie, Japonii, trafiały na wystawy w różnych częściach Europy.

Kilka ładnych lat temu Ewa zainteresowała się Internetem i odkryła jego wielkie

Ewa Łazowska

Ewa Łazowska

możliwości. W maju 2007 r. rozpoczęła pisanie bloga, w którym motto jej życia miesza się z bajkami, bajdurkami „Nie takie bryły przed nami były”. Ten blog zna wielu bloggerów a także osób z forumkot.pl, czy też Portalu Informacyjnego Wiadomości24.pl.

W moich linkach nazwałam go „Bajdurki”  http://bajdurki.bloog.pl gdyż jedna z wydanych książek nazywa się  „Bajdurki  ciotki Pleciug dla dzieci dużych i małych”.  No właśnie Bajdurki…. Ewa pisze wierszyki, bajki, talentów ma wiele, swoje książeczki ilustruje własnymi obrazkami, maluje na deskach, tworząc cały czas misterne tkaniny, chociaż bardzo się przed nimi broni uważając ze wymagają zbyt wiele czasu a ona go nie ma.

Jedną z książeczek „Groch z Kapustą, czyli bez sensu” (2011) wydaliśmy razem.  Powstała świetna książeczka, którą wydawnictwo „ Black-Unicorn” z Jastrzębia Zdroju pięknie z wielką starannością przygotowało do druku. Oprócz tych pięknych

malowane na desce Ewa Łazowska

malowane na desce Ewa Łazowska

kolorowych książeczek ostatnio wydała  również  „Ani słowa o kotach”.  Chojną ręką rozdaje je a w zamian otrzymuje niezbędną karmę, mleko dla kotów a też inne niezbędne specyfiki.

Sama o sobie we wstępie do tej książeczki „Groch z kapustą” napisała: „ Żyć należy uczciwie, godnie, ciekawie, aktywnie, czyli mówiąc krótko- żyć tak, aby na starość nie żałować, że człowiek kiedyś w ogóle się urodził.

Matka Natura obdarowała mnie wieloma uzdolnieniami, choć powiadają, ze, jeśli Pan Bóg chce kogoś pokarać, obdarza go kilkoma talentami naraz. Owa „perfidia” stwórcy polega jednakowoż na tym, że tak hojnie obdarowana istota ludzka częstokroć nijak z ową wielością talentów egzystować nie potrafi ani tez pożytku wielkiego z tego bogactwa raczej nie ma”…

Myślę, że Ewa nie ma racji, gdyż jakoś sobie radzi ze swoimi talentami, a nawet powiem więcej jest wsparciem dla kotów, które są bezdomne i często trafiają na jej działkę POD „Wisienka” w Łodzi. Zwierzęta jak to zwierzęta mają swój szósty zmysł i wiedzą, kto im poda miskę z jedzeniem i piciem, a kto podłoży truciznę, zresztą zupełnie ”niechcący”.  Koty w lecie od czasu do czasu odwiedzają Ewy domek, gdzie znajdują jedzenie, ciepło, serce a także wsparcie w razie niespodzianych narodzin kociaków. Ostatnie dwie nowo narodzone kotki wylądowały u Ewy w domu, gdyż matka ze strachu, przeganiana przez życzliwych ludzi, zmieniała im miejsce bytowania i była obawa, czy nie wyniesie ich w inną nie

"Ani słowa o kotach" autor Ewa Łazowska

„Ani słowa o kotach” autor Ewa Łazowska

bardzo życzliwą okolicę. Wiele kotów zostało uratowanych. Bywały lata, że dziewięć czy nawet jedenaście wysterylizowanych, opatrzonych w lecznicy „Psia Kość”, odkarmionych znalazło kochające domy. Jedną z tych burych kotków uratowanych przez Ewę mam również ja, jest matką Nurki, ślepej kocicy, którą ratowałyśmy razem z Ewą. Zbyt wczesna ciąża, bardzo trudne warunki bytowe, spowodowały chorobę i utratę oczu, jednak kotka miała wielka wolę życia, trudno było ją skazać na wędrówkę za tęczowy most.

Miłość Ewy do zwierząt jest osobnym rozdziałem życia.  Wśród znajomych ma wielu wrogów (na działkach), ale też i grono wiernych przyjaciół.  Deseczki, które pięknie maluje są rozdawane za pokarm dla kociaków ( teraz i dla jeży), które również doceniają Ewy stołówkę. Niestety ten fragment działalności nie podoba się prezesowi, i dwóm innym członkom zarządu, którzy postanowili odebrać Ewie działkę w trybie dyscyplinarnym.  I na nic były tłumaczenia, że Ewa nie hoduje kotów, że są to bezdomne koty, które dokarmia, że Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt w Łodzi wie o jej działalności i bardzo ją ceni, że Lecznica „Psia Kość” pomaga tymże pacjentom i zawsze może liczyć na wszystkich weterynarzy tam pracujących, ze dzięki kotom nie ma na działkach myszy i szczurów.  Żadne logiczne tłumaczenia nie trafiają do młodych ludzi, którzy mają inne plany w stosunku do tej działki. Na FB wywiązała się dyskusja, powstała strona „ Na pomoc działkowym kotom Ewy i Ewie”  https://www.facebook.com/events/473440842789058/    Wiele osób  znających przepisy prawa pomaga.

Lecznica "Psia Kość" i Majka czy Makarena?

Lecznica „Psia Kość” i Majka czy Makarena?

Tylko ja sobie myślę, że im lepiej poznaję ludzi, tym większą miłością darzę zwierzęta.

Napisałam o Ewie, gdyż jest dzielną osobą, ma wiele smutnych doświadczeń za sobą, jest samotna, życie jej nie pieści, a mimo tego codziennie czy to lato czy to zima biega na działki, bo przecież mogą ją odwiedzić koty, które będą potrzebowały pomocy, tak samo jak dzisiaj Ona jej potrzebuje.

 

Nie dla siebie, na to jest zbyt dumna, dla swoich podopiecznych.

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.