Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Justyna Kowalczyk’

Gdybym chciała napisać sprawozdanie z Kongresu Kobiet musiałabym zrobić kilka wpisów, jako że w pierwszym  dniu  Kongresu w godzinach przedpołudniowych  odbywała  sesja plenarna, natomiast po południu odbywały się sesje panelowe , razem dwadzieścia siedem paneli  pierwszego dnia. Ponieważ  media podawały informacje na temat obrad Kongresu ja chciałabym poinformować szerzej o sesji, którą byłam bardzo zainteresowana od momentu otrzymania zaproszenia.

Oczywiście dotyczyło  to panelu pod tytułem” Czas na Kobiety w Sporcie”, który poprowadziła Paulina Chylewska  a udział w nim wzięły pani ministra Joanna Mucha z Ministerstwa Sportu i Turystyki , Iwona Guzowska była zawodniczka w kick-boxingu, posłanka na Sejm VI i VII kadencji.  Należy ona  do Platformy Obywatelskiej ,z ramienia której w wyborach parlamentarnych w 2007 r.  uzyskała mandat poselski. Kandydując w okręgu gdańskim, otrzymała 9534 głosy. W wyborach parlamentarnych  także uzyskała mandat poselski, otrzymując w okręgu gdańskim 22 616 głosów.  Prof.  dr hab. Anna Giza- Poleszczuk  Prorektor UW , Elżbieta Polak Marszałek Województwa Lubuskiego, Jadwiga Kłodecka Różalska psycholog sportu, wieloletni kierownik Zakładu Psychologii Instytutu Sportu w Warszawie, pierwsza przewodnicząca Komisji Sportu Kobiet Polskiego Komitetu Olimpijskiego /nagrodzona za promocję sportu kobiet w 2011 roku/,  jedna z liderek Polskiego Stowarzyszenia Sportu Kobiet:/PSSK/: jako pierwsza kobieta w Europie wybrana do władz Federacji Europejskiej Psychologii Sportu, autorka wielu badań specjalistycznych publikacji, m.in Sportsmenka Kobieta Sukcesu, zajmujących się problemami korzyści i kosztów uprawiania sportu przez kobiety. Wymienię jeszcze kilka nazwisk pań, które brały udział, pewnie nie wszystkie ale moi czytelnicy będą mieli obraz uczestniczek tego właśnie  spotkania. Zieloną Górę reprezentowała Ewa Jaske, Województwo Lubuskie Patrycja Kubiak dziennikarka niezależna, dalej pani Anita Kucharska- Dziedzic, Katarzyna Jurczak, Grażyna Stawowczyk, Kazimiera Jakubowska Przewodnicząca Rady Powiatu Słubickiego, Hanna Gębalik, Paulina  Kabańska  MSiT, Maria Sterlińska, Agnieszka Siarkiewicz Dyrektor Gabinetu  Zarządu Województwa Lubuskiego, Iwona Kusiak, Tatiana Mikułko Kozłowska, Joanna Malarz, Urszula Chudek, Hanna Knaflewska, Iwona Motyka,  Hanka Delbani ze  Stowarzyszenia Absolwentów AWF Warszawa,

Przepraszam pozostałe Panie, których nazwisk nie zdążyłam zanotować.

Na wstępie wysłuchaliśmy pani ministry Joanny Muchy, która w swojej wypowiedzi zwróciła uwagę na ilość kobiet, które brały udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie (105) i w Londynie (88), zdobywając   3 medale  na IO Pekin 2008 co stanowiło 30 % zdobytych medali  i  5 medali  na  IO Londyn 2012, co stanowiło 50 % zdobytych medali. Jak wyglądał udział zawodniczek na  zimowych IO 2010 w Vancouver. Zdobyliśmy 4 medale w tym 3 zdobyła nasza  Justyna Kowalczyk .

We władzach Polskich Związków  Sportowych (72) w których jest 743 osób- 10 % stanowią kobiety., zaś w Polskich Związkach Sportowych dyscyplin olimpijskich  jest 31 kobiet   a sekretarzami generalnymi  jest tylko 6 co stanowi  11%. Jak na tym tle wyglądają prezesi Polskich Związków Sportowych? Tylko 3 osoby na tych stanowiskach to kobiety, które zostały wybrane na  kongresach lub też walnych zjazdach danych związków sportowych. Są to panie:  Urszula Wojtkowiak – Polski Związku Akrobatyki Sportowej , Anna Bajan – Polski Związek Pięcioboju Nowoczesnego  i  Barbara Stanisławiszyn  -Polskim Związek Gimnastyczny.  Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaleca aby w związkach sportowych było 30 % kobiet. Niestety te zalecenia z rzeczywistością zupełnie nie współgrają.  Sport jest bastionem stagnacji gdzie dominują mężczyźni.  Również w Polskim Komitecie Olimpijskich nie ma nawet 10% kobiet w zarządzie.  Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze przebić się do władz związków sportowych jest niezwykle trudno.  Utarło się przekonanie, że kadra zarządzająca  w sporcie polskim to przede wszystkim mężczyźni.  Do roku 2009 pani Irena Szewińska była prezesem Polskiego Związku lekkiej Atletyki, zaś w roku 2005 Jadwiga Ślawska Szalewicz zakończyła pracę na stanowisku prezesa Polskiego Związku Badmintona. Zarówno pani Irena  Szewińska jak i Jadwiga Ślawska Szalewicz zostały wyróżnione tytułami honorowych prezesów w swoich dyscyplinach.

W dyskusji, która się wywiązała zwrócono uwagę na fakt, iż wiele dziewcząt nie chce brać udziału w  lekcjach wf, i nawet nie domyślacie się dlaczego? Sama byłam wielce zaskoczona uzasadnieniem: otóż bardzo często się zdarza, że „uczynni” koledzy a nawet koleżanki nagrywają telefonami komórkowymi ćwiczące dziewczyny i umieszczają ich ćwiczenia w Internecie, co jest powodem wielu łez i stresów. Żadna dziewczyna nie chce być ośmieszona, dlatego rodzice lub opiekunowie decydują się często na zwolnienia z wf. Do głowy mi nie przyszło takie wytłumaczenie sprawy zwolnień, ale ponoć jest ona prawdziwa.  Obecny styl życia naszych dzieci i wnuków, jest diametralnie inny od naszego.  Ciągła obawa przed ośmieszeniem w gronie rówieśników powoduje uciekanie się do drastycznych metod.  I tu wielką rolą jest rola nauczyciela wf, który powinien być człowiekiem wykształconym, światłym wiedzącym na co narażone są dziewczyny, a jednocześnie umiejący pracować  i rozmawiać zarówno z chłopakami  jak i dziewczynami. Ale czy wszyscy nauczyciele wf są do prowadzenia naszych dzieci odpowiednio przygotowani? Czy nasza szkołą, na wszystkich poziomach jest przygotowana? Ja zdecydowanie uważam, że nie!  Według mnie nie tylko szkoła w Polsce nie przygotowuje naszej młodzieży do życia. Niestety! Wydawałoby się, ze szkoła powinna być blisko społeczeństwa obywatelskiego. Rodzina w Polsce przygotowuje do pewnych zachowań, ale szkoła  tkwi w XIX wieku. Natomiast to, co nam oferuje szkoła na różnych szczeblach to formułki i reguły, analizy lektur przebrzmiałych, nic  nie mówi się o przygotowaniu do życia w społeczeństwie, o działaniach na rzecz tego społeczeństwa, o bliskości szkoły do rynków pracy i konia z rzędem temu, kto mi pokaże szkołę przygotowująca młodzież w ogóle do pracy! I tutaj należy poruszyć również sprawę przygotowania zawodowego młodych ludzi. Przecież nie wszyscy są na tyle chętni i uzdolnieni, aby kończyć studia. Szkoły zawodowe w dzisiejszych czasach powinny być kuźnią kadr pracowniczych, ale te szkoły dzisiaj są mozolnie reaktywowane, bo zamknięto je jakiś czas temu. Wśród młodych ludzi jest 28% bezrobotnych.  I co z tego, że młodzi ludzie kończą wyższe studia, skoro na 28 absolwentów szkół wyższych tylko 10 jest profesjonalistów przygotowanych odpowiednio do pracy.  Zwróciłam się również do Ministerstwa Sportu  z inicjatywą aby rozpocząć pracę nad reformą sportu polskiego ale razem  z Ministerstwem Edukacji Narodowej, gdyż reforma zainicjowana w latach dziewięćdziesiątych w czasach gdy ministrem była pani Krystyna Łybacka nie została wprowadzona w życie. MEN musi być równoprawnym partnerem, który powinien dążyć do wyprowadzenia szkolnictwa z zapaści na miarę potrzeb młodzieży żyjącej w XXI wieku.   Ciekawa jestem waszego zdania.

Śledząc dyskusję stwierdziłam, że w sporcie do sukcesów w zarządzaniu mogą dojść tylko i wyłącznie kobiety, które nie widzą przeszkód w reprezentowanej płci.  Są przebojowe, otwarte, odpowiedzialne, mające autorytet, śmiałe a także kilka razy wykształcone niż ich koledzy. Taką osobą na Sali była pani Marszałek Województwa Lubuskiego pani Elżbieta Polak, która zanim weszła do polityki była członkiem zarządu sekcji piłki nożnej, działała w klubie, a następnie w Okręgowym Związku Piłki Nożnej. Kobieta przebojowa, wizjoner, umiejąca rozmawiać z mężczyznami a także współpracować. To właśnie Elżbieta powiedziała, że aby w tym środowisku funkcjonować kobiety muszą mieć „skórę słonia”. A ja tak sobie myślę, że nie tylko w tym środowisku.

Przedstawicielki Ministerstwa Sportu i Turystyki poinformowały obecne panie na temat programów, jakie są realizowane. Przede wszystkim opracowano raport – sport w szkole, przygotowano program stop zwolnieniom z wf.,  Ogłoszono konkurs na certyfikat dla szkoły z dobrym wf.,  Współpracy między szkołami.  Wiele już zrobiono, ale jeszcze więcej jest do zrobienia. Ministerstwo Sportu przygotowało program multi sportowy, który zostanie wprowadzony od 2014 r dla klas IV – VI.  Rozwijane są również programy zajęć pozalekcyjnych

                             I – gibkość sprawność zwinność

                             II- gry zespołowe

                             III – do dyspozycji klubów realizowany wg przyjętego planu.

Jedną z osób biorących udział w dyskusji była wasza Jadwiga, która w sporcie przepracowała 45 lat. Pozwoliłam sobie na krótką wypowiedź na temat kobiety w sporcie i realizowanej z siłą słonia wizji siebie i swojej pracy (kariery i sukcesu) w tym bastionie mężczyzn.   Byłam pierwszą kobietą  w sporcie – sekretarzem  generalnym  Polskiego Związku Szermierczego powołaną  na to stanowisko w roku 1973 (miałam wtedy 27 lat), następnie sekretarzem  generalnym  w Polskim Związku Badmintona w latach 1977 -1991, aby w roku 1991 zostać prezesem tego związku aż do roku 2005 (do stycznia), więc wiele mogę powiedzieć na temat możliwości pracy i mozolnego wspinania się po szczeblach przysłowiowej „kariery”.   Zrelacjonowałam pokrótce jakie przeszkody musi pokonać  kobieta  działacz sportowy. Jak jest traktowana przez innych działaczy sportowych, jaką musi mieć twardą skórę i nie tylko, jak bardzo musi być przygotowana do pełnienia tych funkcji, jakie wykształcenie musi posiadać, ile kursów  doskonalenia zawodowego musi odbyć,  w ilu seminariach  marketingowych  uczestniczyć, jaką determinacją dysponować  i chęcią samodoskonalenia zawodowego. Ja nawet  wykorzystałam daną mi szansę na odbycie studiów i stażu w Anglii w ramach JICAP organizowanym przez British Council w Warszawie i Anglii, w moim przypadku dotyczyło to marketingu w sporcie. Te i inne kursy, codziennie doskonalenie zawodowe, ciągła gotowość do walki na wielu frontach, udawadnianie prominentnym działaczom, że jest się odpowiednią osobą  na odpowiednim stanowisku, to jest droga do sukcesu. Ale jedno jest pewne: trzeba mieć skórę słonia, i mimo wrażliwości wewnętrznej nie można się poddawać  codziennym kłopotom. Tylko wtedy przychodzi sukces. Kobieta w sporcie musi być wizjonerem, wiedzieć do czego zmierza, umieć przekonywać do swoich racji tak aby one stały się racjami wszystkich, musi się samodoskonalić, być odpowiedzialną, utrzymywać relacje, prezentować i zachować tożsamość. Czasami tylko zastanawiałam się czy wsparcie jakie daje nam rodzina jest naszą siłą przewodnią w dążeniu do postawionych sobie celów. Odpowiedź brzmi : tak! Bez wsparcia nie byłoby tego wewnętrznego przekonania, że można zrobić tyle a nawet więcej.

 I proszę zobaczyć jak to się układa:

Samodoskonalenie

Przystosowanie

Odpowiedzialność

Relacje

Tożsamość

Tak to przedstawiła pani psycholog Jadwiga Kłodecka Różalska, a ja się pod tą prezentacją podpisuję obydwiema  rękami.  Zresztą pani Psycholog Moja Przyjaciółka Iga sama doświadczyła wielu zdarzeń na własnej skórze i mogłaby na ten temat niejedną  książkę napisać. Podobał mi się wniosek Elżbiety Polak, która zaproponowała opracowanie narodowego projektu rozwoju sportu kobiet.

Tak po krótce mogę streścić dwie godziny panelu „Czas na Kobiety w sporcie”, ale czy rzeczywiście nadszedł już ten czas?

Wasza Jadwiga

Dzisiaj na Mistrzostwach Świata w Oslo, na trasie Holmenkolen oglądaliśmy, według mnie, najpiękniejszy bieg panny Justyny z Kasiny Wielkiej na dystansie 10 km stylem klasycznym. Dlaczego najpiękniejszy, zapytacie wszyscy zgodnym chórem? Ano, dlatego, że była to trasa mordercza, nadzwyczaj trudna, a zawodniczki pokonywały ją w zasadzie samotnie. W biegu wzięło udział 67 zawodniczek, które startowały, co 30 sekund, a pierwszą, która ruszyła na trasę była zawodniczka reprezentująca Brazylię. Nasza Justyna startowała z numerem 67 jako ostatnia, 30 sekund przed nią wyruszyła na trasę Marit Bjoergen. Po 2,2 km sytuacja wyglądała dobrze, panna Justyna narzuciła sobie mocne tempo i na pomiarze czasu była pierwsza o 9,6 sekund przed Marit i innymi startującymi dziewczynami. Siódmy kilometr, sytuacja dobra dla Justyny, prowadziła w tym momencie z przewagą +8,3 sekund. Ale sytuacja na dystansie 10 kilometrów zmieniała się i to bardzo. 8,5 kilometra, różnica zmalała tylko do 6,5 sekund na 9 kilometrze wynosiła już tylko 2,5 sekund.  Pomimo tak niewielkiej różnicy miałam nadzieje, że to, o czym najbardziej marzy Justyna, zwycięstwo i złoty medal, będą jej, ale nie przewidziałam jednego, że Marit na 3 kilometry przed metą będzie biegła razem z Marianną Longa, którą dogoniła i, która mogę tak powiedzieć, pomogła jej (Marit) w zdobyciu tak bardzo upragnionego przez Justynę złota. Zawodniczki znakomicie współpracowały, a na finiszu Marianna wykrzesała z siebie resztki sił i to dzięki jej morderczemu finiszowi, Marit Bjoergen mogła „zajechać” się i uzyskać  czas 27.39,3. Ja czekałam na Justynę, która samotnie pokonywała dystans, wjeżdżając na stadion otrzymała informacje od swojego trenera Aleksandra Wierietelnego, że idzie równo, a znaczyło to, że ma taki sam czas jak Marit. I to, co się działo już na stadionie, Justyna biegła jak maszyna, skoncentrowana, pokazując nam nieprawdopodobną wolę walki, ambicję, do samego końca, do ostatniego metra, aby po przekroczeniu mety upaść „wyjechana do końca” prawie bez tchu. Zresztą pierwszy raz od wielu miesięcy widziałam też Marit, która po zakończeniu biegu nie szalała ze szczęścia, nie podskakiwała, nie pozdrawiała publiczności jak to ma zawsze w zwyczaju, tylko leżała jak długa za linią mety, spod ręki obserwując finisz Justyny. Dwie wielkie zawodniczki, dwie rywalki, ale też dwie znakomite biegaczki. Justynie zabrakło do złotego medalu 4,1 sekundy, czyli przeliczając, kilka kroków w technice klasycznej.  Obie zawodniczki bezpośrednio po biegu udały się z trenerami do szatni. Justyna w wywiadzie dla TVP, który przeprowadził Sebastian Parfianowicz powiedziała: nigdy się tak nie zmęczyłam w biegu na 10 km. Bardzo chciałam nadrobić jak najwięcej na pierwszych 5 kilometrach, Marit i Marianne współpracowały, tak „podciągały” na ostatnich 2 km, a ja byłam już bardzo zmęczona i samotnie nie mogłam dać rady, choć dałam z siebie wszystko, albo jeszcze więcej. Walczyłam i to bardzo, na ostatnich metrach pchałam ile się dało…”. Na pytanie czy właśnie dzisiaj była najbliżej, aby wygrać z Marit Bjoergen, Justyna odpowiedziała, tu nie chodzi o wygranie z Marit, tu chodzi o wygranie biegu!” Czy nie należy się wielki szacunek dla naszej gwiazdy? To proste, chodzi o to, aby wygrać bieg!

Pani Justyno, niech się pani nie martwi, my panią szanujemy, lubimy i podziwiamy! W ciągu pięciu ostatnich sezonów zdobyła Pani 8 medali (4 medale IO, 4 medale Mistrzostw Świata) dzisiaj dołożyła Pani do tej kolekcji medal srebrny, zdobyła Pani trzykrotnie Kryształową Kulę, jest Pani Wielką Zawodniczką i wspaniałą osobą z niezwykłym charakterem. Dziękujemy za emocje, których dostarcza nam Pani startując w zawodach, dziękujemy za medale, już dwa srebrne na tych Mistrzostwach, dziękujemy za biało-czerwoną, serdecznie Pani gratulujemy! Przed Panią jeszcze jeden start w sobotę na dystansie 30 km. Marzy Pani a marzenia się spełniają, powodzenia, będziemy trzymać kciuki, bardzo mocno!

Sprawozdawca sprzed telewizora

Wasza Jadwiga

Blog ten bierze udział w konkursie na Blog Roku 2010 możesz na niego zagłosować wysyłajac sms

na numer 7122 o treści A00277

Jak zwykle co roku w pierwszy weekend stycznia spotyka się olimpijska brać. Tym razem spotkanie odbyło się w dniu 10 stycznia 2011 roku w Centrum Olimpijskim w Warszawie, ponieważ zaproszenie otrzymałam, wybrałam się z wielką radością, gdyż podczas tych noworocznych spotkań, mamy możliwość zobaczyć się z wieloma znajomymi, którzy, na co dzień zajęci są pracą bądź, jako trenerzy, bądź, jako organizatorzy, albo też praca zawodowa ich goni a na spotkania ze znajomymi już brakuje doby. Noworoczne Spotkanie Rodziny Olimpijskiej gromadzi zawsze ponad 600 osób i tym razem sala konferencyjna Centrum była wypełniona po brzegi. Na uroczystości noworoczne przybyła Małżonka Pana Prezydenta RP Pani Anna Komorowska w towarzystwie Szefa Kancelarii Prezydenta RP pana Jacka Michałowskiego, powitana przez Ministra Sportu Adama Giersza, Sekretarza Generalnego PKOL Adama Krzesińskiego i członka MKOL panią Irenę Szewińską. Wszystkich obecnych na Sali uroczyście powitał Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki, jednocześnie oceniając sukcesy sportowe ubiegłego roku. Podkreślił sportowe sukcesy Justyny Kowalczyk i zdobycie przez Nią trzech medali na IO Vancouver 2010, oraz sukcesy Adama Małysza i zdobycie przez Niego dwóch srebrnych medali w Vancouver. W sumie sportowo rok był udany, a reprezentacja olimpijska, wsparta przez drużynę panczenistek ich brązowym medalem, wróciła z zawodów z przysłowiową tarczą. Niestety katastrofa smoleńska zabrała nam Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego pana Piotra Nurowskiego, o którym w swoich wypowiedziach wspominali wszyscy, zarówno obecny Prezes Andrzej Kraśnicki,  Minister Adam Giersz, czy też sportowcy w tym i Justyna Kowalczyk. Sukcesy naszych sportowców osiągnięte podczas XXI Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver, pokazano podczas krótkiej prezentacji filmowej. W dalszym ciągu uroczystości wręczono statuetki PKOL firmom sponsorującym polski ruch olimpijski a mianowicie: Totalizatorowi Sportowemu, Polskiemu Koncernowi Naftowemu Orlen, TAURON Polska Energia, Telekomunikacji Polskiej S.A, Kampania Piwowarska, marka Tyskie, Poczta Polska, oraz partnerom OTCF marka 4F, Lotnisko Chopina w Warszawie, Carolina Medical Center. Ceremonii wręczenia dokonali Wiceminister Skarbu Państwa pan Mikołaj Budzanowski  w towarzystwie Prezesa PKOL Andrzeja Kraśnickiego. W imieniu uhonorowanych Firm wystąpił Prezes Totalizatora Sportowego pan Sławomir Dudziński.

Kolejnym ważnym momentem oficjalnych uroczystości było wręczenie Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej PKOL. To ustanowione w kwietniu 2009 roku wyróżnienie, nawiązuje do przyznawanej w latach 1927-1938 Nagrody Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Nagroda ta honoruje największe osiągnięcia sportowe minionego roku. Po tragedii smoleńskiej, która tak boleśnie dotknęła także ruch olimpijski, PKOL jednomyślnie nadał Nagrodzie imię Piotra Nurowskiego. Kapituła Nagrody postanowiła przyznać ją w trzech kategoriach.

W kategorii „Sportowiec Roku 2010” – nagrodę otrzymała Justyna Kowalczyk (potrójna medalistka IO Vancouver 2010, zdobywczyni Pucharu Świata w sezonie 2009/2010, triumfatorka Tour de Ski). Nagrodę wręczono już wcześniej, a my obejrzeliśmy film. W kategorii „Trener Roku 2010” laureatem został Aleksander Wierietelny, bezpośredni opiekun szkoleniowy Justyny Kowalczyk, współautor jej sukcesów. Tytuł „Drużyny Roku 2010” zdobyła drużyna panczenistek w składzie Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka. Nagrodę wręczała Małżonka Prezydenta RP pani Anna Komorowska, córka Piotra Nurowskiego pani Justyna Muszyńska i prezes PKOL Andrzej Kraśnicki.

Kolejne nagrody powędrowały do Polskich Związków Sportowych, które zdobyły największe sukcesy w 2010 roku. Wyróżniono następujące Związki Sportowe:

Polski Związek Narciarski – prezes Apoloniusz Tajner, Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego – prezes Kazimierz Kowalczyk, Polski Związek Bokserski -prezes Jerzy Rybicki, Polski Związek Kajakowy – prezes Józef Bejnarowicz, Polski Związek Kolarski- prezes Ryszard Szurkowski, Polski Związek Lekkiej Atletyki – prezes Jerzy Skucha, Polski Związek Pływacki- prezes Krzysztof Usielski, Polski Związek Podnoszenia Ciężarów – prezes Zygmunt Wasiela, Polski Związek Szermierczy – prezes Jacek Bierkowski, Polski Związek Teakwondo – prezes Grzegorz Brodzik, Polski Związek Towarzystw Wioślarskich – prezes Ryszard Stadniuk, Polski Związek Żeglarski – prezes Wiesław Kaczmarek (w zastępstwie nieobecnego prezesa odebrał nagrodę Zbigniew Stosio. Nagrody wręczali – Szef Kancelarii Prezydenta RP – min. Jacek Michałowski, Minister Sportu i Turystyki Adam Giersz, oraz prezes PKOL A. Kraśnicki.

Co roku PKOL wyróżnia najbardziej obiecujących zawodników i zawodniczki młodego pokolenia – nasze „olimpijskie nadzieje” w wieku do 21 lat. Inicjatorem tej nagrody, noszącej imię zmarłego w roku 1996 podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Atlancie Eugeniusza Pietrasika, był redaktor Lesław Skinder.

Dotychczas wśród laureatów Nagrody im. Eugeniusza Pietrasika było wielu późniejszych mistrzów i medalistów m.in. Igrzysk Olimpijskich, Europy czy Świata. Pamiętacie takie nazwiska: kajakarz Marek Twardowski, sztangista Marcin Dołęga, żeglarka Zofia Klepacka, pływaczka Katarzyna Baranowska, kolarz Michał Kwiatkowski, szpadzistka Ewa Nelip, lekkoatleci Aleksander Waleriańczyk i Sylwester Bednarek obaj w skoku wzwyż. W tym roku wyróżnienia otrzymali: Katarzyna Kędziora –szablistka, wicemistrzyni świata juniorów i brązowa medalistka Młodzieżowych Mistrzostw Europy oraz jej trener Andrzej Molatta, Adam Kszczot, biegający na dystansie 800 metrów lekkoatleta, brązowy medalista halowych Mistrzostw Świata oraz Mistrzostw Europy na otwartym stadionie i trener Stanisław Jaszczak, oraz Krzysztof Brzozowski lekkoatleta kulomiot, który w Singapurze zdobył złoty medal oraz w swojej kategorii (w lipcu br. skończy 18 lat) wiekowej ustanowił wynikiem 23 metry 23 centymetry rekord świata oraz jego trener Andrzej Kurdziel.

Pożegnanie  wybitnych sportowców to kolejna uroczystość z łezką w oku. Zawodnicy, którzy postanowili zakończyć swoje kariery sportowe: Aneta Szczepańska – judoka, srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich w Atlancie 1996 r, brązowa medalistka Mistrzostw Świata w Mahuari 1995, srebrna medalistka Mistrzostw Europy 2004. Obecnie pracuje, jako szkoleniowiec w klubie MKS Olimpijczyk we Włocławku,

Agata Wróbel – sztangistka, srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Sydney 2000 i brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Atenach 2004, mistrzyni świata Warszawa 2002, wicemistrzyni 1999 Ateny i 2001 Antalyi, trzykrotna mistrzyni Europy, wielokrotna rekordzistka świata, jedna z najlepszych zawodniczek na świecie w podnoszeniu ciężarów. Leszek Blanik – gimnastyka sportowa, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Sydney 2000, złoty medalista z Igrzysk Olimpijskich Pekin 2008, srebrny i brązowy medalista Mistrzostw Europy. Zawodnicy zostali uhonorowani złotymi medalami „Za zasługi dla polskiego ruchu olimpijskiego”, złotymi znaczkami PKOL, oraz dyplomami. Nagrody wręczyli prezes PKOL Andrzej Kraśnicki i śekretarz Generalny Adam Krzesiński.

Ostatnim miłym akcentem wieczoru było wręczenie nagrody Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, tym razem zdobywca tej nagrody został Wojciech Ziemniak, propagator polskiego sportu olimpijskiego, nauczyciel a następnie Dyrektor Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Racocie, organizator wycieczek na Igrzyska Olimpijskie, w których udział biorą od wielu lat uczniowie szkoły w Racocie, którzy na ten wyjazd sami zarabiają pieniądze organizując różne społeczne przedsięwzięcia. Wojtek Ziemniak za swoją pracę społeczną w uznaniu zasług dla wielkopolski został wybrany posłem i zasiada w Sejmie RP. Wśród polskich laureatów tej Nagrody byli Maria Kwaśniewska Maleszewska – dwukrotnie, Jan Mulak, Kajetan Hądzelek, Zofia Żukowska i Jerzy Smorawiński. Nagrodę wręczyła Irena Szewińska –członek MKOL.  Na tym zakończyła się część oficjalna, po której rozpoczęły się spotkania bilateralne przy szklaneczce wina oraz zimnym i gorącym bufecie. Wśród grona znajomych kolegów ze studiów, bądź wspólnej pracy byli: Jerzy Kulej dwukrotny złoty medalista Igrzysk Olimpijskich 1964, 1968; Bohdan Andrzejewski znakomity szermierz, Lech Koziejowski członek złotej drużyny floretowej z roku 1972, Wojciech Zabłocki – znakomity szablista, Janusz Kurczab himalaista – szermierz, Basia Wysoczańska florecistka, Iza Dylewska – kajakarka, Jan Werner – lekkoatleta, Wojciech Borowiak trener mistrza olimpijskiego w judo Pawła Nastuli, Zbigniew Tomkowski dyrektor COS OPO Spała, Maciej Hoffman wieloletni przyjaciel, Andrzej mój blogowy przyjaciel i nie tylko, wielu trenerów, prezesów, kolegów, z którymi przez lata pracowałam. Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia… Było bardzo miło, a czas nam upłynął bardzo szybko, jeszcze tylko szybka kawa coś słodkiego, kilka chwil wśród miłych osób pracowników Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Marzenki, Joanny, Grażyny, Hani i do widzenia, do zobaczenia na następnej Gali Olimpijskiej w roku 2012.

Do zobaczenia, Rodzino Olimpijska,

Wszystkim życzyłam w Waszym imieniu Dobrego Szczęśliwego Roku 2011!

Wasza Jadwiga

Zapraszam do mojego bloga w poniedziałek na spotkanie z Agatą Wróbel

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.