Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘bonn’

Najlepsze zapustowe nalewki domoweOstatki, zapusty – inaczej mięsopust – to ostatnie dni karnawału, które trwają od tłustego czwartku i kończą się zawsze we wtorek zwany w Polsce „Śledzikiem”. Następny dzień to Środa Popielcowa, oznacza początek Wielkiego Postu i oczekiwanie na Wielkanoc. Są to święta ruchome. W ostatki urządza się huczne zabawy, bale przed okresem największej wstrzemięźliwości. Najbardziej widowiskowe karnawały odbywają się w Rio de Janeiro, w Wenecji, na Wyspach Kanaryjskich i w Niemczech.

O karnawale w Rio i Wenecji wiemy prawie wszystko, natomiast niezbyt wiele o karnawale w Niemczech. Centrum karnawału jest północna Westfalia, gdzie co roku Święto Trzech Króli rozpoczyna powszechny karnawał. W ostatni czwartek karnawału (u nas w tłusty czwartek) w Nadrenii i Westfalii kobiety uzbrojone w nożyce obcinają mężczyznom krawaty, oprócz tego odbywają się też kobiece szturmy na ratusze. Co roku w Weiberfastnacht, punktualnie o godzinie 11:11 kilkadziesiąt tysięcy przebranych w barwne kostiumy kobiet wdziera się do ratuszy w Dusseldorfie, Bonn, Kolonii, Moguncji i innych niemieckich miastach, by obciąć krawaty urzędnikom i otrzymać symboliczny klucz do bram miasta, przejmując na ten dzień symbolicznie władzę. W ostatni poniedziałek – Rosenmontag – odbywają się duże karnawałowe parady, z muzyką, wozami pełnymi przebierańców zrzeszonych w towarzystwach karnawałowych, rzucających słodycze w tłum. Ja uczestniczyłam w takim karnawale w miejscowości Mulheim an der Ruhr, wtedy gdy organizowano wielkie zawody badmintona Yonex German Open. Tradycja nakazywała być przebraną, więc na głowie miałam piękny kapelusz z piórami, i to wystarczyło aby brać udział w zabawie.  

A jak ostatnie dni karnawału przebiegały w Polsce? W dawnej Polsce okres pomiędzy Bożym Narodzeniem a wtorkiem (nazywano go zapustami), czyli ostatkami, był to okres najbardziej ożywionego życia towarzyskiego. W czasie zapustów odbywały się polowania na grubego i małego zwierza, śluby połączone z ucztami trwającymi kilka dni i balami. Organizowano uczty zapustne, maskarady, których uczestnicy przebierali się i nakładali maski, oraz słynne staropolskie kuligi. Te huczne zabawy, połączone z obżarstwem i pijaństwem, gorszyły duchownych oraz wielu świeckich moralistów.

Wielką popularnością cieszyły się wśród szlachty kuligi. Najbliżsi sąsiedzi umawiali się i w kilka sań oraz konno odwiedzali dalsze dwory. Zaskoczony gospodarz musiał gości przyjąć wszystkim, co posiadał w spiżarni i w piwnicy, po czym dołączał do kuligu, który wyruszał do następnego dworu. Na poszczególnych „postojach” nie tylko ucztowano, ale i tańczono, więc albo korzystano z usług przypadkowo spotkanych muzykantów, albo kulig wyruszał z własną kapelą. Kobiety otulone w futra jechały saniami, a mężczyźni konno. Kuligowi towarzyszyła służba, która oświetlała drogę pochodniami. Łatwo możemy sobie wyobrazić, że było to widowisko barwne, hałaśliwe, gdyż podochoceni alkoholem mężczyźni strzelali często na „wiwat”. Nie było specjalnych zapustnych specjałów. Podawano różne dania, wykwintne, ale też i rdzennie polski bigos. Wśród słodkości królowały pączki i faworki.

W czasie zapustów bawiła się nie tylko szlachta, ale też i miejski plebs oraz wieś, ale te zabawy były mniej huczne, lecz nie brakło na nich jedzenia i napojów. Tańczono, urządzano maskarady. Zapusty były przede wszystkich okazją do wyszumienia się młodzieży. Płatano sobie figle, uchodzące bezkarnie, jeżeli nie przekraczały dobrych obyczajów. W bogatych domach mieszczańskich przyjęcia karnawałowe nie ustępowały dostatkiem potraw oraz muzyką i tańcami tym organizowanym przez szlachtę. Ciekawostką jest, że czeladnicy bawili się najweselej we własnym gronie. Zapraszano panny, córki mistrzów, i taki czeladnik musiał im zabezpieczyć dobrą zabawę oraz musiał dbać, aby się dobrze bawiły i miały partnera do każdego tańca. Jeżeli nie, to delikwent płacił karę. Nie tylko jedzono, tańczono, ale także śpiewano pieśni.

Ksiądz Jędrzej Kitowicz w swoim „Opisie obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III” opowiada  o zabawie  krakowskich przekupek, słynących z niepowściągliwego języka i temperamentów. Była to zabawa o dawnej tradycji, urządzana na krakowskim rynku, pełna humoru i wigoru. Zabawa ta zwana combrem odbywała się przede wszystkim w Tłusty Czwartek. Przekupki jadłem i trunkami częstowały, a mężczyzn wyciągały do tańca po wielkim błocie, jako że rynek krakowski nie był wówczas wybrukowany. Dzisiaj możemy powiedzieć, że był to rodzaj festynu ludu miejskiego.

Na wsiach parobcy obwozili na wózku zrobionego z drzewa koguta, otrzymując od dziewczyn i gospodyń ser, masło, słoninę, kiełbasę i jaja. Na zakończenie z zebranych wiktuałów urządzali ucztę zakrapianą gorzałką.  Zapusty dobiegały końca i w Środę Popielcową zaczynało się panowanie żuru i śledzia. Ale zanim do tego jutrzejszego żuru dojdziemy, to dzisiaj jeszcze weselmy się i różne dobre rzeczy jedzmy.  

Ja przygotowałam na dzisiaj ciasto.  A oto przepis, którego mistrzynią jest nasza Ewa: 

                                                      Raffaello 

Składniki:
Biszkopt (porcja na średnią blachę) – 3 jajka, 1/2 szklanki cukru, 3/4 szklanki mąki, łyżeczka proszku do pieczenia.

Masa – 1/2  litra śmietany kremówki, 2 śmietany śnieżki (na mleko), 2 białe czekolady, 200 g wiórków kokosowych, 200 g migdałów, najlepiej bez skórki. 

Jak przyrządzić?

Biszkopt: 
Ubić białka na sztywną pianę. Następnie ubijając dodawać powoli cukier i żółtka. Do ubitej masy dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Upiec w rozgrzanym piekarniku (ok. 15-20 min) w temperaturze 180 stopni  i pozostawić do wystudzenia.

Masa:
Rozpuścić białą czekoladę w kąpieli wodnej. Ubić śmietanę kremówkę ze śnieżkami. Ubitą śmietanę powoli połączyć mikserem z rozpuszczoną i ostudzoną czekoladą. Do ubitej masy dodać wiórki kokosowe (zostawić trochę do posypania wierzchu). Masę wyłożyć na biszkopt, a następnie powtykać w nią migdały i posypać pozostałą częścią wiórków kokosowych.

P.S. Jeżeli ktoś kupił migdały ze skórkami, można je namoczyć na noc w gorącej wodzie ze szczyptą soli – to ułatwi obieranie.

Smacznego!

A jeżeli takiego pysznego ciasta będzie za mało, to podaję kolejny przepis na wspaniały Kulig: Słowa napisał Zbigniew Szczęsny, a muzykę Zdzisław Pucek. Oto: 
                                                        
HEJ, JEDZIE KULIG

1. Hej jedzie kulig, jedzie                                                
Jedzie do was w goście!                                                   
Hej, dłużej nie zwlekajcie,                                              
Do dom nas zaproście!                                                    
Hej jedzie kulig jedzie,                                                    
Jedzie do was sanna,                                                        
Hej, a na samym przedzie                                              
Jedzie szlachcic z panną!                                              

2. Hej, wielkie bo też wielkie                                         
Włości u szlachcica!                                                         
Hej, jak pies na nich siędzie,                                       
Ogon za granicą!                                                                 
Hej moja mości panno,                                                    
Włości mi po diable;                                                          
Hej, bo ma szlachcic prawy                                            
Za majątek szablę!                                                              

3. Hej jadą w saniach panny:                                          
Róże i lelije!                                                                            
Hej, co na którą spojrzysz,                                               
Ogień na cię bije!                                                                  
Hej piękne polskie panny,                                                
Chociaż nie bogate;                                                             
Hej, kto folguje z nimi,                                                    
Weźmie w pysk zapłatę!                                                     

4. Hej jedzie konno Mazur,
Co się rodzi goło!
Hej, choć w komorze pustki,
Przedsię mu wesoło!
Hej, choć go bieda klepie,
Furda dla Mazura!
Hej, nie przegina karku,
Harda w nim natura!

5. Hej, jedzie Krakowiaczek
z czerwoniutką czapką!
Hej, ojcem dla nas Kraków,
A Warszawa matką!
Hej jadą góraliki,
każdy ma ciupagę,
Hej, nie wlazłby im w drogę
Nawet sam pan diabeł!

6. Hej, grają od ucha
Zakopiańskie gazdy!
Hej, aż od tego grania
Pospadały gwiazdy!
Hej, pędzi kulig, pędzi
poprzez lasy, bory,
hej, świat się rozstępuje
Jako drzwi komory!

7.Hej, pędzi kulig, pędzi
Górami, lasami!
Hej, serce zapraszamy,
Jedźcie razem z nami!
Hej, pędzi kulig, pędzi
górami, lasami!
Hej, sercem zapraszamy,
Jedźcie razem,
Jedźcie razem,
jedźcie razem z nami!

A komu będzie mało i ciasta „Rafaello”, i kuligu, może do mnie napisać, to do ciasta i słów kuligu dołączę także nuty! Hej!

Wszystkiego dobrego na wszelkiego rodzaju zabawach,
Niech zapustowe hulanki dobrze wam się dzieją!
Serdeczności
Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.