Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum miesiąca wrzesień 2011

Będąc na wsi w Siepietnicy byłam świadkiem pieczenia chleba. Tak się zachwyciłam, że postanowiłam ten przepis upublicznić w sieci i zachęcam do wypróbowania, ponieważ jest to bardzo prosty przepis.

Potrzebne składniki na 3 chleby:

1,5 kg maki Babuni 650, którą kupujemy w Biedronce, 4,5 szklanki wody, 10 dkg drożdży, 1 łyżka soli, ziarna, jakie kto lubi, ja dodałam ziarno czarnuszki, siemienia lnianego, słonecznika i sezamu

Drożdże rozpuszczamy w wodzie razem z solą, nalewamy do miski, w której jest już mąka. Wyrabiamy ręką 15 minut

Ciasto wlewamy do 3 brytfanek (takich jak do pieczenia pasztetu podłużnych). Piekarnik nastawiamy na temperaturę 160 stopni. Blaszki z ciastem ustawiamy na otwartych drzwiczkach piekarnika, aby wyrosły. Jak już z jednej strony podrośnie, to blaszki obracamy, aby ciasto podrosło równomiernie. Gdy ciasto powiększyło swoja objętość i zajmuje ¾ blaszki, wstawiamy brytfanki do piekarnika (3 blaszki mieszczą się wzdłuż obok siebie) i pieczemy chlebek 1 godzinę i 15 minut. Oczywiście sprawdzamy metoda patyczka, czy chleb jest suchy w środku, jeżeli nie, dopiekamy jeszcze chwilę.

Życzę wszystkim udanego wypieku chleba, w domu będą piękne zapachy oraz pyszne pieczywo na weekend.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Wasza Jadwiga

W swoich opowiadaniach o historii Biecza, okolic i regionu zrobiłam maleńką przerwę na podanie dobrej karkówki z okolic Sokołowa Podlaskiego. Nie można żyć historią tylko jednego regionu, musimy interesować się Polską, jako taką naszym rodzinnym krajem, moim rodzinnym krajem. Dlatego na chwilę odeszliśmy od tematu Biecza, ale to miasteczko warte jest, aby do niego wrócić. Dlatego opowiem Wam wszystkim jeszcze o ciekawych budowlach, jakie możemy spotkać w Bieczu. Na pierwszy ogień weźmy Kościół pod wezwaniem Bożego Ciała. Z punktu widzenia historii jest on ze wszech miar wart opisania.

Kościół pod wezwaniem Bożego Ciała przez wieki nazywany był z niemiecka farą a od początku XXI wieku kolegiatą. Nie był to pierwszy kościół w historii Biecza, ponieważ według źródeł historycznych pierwszy kościół istniał tu w XI wieku, był to kościół drewniany pod wezwaniem św. Piotra. W drugiej połowie XIII wieku istniał drugi zlokalizowany kościół na terenie Biecza, zaś pierwotny kościół Bożego Ciała był oczywiście drewniany. Na jego miejscu wzniesiono kościół murowany, pod tym samym wezwaniem, według tradycji i fundacji Władysława Łokietka, która została zrealizowana za panowania Kazimierza Wielkiego. Jak pamiętacie z poprzednich wpisów, to Kazimierz Wielki nadał szereg przywilejów miastu, które dzięki tym przywilejom wzbogaciło się i urosło w siłę. Jan Długosz wspomina o kościele Bożego Ciała w XIV wieku w „Żywocie biskupa Muskaty”. W roku 1519 do parafii Bożego Ciała włączono też parafię św. Piotra. W 1440 r Jan Długosz opisując farę Bożego Ciała napisał, że kościół był murowany, zbudowany przez Niemców. Kościół ten to budowla późnogotycka halowa, trójnawowa z kaplicami. W roku 1415 ufundowano ołtarz Zwiastowania N.M.P., w 1463 ołtarz św. Katarzyny, w roku 1483 cech sukienników ufundował nowy ołtarz Bożego Ciała, a w roku 1495 na oratorium nad zakrystią ufundowano ołtarz Przemienienia Pańskiego, zaś w roku 1496 Carwacjan z Gorlic ufundował ołtarz Matki Boskiej Śnieżnej. Belka tęczowa (1488) z zespołem figur pasyjnych została oszalowana i ozdobiona nowym napisem w 1639 roku, fundacji wójta i ławników bieckich. ( pokazałam taką belkę z kościoła w Święcanach). Na pięknej belce jest grupa Pasji z figurami pod krzyżem św. Jana, Matki Boskiej, św. Magdaleny i Longiniusa. Od strony prezbiterium na belce umieszczone są gmerki (znaki własnościowe) fundatorów. Prezbiterium – to według przekazu historycznego pierwotny kościół, natomiast nawa główna i boczne powstały do roku 1519, zaś kaplice w latach 1521-1560.  Na cóż jeszcze powinno się zwrócić uwagę będąc w Kolegiacie? Ja polecam szczególnie polichromię prezbiterium, zaprojektowaną i wykonaną w 1905 roku przez Włodzimierza Tetmajera przy współudziale Apolinarego Kotowicza, Józefa Krasnowolskiego i Józefa Wrzesińskiego. Polichromia została dostosowana do sklepienia, które w tej części kościoła jest podzielone żebrami na 54 pola W ciągu czworobocznych pól przedstawiono wątek religijny, zaś w trójkątnych polach opadających na ściany przedstawił wątek historyczno- patriotyczny, czyli galerię królów polskich, którym miasto wiele zawdzięcza. Ostatnią postacią w tej galerii jest Marcin Kromer bp warmiński, wybitny historyk i geograf. Nad samym ołtarzem wielkim przedstawione są postaci współczesne, które wykonały polichromię a mianowicie Sławomir Odrzywolski, ks. Leon Pastor, proboszcz biecki, Włodzimierz Tetmajer malarz, Ryznar wójt strzeszyński, Wójcikiewicz burmistrz biecki, bp Józef Sebastian Pelczar, kolator hrabia Siemiński. Po obu stronach prezbiterium umieszczone są piękne stalle późnorenesansowe, z pierwszej połowy XVII w. bogato zdobione i polichromowane. Stalle ufundowali mieszczanie bieccy, o czym świadczą głowy fundatorów umieszczone pod baldachimem, a ich gmerki wyrzeźbiono na baldachimach między konsolami na gzymsie. Witraże kościelne zaprojektowane przez Stanisława Wyspiańskiego nie zostały zrealizowane, istniejące obecnie zostały wykonane  w roku 1901 w pracowni witraży Nauhauzera w Innsbrucku.

Kościół zbudowano z cegły, zaś części konstrukcyjne, portale i obramienia okien z kamienia. Zewnętrze ściany prezbiterium ozdobione są wzorami geometrycznymi z cegły zendrówki, a na szkarpach widnieją herby Gryf i Nałęcz, również na portalu od strony południowej przy wejściu do prezbiterium znajduje się kamienna tablica z herbem Odrowąż. Tym herbem pieczętował się proboszcz fary bieckiej Jan Gałka (1490-1519), nie szczędził on swoich własnych środków na rozbudowę fary, a w 1515 roku zapisał Królowi Zygmuntowi trzy wsie: Lupcze, Roszniszów i Niedźwiadę, pod warunkiem, że da 400 grzywien na budowę kościoła. Po otrzymaniu tych pieniędzy budowę kościoła ukończono w 1519 roku, niestety w tym samym roku zmarł proboszcz Jan Gałka, który został poparzony w pożarze plebanii.
Architektura kościoła nie uległa przez wieki zmianom. Dobudowano jedynie wieżyczkę na sygnaturkę. Wnętrze kościoła imponuje przestrzenią i jasnością, jest długie na 46 m (nawa 27,70 m). Okna równomiernie oświetlają kościół. Wyposażenie kościoła gotycko, renesansowo, barokowe. W prezbiterium pod belką tęczowa z 1488 r stoi spiżowa chrzcielnica z 1459 roku, która mnie szczególnie zachwyciła. Na lewo od prezbiterium znajduje się oratorium Królowej Jadwigi, znajdujące się nad zakrystią, gdzie według tradycji Królowa Jadwiga podczas pobytów w Bieczu miała się modlić.

Epokę renesansu prezentują ołtarz wielki bardzo okazały, dwa ołtarze boczne i trzy ołtarze w kaplicach oraz stalle pod chórem z roku 1594 od strony północnej i stalle w prezbiterium. Największą rzadkością znajdującą się w tym kościele jest pulpit muzyczny nadzwyczajnej urody z roku 1633, jak też ambona z 1604 roku ozdobiona rzeźbami w 1697 roku.  Co jeszcze mogę dodać, aby zaciekawić Was drodzy moi goście? Czy wiecie, że wszystkie sprzęty, wyposażenie, ołtarze powstały w bieckich warsztatach snycerskich? Na ścianach kościoła rozwieszone są epitafia mieszczańskie, na których przedstawieni są zmarli, co jest rzadkością w polskich kościołach. Po obu stronach prezbiterium są umieszczone pomniki z okresu renesansu, z lewej strony wykuty w kamieniu pomnik z XVI w Piotra Sułowskiego, dziedzica Skołyszyna, sędziego grodzkiego, bieckiego, posła na sejm z ziemi bieckiej, z prawej strony pomnik z marmuru i alabastru z 1578 r Mikołaja Ligęzy starosty i kasztelana bieckiego. W kościele znajdują się kaplice ufundowane przez tkaczy- chłopów strzeszyńskich z obrazem św. Michała Archanioła, druga kaplica fundacji stolarzy i snycerzy z obrazem Matki Boskiej Gromnicznej, trzecia kaplica szewców z obrazem św. Antoniego i czwarta kaplica krawców, fundacji Kramerów, a w niej od XVIII wieku ołtarz przeniesiony z kaplicy Sułowskich i Krzyżem ołtarza wielkiego.  Z lewej strony przy wejściu wisi portret Marcina Kromera, a pod nim epitafia rodziny Kromerów. Szczególnie piękny jest ołtarz wielki, zwany także ołtarzem głównym, jest to późnorenesansowy szczególnie cenny zabytek sztuki sakralnej, Wypełnia całą wysokość absydy prezbiterium, wykonany przez bieckich snycerzy i stolarzy, oddany do użytku w roku 1604. Ołtarz składa się z trzech kondygnacji. Pośrodku ołtarza znajduje się wielkiej wartości obraz Opłakiwanie, zwany także Zdjęciem z Krzyża, gdyż należy do najcenniejszych dzieł pochodzenia włoskiego, późno renesansowy z połowy XVI wieku. Obraz namalowano we Włoszech w latach 1555-1590, a wzorowany jest na Piecie florenckiej Michała Anioła. Według wszelkich posiadanych informacji i wszelkiego prawdopodobieństwa obraz został przywieziony do Polski przez Spytka Jordana ( inne źródła mówią o Sułowskich) a do Biecza trafił za sprawą Jerzego Zborowskiego kasztelana bieckiego, zięcia Spytka Jordana. Początkowo obraz był w jednym z bocznych ołtarzy w kaplicy Kromerowskiej. Obraz ten był konserwowany w 1889 r w wyniku starań konserwatora Karola Rogowskiego, w Monachium przez prof. Hausera, zaś w roku 1983 konserwacje wykonał Zbigniewa Jaskowski. Będąc w Kolegiacie oczywiście nie wyłuskałam wśród postaci autora obrazu, jednak wertując książki, przygotowując ten wpis wpadł mi w ręce autoportret nieznanego artysty malarza, który „Opłakiwanie” namalował. Postać przedstawia Józefa z Arymatei, i jest to przypuszczalnie autoportret autora obrazu.  W roku 1987 obraz wycięto nożem  z ram i skradziono! 18 sierpnia sprawcy zostali schwytani i obraz odzyskano. Obraz był poważnie uszkodzony i wymagał ponownej konserwacji, z końcem 1989 r obraz powrócił do Kolegiaty, a jego konserwację przeprowadził wtedy Ryszard Bielecki z Warszawy. W drugiej kondygnacji ołtarza znajduje się późnogotycka scena środkowa, która przedstawia Zaśnięcie Matki Boskiej, a w trzeciej Koronację Matki Boskiej. Scena ta przypisywana jest Stanisławowi Stwoszowi, synowi Wita Stwosza. Po obydwu stronach w dwóch rzędach, znalazły się rzeźby figuralne 4 doktorów kościoła św. Wojciecha, i św. Stanisława oraz płaskorzeźby dwóch proroków, na krańcach stoją figury Mojżesza i Dawida. Na ołtarzu stoją cztery świeczniki. Po lewej stronie ołtarza głównego stoi wczesnobarokowy ołtarzyk z połowy XVII w z retabulum w kształcie serca oplecionego drzewem i winną latoroślą wyrastająca z rzeźbionej postaci Jessego. W polu środkowym Matka Boska z tajemnicami Różańca, w predelli malowidła św. Wojciecha i Chrystusa ze św. Tomaszem. Całość jest pięknej snycerskiej roboty, bogato złocona. Obok ołtarza umieszczona jest chrzcielnica spiżowa. W prezbiterium obok soborowego ołtarza stoi pulpit muzyczny późno renesansowy z r 1633. Na podstawie pulpitu  w formie czterobocznej skrzyni wznosi się właściwy pulpit w kształcie ściętej piramidy o czterech bokach.  Wszystkie ściany skrzyni pokryte są płaskorzeźbami z licznymi między nimi gmerkami bieczan, fundatorów pulpitu. Dolne ściany obrazują życie muzyczne z tego okresu i instrumenty muzyczne, pulpit ten jest jedynym egzemplarzem zabytkiem w Polsce i Europie. W skarbcu przechowywany jest feretron  z obrazem Matki Boskiej wytłaczanym na kurdybanie tzw. Madonna Obozowa, według tradycji przywieziona do Biecza przez załogę wojskową w czasach Sobieskiego.

Nad głównym wejściem do kościoła umieszczony jest drewniany chór muzyczny wykonany według projektu S.Odrzywolskiego, na miejscu renesansowego, także drewnianego, zniszczonego podczas montowania organów. Na nim sa organy z końca XIX w.wykonane we Lwowie w firmie Śliwińskiego w miejsce organów z roku 1543. Nad chórem wisza portrety sarmackie Wielopolskich starostów bieckich z XVII wieku.  Pod kościołem jest wiele krypt w których chowano  do XVIII w księży, zamożniejszych mieszczan bądź też szlachtę, a wokół kościoła do połowy XVIII wieku był cmentarz. Po wyjściu z kościoła po prawej stronie ciągna się mury obronne w skład których wchodzi dzwonnica, kościółek św. Barbary, stara plebania i dalsze partie murów obronnych z baszta kowalską. W odległości 500 metrów od miasta przy drodze w kierunku Gorlic wznosi się góra w kształcie stożka, zwana Góra Zamkową, lub Górą Królowej Jadwigi. Na jej szczycie stał niegdyś zamek, rezydencja kasztelana i jego drużyny, a na zamku przebywali również królowie polscy. Do dzisiaj zachowały się grube mury fundamentów, z  mającymi ponad 4 metry fundamentami baszty.Na zachód od góry zamkowej leży cmentarz parafialny oraz kościół cmentarny pod wezwaniem św. Piotra. Miedzy góra zamkową a cmentarzem stoi 5 metrowa kapliczka , około 1 kilometra od niej przy starej drodze na Kraków stoi czworoboczny słup z kamienia i cegły5 metrów wysoki zwany szubienica, w miejscu tym były onegdaj szubienice na których tracono skazańców, których grzebano na miejscu.

W Bieczu kult świętej Jadwigi królowej był bardzo żywy od chwili jej śmierci i trwa nadal. Relikwie św. Jadwigi znajdują się w Oratorium królowej Jadwigi w Kolegiacie od roku 2006. Dziedziniec kościelny okolony jest murem oporowym, na którym znajduje się od południa 13 figur apostołów wykonanych przez Edwarda Stehlika z Krakowa w XIX wieku.

Oczywiście na podstawie ksiąg historycznych jak również książek wydanych przez dr  Tadeusza Ślawskiego naszego kuzyna, mogłabym więcej napisać na temat  Biecza, Kolegiaty oraz historii tego miasteczka. Jednak dla osób, które chciałyby na własne oczy zobaczyć to piękne miasteczko pozostawiam margines odkrywania historii Polski na własna rękę. To samo dotyczy Królowej Jadwigi w Bieczu, chyba że …. Przyjemniejsze bedzie tedy zwiedzanie Biecza, Kolegiaty, Muzeum bieckiego, kościoła św. Anny, gotyckiego szpitala dla ubogich, grodu starościńskiego (siedziby gimnazjum), budynku szkoły podstawowej Wacława Potockiego zbudowanej w roku 1891, szkoły podstawowej im. Marcina Kromera z roku 1912, obiektu sądu powiatowego z roku 1905, barokowej kapliczki na Harcie oraz duchem miasteczka, które oczarowało mnie wiele lat temu.

Wasza Jadwiga

Wrzesień 2011 r

Lato już ma się ku końcowi, jeszcze ostatnie dni słoneczne babiego lata, a już za pasem jesień, i nie wiadomo jaka ona będzie. Tedy postanowiłam zaprosić was na weekendową karkówkę, która nie dość , że jest prze pyszna to jeszcze sama się robi. Naprawdę? Spytacie, ano tak, zobaczcie…

2 kg karkówki, koncentrat pomidorowy, 1 kg cebuli cukrowej, 1 kg pieczarek, kilka łyżek oleju z pestek winogron

Sos

4 łyżki koncentratu, 4 łyżki cukru, 2,5 łyżki octu winnego, 6-7 łyżek wody, 2 łyżki maggi w płynie

Wykonanie:

Karkówkę kroimy w plastry, cebulę obraną kroimy w  kosteczkę i podsmażamy na oleju, połowę  podsmażonej cebuli układamy na spodzie brytfanny. Pokrojona w plastry karkówkę nacieramy czerwonym delikatem Knorr, oprószamy mąką i obsmażamy na patelni na oleju z obydwu stron. Na tu usmażona cebulę układamy plastry karkówki równo obok siebie, na to dajemy pokrojone w plasterki i przesmażone też na oleju pieczarki (połowę usmażonych ), na pieczarki znowu układamy plastry karkówki , na to znowu cebulę i na końcu pozostałe pieczarki.

Przygotowana karkóweczkę polewamy sosem wykonanym następująco:

Do małego garnka wkładamy koncentrat, cukier, wlewamy ocet, wodę i maggi, jeżeli widzimy , że wody jest za mało to możemy uzupełnić. Zagotowujemy, i gorącym polewamy przygotowana karkóweczkę. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 stopni i pieczemy 1 godzinę. Karkówka po wyjęciu rozpływa się w ustach jest smaczna, miękka i co najważniejsze zrobiła się sama. Polecam, jadłam w ostatnią niedzielę u mojej Swatowej Jadzi i stwierdzam, że była naprawdę pyszna.

Do karkówki polecam surówkę zrobioną w sposób następujący :

Podaję przepis na 3 słoiki litrowe, ponieważ przygotowana surówka może stać w lodówce  miesiąc !

Główkę kapusty tak około 3 kg szatkujemy, aby było szybciej ja używam malaksera. Szatkuję również 4 sztuki dorodnej marchii, (oczywiście umytej i oskrobanej). Kapustę  zszatkowaną wraz z marchewką wkładam do miski.

Przygotowuje zalewę:

0,5-0.75 szklanki oleju z pestek winogron, 1 szklanki cukru,  1/4- 1/2 szklanki octu winnego białego, 10 łyżeczek soli ¾ słoika chrzanu (o pojemności 0,33). Całość zagotowujemy i przestudzonym polewamy kapustę. Mieszamy i wkładamy do słoików, zakręcamy zakrętki i wstawiamy do lodówki. W ten sposób przygotowana surówka może stać w lodówce około miesiąca bez najmniejszego uszczerbku dla jej smaku i świeżości. Jej niewątpliwym walorem jest to, że w każdej chwili może być podana, a składniki naszej surówki są zdrowe, a co najważniejsze bez konserwantów. Gorąco polecam!

Uwaga! kapustę można włożyć do miski, posypać solą aby puściła sok, wygnieść ręką, i sok odlać , następnie zrobić sos i zalać kapustę. (Ja przygotowuję kapustę wg swojego smaku, dlatego polecam wykonanie próby i wypróbowanie ilości soli, cukru i octu winnego tak aby surówka była najlepsza dla nas).

Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.