Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Nadia Kostiuczyk’

Kim uważał, że należy grać spokojnie, rozgrywać mecz, a ja jako trener znający Przemka od lat  uważałam, że powinien grać krótkie akcje, ostre gdyż jego typ budowy jest ciężki, mocny i  nie jest w stanie wytrzymać spokojnej gra na trzy sety. Szczególnie trudno było na zawodach. Ja mówiłam co innego, Kim mówił co innego, a Przemek denerwował się i w końcu nie wiedział jak ma grać. Niestety te różnice w poglądach na taktykę gry odbiły się ujemnie na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie 2008. Nasz mikst Robert Mateusiak/Nadia Kostiuczyk Zięba grał przeciwko zawodnikom Chińskiej Republiki Ludowej He Hanbin/Yu Yang. Był to decydujący mecz o wejście do czwórki. Kim Young Moon był wyrocznią i guru dla Mateusiaka.

Moim zdaniem taktycznie przegraliśmy ten mecz, ponieważ Kim uważał że koniecznie trzeba grać na dziewczynę, ja zaś uważałam, że tym razem trzeba grać na chłopaka! Była to zdecydowana różnica między nami trenerami. Końcówka powinna być grana na He Hanbin!

Dlaczego? Jako trenerka, mówi Klaudia, prowadziłam nasz mikst cztery miesiące wcześniej przed igrzyskami olimpijskimi i zgodnie z moja taktyką  wtedy czyli grą na mężczyznę (zdecydowanie słabszego) wygraliśmy ten pojedynek. Obserwowałam mikst chiński. Wiedziałam, że chłopak jest słaby psychicznie, słabszy od jego partnerki, dlatego cała grę skupiliśmy na nim. Wtedy wygraliśmy, zaś  w decydującym pojedynku na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie 2008, zmiana taktyki  zadecydowała o przegranym meczu. Dzisiaj można na ten temat tylko gdybać. 

W Pekinie zdobyliśmy trzy ósemki. Kim Young Moon zdecydował o zakończeniu pracy i wyjeździe z Polski. Rozstaliśmy się w miłej atmosferze. Jakiś czas później dowiedziałam się, że Kim wraca.  Panowie ( prezes Mirowski i trener Kim) dogadali się podczas igrzysk, ale mnie o tym nie poinformowali. Kim powiedział, że jeżeli będzie zatrudniony w Polsce to tylko jako trener główny!

Klaudia z reprezentacja Polski Kamila, Michał, Robert, Przemek, Nadia, Małgorzata

Prezes Mirowski zaproponował mi stanowisko asystenta, co nie odpowiadało moim ambicjom.  Kim przyjechał do Polski w kwietniu 2008 r. w sierpniu były Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, nie uważałam, że wyniki uzyskane w Pekinie są zasługą KIMA, dlatego odmówiłam mówiąc:

-Nie będę asystentką Kima.

Zaproponowałam inne rozwiązanie.

Ponieważ sytuacja w seniorach była ciężka, Michał Łogosz i Robert Mateusiak robili wszystko abym na stanowisku trenera czuła się źle, a to wpływało na innych zawodników. Ci, z którymi pracowałam gdy byli juniorami, znali mnie i wiedzieli jaka  jestem, miałam z nimi dobre kontakty, ale to się nie liczyło. Postanowiłam zaproponować inne rozwiązanie.

Zakończyłam pracę  z juniorami, w związku z tym że były trzy szkoły mistrzostwa sportowego,   było po kolejnej największej reformie w szkolnictwie. Szkoły nie były już na takim poziomie gdy zaczynałyśmy razem pracę, juniorzy byli coraz słabsi. Szwankował nabór, pracujący trenerzy nie prezentowali najwyższego poziomu, zaproponowałam abym   została trenerem kadry juniorów. W ramach swoich obowiązków będę jeździła po Polsce doszkalając trenerów, znałam wszystkich juniorów i miałam odpowiednie doświadczenie w pracy z tą kategorią wiekową. Chciałam aby wykorzystali moje doświadczenie nabyte przez osiemnaście lat pracy w Polsce.

Wiesz Jadwiga, ja nawet nie chciałam pieniędzy na moje wyjazdy w delegacje do szkół czy klubów, chciałam aby za to płaciły szkoły lub kluby, które chcą ze mną współpracować. Postawiłam jeden warunek, to samo wynagrodzenie co dotychczas. Niestety, tego nie mogłam otrzymać!

Wróciłam do Słupska, ale tam nie było do czego wracać. Tam badminton upadał. Nie było pieniędzy na nic. Chciałam pracować w klubie, ale nie było pieniędzy na wynagrodzenie dla mnie. Wzięłam kilka godzin w szkole na WSI i za pół roku pracy nauczyłam dzieciaki tego, co normalnie na początku mojej pracy zajmowało mi trzy lata. Miałam bogate doświadczenie, stworzyłam metodykę nauczania. Wtedy w latach 2008 -2009 jeździłam i uczyłam według swojej metody. Dzieciaki szybko uczyły się.

Klaudia z reprezentacją Rosji

 Klaudia kontynuuje swoją opowieść: W tamtych latach nie było spokoju w związku, cały czas coś się zmieniało coś się działo, częste zmiany pracowników a w 2011 r. wybrano nowego prezesa, więc moja kariera zaczęło zbliżać się do punktu  zero i  praca w naturalny sposób zakończyła się.

Wtedy dostałam propozycję z  rosyjskiego klubu w Ramenskoje (40 km od Moskwy). Miałam poprowadzić dwa zgrupowania, mieliśmy grać w superlidze fajna praca, dobre wynagrodzenie, oraz zupełnie inny stosunek do trenera. 

W Rosji nie ma różnicy pomiędzy trenerem mężczyzną czy trenerem kobietą!

Kolejne zwycięstwo Kamili Augustyn wychowanki Klaudii Majorowej

Ile razy w Polsce słyszałam od Michała i Roberta, że trener kobieta to jest nic! Żadna kobieta nie będzie nami kierowała! ( owszem wiele razy jako prezes związku w rozmowach z zawodnikami odczuwałam to na sobie)

W Rosji tego nie ma. Zawodnicy rosyjscy dotychczas byli prowadzeni w sposób „drastyczny”. Surowo, to była raczej musztra aniżeli trening. Ja poprowadziłam zajęcia inaczej. Spokojniej. Czułam że zawodnicy polubili ten styl pracy, mieli większy komfort mniej stresu, lubili mnie a ja zdobywałam ich zaufanie. Przekonywałam, że razem możemy zrobić fajne rzeczy. Pod koniec 2009 r zaproponowano mi stanowisko głównego trenera Rosji. Moje wynagrodzenie miało wynosić 8000 Rb to znaczy 80 $! Wyraziłam zgodę pod warunkiem, że będę jednocześnie pracować w Ramenskoje, bo dostawałam tam lepsze wynagrodzenie, musiałam zarobić na utrzymanie siebie, Olki która studiowała, musiałam pomagać mamie w Niżnym Nowogrodzie, no i miałam męża- Piotra Kubę Nowotnego. Jeździłam do domu.

Odpowiadała mi ta praca, bo w Polsce przecież też nie było łatwo, nie wspominając już Norylska.

Nigdy mnie nie rozpieszczano, o wszystko walczyłam więc i tym razem byłam dobrej myśli. Odpowiadała mi ta praca, ponieważ kierownictwo związku badmintona w Rosji razem z zawodnikami nastawione było na sukces.

Piotr Kuba Nowotny mąż Klaudii składa jej gratulacje!

W 2010 r. opracowałam program rozwoju badmintona w Rosji, na razie rezultatami był dobry wynik Wisłowa/Sorokina.  W deblu kobiet zdobyły złoto na Mistrzostwach Europy. Zdobyliśmy kwalifikacje do Londynu w 2012, i brązowe medale olimpijskie, ale te były przypadkowe, po dyskwalifikacji pary zawodniczek. My zaś zaczęliśmy odnosić sukcesy w Mistrzostwach Europy, zdobywaliśmy medale srebrne i brązowe, byliśmy zawsze w czołówce gier pojedynczych i podwójnych a w tym roku 2016 nasz debel mężczyzn, który zestawiłam Iwanow/ Sozonow zdobył najwartościowszy w badmintonie tytuł ALL England. Tylko reprezentanci Rosji stanęli na najwyższym podium. Pozostałe medale pojechały do Chin!

W 2011 r Ministerstwo Sportu Rosji zmieniło system finansowania. Obecnie wynagrodzenia za pracę są dobre sensowne, a kadra otrzymała dobre stypendia ( 1000-1500 Euro), co stworzyło profesjonalną bazę i życie zaczęło być łatwiejsze.

Nie zrealizowaliśmy planu stworzenia centrum badmintona w Ramenskoje, ze względu na sytuacje polityczno-ekonomiczną, oraz ograniczenia finansowe.

Gdy masz o badmintonie tyle wiedzy co ja, potrzeba zainwestować pieniądze, wiele pieniędzy, a brak centrum szkoleniowego generuje trudności.

Pomimo tego stworzyłam zespół trenerski składający się z młodych trenerów.

Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym Ministerstwem. Marzę o powołaniu dwóch centrów szkoleniowych jednego dla seniorów i jednego dla juniorów, oraz o tym abyśmy zdobyli prawdziwe medale olimpijskie a nie przypadkowe.

Gdy zaczęłam pracować w Ramenskoje kupiłam tam mieszkanie i przeprowadziłam mamę, mieszkamy razem. Oczywiście przyjeżdżam do Polski bo tu mieszka moja córka i mąż. Na starość chciałabym zamieszkać w Polsce i dalej pracować z dziećmi.

W swoim wywiadzie Klaudia (mam 31  nagrań odpowiedzi na moje pytania) powiedziała:

– Gdybym jeszcze raz wybierała swoją drogę życia wybrała bym tak samo, takie samo życie, praca z młodymi ludźmi, sukcesy, poznawanie świata i ludzi.

Pobyt w Polsce zapamiętam na zawsze, wyrosłam dzięki tobie Jadwiga, bo pamiętam wszystko, jak kierowałaś mna i  moją trenerską karierą. Zaufałaś mi, stworzyłaś warunki do bycia trenerem, a ja starałam się rewanżować jak najlepszymi wynikami jakie osiągaliśmy. Bardzo ci za wszystko dziękuję!  Wierząc we mnie wykształciłaś mnie na świetnego trenera, a ja teraz jestem głównym trenerem badmintona Rosji. Moja droga z Norylska była długa, ale bardzo ważna.

Klaudio, to ja dziękuję za wiarę we mnie, za zaufanie, za to że wierzyłaś gdy mówiłam to możemy zrealizować a tego nie. Nie miałaś wątpliwości, tak było trzeba! Lubiłam pracę z tobą, wiedziałam, że twój charakter był ukształtowany przez północ, Norylsk, nadzwyczaj trudne warunki życiowe, wiedziałam, że nie mylę się, że jesteś zdeterminowana na sukces, bo w pamięci masz swoje trudne  lata młodości, których nigdy i nikt nie mógł ci zazdrościć. Inni by tego nie przetrwali. I o tym zawsze pamiętałam, byłaś twardą osoba, i ja byłam twardą  choć czasami razem po cichutku płakałyśmy ale naszych łez, nikt a nikt nie widział.

Tylko my dwie.

Na zakończenie zapytałam Klaudię o ulubione dania.  Oto co usłyszałam:

-Lubię jeść, uwielbiam nowe smaki, mam możliwość poznawania ich w różnych zakątkach świata, jednak najbardziej lubię rosyjski prawdziwy szaszłyk, łososia w koperkowym sosie w twoim wykonaniu Jadwigo twój żurek, którym nas częstowałaś przez wiele lat podczas zebrań zarządu w czerwcu  na twoim tarasie w Aninie, no i owoce mango i granaty.

Dlaczego zwróciłaś się w kierunku Buddyzmu?

W Rosji byłam ateistką, bo religia była tam zabroniona. W Polsce znalazłam książki ZEN, poznałam koleżanki, kolegów, uczestniczyli w kursach i tak się to zaczęło. Zrozumiałam ten światopogląd, który pomógł mi odpowiedzieć na moje pytania przyczyny i skutku, poza tym odzyskałam emocjonalną równowagę. Zrozumiałam, że trzeba cieszyć się życiem bo jest to fundament naszej działalności trzeba dawać i budować, aby następne życie było lepsze!

W dniu 27 kwietnia 2019 r. podczas Badminton Europe Gala Award – Klaudia Majorowa została uznana najlepszym trenerem Europy 2018 r. Serdeczne gratulacje popłynęły do Klaudii. Jestem i dumna i szczęśliwa. 24 lata temu spotkałyśmy się po raz pierwszy, dzisiaj Klaudia jest najlepszym trenerem Europy! Daleka drogę przebyła, a ja bardzo się cieszę, że pomogłam Jej w realizacji marzeń! Klaudio życzę Ci wielu sukcesów, spełniania marzeń, i w końcu wybudowania dwóch centrów szkoleniowych dla seniorów i dla juniorów! W życiu wszystko dzieje się po coś, nasze spotkanie nie było przypadkowe. Wierzę, że wspólnie z kolegami z Rosyjskiej Federacji Badmintona zdobędziecie jeszcze wiele medali. Powodzenia!

ps. Więcej o Klaudii, zawodnikach badmintona znajdziecie w książce pt: Moje podróże z lotka Wydawnictwo Edipresse 2017

Jadwiga Ślawska Szalewicz

Od tej pory moje wizyty w Słupsku były dosyć częste. Nie tylko w szkole przy ul. Zaborowskiej 2. Byłam częstym gościem Pana Prezydenta Słupska. Rozmawialiśmy o utworzeniu szkoły mistrzostwa sportowego. Przyjechałam ze szczegółowymi planami a także z projektem budżetu. Prezydent Jerzy Mazurek był pełen optymizmu. Wiedziałam, że wszystko zależy od Zarządu Miasta. Musiałam wykazać, że taka szkoła to dla miasta dobra inwestycja. Przyznane pieniądze, wcale niemałe, jak na tamte czasy prawie pół miliona złotych miały przecież pozostać w mieście, w szkole Nr 2.
Rozmowy z dyrektorem Zygmuntem Kołodziejem też nie były łatwe. Musiałam wysondować czy jest zainteresowany rozwojem badmintona na terenie Słupska, przede wszystkim jednak w jego szkole. W wielu sprawach zgadzaliśmy się, jednak sprawa trenerki Majorowej była dla niego trudnym tematem. Wiedziałam, że bardzo mu zależy na utworzeniu szkoły mistrzostwa sportowego na bazie jego szkoły, więc ten aspekt sprawy był moim atutem przetargowym. W końcu uzgodniliśmy:
-ja zrobię wszystko aby utworzyć szkołę mistrzostwa sportowego, a on wyrazi zgodę na zatrudnienie Klaudii w charakterze trenera kadry narodowej juniorów.
Pierwszy raz Klaudia wyjechała z kadrą badmintona w maju 1996 r. na Mistrzostwa Świata do Lozanny. Miała obserwować i uczyć się, zdobywać doświadczenie, obserwować najlepszych zawodników i ich trenerów. Wtedy Ryszard Borek był głównym trenerem, ona uczyła się.
Zarząd Miasta wyraził zgodę, szkoła została utworzona! Od 1.06.1996 Klaudia zaczęła pracować jako trener kadry juniorów! Wtedy siedemdziesiąt procent kadry narodowej juniorów było wychowankami Klaudii.
Dyrektor Zygmunt Kołodziej stworzył szkole dobre warunki. Cały system opracowano tak aby kończąc VII klasę szkoły podstawowej zawodnicy prezentowali wysoki poziom wyszkolenia. W 1998 r powstało Niepubliczne Liceum Ogólnokształcące przy Zespole Szkół. Zachowaliśmy ciągłość szkolenia. Szkoła była zlokalizowana w Słupsku , jednak najlepsi juniorzy z całej Polski mogli tutaj trenować i uczyć się.
Wspomina Klaudia: Szkoła Mistrzostwa Sportowego była super rozwiązaniem na tamte czasy, zresztą uważam, że zawsze jest i będzie dobrym rozwiązaniem. Bardzo dużo dawała zawodnikom, oprócz nauki w szkole były dodatkowe treningi, wyjazdy na zawody. Zawodnicy mieli sprzęt, lotki, halę, a także odżywki i opiekę medyczną, a zatrudnieni trenerzy otrzymywali przyzwoite wynagrodzenie. Dlatego niech nie dziwią nikogo sukcesy jakie osiągnęliśmy w 1999 r na Mistrzostwach Europy Juniorów w Glasgow. Przemek Wacha i Piotr Żołądek zdobyli srebrny medal w deblu chłopców, Kamila Augustyn brązowy medal w grze pojedynczej dziewcząt i Przemek Wacha również medal brązowy w grze pojedynczej chłopców.

Jadwiga Ślawska Szalewicz, kamila Augustyn, trenerka Klaudia Majorowa , Krzysztof Augustyn ojciec Kamili medal ME Juniorów 2001 Spała

Praca na stanowisku trenera kadry juniorów i trenera SMS wymagała ode mnie zaangażowania, poświęcałam jej bardzo dużo czasu. Rozwiedliśmy się z mężem. Zaczęły się problemy z Olką, która spędzała większość czasu na hali. Zawodnicy grali coraz lepiej, często wyjeżdżaliśmy na turnieje za granicą, które zmuszały do pozostawienia Oli pod opieka Jasi mamy Marcina Rynkiewicza, poza tym pomagała mi Basia Gontarska. Córka rosła pod opieką fajnych ludzi w fajnych rodzinach, ale nie w swojej. Tygodniami mieszkała u Jasi lub Basi.
Podczas któregoś mojego pobytu w Słupsku odbywałam spotkanie z Prezydentem Mazurkiem. Pan Prezydent przyjechał do naszej szkoły, mieliśmy miłe spotkanie. Skorzystałam z okazji i zaprosiłam do mieszkania Klaudii- tego w szkole. Byliśmy sami, zapytałam:
– widzi pan te pokoje, czy uważa Pan, Panie Prezydencie, że mieszkanie tutaj zabezpiecza warunki życia jednej z najlepszych trenerek w Polsce, która jako pierwsza zdobyła medale dla Słupska z Kamilą Augustyn i Piotrem Żołądkiem? (Przemek Wacha reprezentował barwy klubu LKS Technik Głubczyce).
– No, nie, pani prezes, proszę przysłać pismo Polskiego Związku Badmintona, sprawę przedstawię Zarządowi Miasta, mam pewien pomysł.
I tak dzięki tobie Jadwiga i dzięki dyrektorowi Zygmuntowi Kołodziejowi dostałam mieszkanie z puli Prezydenta za szczególne zasługi dla Słupska.
Klaudia kontynuuje swoje wspomnienia:
Lata 1996 – 2001 to były najpiękniejsze moje lata pracy. Pracowaliśmy z zawodnikami bardzo ciężko i dużo. Rośli bardzo szybko, nie byli jeszcze samodzielni, ale poszukiwali swoich dróg, myśleli po swojemu. Dzisiaj mogę powiedzieć byłam dla nich surowa, gdy łamali ustalone zasady, gdy spóźniali się na zajęcia, lub pili alkohol, wyrzucałam z kadry. Po dwóch latach takiej pracy miałam opinię, że trenerka jest zła, i lepiej z nią nie zaczynać. Byłam przecież za nich odpowiedzialna. Oni tego nie rozumieli. Następni juniorzy jak dołączali do nas, rozumieli dyscyplinę i nie mieliśmy problemów.
Zupełnie nie miałam czasu dla siebie i dla Oli. Pracowałam ciężko i były wyniki, praca nasza nie szła na marne. Zresztą wyniki jakie osiągnęliśmy w Glasgow w 1999 r utwierdziły nas w przekonaniu, ze idziemy dobra drogą. Kamila miała dopiero 17 lat. Mogła jeszcze startować w kolejnych mistrzostwach Europy o które walczyłaś ( mowa o mnie przyp. Aut) aby odbyły się w Spale w 2001.

Nadia Kostiuczyk Kamila Augustyn wyjazd na IO 2012

Wtedy też pomyślałam o drugiej grze dla Kamili. Zobaczyłam wtedy dziewczynę Nadię Kostiuczyk, która błąkała się mieszkając i startując w Brześciu Białoruś. Odbyłam rozmowę z jej trenerem opowiedziałam co możemy zrobić, jakie będzie miała korzyści i spróbowaliśmy zestawić debel dziewcząt Kamila Augustyn/Nadia Kostiuczyk.
Kamila była najlepsza juniorką wyróżniała się zdobytymi umiejętnościami, prezentowała wysoki poziom sportowy. Potrzebowała utalentowanej partnerki, taką była Nadia.
To był trafny wybór. Dziewczyny zdobyły pierwszy złoty medal w Mistrzostwach Europy Juniorów Spała 2001. Dodatkowo na tych mistrzostwach Kamila zdobyła srebrny medal w grze pojedynczej dziewcząt: SUKCES!
Nasz sponsor NOKIA był bardzo zadowolony. Uzyskaliśmy kontrakt na następne lata aż do 2004.
Niestety osiągane wyniki nie przełożyły się na zwiększenie budżetu związkowego. Nigdy nie byliśmy krezusami w zakresie finansowania przez państwo, nie byliśmy tez pieszczochami urzędu. Po denominacji złotówki w 1995 r. w tym samym roku otrzymaliśmy z urzędu 687.098 zł co razem z dochodami własnymi dało kwotę 819.909 zł. Było bardzo biednie.

Jadwiga i Andrzej Szalewiczowie , Klaudia Majorowa nasz dom w Aninie

Dla porównania podaję stan dochodów w roku 2001: z Departamentu Sportu Wyczynowego otrzymaliśmy 976.000, zł na programy Ateny 2004, przygotowania do mistrzostw świata, Europy oraz imprezy równorzędne, na koszty pośrednie (w tym zawierały się wynagrodzenia) zakup leków, odżywek i sprzętu sportowego.
Z Departamentu Sportu Dzieci i Młodzieży otrzymaliśmy kwotę 734.500,- zł w tym na uczniowskie kluby sportowe, sportowe wakacje, cykl imprez, kursokonferencje nauczycielskie kwotę 412.500,- zł na udział w mistrzostwach świata i Europy 62.000,- zł oraz na Szkoły Mistrzostwa Sportowego tylko 260.000,- zł (Słupsk 120.000,-; Olsztyn 80.000,-; i Głubczyce 60.000,-)
Niestety nie były to kwoty wystarczajace. Klaudia o tym wiedziała. Denominacja z roku 1995 r odbijała się na standardzie życia oraz na dotacjach państwowych.
Do tego dochodziły niskie pensje dla nauczycieli, czy tez uposażenia trenerskie.
Klaudia wspomina:
Pamiętam, że wszyscy walczyliśmy o przetrwanie. Nikt z nas nie miał lepiej. Cały czas walczyłaś ( to o mnie przyp.aut.) o to aby były pieniądze na wyjazdy zagraniczne zawodników. Organizowaliśmy je najtaniej jak było można.. Wynajmowaliśmy mini busy, jeździliśmy własnymi samochodami po najniższych kosztach czyli za koszt benzyny aby było tanio! Diety nie wystarczały na jedzenie. Gdy jechaliśmy mini busem było lepiej, bo zabieraliśmy jedzenie, wyjazdy samolotami nie były tak komfortowe, bo limitował nas bagaż, ale i tak jeździliśmy z własnym jedzeniem.
Dopiero teraz pracując jako główny trener Rosji widzę jak biednie żyliśmy!
Nadszedł rok 2005. Przestałaś pracować w Związku.
Kolejny Krajowy Zjazd Delegatów odbył się w dniu 8.01.2005 r. nie wystartowałam do walki o kolejną kadencję prezesa. W lutym kończyłam 60 lat, uznano, że mój czas w badmintonie minął. Niezadowolenie zawodników i ostra nagonka doprowadziły do podjęcia takiej decyzji.
Wracamy do wspomnień Klaudii:
Na początku po wyborze nowego prezesa związku Michała Mirowskiego nic się nie zmieniło, było ciężko ujawniły się określone trudności w kontaktach z zawodnikami Kamilą Augustyn, Michałem Łogoszem, Robertem Mateusiakiem.
W biurze związku zatrudniono nowych pracowników. Częste nieporozumienia z kolejnym zatrudnionym sekretarzem Bogdanem Włostowskim, który nie miał za dużego doświadczenia w pracy związkowej, oczywiście chciał zrobić dużo, ale brakowało twojego doświadczenia, jawiło się jako koszmarny sen, który przeżywałam. Oczywiście te nieporozumienia wpływały na stosunki z zawodnikami. Nie radziłam sobie z zaistniałą sytuacją, nie byłam do tego przyzwyczajona. Następstwem konfliktów była narastająca agresja.
Jadwiga tego nie było za twoich czasów.
W 2007 r. przyjechał do Polski trener z Korei Kim Young Moon. Pracowało nam się dobrze. Kim był nastawiony na wynik tak samo jak ja, chciał pracować jak najlepiej. Strofował zawodników starszych, miał większy wpływ na nich i na ich zaangażowanie w pracę.
Ułatwiało mi to życie. Z Kimem miałam bardzo dobre stosunki. Bardzo dużo się nauczyłam, szczególnie w pracy z singlistami. Widziałam jego pracę z Przemkiem Wachą, który reprezentował wysoki poziom, a świeży powiew myśli trenerskiej dawał bardzo dobre rezultaty.
Niestety w sprawach taktyki zupełnie się nie zgadzaliśmy.

CDN

Kochani! Dzisiaj publikuje część III wspomnień suwalskich, będzie też i część czwarta ale musi upłynąć trochę czasu, gdyż po pierwsze dopiero się pisze, a po drugie musicie odpocząć od badmintona, zbyt duża dawka może znudzić. O badmintonie i o  kolejnym trenerze z rodziny Szulińskich – Jerzym Zbigniewie Szulińskim juniorze będzie osobny wpis za około miesiąc. A teraz zapraszam do lektury części trzeciej:

Wydawnictwo Badminton Polska 1994-2000

Wydawnictwo Badminton Polska 1994-2000

Kolejne Indywidualne Mistrzostwa Polski i kolejne medale, tym razem w roku 2001 zdobyli je: Jacek Niedźwiedzki- mistrz Polski w grze pojedynczej, zaś w grach podwójnych złoty medal zdobyli Michał Łogosz/Robert Mateusiak, Joanna Szleszyńska/Barbara Kulanty, i Robert Mateusiak/Barbara Kulanty, zaś srebrny medal Michał Łogosz/ Joanna Szleszyńska.  Nie ustępują im młodzieżowcy, którzy na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Słupsku w 2001 zdobywają złoty medal w grze mieszanej Agnieszka Czerwińska/ Piotr Żołądek a Agnieszka dodatkowo zdobywa medal brązowy w grze pojedynczej. Jest rok 2001, Jurek Szuliński niepełna rok wcześniej oddał pierwszy zespół nowemu trenerowi, ale przecież wszyscy wiedzą, że to efekty jego morderczej pracy, jako, że zawodnik  dopiero po 8-9 latach ciężkiej pracy staje się klasowym.

Nie będę wymieniała wszystkich medali, tytułów i osiągnięć zawodników, gdyż fani badmintona doskonale je znają. Pokazuję tylko jak wysiłek zawodników, trenerów: Jurka Szulińskiego i kolejno po nim zatrudnianych trenerów Kamila Turonka i Jacka Niedźwiedzkiego, działaczy sportowych i umiejętne finansowanie klubu z budżetu miasta, wsparte finansami  sponsorów( wcale nie małymi) dają wymierne efekty. Kolejne sezony to kolejne medale dla klubu. Nie udało mi się policzyć wszystkich  medali Indywidualnych Mistrzostw Polski, Międzynarodowych Mistrzostw Polski, Międzynarodowych Mistrzostw Polski Juniorów, Mistrzostw Europy Juniorów, Drużynowych Mistrzostw Europy do 16 lat, Młodzieżowych Mistrzostw Polski, Mistrzostw

Wystawa SKB Suwałki

Wystawa SKB Suwałki

Polski Juniorów, Indywidualnych Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych, a także wszystkich miejsc na podium, jakie zawodnicy zdobyli w zawodach międzynarodowych organizowanych w Europie i nie tylko. Nie byłam w stanie tego wyliczyć tylko na podstawie posiadanych przeze mnie notatek. Możecie mi uwierzyć, było ich bardzo dużo, w każdej z wymienionych kategorii wiekowej. Mam nadzieję, że ktoś z Suwałk usiądzie i na podstawie posiadanych dokumentów z każdego sezonu zliczy wszystkie zdobyte medale złote srebrne i brązowe, ot tak dla celów statystyki.

Jerzy Szuliński z reprezentacja Polski w Chinach na zgrupowaniu szkoleniowym

Jerzy Szuliński z reprezentacja Polski w Chinach na zgrupowaniu szkoleniowym

Jako studenci  różnych uczelni suwalscy badmintoniści  startowali  w Akademickich Mistrzostwach Świata i odnosili  kolejne sukcesy: Michał Łogosz ( reprezentujący od roku 2001 SKB Litpol-Malow Suwałki ze swoim kolegą Przemysławem Wachą  z LKS Technik Głubczyce zdobyli  tytuł mistrzów świata  i złoty medal a Michał Łogosz z Joanną Szleszyńską (oboje  SKB Litpol-Malow Suwałki) zdobyli  tytuł wicemistrzów świata i srebrny medal w Akademickich Mistrzostwach Świata.

Puchary zdobyte przez zawodników SKB Suwałki

Puchary zdobyte przez zawodników SKB Suwałki

 

Najcenniejszym zawodnikiem klubu pozyskanym w roku 2001 stała się  Nadia Kostiuczyk.  Polski Związek Badmintona wspólnie z władzami klubu z mecenasem Jerzym Szleszyńskim, który jako prawnik doskonale orientuje się jak ciężka sprawa przed nami, z władzami wojewódzkimi rozpoczyna batalię o załatwienie polskiego obywatelstwa dla Nadii. W sprawę włączają się wszystkie najważniejsze osoby władz miasta, województwa no i oczywiście Polskiego Związku Badmintona.

Po wielu miesiącach usilnych starań Prezydent RP podpisuje przyznanie obywatelstwa Nadieżdzie Kostiuczyk.  Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wszystko udało się załatwić a przecież nie była to sprawa łatwa. Nie będę pisała ile osób, z jakich urzędów pomagało nam w tej kwestii, powiem krótko, było ich wiele na różnych szczeblach administracji państwowej.

Prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge  , Jadwiga Ślawska Szalewicz  rok 2004 Warszawa

Prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge , Jadwiga Ślawska Szalewicz rok 2004 Warszawa

Trwały przygotowania do Igrzysk Olimpijskich Ateny 2004, zawodnicy jeździli po świecie, brali udział w turniejach międzynarodowych zdobywając punkty i w końcu kwalifikacje do igrzysk. Nadia Kostiuczyk z klubu SKB Litpol Polam Suwałki grała z Kamilą Augustyn z SKB Piast B Słupsk w grze podwójnej. Wszystko wydawało się być na najlepszej drodze, gdy nagle przyszła i informacja z IBF (Międzynarodowej Federacji Badmintona), że debel kobiet nie może zagrać w IO Ateny 2004 pomimo uzyskanej kwalifikacji, bowiem Nadii brakuje do zakończenia okresu karencji trzy miesiące.  Tylko trzy miesiące i aż trzy miesiące. Zawodniczka może wystartować w igrzyskach, ale pod jednym warunkiem, musi otrzymać zgodę Olimpijskiego Komitetu Białorusi, którego prezydentem jest Aleksandr Łukaszenka. … Niestety… Rozpacz Nadii, Kamilii, ich trenerki Klaudii Majorowej no i moja.

Oskarżana jestem o niedopełnienie swoich obowiązków, rozpoczyna się prawdziwy nalot osób niezwykle „życzliwych”.

Prezydent MKOL J.Rogge, J.Ślawska Szalewicz prezes PZBadmintona, J.Tatera Sekr.Gen PKOL, pan Tecardi MKOL 2004 Warszawa

Prezydent MKOL J.Rogge, J.Ślawska Szalewicz prezes PZBadmintona, J.Tatera Sekr.Gen PKOL, pan Tecardi MKOL 2004 Warszawa

Media  wtórują.  To nic, że Nadia startuje w barwach Polski, to nic, że zdobywa medale, obwiniana jestem za wszystkie grzechy popełnione i niepopełnione. I tu muszę uczciwie przyznać, że suwalscy działacze nie dali się ponieść emocjom. Wspólnie pracowaliśmy, wspólnie załatwialiśmy papiery Nadii, Jerzy Szleszyński, jako prawnik dokładnie wie, co było zrobione, kto był, w co zaangażowany, kto nam pomagał.  I właśnie On wykazał się taktem, kulturą i empatią, (czego nie można powiedzieć o kilku  działaczach słupskich).

Prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego J.Rogge, Andrzej Szalewicz, Stanisław Stefan Paszczyk Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Jadwiga Ślawska Szalewicz spotkanie w Warszawie rok 2004

Prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego J.Rogge, Andrzej Szalewicz, Stanisław Stefan Paszczyk Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Jadwiga Ślawska Szalewicz spotkanie w Warszawie rok 2004

Jerzy Szleszyński , który jako prezes klubu był najbardziej zainteresowany pocieszał mnie w tej tragicznej sytuacji.  I cóż z tego, że w maju 2004 przyjechał do Polskiego Komitetu Olimpijskiego pan Jacques Roger – prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Moi koledzy, prezes PKOL pan Stanisław Stefan Paszczyk ułatwiają mi kilkuminutową rozmowę z panem prezydentem. Mam przygotowane pismo z prośbą o skrócenie karencji, które osobiście wręczam. W języku dyplomatycznym otrzymuję odpowiedź: zobaczę, co w tej sprawie możemy zrobić, (choć podczas naszej wymiany zdań prezydent MKOL dokładnie orientował się w sytuacji).

Ostatecznie do Igrzysk Olimpijskich zakwalifikowali się Przemysław Wacha LKS Technik Głubczyce w grze pojedynczej, w deblu Michał Łogosz/ Robert Mateusiak i Kamila Augustyn/ Nadia Kostiuczyk, jednak nasz eksportowy debel pań musiał pozostać w domu.

Sprawa poruszyła badmintonowy świat, otrzymałam wiele maili wyrażającymi żal. Głośno o tym było nie tylko w polskich mediach, ale też w światowym badmintonie. Żal mi było  siebie , dziewczyn, ich trenerki Klaudii Majorowej, tak ciężko pracowały, tyle wysiłku włożyliśmy w pozyskanie Nadii, jeździły po świecie startowały

Wystawa z okazji uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

Wystawa z okazji uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

w silnych turniejach, wygrywały, byłyśmy przekonane, że wszystko będzie dobrze, miały ogromne szanse na dobry wynik w Atenach.  Niestety… Zresztą  rok później ja też zapłaciłam  wysoka cenę za  sprawę, ale o tym napiszę kiedy indziej, gdyż ten tekst dotyczy Suwałk.

Jerzy Szuliński

Jerzy Szuliński

Trener Jerzy Szuliński w Suwałkach znakomity grunt dla rozwoju badmintona. Wychował wielu wspaniałych zawodników, którzy przejmowali kolejno pałeczkę trenerską prowadząc zespół w I lidze. Najpierw Kamil Turonek  w latach 2000- 2004, następnie Jacek Niedźwiedzki od sezonu 2004/2005 do 2013, a obecnie trener Jerzy Dołhan  znakomity zawodnik- reprezentant w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, były trener kadry narodowej Polskiego Związku Badmintona. Jerzy Szuliński pracował w klubie do 2008 roku.

W roku

zawodnicy SKB Suwałki podczas uroczystosci

zawodnicy SKB Suwałki podczas uroczystosci

2009 Uchwałą nr XL/234/098z dnia 31.03.2009 Rada Miasta Bukowna odznaczyła Jerzego Szulińskiego tytułem „Zasłużony dla Miasta Bukowna”, zaś w 2013 r w czterdziestolecie pracy trenerskiej Jerzy Szuliński został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.

Pomimo zakończenia pracy w klubie trener Jerzy Szuliński w dalszym ciągu jest aktywnym działaczem – jest szefem szkolenia województwa

25 lat później rok 2013 Jerzy Szuliński i Andrzej Szalewicz uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

25 lat później rok 2013 Jerzy Szuliński i Andrzej Szalewicz uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

podlaskiego, w tym roku odbył kurs w ramach akcji Badminton World Federation – „Shuttle time” i rozpoczął w dniu 14 grudnia pierwsze szkolenie nauczycieli, którzy będą prowadzili zajęcia w suwalskich szkołach. Jest wice prezesem Rady Sportu przy Prezydencie miasta Suwałki, zaangażowany jest w akcję zbierania funduszy na remont suwalskiego szpitala w ramach założonego stowarzyszenia „Samorządna Suwalszczyzna” wspólnie z Narodowym

Lech Iwanowski w rozmowie z A. Szalewiczem (tyłem)

Lech Iwanowski w rozmowie z A. Szalewiczem (tyłem)

Funduszem Ochrony Zdrowia.  Współorganizuje z dyrektor Chmielewską pieniądze na zakup sprzętu ratującego życie, był jednym ze współorganizatorów sprowadzenia do Suwałk urządzenia płuco-serca, które było niezbędne w leczeniu dwójki ciężko chorych ludzi- zresztą dzięki temu zostali oni uratowani i wyleczeni. Bierze udział w audycjach radiowych Radio Pięć namawiając ludzi, aby pomagali w przeznaczaniu odpisu 1 % na akcje w Suwałkach, aby zarabiane pieniądze pozostawały w mieście.

Jego syn Jerzy Zbigniew Szuliński po ukończeniu Akademii Wychowania Fizycznego pozostał w Suwałkach, jako nauczyciel, pracował w Szkole Podstawowej 10, przez jakiś czas pełnił funkcję dyrektora szkoły, a po rezygnacji w dalszym ciągu pracuje w tej szkole, jako nauczyciel.  Jadwiga Janina Szulińska instruktor badmintona pracowała również w sekcji prowadząc zajęcia z dzieciakami, obecnie jest na emeryturze i jest szczęśliwą babcią.

Andrzej.Szalewicz, Leszek .Jagodziński, Jerzy Szuliński, Ryszard Borek, Piotr Agaciński

Andrzej.Szalewicz, Leszek .Jagodziński, Jerzy Szuliński, Ryszard Borek, Piotr Agaciński

W rozmowie z Jurkiem usłyszałam, że zawodnicy SKB Litpol Malow Suwałki w większości pokończyli wyższe studia, niektórzy wyjechali za granicę, pracują. A ja od siebie mogę dodać jedno zdanie, zostali  dobrze wychowani są porządnymi ludźmi, bo wy zawsze traktowaliście ich ja swoje własne dzieci i nie miało to większego znaczenia iloma osobami przyszło mu się opiekować czy ciężko pracować na treningach. Dodam tylko, że w czasie 40

podczas zwiedzania wystawy

podczas zwiedzania wystawy

lat Jurek zapisał 53 dzienniki treningowe, w których ma udokumentowane wszystkie zajęcia, ma spisane nazwiska oraz wyniki, jakie osiągali poszczególni  zawodnicy w czasie kariery sportowej.

Mecenas Jerzy Szleszyński może być zadowolony. Jego ciężka praca, pomysłowość zaradność i perspektywiczne myślenie a także możliwość współpracy przeze wiele lat ze sponsorem Henrykiem Owsiejewem zaowocowały znakomitymi rezultatami

http://igrzyska24.pl/co-z-tym-polskim-badmintonem/

Z archiwum Mistrzostw Europy:

ME 2000 – brąz (Robert Mateusiak w parze z Michałem Łogoszem), ME 2002 – brąz (Robert Mateusiak w parze z Michałem Łogoszem), ME

Nadia Kostiuczyk i Robert Mateusiak złoty medal w grze mieszanej  Mistrzostwa Europy Karlskrona

Nadia Kostiuczyk i Robert Mateusiak złoty medal w grze mieszanej Mistrzostwa Europy Karlskrona

2004 – brąz (Robert Mateusiak w parze z Michałem Łogoszem), ME 2006 – brąz (Robert Mateusiak w parze z Michałem Łogoszem) i brąz w mikście (Robert Mateusiak z Nadieżdą Kostiuczyk), ME 2008 – srebro w mikście (Robert Mateusiak w parze z Nadieżdą Kostiuczyk)

http://www.badmintonzone.pl/?strona=news&id=894

Tak jak w naszym życiu t

Uroczystości prowadzili Lech Iwanowski i Jerzy Szleszyński

Uroczystości prowadzili Lech Iwanowski i Jerzy Szleszyński

ak samo w badmintonie nastały czasy komercjalizacji. Kluby zabiegają o dobrych zawodników fundują im stypendia a ci wybierają najkorzystniejsze rozwiązania dla siebie. I nie ma tu żadnego znaczenia, w którym klubie wychowałeś się, kto ci w życiu pomógł najbardziej, kto załatwił mieszkanie, o przywiązaniu do barw klubowych raczej nie można mówić. Liczy się kasa. Rozumiem poniekąd, że w sporcie kariera trwa krótko i wtedy zawodnicy muszą zabezpieczyć się na przyszłość, jednak pozostaje pewien niedosyt.. No cóż, czasy się zmieniły, a przywiązanie do  barw klubowych nabrało zupełnie innego znaczenia.

Od roku 2009 para Robert Mateusiak /Nadia Kostiuczyk Zięba reprezentują klub UKS „Hubal” Białystok.

W roku 2010 wNadia (Kostiuczyk) Zięba Dariusz Ziębowie, Robert Mateusiak Mistrzostwach Europy mikst Robert Mateusiak/Nadia Kostiuczyk zdobyli srebrny medal, zaś w 2012 na Mistrzostwach Europy w Karlskronie ten sam mikst wywalczył złoty medal. W finale reprezentanci Polski pokonali duńską parę Mads Pieler Kolding – Julie Houmann 2:0 (21:12, 24:22)

Chciałabym podkreślić jeszcze jedną ważną sprawę dotycząc

zawodnicy, fani i przedstawiciele władz  podczas uroczystości jubileuszowych

zawodnicy, fani i przedstawiciele władz podczas uroczystości jubileuszowych

ą trenerów. Każdy klub ma trenera prowadzącego i jak tutaj napisałam w latach 1988 – 2000 pierwszym trenerem był Jerzy Szuliński, następnie Kamil Turonek i Jacek Niedźwiedzki a obecnie Jerzy Dołhan (od 2013-). Zawodnicy należący do kadry narodowej obowiązani są do udziału w zgrupowaniach centralnych, gdzie treningi prowadzone są przez trenerów kadry (reprezentacji) zatrudnionych przez Polski Związek Badmintona. I tak na przestrzeni lat trenerami kadry narodowej byli Ryszard Borek, Jerzy Szuliński (asystent), Zhou Jun Ling, Klaudia Majorowa, Kim Young Man, Jadwiga Ślawska Szalewicz z zawodniczkiami od prawej Kamila Augustyn, Joanna Szleszyńska Łogosz, Ania Szymanska i Kasia GarbackaChen Gang, Jerzy Dołhan, Jacek Hankiewicz. Nie można powiedzieć, zatem, że ci najlepsi mają wyłącznie jednego trenera, który ich ukształtował. Według mnie jest to praca zbiorowa wielu trenerów. Potrzebna jest też inteligencja zawodników, którzy potrafią skorzystać z każdego nowego trenera, biorąc od niego to, czego najbardziej potrzebują. Poza tym najlepsi zawodnicy jeżdżący po wielkich turniejach z

Michał Łogosz SKB, Adam Cwalina, Suwałki,P.Wacha LKS Technik Głubczyce, Kamila Augustyn Piast B Słupsk, Robert Mateusiak i Nadia Kostiuczyk UKS Hubal Białystok wylot do Londynu IO 2012

Michał Łogosz SKB, Adam Cwalina, Suwałki,P.Wacha LKS Technik Głubczyce, Kamila Augustyn Piast B Słupsk, Robert Mateusiak i Nadia Kostiuczyk UKS Hubal Białystok wylot do Londynu IO 2012

cyklu super serii uczą się grając z najlepszymi zawodnikami świata, a debiutanci, wyjeżdżają na zawody europejskie niższych kategorii zbierając doświadczenie niezbędne w startach w najtrudniejszych zawodach światowych.

Na zakończenie powiem tylko, że w klubie trenowało wielu zawodników, wielu z nich osiągnęło świetne wyniki. Pozwólcie, że przypomnę trochę nazwisk tych najbardziej znanych w nawiasie podałam lata, w jakich byli zawodnikami klubu SKB Suwałki: Iwona Rzatkowska (88-97), Joanna Szleszyńska (88-nadal), Dariusz Buza( 88-95obecnie pracownik Ministerstwa Sportu i Turystyki), Jacek Niedźwiedzki (88- nadal), Artur Zbroński(89-95) Kamil Turonek (90-04), Agnieszka Czerwińska (91-02), Barbara Kulanty (92-05), Agata Rzepczyk (94-03), Kamil Zamojski (95-02), Robert Mateusiak(98-08), Vlada Czerniawska (00-02), Michał Łogosz( 2000- nadal), Kamil Raszkiewicz (oo-2008), Nadia Kostiuczyk (01-08), Dariusz Zięba (02-08), Ewa Jarocka(05-08), Jacek Hankiewicz(04-08), Adam Cwalina(05-08), Małgorzata Kurdelska (06-nadal), Łukasz Moreń (07-nadal), Michał Rogalski(07-08)

 

Nadia Kostiuczyk Zięba i Kamila Augustyn

Nadia Kostiuczyk Zięba i Kamila Augustyn

Poniżej podaję wykaz zawodników klubu SKB Suwałki, którzy zdobywali medale w Indywidualnych Mistrzostwach Polski Seniorów:

Michał Łogosz 24 w tym 13 złotych,; Joanna Szleszyńska 24 w tym 3 złote,; Robert Mateusiak 21 w tym 20 złotych; Jacek Niedźwiedzki12 w tym 5 złotych; Barbara Kulanty 11 w tym 7 złotych; Nadia Kostiuczyk 10 w tym 8 złotych; Jacek Hankiewicz 7 w tym 0 złotych; Adam Cwalina 6 w tym 2 złote; Łukasz Moreń 6 w tym 0 złotych; Dariusz Zięba 5 w tym 0 złotych; Kamil Turonek 5 w tym 0 złotych; Kamila Augustyn 4 w tym 2 złote; Małgorzata Kurdelska 4 w tym 2 złote; Agnieszka Czerwińska 3 w tym 0 złotych; Monika Bieńkowska 2 w tym 0 złotych; Ewa Jarocka 2; Małgorzata Jura1; Maciej Kowalik1; Kamil Raszkiewicz 1; Michał Rogalski 1; Kinga Rudolf1; Agata Rzepczyk 1; Artur Zbroński 1;

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.