Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘hortensje’

Tegoroczne lato postarało się i było jedną wielką ulewą. W Warszawie, a myślę, że w każdym zakątku kraju, było tak samo – albo padało, albo była ogromna burza, tak jak jest teraz  od dwóch godzin w Warszawie. Jak jedna burza kończyła swoje występy, następna zaczynała i trwało tak dzień lub dwa, a później deszcz, ulewa i tak w kółko. W tej sytuacji podlewanie ogrodu nie było konieczne, wcale! Natomiast nawóz obornik w granulkach podsypywałam pod wszystkie moje rośliny, zarówno pod kwiaty jak i krzewy. W tym roku zaprotestowały hortensje, które pięknie wyrosły, ale nie mają ani jednego kwiatu. Na nic zdała się moja szczególna troska, owijanie krzewów włókniną na zimę, podsypywanie nawozu przeznaczonego specjalnie dla hortensji, ani jeden kwiat nie pojawił i pewnie się już nie pojawi. Trudno. Wyleciały wszystkie róże zasadzone kilka lat temu. W tym roku po przycięciu pięknie odbiły i zanim się zorientowałam z moich pięknych róż wyrosły piękne dziczki, zaatakowane milionem mszyc. Walka była zawzięta, ale nic z tego nie wyszło i róże zostały wykopane. Odczekałam 5 tygodni, nawiozłam ziemi i w tym miejscu zostały posadzone powojniki, czyli klematisy. Zobaczymy czy się przyjmą i jak będą rosły. Nie zawiodły mnie w tym roku begonie semperflorens, czyli begonie wiecznie kwitnące lub zawsze kwitnące, które sadzę na rabatach w miejsce wykopanych tulipanów, obecnie schnące w pięciu wielkich skrzyniach czekając na koniec września lub początek października, wtedy zostaną ponownie posadzone. Oczywiście cebule tulipanów sprawdzałam kilka razy, aby wyeliminować ewentualne gnijące lub zainfekowane, pozostałe stoją w garażu. Na rabatach kwitną  floxy. Na letnich rabatach królowały liliowce, lilie azjatyckie i tygrysie, które kilka dni temu skończyły kwitnąć, za to teraz kwitną dalie. Dalia, georginia (Dahlia Cav.)  jest to rodzaj roślin należących do astrowatych, tak, tak! Niestety, jak astrowate, to znaczy jesień stoi już na ganku. Dalie pochodzą z Ameryki Środkowej u nas są uprawiane, jako rośliny ozdobne. Nazwa wywodzi się od nazwiska szwedzkiego botanika Andersa Dahla, ale w Polsce znane są również, jako georginie, giergonia, giergona, wielgonia, wielgoń – o bardzo dużych kwiatach. Dalie posiadają bulwy, które wysadziłam na rabaty po zimnej Zośce, czyli po 15 Maja. Niestety Maj był raczej zimny, kwiecień zresztą też, więc aby kwiaty trochę szybciej podrosły posadziłam je w wielkich drewnianych donicach, które postawiłam w ciepłym zacisznym miejscu w ogrodzie, aby ich wegetacja ruszyła i aby po trzech zimnych ogrodnikach przesadzić je na właściwe miejsca na rabatach. Jest z tym trochę kłopotu, ale efekt murowany, zresztą zobaczcie sami. Dalie lubią miejsca słoneczne i przepuszczalną ziemię. Lubią też wilgoć, a więc w dni, kiedy nie pada należy je podlewać no i oczywiście nawozić. Ponieważ moje dalie wyrosły pięknie wymagały podpór, gdyż kwiaty dalii są ciężkie i rośliny mogłyby się połamać. Oczywiście możemy uszczykiwać boczne pączki, aby uzyskać jeszcze większe kwiatostany. Ja tego nie robię, gdyż lubię bukiety kwiatów, które cieszą oko do późnej jesieni.

Bulwy zostaną wykopane na zimę, pozostawię je na dzień do obeschnięcia i przeniosę do pomieszczenia. Po dwóch tygodniach przytnę i ułożę w lekko wilgotnym torfie w skrzynce, wyniosę do chłodnej piwnicy i pozostawię do następnego roku. Oczywiście dokładnie przejrzę rośliny usunę uszkodzone części, położę je do góry nogami, aby odpłynął nadmiar wody i tak przygotowane ułożę w torfie.  Ponieważ w zeszłym roku nie miałam w ogrodzie dalii, georginii, wielgonów, dlatego teraz podałam kilka niezbędnych informacji na temat tych pięknych roślin. Są one nieco zapomniane, wiele innych roślin króluje w naszych ogrodach, ale dla mnie te stare sprawdzone kwiaty są najpiękniejsze, przypominają mi moją młodość, najszczęśliwsze moje lata wakacji na wsi, zabawę z innymi dziećmi a także słońce i pyszne podwieczorki serwowane przez Babcie Katarzynę w naszym ogrodzie pod gruszami, w pobliżu kwiatowego ogródka. Teraz sama podtrzymuję tradycję wiejskiego ogrodu i mam nadzieję, że moje wnuczki będą ją kontynuowały. Popatrzcie sami na zdjęcia, widzicie rudbekie, pysznogłówkę, floxy w kolorach od jasnego różu, amarantu, purpury, krokosomię (podobna do mieczyka, ale w miniaturze), hibiskusy, ułanki, czyli fuksje, dalie. Czyż kwiaty te nie kojarzą się z wiejskim krajobrazem, z ogrodem, w którym pomiędzy kwiatami rośnie szałwia, tymianek, mięta, rozmaryn i inne pachnące zioła? Dla mnie lato zawsze będzie kojarzyło się ze słońcem i mieszanką najpiękniejszych letnich zapachów. I zawsze będę żałowała, że lato trwa za krótko, że nie możemy się nim nacieszyć i w końcu westchnąć, uffff mamy dość, niech w końcu już będzie chłodniej. Życzę wszystkim słońca i radości, niech te piękne dni trwają, niech będzie dużo słońca i najpiękniejszych letnich zapachów, jakie spotkacie na swojej drodze, przecież 15 sierpień to święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwane też Świętem Matki Boskiej Zielnej, i właśnie, dlatego robimy piękne polne bukiety na tę okazję. Jest to jedno z kościelnych Świąt nakazanych, obchodzone w Kościele Katolickim na całym świecie. Święto to wiąże się z wiarą Chrześcijan, że Matka Boska nie umarła śmiercią naturalną, lecz została wzięta do nieba. Dlatego w 1950 roku Papież Pius XII w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus (łac. Najszczodrobliwszy Bóg) ustanowił Wniebowzięcie jednym z dogmatów Kościoła Katolickiego.  W dniu 15 sierpnia obowiązkiem jest święcenie bukietów, najczęściej pięknie przyozdobionych. Do tradycji należało święcenie bukietów kwiatów i ziół. Wianki święcono dwa razy w roku, pierwszy raz w oktawę Bożego Ciała. Układano je z kwiatów i ziół kwitnących w tym czasie (najczęściej w czerwcu), zaś na Matki Boskiej Zielnej święcono wianki i bukiety wykonane z kwiatów i ziół kwitnących późnym latem. Poświęcone bukiety trzymano cały rok, wierzono, ze chronią od nieszczęścia, choroby czy też pioruna. Bukiety wykonane na Matki Boskiej Zielnej wieszano za świętymi obrazami. Wyciągane z nich zioła lecznicze skuteczne były w leczeniu zarówno zwierząt jak i ludzi. W okolicach Jasła i Gorlic poświęcone ziele wkładano na jeden dzień do kapusty, aby nie miała robaków. Okadzano nimi bydło, gdy szło na wypas, oraz spalano je jak grzmiało. Każdy region miał dla nich swoje zastosowanie.

Idę, więc do ogrodu, aby przygotować swój bukiet świąteczny.

Pozostawiam wszystkim same serdeczności!

Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.