Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Fei Fei Dong Chiny’

Fei Fei Dong

Fei Fei Dong ChinyDzisiaj, w niedzielę, przesłuchania poranno-południowe zdominowała właściwie jedna pianistka. Nie wiem czy Państwo zgodzą się ze mną, ale drobna, filigranowa przedstawicielka Chin wyszła na wielką scenę FN, zaczęła grać i zachwyciła mnie. Ta zaledwie dwudziestoletnia dziewczyna ubrana w piękną, ręcznie haftowaną, czerwoną suknię ze złotymi aplikacjami zagrała brawurowo. Mówię o Fei Fei Dong. W jej wykonaniu usłyszeliśmy (program podaję za internetową stroną Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina) Barkarolę Fis dur op.60, walca As dur op.42, mazurka B dur op.17 nr 1, mazurka e moll op. 17 nr2,mazurka As dur op. 17 nr 3, mazurka a moll op. 17 nr 4, Poloneza fis moll op. 44, i na zakończenie tego wspaniałego recitalu trwającego 50 minut,  Rondo Es dur op. 16. Wydawało mi się, że po dobrej Annie Fedorowej z Ukrainy i bardzo dobrej Leonorze Armellini z Włoch nie będzie już nikogo, kto zagra w tej sesji tak wspaniale i brawurowo, a tu taka niespodzianka. Fei Fei Dong grała na fortepianie marki Steinway. Zagrała jak już wcześniej Fei Fei Dongnapisałam brawurowo, ale też emocjonalnie, choć jak stwierdził Karol Radziwonowicz i pani prof. Elżbieta Tarnawska – panowała całkowicie nad swoimi emocjami.  Zgadzam się, a ja dodałabym tylko, że w jej grze był liryzm i radość, wzruszenie, jak również ból i patos tak niezbędny na przykład w polonezie fis moll. Nie wiem czy zwróciliście Państwo uwagę na część środkową tego poloneza, w której grany jest mazurek, i tu Fei Fei pokazała jak świetnie rozumie Fryderyka Chopina, jak umie przekazać nam zapisanego mazurka. Bo przecież w mazurkach kryje się sekret Chopina, bo intuicja jest potrzebna, ale też i umiejetny akcent – raz na trzy, a raz na dwa, a czasami nawet na raz. W pewnym momencie koncertu przeraziłam się, że taka kruszyna nie udźwignie do końca tego występu, że tak krucha osoba musi się załamać pod ciężarem gatunkowym, tym bardziej, że na zakończenie występu wybrała Rondo Es dur op. 16. Utwór bardzo trudny, wielowarstwowy, ale moje obawy okazały się przecież bezpodstawne. Zarówno walc As dur op. 42, w którym poprowadziła pięknie Fei Fei Donglinię melodyczną i w sposób nadzwyczajny razem z nią wirowaliśmy w walcu, jak i w Rondzie zagrała fenomenalnie – wielkie emocje, wielkie wzruszenie, siła, ale całkowicie opanowane przez pianistkę. Myślę, że dzisiaj wystąpiła dziewczyna, która ma wielkie szanse nie tylko na kwalifikacje do III etapu, ale również do finału. Uważam, że wielka kariera przed nią. Jestem pod wielkim wrażeniem drobnej, uśmiechniętej Fei Fei Dong, która wykonała na scenie Filharmonii Narodowej w Warszawie gigantyczną pracę. Chyba tego samego zdania co ja była publiczność, która śliczną pianistkę wywoływała cztery razy. Kamery w ostatnim momencie przed zakończeniem transmisji sesji porannej pokazały na chwilę jury, i jeden z nich bodajże pan Fereira (partner koncertowy Marthy Argherich) pokazał gest mówiący fantastycznie, bez pudła. Oby tak było. Nie wiem jak Wy, Drodzy Państwo, ale od dzisiaj ja mam już swoją faworytkę.

Pozdrawiam

Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.