Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘dr Tadeusz ślawski’

W swoich opowiadaniach o historii Biecza, okolic i regionu zrobiłam maleńką przerwę na podanie dobrej karkówki z okolic Sokołowa Podlaskiego. Nie można żyć historią tylko jednego regionu, musimy interesować się Polską, jako taką naszym rodzinnym krajem, moim rodzinnym krajem. Dlatego na chwilę odeszliśmy od tematu Biecza, ale to miasteczko warte jest, aby do niego wrócić. Dlatego opowiem Wam wszystkim jeszcze o ciekawych budowlach, jakie możemy spotkać w Bieczu. Na pierwszy ogień weźmy Kościół pod wezwaniem Bożego Ciała. Z punktu widzenia historii jest on ze wszech miar wart opisania.

Kościół pod wezwaniem Bożego Ciała przez wieki nazywany był z niemiecka farą a od początku XXI wieku kolegiatą. Nie był to pierwszy kościół w historii Biecza, ponieważ według źródeł historycznych pierwszy kościół istniał tu w XI wieku, był to kościół drewniany pod wezwaniem św. Piotra. W drugiej połowie XIII wieku istniał drugi zlokalizowany kościół na terenie Biecza, zaś pierwotny kościół Bożego Ciała był oczywiście drewniany. Na jego miejscu wzniesiono kościół murowany, pod tym samym wezwaniem, według tradycji i fundacji Władysława Łokietka, która została zrealizowana za panowania Kazimierza Wielkiego. Jak pamiętacie z poprzednich wpisów, to Kazimierz Wielki nadał szereg przywilejów miastu, które dzięki tym przywilejom wzbogaciło się i urosło w siłę. Jan Długosz wspomina o kościele Bożego Ciała w XIV wieku w „Żywocie biskupa Muskaty”. W roku 1519 do parafii Bożego Ciała włączono też parafię św. Piotra. W 1440 r Jan Długosz opisując farę Bożego Ciała napisał, że kościół był murowany, zbudowany przez Niemców. Kościół ten to budowla późnogotycka halowa, trójnawowa z kaplicami. W roku 1415 ufundowano ołtarz Zwiastowania N.M.P., w 1463 ołtarz św. Katarzyny, w roku 1483 cech sukienników ufundował nowy ołtarz Bożego Ciała, a w roku 1495 na oratorium nad zakrystią ufundowano ołtarz Przemienienia Pańskiego, zaś w roku 1496 Carwacjan z Gorlic ufundował ołtarz Matki Boskiej Śnieżnej. Belka tęczowa (1488) z zespołem figur pasyjnych została oszalowana i ozdobiona nowym napisem w 1639 roku, fundacji wójta i ławników bieckich. ( pokazałam taką belkę z kościoła w Święcanach). Na pięknej belce jest grupa Pasji z figurami pod krzyżem św. Jana, Matki Boskiej, św. Magdaleny i Longiniusa. Od strony prezbiterium na belce umieszczone są gmerki (znaki własnościowe) fundatorów. Prezbiterium – to według przekazu historycznego pierwotny kościół, natomiast nawa główna i boczne powstały do roku 1519, zaś kaplice w latach 1521-1560.  Na cóż jeszcze powinno się zwrócić uwagę będąc w Kolegiacie? Ja polecam szczególnie polichromię prezbiterium, zaprojektowaną i wykonaną w 1905 roku przez Włodzimierza Tetmajera przy współudziale Apolinarego Kotowicza, Józefa Krasnowolskiego i Józefa Wrzesińskiego. Polichromia została dostosowana do sklepienia, które w tej części kościoła jest podzielone żebrami na 54 pola W ciągu czworobocznych pól przedstawiono wątek religijny, zaś w trójkątnych polach opadających na ściany przedstawił wątek historyczno- patriotyczny, czyli galerię królów polskich, którym miasto wiele zawdzięcza. Ostatnią postacią w tej galerii jest Marcin Kromer bp warmiński, wybitny historyk i geograf. Nad samym ołtarzem wielkim przedstawione są postaci współczesne, które wykonały polichromię a mianowicie Sławomir Odrzywolski, ks. Leon Pastor, proboszcz biecki, Włodzimierz Tetmajer malarz, Ryznar wójt strzeszyński, Wójcikiewicz burmistrz biecki, bp Józef Sebastian Pelczar, kolator hrabia Siemiński. Po obu stronach prezbiterium umieszczone są piękne stalle późnorenesansowe, z pierwszej połowy XVII w. bogato zdobione i polichromowane. Stalle ufundowali mieszczanie bieccy, o czym świadczą głowy fundatorów umieszczone pod baldachimem, a ich gmerki wyrzeźbiono na baldachimach między konsolami na gzymsie. Witraże kościelne zaprojektowane przez Stanisława Wyspiańskiego nie zostały zrealizowane, istniejące obecnie zostały wykonane  w roku 1901 w pracowni witraży Nauhauzera w Innsbrucku.

Kościół zbudowano z cegły, zaś części konstrukcyjne, portale i obramienia okien z kamienia. Zewnętrze ściany prezbiterium ozdobione są wzorami geometrycznymi z cegły zendrówki, a na szkarpach widnieją herby Gryf i Nałęcz, również na portalu od strony południowej przy wejściu do prezbiterium znajduje się kamienna tablica z herbem Odrowąż. Tym herbem pieczętował się proboszcz fary bieckiej Jan Gałka (1490-1519), nie szczędził on swoich własnych środków na rozbudowę fary, a w 1515 roku zapisał Królowi Zygmuntowi trzy wsie: Lupcze, Roszniszów i Niedźwiadę, pod warunkiem, że da 400 grzywien na budowę kościoła. Po otrzymaniu tych pieniędzy budowę kościoła ukończono w 1519 roku, niestety w tym samym roku zmarł proboszcz Jan Gałka, który został poparzony w pożarze plebanii.
Architektura kościoła nie uległa przez wieki zmianom. Dobudowano jedynie wieżyczkę na sygnaturkę. Wnętrze kościoła imponuje przestrzenią i jasnością, jest długie na 46 m (nawa 27,70 m). Okna równomiernie oświetlają kościół. Wyposażenie kościoła gotycko, renesansowo, barokowe. W prezbiterium pod belką tęczowa z 1488 r stoi spiżowa chrzcielnica z 1459 roku, która mnie szczególnie zachwyciła. Na lewo od prezbiterium znajduje się oratorium Królowej Jadwigi, znajdujące się nad zakrystią, gdzie według tradycji Królowa Jadwiga podczas pobytów w Bieczu miała się modlić.

Epokę renesansu prezentują ołtarz wielki bardzo okazały, dwa ołtarze boczne i trzy ołtarze w kaplicach oraz stalle pod chórem z roku 1594 od strony północnej i stalle w prezbiterium. Największą rzadkością znajdującą się w tym kościele jest pulpit muzyczny nadzwyczajnej urody z roku 1633, jak też ambona z 1604 roku ozdobiona rzeźbami w 1697 roku.  Co jeszcze mogę dodać, aby zaciekawić Was drodzy moi goście? Czy wiecie, że wszystkie sprzęty, wyposażenie, ołtarze powstały w bieckich warsztatach snycerskich? Na ścianach kościoła rozwieszone są epitafia mieszczańskie, na których przedstawieni są zmarli, co jest rzadkością w polskich kościołach. Po obu stronach prezbiterium są umieszczone pomniki z okresu renesansu, z lewej strony wykuty w kamieniu pomnik z XVI w Piotra Sułowskiego, dziedzica Skołyszyna, sędziego grodzkiego, bieckiego, posła na sejm z ziemi bieckiej, z prawej strony pomnik z marmuru i alabastru z 1578 r Mikołaja Ligęzy starosty i kasztelana bieckiego. W kościele znajdują się kaplice ufundowane przez tkaczy- chłopów strzeszyńskich z obrazem św. Michała Archanioła, druga kaplica fundacji stolarzy i snycerzy z obrazem Matki Boskiej Gromnicznej, trzecia kaplica szewców z obrazem św. Antoniego i czwarta kaplica krawców, fundacji Kramerów, a w niej od XVIII wieku ołtarz przeniesiony z kaplicy Sułowskich i Krzyżem ołtarza wielkiego.  Z lewej strony przy wejściu wisi portret Marcina Kromera, a pod nim epitafia rodziny Kromerów. Szczególnie piękny jest ołtarz wielki, zwany także ołtarzem głównym, jest to późnorenesansowy szczególnie cenny zabytek sztuki sakralnej, Wypełnia całą wysokość absydy prezbiterium, wykonany przez bieckich snycerzy i stolarzy, oddany do użytku w roku 1604. Ołtarz składa się z trzech kondygnacji. Pośrodku ołtarza znajduje się wielkiej wartości obraz Opłakiwanie, zwany także Zdjęciem z Krzyża, gdyż należy do najcenniejszych dzieł pochodzenia włoskiego, późno renesansowy z połowy XVI wieku. Obraz namalowano we Włoszech w latach 1555-1590, a wzorowany jest na Piecie florenckiej Michała Anioła. Według wszelkich posiadanych informacji i wszelkiego prawdopodobieństwa obraz został przywieziony do Polski przez Spytka Jordana ( inne źródła mówią o Sułowskich) a do Biecza trafił za sprawą Jerzego Zborowskiego kasztelana bieckiego, zięcia Spytka Jordana. Początkowo obraz był w jednym z bocznych ołtarzy w kaplicy Kromerowskiej. Obraz ten był konserwowany w 1889 r w wyniku starań konserwatora Karola Rogowskiego, w Monachium przez prof. Hausera, zaś w roku 1983 konserwacje wykonał Zbigniewa Jaskowski. Będąc w Kolegiacie oczywiście nie wyłuskałam wśród postaci autora obrazu, jednak wertując książki, przygotowując ten wpis wpadł mi w ręce autoportret nieznanego artysty malarza, który „Opłakiwanie” namalował. Postać przedstawia Józefa z Arymatei, i jest to przypuszczalnie autoportret autora obrazu.  W roku 1987 obraz wycięto nożem  z ram i skradziono! 18 sierpnia sprawcy zostali schwytani i obraz odzyskano. Obraz był poważnie uszkodzony i wymagał ponownej konserwacji, z końcem 1989 r obraz powrócił do Kolegiaty, a jego konserwację przeprowadził wtedy Ryszard Bielecki z Warszawy. W drugiej kondygnacji ołtarza znajduje się późnogotycka scena środkowa, która przedstawia Zaśnięcie Matki Boskiej, a w trzeciej Koronację Matki Boskiej. Scena ta przypisywana jest Stanisławowi Stwoszowi, synowi Wita Stwosza. Po obydwu stronach w dwóch rzędach, znalazły się rzeźby figuralne 4 doktorów kościoła św. Wojciecha, i św. Stanisława oraz płaskorzeźby dwóch proroków, na krańcach stoją figury Mojżesza i Dawida. Na ołtarzu stoją cztery świeczniki. Po lewej stronie ołtarza głównego stoi wczesnobarokowy ołtarzyk z połowy XVII w z retabulum w kształcie serca oplecionego drzewem i winną latoroślą wyrastająca z rzeźbionej postaci Jessego. W polu środkowym Matka Boska z tajemnicami Różańca, w predelli malowidła św. Wojciecha i Chrystusa ze św. Tomaszem. Całość jest pięknej snycerskiej roboty, bogato złocona. Obok ołtarza umieszczona jest chrzcielnica spiżowa. W prezbiterium obok soborowego ołtarza stoi pulpit muzyczny późno renesansowy z r 1633. Na podstawie pulpitu  w formie czterobocznej skrzyni wznosi się właściwy pulpit w kształcie ściętej piramidy o czterech bokach.  Wszystkie ściany skrzyni pokryte są płaskorzeźbami z licznymi między nimi gmerkami bieczan, fundatorów pulpitu. Dolne ściany obrazują życie muzyczne z tego okresu i instrumenty muzyczne, pulpit ten jest jedynym egzemplarzem zabytkiem w Polsce i Europie. W skarbcu przechowywany jest feretron  z obrazem Matki Boskiej wytłaczanym na kurdybanie tzw. Madonna Obozowa, według tradycji przywieziona do Biecza przez załogę wojskową w czasach Sobieskiego.

Nad głównym wejściem do kościoła umieszczony jest drewniany chór muzyczny wykonany według projektu S.Odrzywolskiego, na miejscu renesansowego, także drewnianego, zniszczonego podczas montowania organów. Na nim sa organy z końca XIX w.wykonane we Lwowie w firmie Śliwińskiego w miejsce organów z roku 1543. Nad chórem wisza portrety sarmackie Wielopolskich starostów bieckich z XVII wieku.  Pod kościołem jest wiele krypt w których chowano  do XVIII w księży, zamożniejszych mieszczan bądź też szlachtę, a wokół kościoła do połowy XVIII wieku był cmentarz. Po wyjściu z kościoła po prawej stronie ciągna się mury obronne w skład których wchodzi dzwonnica, kościółek św. Barbary, stara plebania i dalsze partie murów obronnych z baszta kowalską. W odległości 500 metrów od miasta przy drodze w kierunku Gorlic wznosi się góra w kształcie stożka, zwana Góra Zamkową, lub Górą Królowej Jadwigi. Na jej szczycie stał niegdyś zamek, rezydencja kasztelana i jego drużyny, a na zamku przebywali również królowie polscy. Do dzisiaj zachowały się grube mury fundamentów, z  mającymi ponad 4 metry fundamentami baszty.Na zachód od góry zamkowej leży cmentarz parafialny oraz kościół cmentarny pod wezwaniem św. Piotra. Miedzy góra zamkową a cmentarzem stoi 5 metrowa kapliczka , około 1 kilometra od niej przy starej drodze na Kraków stoi czworoboczny słup z kamienia i cegły5 metrów wysoki zwany szubienica, w miejscu tym były onegdaj szubienice na których tracono skazańców, których grzebano na miejscu.

W Bieczu kult świętej Jadwigi królowej był bardzo żywy od chwili jej śmierci i trwa nadal. Relikwie św. Jadwigi znajdują się w Oratorium królowej Jadwigi w Kolegiacie od roku 2006. Dziedziniec kościelny okolony jest murem oporowym, na którym znajduje się od południa 13 figur apostołów wykonanych przez Edwarda Stehlika z Krakowa w XIX wieku.

Oczywiście na podstawie ksiąg historycznych jak również książek wydanych przez dr  Tadeusza Ślawskiego naszego kuzyna, mogłabym więcej napisać na temat  Biecza, Kolegiaty oraz historii tego miasteczka. Jednak dla osób, które chciałyby na własne oczy zobaczyć to piękne miasteczko pozostawiam margines odkrywania historii Polski na własna rękę. To samo dotyczy Królowej Jadwigi w Bieczu, chyba że …. Przyjemniejsze bedzie tedy zwiedzanie Biecza, Kolegiaty, Muzeum bieckiego, kościoła św. Anny, gotyckiego szpitala dla ubogich, grodu starościńskiego (siedziby gimnazjum), budynku szkoły podstawowej Wacława Potockiego zbudowanej w roku 1891, szkoły podstawowej im. Marcina Kromera z roku 1912, obiektu sądu powiatowego z roku 1905, barokowej kapliczki na Harcie oraz duchem miasteczka, które oczarowało mnie wiele lat temu.

Wasza Jadwiga

Wrzesień 2011 r

Wracamy zatem do Tadeusza Ślawskiego urodzonego w Święcanach 26.01.1920 r. Jak już napisałam, był on kuzynem Janka Ślawskiego.  Szkołę powszechną ukończył w Święcanach, zaś dalsze wykształcenie odebrał w Bieczu a później swoje zainteresowania historyczne pogłębiał studiując historię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dr Tadeusz Ślawski, żołnierz Armii Krajowej, swoje życie, związał z Bieczem, gdzie od ukończenia studiów do dnia śmierci (4 Biecz,listopada 2008) mieszkał, pracował, działał i realizował swoje pasje. Tadeusz jest autorem ponad 60 publikacji naukowych dotyczących historii Biecza, i całego regionu. Przed reformą administracji był zastępcą przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej w Gorlicach. Przez 2 kadencje pełnił obowiązki zastępcy przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Bieczu.. Był radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej i wiceprzewodniczącym Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu w Krośnie. W roku 2002 dr Tadeusz Ślawski został laureatem „Mostów Starosty”, nagrody przyznawanej ludziom dbającym i troszczącym się o swoje „małe ojczyzny” o ich rozwój, piękno, kulturę i zachowanie dla potomnych dziedzictwa i dorobku minionych pokoleń. Odwiedziliśmy Tadeusza  kiedyś, dawno temu, w Jego domu na Rynku w Bieczu, wtedy Jego córka Agnieszka miała tylko trzy latka natomiast Leszek miał dziesięć lat a Kazimierz siedemnaście( obaj synowie z pierwszego małżeństwa), Gabriela druga żona Tadeusza, historyk z zamiłowania i powołania przygotowała herbatę. Dzisiaj Leszek mieszka w Bieczu i po ojcu odziedziczył miłość do Biecza,  jest zastępcą burmistrza. Podczas tamtej dawnej wizyty  dostałam kolejną Jego książkę oczywiście o ukochanym regionie. Podczas tegorocznej bytności kupiłam wszystkie opublikowane przez niego książki, w tym tę samą, którą wtedy otrzymałam „Biecz i okolice”, jest to wydanie dziewiąte, z roku 2009. Każde wydanie różni się od siebie, a to ilością fotografii, a to zwiększono ilość ilustracji, ostatnie zaś poszerzone jest o kilka zdań o autorze. Dobrze, że książeczka ukazała się po raz dziewiąty. Biecz zasługuje na naszą wdzięczną pamięć.

Tadeusz wiele sił oddał swojemu miastu, dla mnie najważniejszą był fakt założenia przez niego Muzeum Regionalnego, którego był dyrektorem od 1953 do 1991 roku czyli do przejścia na emeryturę. Pozostawił Muzeum rozlokowane w pięciu zabytkowych obiektach, które zostały poddane konserwacji a mianowicie: renesansowa kamieniczka tak zwana  Kromerówka (Dom Kromera), średniowieczna Baszta Obronna z przylegającą do niej renesansową kamieniczką z attyką, następnie siedemnastowieczna kamieniczka, duże partie murów obronnych oraz baszta kowalska. Tadeusz miał swój udział w renowacji wieży ratuszowej i Domu Becza. Walczył też dzielnie o uratowanie gotyckiego szpitala dla ubogich, fundacji z 1395 roku św. Jadwigi Królowej, dlatego założył w roku 1998 Fundację na rzecz Szpitala dla Ubogich im. Św. Jadwigi w Bieczu.

Przez całe swoje życie w Bieczu prowadził badania naukowe a wyniki publikował w czasopismach naukowych, pracach zbiorowych i jako samodzielne pozycje książkowe. Niektóre z nich to: Studia nad ludnością Biecza XIV –XVII wiek ( Kraków 1958), Mikołaj Kopernik i Biecz w jego epoce (Rzeszów 1972), Produkcja i wymiana towarowa Biecza w wieku XVI i XVII (Rzeszów 1968),  125 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieczu (Biecz 1984),  Marcin Kromer w 400 rocznicę śmierci (Biecz 1989), Album Rzeszów 1986; Biecz. Zarys historyczno-krajoznawczy (Biecz 1995), Święcany. Monografia wsi, (Biecz 1995), Siepietnica. Monografia (Biecz 1996), Stanisław Wyspiański na Podkarpaciu (Biecz 1996), Początki i rozwój kopalnictwa naftowego na Podkarpaciu w historycznym zarysie,(Biecz 1997), Biecz. Na Jubileusz 2000-lecia(Album), Biecz 2000, Ratusz królewskiego miasta Biecz, (Biecz 2000),  Biecz i Gorlice ośrodki handlu winem od XIV w do XVIII w (Biecz 2001), Biecz. Szkice historyczne (Biecz 2002), Strzeszyn (monografia wsi) Biecz 2003, O renowacji i konserwacji zabytków w Bieczu, (Biecz 2006).

Dlaczego Tadeusz tak bardzo pokochał Biecz? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć, abyście i Wy moi czytacze zrozumieli tę wielką miłość jaką obdarował On nie tylko swoją Rodzinę, lecz również miasto, niedaleko rodzinnej wsi Święcany.  Biecz liczy obecnie około pięć tysięcy mieszkańców, leży w powicie gorlickim przy linii kolejowe Jasło –Stróże. Tej samej linii, którą tyle razy jeździłam do Siepietnicy z Jasła, dzisiaj ze względu na podział kolei na regionalne, niestety żadnej linii kolejowej do Stróż nie ma. Nad miastem góruje piękny gotycki kościół farny pod wezwaniem Bożego Ciała   oraz wieża Ratusza. Miasto ma zachowane duże partie średniowiecznych murów obronnych i trzy baszty. Biecz leży nad rzeka Ropą, na południe ciągną się wzgórza Podkarpacia. Jedna z legend głosi, że nazwa Biecza pochodzi od zbója Becza, który grasował w okolicy. Został schwytany, osądzony, ale w obliczu grożącej mu kary ukorzył się wybłagał przebaczenie, a w dowód wdzięczności miał wybudować miasto, któremu nadał nazwę od swojego nazwiska. Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z XI wieku. W dokumencie z roku 1243   znajdujemy zaś wiadomość o kasztelanie bieckim. Gród pełnił funkcje strategiczną , był ośrodkiem wymiany gospodarczej, leżał na skrzyżowaniu dróg handlowych.  W wieku XIV na fundamentach  zamku królewskiego czy też dworu zbudowano kościół i szpital dla ubogich pod wezwanie Św. Ducha. Niestety kościół uległ zniszczeniu około XVIII lub na początku XIX wieku. W wieku XIII lub na początki wieku XIV miasto zostało otoczone murami, które później były w wiekach XVI i XVII rozbudowywane. Przez Biecz wiodła droga na Węgry, którą przewoziło się wiele towarów. Historia miasta ciepło wspomina Kazimierza Wielkiego, który nadał mu szereg przywilejów np. na budowę wagi( służyła do ważenia towarów) kramów solnych i postrzygalni- do wykańczania sukna, produkowanego w okolicy. Z tych urządzeń musieli korzystać wszyscy a miast czerpało z tego korzyści finansowe, Kazimierz Wielki zezwolił też na jarmarki organizowane raz w roku a zwolnienie miasta z opłat handlowych pozwoliło na wzmocnienie ekonomiczne. Przez Biecz wiodła droga Królowej Jadwigi do Polski. To właśnie dzięki Jej zapisowi powstał szpital , który dawał schronienie starcom, wdowom, sierotom, i bezdomnym. Kazimierz Jagiellończyk zezwolił zbudować blech (bielenie płótna lnianego, konopnego i bawełnianego) i wodociągi miejskie, a dla szpitala zakupić sołectwa w Krygu, Binarowej i Libuszy, wprowadził tez przymus drożny , czyli obowiązek przejeżdżania kupców przez Biecz, za co musieli także płacić. Wszystkie te przywileje powodowały rozwój gospodarczy miast i w czasie panowania Króla Kazimierza Wielkiego parafia biecka liczyła  522 osób wraz z Dominikowicami, Kobylanką, i Libuszą. Biecz pełnił też funkcje obronne, posiadał prawo miecza, czyli prawo skazywania i wykonywania wyroków śmierci, zgony poprzedzały zazwyczaj tortury, a dekretowano je darcie na trzy czy cztery pasy,  później ćwiartowano a głowę wbijano na pal przed bramą miejską innym ku przestrodze. Do dzisiaj jest kapliczka słupowa, miejsce  gdzie tracono zbójników. Kat biecki obsługiwał też okoliczne miasta. Kat był rzemieślnikiem, a dom kata (urzędującego w lochach i piwnicach) to Ratusz stojący na Rynku w Bieczu. Sam kat mieszkał na parterze tego budynku.

W Bieczu kupcy prowadzili handel (głównie winami) z Węgrami zaś ze Śląskiem  handlowali innymi towarami żelazem, miedzią i ołowiem, suknem ciężkowickim i wełną. Rozwój handlu trwał do początków XVII wieku.

Mieszczaństwo Biecza  w czasie rozkwitu miasta rekrutowało się z elementu wiejskiego. Do Biecza napływali też cudzoziemcy jak: Piotr Ronl murarz królewski z Mediolanu, Benjamin Bienczani blacharz i płatnerz z Briksen, Wawrzyniec Blanckenstein ślusarz z Meranu i Antoni Kontlhy murarz z Mediolanu. Wszyscy osiedlili się w Bieczu. W XIV wieku Biecz liczył 3000 mieszkańców,  posiadał szkołę parafialną a na Akademii Krakowskiej studiowało około 40 bieczan. Wśród studentów był również późniejszy abp Marcin Kromer, historyk, dyplomata i geograf, który urodził się w Bieczu w roku 1512, jako szesnastoletni chłopiec ukończył Akademię i otrzymał tytuł naukowy balkalaureat nauk wyzwolonych. W Padwie i Bolonii ukończył studia prawnicze zakończone w 1539 roku. Powrócił do Kraju i już w roku 1542 był proboszczem w Bieczu. Po wyjeździe z Biecza został sekretarzem Zygmunta Augusta, posłował do różnych dworów europejskich, zaś w roku 1552 otrzymał od króla nobilitację, a po śmierci kardynała Hozjusza w 1579 roku został biskupem warmińskim.  Zmarł w marcu 1589 roku w Lidzbarku Warmińskim, a pochowano go we Fromborku. Marcin Kromer wsławił się napisaniem historii Polski i geografii Polski, znany był także z pism religijnych. Jego historia doczekała się za życia kilku wydań również za granicami kraju. W roku 1576 Sebastian Klonowic napisał” Rzym swojego Liwiusza, Troja ma Homera, Greczyn Tucydidesa, Polak ma Kromera”. Kromer był związany przez całe swoje życie z Bieczem a w roku 1569 po runięciu wieży Ratusza  odbudował ja ze swoich funduszy. On też ufundował stypendium dla dwóch ubogich studentów, pod warunkiem że po ukończeniu studiów będą  pracowali na rzecz Biecza. To właśnie Kromer pierwszy ufundował Mikołajowi Kopernikowi w katedrze we Fromborku epitafium w roku 1581. W czterechsetną rocznicę w roku 1989 ufundowano pomnik Kromera, przy baszcie kowalskiej. Znana też była szkoła w Bieczu, która wydała wiele osobistości, a mianowicie: Piotra z Biecza, uczonego opata cystersów w Mogile, (ulubieńca Kazimierza Jagiellończyka), Marcina Kromera,  oraz jego dwóch braci Andrzeaj poeta i Mikołaja- sekretarz biskupa praskiego, dwóch znanych malarzy Walentego i Joachima, Piotra snycerza, Jakuba Piotrowiciusa profesora Akademii Krakowskiej, Czaplickiego znanego prawnika, Jodłowskiego matematyka i Stalickiego, który był filozofem. Do połowy XVII wieku napływali do Akademii Krakowskiej studenci z Biecza. Wraz z upadkiem handlu ( XVII wiek druga połowa) i rozwojem kramarstwa zaczął upadać Biecz. Szkoła w związku z tym straciła swoje znaczenie, a po  I rozbiorze władze austriackie pozwoliły na założenie szkoły najniższego szczebla organizacyjnego. Dopiero w XIX wieku (1891 r.) zbudowano obok kościoła farnego dużą murowaną szkołę, a w roku 1912 oddano do użytku drugi murowany budynek w śródmieściu. Długo mogłabym pisać o BIECZU, gdyż historia tego miasta jest fascynująca,  muszę tu jednak też wspomnieć o wybitnym poecie polskim z XVII w.  Wacławie Potockim arianinie, który urodził się w ,roku 1621 we wsi Wola Łużańska położonej 12 km od Biecza. W Bieczu przebywał też Jan Matejko, wykonując szereg rysunków, szkiców domów, które niestety nie zachowały się do dzisiaj.  Szereg obrazów w Bieczu namalował Mehoffer. Szczególne kontakty z Bieczem miał Stanisław Wyspiański, który wykonał tu szkice i rysunki Biecza. St. Wyspiański zaprojektował witraże do bieckiego kościoła Bożego Ciała. Ale o Kościele w Bieczu Królowej Jadwidze, i kilku innych zdarzeniach wartych odnotowania napiszę w kolejnym poście.

Wasza Jadwiga

Dojechaliśmy do Święcan. Było piękne słoneczne popołudnie – w polu pracowały kombajny i maszyny zbierające słomę i ubijające ją w duże walce, ścierniska złociły się w zachodzącym słońcu. Wieś Święcany jest położona w województwie podkarpackim, w powiecie jasielskim, w gminie Skołyszyn. Tak jest teraz, za to w latach 1975-1998 miejscowość należała do województwa krośnieńskiego. Drewniany kościół parafialny pw. Św. Anny, stoi ponad stawami na górce. Kościół ten znajduje się na szlaku architektury drewnianej województwa podkarpackiego. Kilkadziesiąt metrów od Kościoła w linii prostej jest rozlokowany Cmentarz Parafialny. Na terenie wsi znajduje się też drugi cmentarz z lat 1914-1915, gdzie pochowani są żołnierze austro-węgierscy i rosyjscy z I wojny światowej. A teraz kilka słów o Parafii w Święcanach, która powstała w XIV wieku, na zasadach prawa magdeburskiego. Z roku 1369 pochodzą pierwsze wzmianki o istniejącej wsi, ale nie ma źródłowych wiadomości o dokładnej dacie powstania Kościoła Św. Anny. Na podstawie badań ustalono datę przypuszczalnej budowy kościoła na drugą połowę wieku XIV. W dziele Jana Długosza „Liber beneficiorum” z lat sześćdziesiątych XV wieku znajdujemy pierwszą wiadomość, że w Święcanach był kościół parafialny. W swoim dziele Długosz wspomina też, że wieś Ołpiny należała również do parafii Święcany, stąd można wysnuć wniosek, że Święcany były znaczącą parafią. Z dokumentów wynika, że kościół miał stać w innym miejscu oddalonym od obecnego, o jakiej pięćset metrów na południe, w okolicy szpitala dla ubogich. Pierwotny mały kościół miał być drewniany, ale legenda głosi, że się spalił. Datę budowy obecnego Kościoła w Święcanach ustalono na rok 1520, wzniesiony jest w konstrukcji zrębowej z wieżą o konstrukcji słupowo-ramowej, na zewnątrz jest oszalowany. Złożony jest z prezbiterium zamkniętego trójbocznie oraz szerszej nawy. Do prezbiterium od północy przylega zakrystia. Do nawy dostawione zostały: od północy czworoboczna kaplica, od południa przedsionek i od zachodu wieża o ścianach pochyłych, z niską izbicą nakrytą dachem namiotowym, przechodzącym w ostrosłupowy hełm. Nawa i prezbiterium nakryte są wysokim dachem dwuspadowym, krytym blachą, o wspólnej kalenicy z wieżyczką na sygnaturkę z latarnią. Kościół ten był wielokrotnie przebudowywany: w XVII wieku otoczono go sobotami i wzniesiono wolno stojącą dzwonnicę, która w latach około 1775 została dostawiona do nawy. Kolejna rozbudowa kościoła nastąpiła w II połowie XIX wieku wtedy poszerzono wieżę o boczne aneksy i dobudowano do nawy kaplicę świętego Jana Nepomucena. Ponieważ Kościół był zamknięty, i mogłyśmy tylko patrzeć na niego poprzez kratę, odszukałam Proboszcza Parafii księdza Marka, który właśnie kończył kosić trawniki wokół kościoła i plebanii. Znamy się od kilku lat i lubimy rozmawiać na temat prac, jakie zostały ostatnio wykonane na rzecz kościoła. I tym razem było tak samo, ksiądz Marek oprowadził nas po swoim gospodarstwie, pokazał nowy gont własnoręcznie wykonany na nowym płocie okalającym kościół, ścieżki własnoręcznie zrobione, wykładane kostką i wysypane żwirem, posadzone krzewy oraz mówił o czekających w kolejności innych pracach konserwatorskich. Jak to możliwe aby proboszcz parafii wcale nie małej, w ciągu niespełna sześciu lat, sam robił tyle rzeczy mając od czasu do czasu pomoc różnych osób. Tyle lat tu przyjeżdżam, a prac wykonanych teraz na rzecz Parafii jest bez liku.  Na koniec na naszą prośbę ks. Marek otworzył kościółek oświetlając go rzęsiście światłami. W ten sposób mogłam fotografować wnętrze. Wnętrze kościoła nakryte jest stropem płaskim, w nawie z zaskrzynieniami, wspartymi na słupach. Strop nawy zdobi renesansowa polichromia figuralno-ornamentalna z II połowy XVI wieku odsłonięta spod przemalowań i zakonserwowana przez mgr Barbarę Czajkowską Palusińską i Sławomira Stępnia w latach 1992 – 1994. Na stropie w prezbiterium widoczna dekoracja kasetonowa namalowana przez Jana Tabińskiego w1871 roku. Prezbiterium oddzielone jest od nawy belkami: stropową i tęczową (również zakonserwowaną w tych samych latach), na tej ostatniej umieszczona jest późnogotycka Grupa Pasyjna z XVI wieku, wykonana przez twórcę określanego, jako Mistrz Pasji Przydonickiej a ufundowana przez Feliksa Milnera, rajcę bieckiego. Z prezbiterium do zakrystii prowadzi późnogotycki portal zamknięty łukiem w tzw. ośli grzbiet. Naszą uwagę zwróciło wyposażenie wnętrza kościoła. W barokowym ołtarzu głównym z przełomu XVII – XVIII wieku umieszczony jest późnogotycki obraz św. Anny z XVI wieku. Z kolei w ołtarzach bocznych, również barokowych znajdują się rzeźby: Matki Boskiej z Dzieciątkiem z końca XIV wieku. Obraz św. Wojciecha, prawdopodobnie z połowy XV wieku. Wnętrze dekorowane jest późnorenesansową polichromią figuralno-ornamentalną z II połowy XVI wieku. O historii Kościoła Św. Anny rozmawialiśmy z proboszczem Parafii Św. Anny w Święcanach ks. Markiem Mnich, natomiast dokładne wiadomości na temat historii Kościoła zawarte są w książce Tadeusza Ślawskiego.  W roku 1966 Kuria Biskupia w Przemyślu wyłączyła wieś Siepietnicę, istniejącą, od co najmniej ośmiuset lat, z parafii Sławęcin i przyłączyła ją do parafii Święcany. Do Parafii należą trzy kaplice filialne. W 1974 r z inicjatywy ludności wsi Siepietnica przystąpiono do budowy kaplicy.  Uzyskano parcelę od Marianny Pawlik na mocy aktu darowizny. Parcela znajduje się kilkanaście metrów od głównej szosy Rzeszów – Kraków. Mury kaplicy powstały w ciągu jednej nocy,zponieważ ówczesne władze nie wydały pozwolenia na budowę, a w dniu 7.07.1974 r odbyła się pierwsza msza. Ordynariusz Diecezji Przemyskiej biskup Ignacy Tokarczuk dokonał poświęcenia kaplicy w dniu 3.11.1974 r.

Druga kaplica znajduje się w lesie na tak zwanych Przechodach a powstała w 1910 r, rozbudowano ja w latach 1969 – 1974 i 1984. Poświęcenie kaplicy filialnej pod wezwaniem Jezusa Ukrzyżowanego nastąpiło w roku 1986 w dniu 1 czerwca przez tego samego biskupa. Trzecia kaplica to niewielkich rozmiarów kapliczka w Czermiance, z końca ubiegłego wieku. W 1972 r. odbyła się tam pierwsza msza dożynkowa. Po rozbudowie oddano ją do użytku, jako kolejny kościółek filialny pod wezwaniem Św. Rodziny, a rozbudowę zakończono w roku 1979. Poświęcenia dokonał biskup Tadeusz Błaszkiewicz w dniu 30 czerwca 1984 r. Czwarta kaplica zlokalizowana jest w przysiółku Nadole, zbudowano ja w roku 1838 przez ówczesnego właściciela tych ziem. Parafia Święcany to 26.500 mieszkańców. Jest to jedna z największych wsi, przed wojną liczyła 600 numerów obecnie pewnie ze trzy razy więcej.

Wszystkie informacje pozyskałam z książki Tadeusza Ślawskiego o Święcanach. Tadeusz Ślawski historyk urodzony w roku 1920 zmarł w roku 2008, jest krewnym Jana Ślawskiego, o którym pisałam we wpisie pod tytułem „Podróż sentymentalna”. Zarówno Tadeusz jak i Jan mieli wspólnego przodka, dziadka Jana Ślawskiego seniora urodzonego w 1864 r – zmarłego w roku 1945. Jan był rolnikiem i gospodarował we wsi Święcany. Ożeniony po raz pierwszy z Apolonią Maciejewską miał troje dzieci Ludwika (1893-1955), Adelę Ślawską i Józefa Ślawskiego. Ojcem Tadeusza był Ludwik Ślawski (1893-1955), matką Anna Haluch (1883-1946). Po śmierci Apolonii Maciejowskiej, która zmarła przy porodzie syna Józefa w roku 1896, Jan Ślawski senior po raz drugi ożenił się z Anną Pyrek (1873-1928), z którą miał dziewięcioro dzieci: Józefa Ślawskiego(1898/1898), Stefanię Ślawską (1900/1900), Mariannę Ślawską (1901/1911), Stanisława Ślawskiego (1903-1979), Helenę Ślawską (1907/1907), Józefę Ślawską (1910/1910), Władysława Piotra Ślawskiego (1911), Józefa Ślawskiego (1914-1948), i Tadeusza Ślawskiego (1917/1918). Trzecią żona Jana Ślawskiego seniora była Bronisława Mikowska. Z tego związku nie było dzieci. Ojcem Janka Ślawskiego (trenera judo) jest Stanisław Ślawski, który ożenił się z Heleną Zając. Z tego związku urodzili się: Jan Ślawski 1933 -2003– trener judo, Janina Anna Ślawska (1934), Maria Tekla Ślawska (1939/1940), Anna Ślawska (1937), Józef Ślawski (1941-2001), Krystyna Ślawska (1944), Stanisław Ślawski (1946), Danuta Ślawska (1950) – poetka ludowa, twórca zespołu pieśni „Wesoła Gromada” laureatka różnych konkursów literackich. Trochę długo to trwało zanim wyjaśniłam koligacje rodzinne istniejące pomiędzy Tadeuszem a Janem Ślawskimi, ale w końcu się udało. Informacje powyższe dostępne są w książce Jana Wędrychowicza „Genealogia Rodu Kędziorów” ze Święcan 1734 – 2007. Warto kilka słów napisać o koligacjach rodzinnych, gdyż w ten sposób funkcjonują również inne wioski, i choć o tych koligacjach rodzinnych mało wiemy, czasami wiemy, ale nie mówimy, to tak funkcjonuje wiele wsi na zasadzie żenimy się z dziewczynami z tej lub sąsiedniej wsi, czasami nie wiedząc jak sto czy dwieście lat temu wyglądały powiązania pomiędzy poszczególnymi rodzinami. W swojej „Genealogii Rodu Kędziorów” Jan Wędrychowicz opisał rodziny ludzi zamieszkujących Siepietnicę, Świecany, Lipnicę Górną, Bączały, Skołyszyn, Szerzyny, Czermnę, Jabłonicę, Biecz, Jasło, Jarocin, Piłę, Żary k/Żagania, Mirostowice Dolne, Mirostowice Górne, Gorlice, Krosno, Gliniku, Dominikowicach, Korczynę, Szczecin, Rzeszów, Warszawę itp., itp. Praktycznie nie ma miast w Kraju, w którym nie byłoby przedstawicieli naszego rodu, i choć w połowie inaczej się nazywamy, to nic, przecież nasze kobiety wychodziły za mąż, stąd mnogość innych nazwisk. Poszczególni przedstawiciele rodu wyemigrowali i mieszkają we Francji, Niemczech, Włoszech a także w USA i Brazylii. Wydaje mi się, że skoro w jednej rodzinie są osoby powszechnie znane i uznane, docenione przez społeczeństwo, odznaczane medalami za swoja działalność zawodową i społeczną, to warto te osoby przywołać i przedstawić je szerszemu ogółowi, bowiem zarówno Jan Ślawski w swojej działalności w sporcie, w judo osiągnął mistrzostwo (zresztą posiadał tytuł trenera klasy mistrzowskiej), tak i Tadeusz zasłynął ze swoich pasji i działalności na rzecz społeczeństwa bieckiego i podkarpackiego. Ponieważ Ród Kędziorów, który jest spokrewniony z Rodem Ślawskich jest ogromny kilka tysięcy osób, nie mogę napisać o wszystkich, mogę tylko powiedzieć, że wiele osób pełniło funkcje społeczne pracowało na rzecz swoich gmin, powiatu czy województwa, a nawet było posłami na Sejm ( Stanisław Zając ur.1949 r w Swięcanach) , który zginął w katastrofie 10.04.2010 r. pod Smoleńskiem). Jednak warto wspomnieć, że koligacje rodzinne Rodu Kędziorów przeplatane są z rodami takimi jak: Wencowie, Zającowie (matka Jana i jego rodzeństwa Helena Ślawska z domu Zając),Rozmusi, Nigborowicze, Gotfrydzi, Bary, Setliki, Gorzkowscy, Berkowicze, Grzyby, Maciejowscy, Gajeccy, Dziedzice, Lignarscy, Ryznarscy.  W przeszłości do tradycji należało mieć dużo dzieci, zresztą warunki zdrowotne i choroby zabierały dzieci nowo narodzone, dlatego na dziewięć rodzących się osób, zazwyczaj czwórka umierała.  Nie do pomyślenia było, bowiem w owych czasach, aby na wsi rodzina składała się tylko z ojca matki i jednego bądź dwojga dzieci. Dzisiejszy schemat 2+1 nie był brany pod uwagę. To właśnie mnogość dzieci zapewniała ciągłość dziedziczenia, dawała możliwość zawierania kolejnych koligacji rodzinnych dawała możliwość łączenia gospodarstw oraz zwiększania w tych gospodarstwa liczby osób pracujących a także była podstawą wzrostu ilości ludności we wsiach. Wieś Siepietnica wraz ze Święcanami na początku istnienia liczyła 300 osób, w okresie zarazy ilość ich zmniejszyła się, by w następnych latach zacząć raptownie rosnąć do 26.500 osób w chwili obecnej. Obecna wieś Święcany i Siepietnica to domy murowane, pięknie wyposażone, każdy z łazienką i wc, skanalizowane, posiadające bieżąca wodę a co najważniejsze wyposażone w przyłącza gazowe. Każdy dom posiada kuchnię opalaną gazem, z centralnym ogrzewaniem czasem gazowym, czasem olejowym, na prawdę miło jest patrzeć na te wsie, które znam od lat sześćdziesiątych jak bardzo się zmieniły. A zmieniło się może nie wszystko, ale bardzo dużo. Chociażby zagospodarowanie przestrzeni wokół domów. Jechałam przez różne wsie, byłam w Jaśle i Bieczu i wszędzie przykuwały oko piękne ogródki przydomowe. Strzyżone frymuśne iglaki, piękne kwiaty, przystrzyżone trawniki. Nie byłam tu tylko dwa lata, ale zobaczyłam, jakie wielkie zmiany na lepsze zaszły w tych stronach. Bardzo mnie to ucieszyło. Ponieważ zbyt długo rozpisałam się o wsiach Siepietnica i Święcany, dlatego o Tadeuszu Ślawskim i Bieczu napiszę w następnym poście.

Cdn.

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.