Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Dzisiaj chcę przekazać miłym czytelnikom szybkie przepisy na potrawy, które możemy podać podczas Świat Wielkanocnych. Nie zachęcam do obżarstwa, podaję przepisy na potrawy, które wydają mi się łatwe i proste a pochodzą z różnych stron Polski. Dzisiaj podam przepis, który bardzo mnie zaciekawił, gdyż od ponad miesiąca jestem na diecie. Pani Janka, która przez ostatnie tygodnie opiekowała się moim Tatą opowiedziała mi o potrawie, którą w Jej rodzinie podaje się na Święta.  Pani Janka pochodzi z Włodawy, gdzie ten sposób przygotowywania schabu, schabu karkowego lub szynki jest popularny. Oto przepis:

Schab, schab karkowy lub szynka

2 kg mięsa (szynka, karczek, schab)
2 l wody
1/3 szklanki soli
1 łyżka cukru
1/2łyżeczki pieprzu prawdziwego
1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
5 dużych ząbków czosnku
2 łyżki majonezu· liść laurowy, ziele angielskie lub inne zioła wg uznania

Wieczorem w garnku wymieszać wodę z majonezem, dodać pokrojony czosnek całość zagotować, potem dodać wszystkie przyprawy i zostawić do ostygnięcia. Do całkowicie zimnej zalewy włożyć mięso, doprowadzić do wrzenia i gotować 10 min. Odstawić z ognia przykryć pokrywką i zostawić na całą noc. Rano ponownie doprowadzić do wrzenia i gotować 10 min. Ponownie przykryć garnek pokrywką, a kiedy zalewa wystygnie wyjąć mięso. W ten sposób przygotowany schab nie jest wysuszony, jest miękki, i nie zawiera dodatkowego tłuszczu. Polecam szczególnie dla osób odchudzających się tej Wiosny.

Śledzie inaczej

Składniki: 6 płatów śledziowych, 1, 5 szklanki mleka, 3-4 cebule, łyżka cukru, łyżeczka soli, groszek z puszki, majonez, 6 jajek ugotowanych na twardo, sok z jednej cytryny, biały pieprz i czerwona papryka w proszku, natka pietruszki do przystrojenia

Płaty śledziowe przeciąć wzdłuż, zalać mlekiem i wstawić do lodówki przynajmniej na 2 godz. Obrać 3- 4 cebule, pokroić w paseczki zalać wrzątkiem z dodatkiem 1 dużej łyżki cukru i łyżeczki soli. Jak cebula zmięknie, należy odcedzić i dodać groszek z puszki. Wymieszać z majonezem. Nałożyć na półmisek w postaci kopczyka. Ugotować 6 jajek na twardo, obrać i przekroić na pół, ułożyć na kopczyku z groszku, żółtkami do spodu. Śledzie odcedzić z mleka, natrzeć sokiem z cytryny i obsypać pieprzem białym albo ziołowym (dużą ilością). Jajka otoczyć filetem. Na każde jajko położyć listek pietruszki i posypać ostrą papryką. Danie gotowe, smacznego!

Na deser przygotowałam mój ulubiony

Tort bezowy z owocami

Wczoraj przygotowywałam ciasto kruche na mazurki, do których potrzebowałam żółtka, białka zaś pozostały. Pomyślałam, że można je wykorzystać do zrobienia bardzo prostego tortu bezowego z owocami i kremem ze śmietany oraz serka mascarpone. Tort ten jest uwielbiany przez wszystkich członków naszej rodziny.

Składniki: na 2 blaty bezowe potrzebne jest 12 białek (tyle właśnie mi pozostało), 1,5 szklanka cukru, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, kilka łyżek żurawiny do mięs, 2 łyżki winnego octu, 2 łyżki zimnej wody

Krem: 0,5 l śmietany kremówki, 125 g serka  mascarpone, 2 łyżki cukru pudru, ponadto 1 kg świeżych truskawek ( w sezonie, gdy są maliny używam malin, borówki amerykańskiej, jagód)

Wykonanie: Z białek i cukru ubijamy pianę, powoli sypiemy mąkę w dalszym ciągu ubijając około 1 minuty. Pod koniec ubijania dodajemy ocet i wodę, mieszamy delikatnie, aby połączyły się składniki. Wlewamy do dwóch tortownic wyłożonych papierem do pieczenia, aby mieć potrzebne dwa blaty do naszego tortu. Pieczemy obydwie tortownice naraz w temperaturze 150 stopni około 70 minut, po upieczeniu a raczej wysuszeniu bezy i uzyskaniu jasnego koloru, zostawiamy blaty do ostygnięcia.

W tym samym czasie ubijamy śmietanę na sztywno i mieszamy z połową opakowania serka mascarpone, dodajemy cukier. Krem ma być lekki. Pierwszy blat smarujemy kremem, na to dajemy kilka łyżek żurawiny, posypujemy migdałami układamy świeże owoce truskawek przekrojone na pół lub na ćwiartki, drugi blat od spodu smarujemy lekko kremem i kładziemy na owocowej warstwie. Wierzch  tortu smarujemy pozostałym kremem, układamy owoce truskawek, posypujemy płatkami migdałów (boki również). Wkładamy do lodówki w najchłodniejsze miejsce na 2 godziny lub na godzinę do zamrażarki. Podajemy z sosem ze zmiksowanych owoców leśnych. Przygotowanie tortu jest łatwe i nie zabiera nam dużo czasu, natomiast efekt jest zaskakujący wszystkich. Tort ten jest u nas przygotowywany na wszystkie uroczystości rodzinne szczególnie z okazji urodzin. Były to ostatnie przepisy przygotowane przeze mnie na święta wielkanocne. Mam nadzieję, że każdy znalazł coś dla siebie i będzie mógł wybrać to, co komu przypadło najbardziej do serca.

Wszystkim Paniom życzę udanych wypieków, oraz dużo zdrowia, uważajcie na siebie, czasami warto zrezygnować z jednej potrawy, jednego okna do umycia, które może być umyte później, aby świąteczny czas był również świątecznym odpoczynkiem z rodziną, spacerem a nie odpoczywaniem po gigantycznej pracy w kuchni. Tego Wam Wszystkim życzy

Wasza Jadwiga

Solemnitas, solemnitatum! tak właśnie nazwał Wielkanoc w VI wieku, papież Grzegorz Wielki. Trzeba się zgodzić z papieżem i stwierdzić, że od wieków uroczystości wielkanocne stanowią największe święto kościelne. Ja jednak twierdzę, że oprócz tego najważniejszego święta kościelnego, Wielkanoc przerodziła się w największe święto kulinarne w Polsce graniczące z obżarstwem.

Gdybyśmy na naszą tradycję spojrzeli z dystansu kilkuset lat, wtedy moglibyśmy zobaczyć, że opisy staropolskich uczt wielkanocnych, nie tylko na dworach magnackich, ale również w dworkach szlacheckich, w domach mieszczańskich czy chatach chłopskich uzmysławiają nam, że strona religijna, duchowa, świąt wielkanocnych zeszła na dalszy plan, ustępując pierwszeństwa uciechom podniebienia.

Uwerturą do tych świąt był Wielki Post – przestrzegany rygorystycznie, podczas którego jadano żur, kapustę, kaszę, śledzie, a od czasów Jana III Sobieskiego ziemniaki, omaszczone tylko olejem. Na dworach magnackich poszczono, post związany był z podawaniem wystawnych dań rybnych, jednakowoż wcale nie w ilościach postnych.

Zwyczaje związane z Wielkanocą rozpoczynają się od Niedzieli Palmowej opisywanej przez czterech ewangelistów, ale tylko św. Jan opisuje wjazd Chrystusa do Jerozolimy, podczas którego lud wita go gałązkami palmowymi: „…wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: Hosanna!”. Dało to początek tradycji i zwyczajowi Niedzieli Palmowej. Polska palma upleciona z gałązek leszczyny i wierzby wg legendy nawiązuje do śmierci Chrystusa, kiedy wszyscy byli pogrążeni w żałobie, łącznie z naturą, wierzba babilońska po usłyszeniu strasznej nowiny z Golgoty westchnęła: „…On umarł, teraz smutne moje gałązki zwieszać się będą zawsze ku wodom Eufratu i płakać łzami jutrzenki…”. W Polsce wierzono, że wierzbowe gałązki są narzędziem magicznym, mającym zapewnić zdrowie, bogactwo i płodność.  W różnych wsiach różnie robiono palmy, jednak zawsze były w nich gałązki wierzby i leszczyny przybrane różnymi zestawami innych gałązek i ziół. Polacy zawsze przypisywali palmie właściwości lecznicze i magiczne. Do zwyczajów należało chłostanie się palmami, czy też połykanie dla zdrowotności „baziek” (pączków gałązek wierzby).

Dzisiaj obchody Niedzieli Palmowej są proste. Ludzie kupują pod kościołami lub robią sobie sami palemki, idą z nimi do kościoła, gdzie podczas mszy odbywa się ich święcenie. Potem niosą do domu – na wsiach zatykają za święty obraz, w mieście wieszają lub wstawiają do wazonu, aby palma się ususzyła i trzymają ją do kolejnej Niedzieli Palmowej. Obrzęd Niedzieli Palmowej odbywa się w skromnym wymiarze, jako bardzo prywatne święto, i nie wydaje mi się, aby coś straciło przy obecnej skromności.

Wielki Tydzień zaś upływa nam na oczekiwaniu i przygotowywaniu do Wielkiej Niedzieli. Przez wieki uczestniczono w nabożeństwach upamiętniających wjazd Chrystusa do Jerozolimy zapowiadający Jego śmierć i zmartwychwstanie. Według dni wielkotygodniowych moja Babcia Katarzyna wróżyła pogodę na cały rok: jaka Wieka Środa, taka będzie wiosna, jaki Czwartek takie lato, jaki Wielki Piątek takie żniwa i wykopki, a Sobota zapowiadała pogodę na całą zimę.  Z Wielkim Tygodniem związane są tradycyjne zwyczaje przygotowujące nas do Świąt nad Świętami czyli Wielkiej Nocy. Oto co na ten temat napisał ksiądz Jędrzej Kitowicz:  

Wielką Środę opisał  następująco „…W wielką Środę po odprawionej jutrzni w kościele, którą nazywa się ciemną jutrznią, dlatego iż za każdym psalmem odśpiewanym gaszą po jednej świecy, jest zwyczaj na znak tego zamieszania, które się stało przy męce Chrystusowej, że księża psałterzami i brewiarzami uderzają kilka razy o ławki, robiąc mały tym sposobem łoskot; chłopcy swawolni, naśladując księży, pozbiegawszy się do kościoła kijami, tłukli nimi o ławki z całej mocy, czyniąc grzmot po kościele jak największy…”. Ponieważ po ciemnej jutrzni do rezurekcji milkły kościelne dzwony, po wsiach chodzili chłopcy z kołatkami, bębnem lub tzw. tarapatami  i obchodząc codziennie wieś trzy razy, przypominali, że obowiązuje post i według starych przepisów kościelnych, kto nie będzie pościł, temu „kołatkami wybiją zęby…”.

Od Wielkiego Czwartku do Wielkiej Soboty milkły kościelne dzwony. Gdy dzwony milczały używano tylko klekotów do kołatania, chłopcy biegali mocno hałasując, co miało symbolizować wypędzenie Judasza. W Wielki Czwartek był zwyczaj obmywania starcom nóg przez biskupów i królów. Zwyczaj ten przetrwał do dziś. Także w Wielki Czwartek, na pamiątkę wieczerzy pańskiej, we wszystkich domach jedzono tajnię – postną kolację tak opisaną przez A. Pługa:

„…I w Wielki Czwartek u Pańskiej wieczerzy

Co do Wilii z wystawy podobna

Posępne twarze, smutek w sercu leży,

I chociaż suta uczta, lecz żałobna…”.

W czasach staropolskich wielu Polaków po tajni nie jadło aż do wielkanocnego śniadania. A dzisiaj, czy ten zwyczaj dotrwał do dziś?

Wielki Piątek to strojenie grobu Chrystusowego, ten zwyczaj przywędrował do nas z Czech lub Niemiec i bardzo się rozwinął w Polsce, a pojawianie się elementów narodowych datujemy na wiek XVI –XVII. Bardzo starą tradycją jest odwiedzanie grobów i jeżeli mieszkaliśmy w małym miasteczku, to należało odwiedzić wszystkie kościoły. Była to jednocześnie tradycja spotkań towarzyskich. Zwyczaj odwiedzania grobów w Wielki Piątek trwa do dzisiaj. W ludowych obrzędach wielkopiątkowych tradycją było „wybijanie śledzia i żuru, które panowały podczas Wielkiego Postu”. Z Wielkim Piątkiem związane są przysłowia takie jak: w Wielki Piątek – dobry siewu początek, w Wielki Piątek zrób początek a w sobotę kończ robotę, w Wielki Piątek jasno, to w stodole ciasno. Z Wielkim Piątkiem związana jest też tradycja gotowania i malowania jajek. Wiele jest legend i podań dotyczących malowania jajek. Jakiekolwiek by one jednak były, zwyczaj ten trwa do dzisiaj. Zwyczaje wykupywania się panien pisankami, tudzież wymiana między chłopcem i dziewczyną pisanek zapowiadały rychły ślub. Pisanki to jajka malowane na jeden kolor, lub kilka z białym wzorem, jeżeli na jednobarwnym tle wyskrobany był deseń, takie jajka nazywano kraszankami, rysowanką lub skrobanką. A jajka jednokolorowe nazywane były kraszankami, malowankami, byczkami, ałunkami lub hałunkami. Wszystkie jajka po gotowaniu, malowaniu, wystygnięciu nacierano tłuszczem, najczęściej smalcem, dla nadania im połysku.

Do Wielkiej Niedzieli i śniadania wielkanocnego zostało jeszcze tydzień, dlatego dzisiaj podam kolejny przepis, który możemy wykorzystać do przygotowania przysmaku na nasz wielkanocny stół. Jak zwykle przepis jest bardzo prosty i nie wymaga wielu zabiegów w kuchni.

Pascha wielkanocna

Składniki paschy: 1 kg tłustego sera, 100 g masła, 8 żołtek, 300 g cukru pudru, łyżka spirytusu, lub wódki lub koniaku, bakalie wg uznania ( orzeszki włoskie, figi, daktyle, rodzynki, migdały w płatkach, skórka pomarańczowa, wszystkiego  po 50 g).

Wykonanie: ser mielimy lub miksujemy, jak  kto woli, bakalie parzymy gorąca wodą, odcedzamy zalewamy alkoholem. Orzechy siekamy, daktyle i figi drobno kroimy. Ucieramy masło z cukrem w makutrze lub mikserze, dodajemy po jednym żółtku, dodajemy stopniowo ser, migdały, orzechy, figi daktyle, ucierając cały czas (lub miksując). Pod koniec dodajemy rodzynki. Pascha jest gotowa. Wykładamy paschę na głębsze sitko wymoszczone  ściereczką lnianą lub gazą, owijamy dokładnie, układamy na misce,  obciążamy paschę deseczką z umieszczonym na niej garnkiem z wodą i wkładamy na noc do lodówki. Rano układamy naszą paschę w salaterce, dekorujemy tartą czekoladą gorzką, konfiturą wiśniową, lub jaką kto lubi i deser wielkanocny gotowy. U mnie pascha rzadko gości na stole, gdyż wszyscy narzekają, że jest bardzo kaloryczna. To prawda, ale od czasu do czasu można ja z ciekawości przygotować. Pracy przy niej niewiele. Polecam, życząc smacznego

CDN.

.

 

Wielkanocne baby i mazurki

Autor: Jadwiga. 67 komentarzy.

Wielkanocny post powoli dobiega końca. Śledzie, żur, ziemniaki okraszone olejem odejdą wraz z ostatnim dniem Wielkiego Postu. Hmmm, zastanawiam się pisząc ten post, kto z nas tak naprawdę przestrzega zaleceń wielkopostnych?  Nie wiem, czy dzisiaj ktokolwiek przestrzega postu tak prawdziwie „po katolicku”. W przeszłości na dworach magnackich, bogatej szlachty i w klasztorach poszczono, w dość osobliwy jednak sposób. Jedzono dania rybne, bynajmniej jednak nie w postnych ilościach. Pewnie można stwierdzić, że jakość i ilość postnego jadła zależała od posiadanych zasobów finansowych, jedno jest pewne –napoje alkoholowe z postem nie kolidowały. Ale powróćmy do naszych czasów. Dziś już nie ma tradycji „pogrzebu żuru i śledzia”, który to odbywał się w Wielki Piątek. Za to kultywowana jest piękna wielkanocna tradycja czysto polska święconego w Wielką Sobotę. Pięknie przyozdobione koszyki ze święconym nosimy do kościoła, a święconka? Składają się na nią: kiełbasa, jajka, chleb sól i pieprz, masełko, ciasta, wszystko razem pięknie przystrojone kurczakami, kogutem barankiem i co kto jeszcze wymyśli. Jajka pięknie ufarbowane, niektóre kunsztownie zdobione, stanowią dzieła sztuki. Jajo, jako symbol życia królowało i nadal króluje na stole wielkanocnym, ponieważ Wielkanoc jest nie tylko symbolem życia, ale jednocześnie świętem budzącej się do życia przyrody, a na przykład czerwone pisanki posiadały i posiadają do dzisiaj właściwości magiczne i podobno skuteczne w sprawach sercowych – miłosnych.

Inaczej święcenie jedzenia wyglądało w rezydencjach magnatów i dworach szlacheckich. Ten zwyczaj opisałam w dniu 19.03.2010 r, zapraszam do arcyciekawej lektury.

Oczywiście w Wielkim Tygodniu największy ruch będzie panował w kuchni. Będziemy peklowały mięska schab, schab karkowy, zadnią cielęcinę, boczek czy tez szynkę. Niektórzy z Was mieszkający za miastem będą sami wędzili szynki i boczki, ci z was, którzy nie mogą sobie na to pozwolić zdadzą się na zakupy w zaprzyjaźnionych sklepach mięsnych lub na bazarze. W przygotowanym menu, o którym napisałam w poście z dnia16.03.2012 r, ujęłyśmy z córką pozycje mazurki, ciasta i babeczki. Dzisiaj chciałam się podzielić z wami przepisem na babkę szafranową, która pomimo upływu lat w dalszym ciągu jest przygotowywana, jako ze jest pyszną babą o staropolskiej nucie. Przepis jest bardziej atrakcyjny, niż banalne ciasta i ciastka.

Baba ta może być chluba wielkanocnego stołu.

Składniki: 1 kg mąki, 0,5 l mleka 8 jajek, 150 g cukru, 150 g masła, 8 g drożdży, cytryna, szafran, kieliszek spirytusu, sól, rodzynki, skórka pomarańczowa wg uznania

Z 25 dkg mąki i mleka oraz drożdży robimy zaczyn, stawiamy w cieple na godzinę. W tym samym czasie ubijamy 8 żółtek z cukrem, dodajemy ubite 4 białka oraz namoczoną w kieliszku spirytusu skórkę z cytryny, którą moczymy około 3 godzin razem ze szczyptą szafranu, mieszamy dokładnie z zaczynem wsypując pozostałą mąkę, wyrabiamy ręką lub malakserem, dodajemy roztopione masło oraz skórkę pomarańczową rodzynki i dalej wyrabiamy tak, aby ciasto odstawało od ręki. Przekładamy do wysmarowanej masłem formy, gdy ciasto podrośnie wstawiamy babę do dobrze  nagrzanego piekarnika ca 170 – 180 stopni, pieczemy około godziny sprawdzając patyczkiem czy oblepiony jest ciastem czy nie. Jeżeli próba wypada korzystnie i patyczek jest suchy, baba jest upieczona. Ciepłą zaś obsypujemy cukrem pudrem, albo lukrujemy ( lukier to cukier puder rozrobiony z odrobiną wody i kilkoma kroplami cytryny. Nasza staropolska baba wielkanocna jest gotowa.

Niektóre z nas lubią piec mazurki. Z moich zbiorów podam wam przepis na mazurka a właściwie na kruche ciasto stanowiące blat mazurka, gdyż w tym przypadku jest on najważniejszy, zaś wierzch każdy z nas może zrobić według własnego uznania, możemy ten blat posmarować i dżemem pomarańczowym, lub dżemem z czarnej porzeczki a na wierzch położyć pianę z ubitych białek, podpiec w piekarniku 10 minut, udekorować płatkami migdałów i mazurek gotowy. Ten sam blat możemy wykorzystać do przygotowania mazurka kajmakowego ( gotowa polewę możemy kupić w puszkach w Biedronie) lub przygotować w domu gotując 3 godziny dwie puszki mleka skondensowane słodzonego. Gotując kajmak w domu uważamy na otwieranie puszek, gdyż bardzo gorące mają tendencję do strzelania po otworzeniu, w związku z tym studzimy nasz kajmak i dopiero wtedy otwieramy puszkę, stroimy mazurek kajmakiem, płatkami migdałów, układamy wzór z całych migdałów i mamy najpyszniejszy mazurek wykonany w domu. A oto przepis na kruche ciasto stanowiące cienki blat mazurka:

Składniki: 170 g mąki pszennej, 80 g mąki ziemniaczanej, 50 g cukru, 150 g zimnego masła, 1 jajo

Mąkę, cukier i pokrojone masło rozcieramy w misce tak, aby powstała kruszonka, dodajemy 1 jajo i szybko zagniatamy, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na jedną godzinę. Ciasto rozwałkowujemy, najlepiej używać do tego dwóch arkuszy papieru do pieczenia, włożyć pomiędzy arkusze ciasto i wałkować, przenieść do brytfanny wysmarowanej masłem, jeżeli się porwie dolepiamy, ugniatając palcami brakujące fragmenty, podziurkować ciasto i brytfannę włożyć do lodówki. W tym samym czasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 160 stopni, pieczemy 35040 min na lekko złoty kolor. Ciasto możemy zrobić w Wielkim Tygodniu w poniedziałek lub wtorek, ponieważ kruche ciasto ( ten blat jest rzeczywiście bardzo kruchy) może stać, nie musi być świeżo upieczony, zaś w Wielki Czwartek możemy posmarować dżemem, kajmakiem, tym, czym lubimy, udekorować i cieszyć się z własnego wyrobu.

Dla koneserów słodkiego przygotowałam przepis na najsłodszą tradycję na sernik galicyjski.

Składniki:

Ciasto: 1,5 szklanki mąki pszennej, 10 dag masła, 1 jajko, 2 łyżki cukru pudru

Ciasto wyrabiamy mieszając podane składniki i szybko zagniatając, wkładamy do lodówki, w tym czasie wykładamy papierem do pieczenia brytfannę.

Masa serowa składniki:

1 kg mielonego sera ( może być wiejski kupowany na bazarze) lub ser w kubełku lub ser, jaki używacie do waszego sernika (wg uznania). Ja kupuję wiejski ser, gdyż tylko świeży przygotowany dzień wcześniej zapewnia odpowiedni smak i jakość,8 jajek, 1 kostka masła 250 dag, 1,5 szklanki cukru pudru, torebka cukru waniliowego, rodzynki królewski wg uznania, skórka pomarańczowa kandyzowana

Żółtka z cukrem, cukrem waniliowym i masłem ucieramy na gładką masę, dodajemy ser, bakalie i na końcu pianę ubitą z białek, delikatnie mieszamy. Na papier wykładamy rozwałkowane między dwoma papierami do pieczenia ciasto, układamy na blaszce do pieczenia, wykładamy masę serową i pieczemy 75 minut w temperaturze 170 -180 stopni. Po wystygnięciu możemy polukrować nasz sernik. Smacznego!

Powyższe przepisy podałam z obowiązku. Te z was, które nie lubią piec, nie są mistrzyniami w kuchni zapewne mają zaprzyjaźnioną cukiernię, w której będą mogły zaopatrzyć się w słodkości, najważniejszy w tym wypadku jest dobry humor i radość ze świąt Zmartwychwstania Pana, najważniejszych świąt chrześcijańskich.

Wszystkim życzę radości z nadchodzącej małymi kroczkami Wiosny,

Miłego Tygodnia!

Wasza Jadwiga

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.