Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum kategorii ‘Przepisy kulinarne’

 

Kuchnia bez pszenicy  150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Kuchnia bez pszenicy
150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Już wiecie z poprzedniego postu, że pszenica nie jest wcale „zdrowym, pełnym ziarnem”, za jakie przez lata była uważana. Mogłabym napisać, że nawet nie zasługuje na zaufanie, tak jak wierny małżonek, który okazuje się kobieciarzem i poligamistą.

Przez lata pszenica przedstawiana była, jako symbol zdrowia, w rzeczywistości zaś jest jedną z głównych przyczyn światowej epidemii otyłości oraz niezliczonej ilości problemów zdrowotnych, takich jak: celiakia, schorzenia jelitowe, (wrzodziejące zapalenie jelita grubego), zespół metaboliczny cukrzycy typu 2, wysoki cholesterol, choroby skóry ( np. łuszczyca, afty, łysienie) czy też choroby stawów w tym choroby stawów biodrowych i kolanowych. W tym momencie powiecie mi, że teraz wraz z rozwojem medycyny ludzie mogą pozwolić sobie na wymianę jednego lub obu stawów biodrowych, lub kolanowych, jednak dla mnie patrzącą na problem z dystansu i wcale nie, jako lekarza ilość wykonywanych operacji w Polsce i na świecie jest zatrważająca. Kto pięćdziesiąt lat temu słyszał o wymianie stawów biodrowych, kolanowych, pytam się, kto?  Czy jesteśmy bardziej podatni na choroby stawów, osteopatię, czy też przyczyną pszenicznego brzucha, męskich cycków, oraz wielu chorób poczynając od mózgu a kończąc na odbycie, trzustce i stawach, jest pszenica zmodyfikowana genetycznie bez należytego udokumentowania medycznego. Jakie skutki czynią w odżywianiu zwierząt i ludzi poprzestawiane w dowolny sposób geny?  Piszę o pszenicy modyfikowanej a nie tej, która jeszcze w roku 1945 rosła na naszych polach. Pamiętacie pszenicę dorodną, wysoką o dużych kłosach, która pod podmuchem wiatru łagodnie falowała.  Takiej pszenicy nie zobaczycie dzisiaj nawet na naszych polach. Nasza zmodyfikowana pszenica jest niska, sztywna, z dużym kłosem? Dlaczego? Inżynierom genetycznym chodziło o to, aby nie wykładała się pod wpływem wiatru i deszczu oraz aby zbiory były kilkunastokrotnie wyższe od dotychczasowych. Oczywiście kosztami takiej zabawy nikt się nie przejmował. Czytając dr Davisa cytuję: „… pełnoziarnisty chleb( indeks glikemiczny 72) podwyższa bardziej poziom cukru we krwi aniżeli zwyczajny cukier (indeks glikemiczny 59)…”

Dieta bez pszenicy William Davis

Dieta bez pszenicy William Davis

Przypomnę, co to jest indeks glikemiczny: glukoza najbardziej podwyższa poziom cukru we krwi, dlatego jej indeks glikemiczny ustalono na 100. Poziom, do jakiego produkt żywnościowy podnosi poziom cukru we krwi wyznacza jego indeks glikemiczny.

Dr Davis ustalając strategię mającą pomóc otyłym pacjentom starał się skutecznie ograniczyć poziom cukru we krwi. Uznał, że najszybszym i najprostszym sposobem będzie wyeliminowanie produktów podnoszących ten poziom , czyli PSZENICY a nie cukru.

Przygotował stosowne ulotki opisujące, w jaki sposób należy się odżywiać, eliminując pszenicę i jej pochodne, czyli używać produktów o niskim indeksie glikemicznym.

Pacjenci doktora Davisa po trzech miesiącach wracali do niego szczuplejsi o kilkanaście kilogramów, jednak nie to wprawiło doktora w osłupienie. Pacjenci w wywiadach: … mówili o ustąpieniu objawów refluksu, cyklicznych skurczów i biegunki związanej z zespołem  drażliwego jelita. Mieli więcej energii, poprawiała się ich koncentracja i lepiej sypiali. Ich bóle reumatyczne złagodniały, lub w ogóle ustąpiły, co pozwoliło im zrezygnować z leków przeciw bólowych…. Szczuplejsi. Pełni energii. Z pewnością te wyniki były wystarczającym powodem do tego, żeby odmawiać sobie pszenicy…” Przekonanie o fatalnym działaniu spożywania pszenicy nastąpiło w chwili, gdy pacjenci przyznawali się do tego, że rezygnowali z jedzenia pszenicy, ale później okazjonalnie pozwalali sobie na jej spożywanie w postaci ciasteczek, kanapki, czy precelków. Już po kilku minutach wielu z nich dostawało biegunki, bądź doznawało obrzęku stawów, zadyszki, pojawiał się refluks. Wiem, o czym napisałam, ponieważ dwa z tych symptomów pojawiały się i u mnie.

sałatka z kaszy gryczanej

sałatka z kaszy gryczanej

O tym jak pszenica zawładnęła naszą dietą możecie przekonać się sami patrząc w supermarketach na stoiska: z pieczywem, płatkami śniadaniowymi, bądź przekąskami, chipsami, ciasteczkami, ciastkami, ciastami, makaronami ( nie wymieniam wszystkich gdyż ta specyfikacja zajęłaby kilka linijek wpisu), a i jeszcze mrożonki, różne dania na patelnię zawierające makarony, klopsy warzywa itp. Pszenica zawładnęła nami i zrobiła światową karierę nie tylko w dietetyce, ale też finansową.

Wiele tysięcy lat temu ludzie prowadzili koczownicze życie, swoją dietę łowiecko-zbieraczą uzupełniali miejscowymi roślinami. Zbierali samopszę, przodka naszej pszenicy, która rosła dziko na równinach. Dietę mięsną z upolowanych gazel, dzików, ptactwa koziorożców uzupełniali owocami i ziarnami zbóż.

Współczesna modyfikowana pszenica nacechowana na większą wydajność, niższe koszty uprawy, masowe wytwarzanie towaru o jednolitych parametrach, pomija zupełnie sprawę nas i ludzkiego zdrowia.

Dlatego chleb pieczony przez moją babcię, ciasto drożdżowe pieczone 50 lat temu przez moją ciotkę nie czyniło żadnego spustoszenia w moim żołądku. Dzisiaj po zjedzeniu tych produktów, zdawałoby się „takich samych jak tamte” pojawiający się refluks, wzdęcia, otępienie, ospałość każą mi zastanowić się nad tym, jaka pszenicę spożywamy? Wygląda podobne, podobnie smakuje, ale przecież muszą być jakieś różnice, które powodują reakcję immunologiczną na białko zawarte w pszenicy.  Nie jestem naukowcem i nie mam ochoty zagłębiać się w szczegółowe analizy i skład oraz różnice biochemiczne obecnej i ówczesnej „PSZENICY”. Pozostawiam to naukowcom, lekarzom i innym uczonym.  Pisząc o tym chciałam tylko zachęcić, do lektury książek dr Davisa „Dieta bez pszenicy” i „Kuchnia bez pszenicy” gdzie znajdują się przykładowe przepisy kulinarne, przygotowane dla amerykańskich czytelników.

mąką gryczana, mąka kokosowa, mąka z siemienia lnianego, siemię lniane mielone, ciecierzyca, quinoa komosa ryżowa

mąką gryczana, mąka kokosowa, mąka z siemienia lnianego, siemię lniane mielone, ciecierzyca, quinoa komosa ryżowa

Ja na bazie tamtych przepisów przygotowałam kilka moich, w których zamiast pszenicy używam quinoę-komosę ryżową – pochodzącą z Ameryki Południowej, uprawianą tam od około pięciu tysięcy lat, stanowiącą podstawowy pokarm Inków. Używam też kaszę gryczaną, kaszę jaglaną, mąkę gryczaną, mąkę z siemienia lnianego, mąkę kokosową, siemię lniane mielone. Oprócz tych produktów w naszym sposobie odżywiania znalazły poczesne miejsce: ciecierzyca, soczewica czerwona, soczewica czarna, soczewica zielona. Ponadto poszukuję produktów bez glutenu a każdy produkt, który zwraca moją uwagę jest dokładnie przeczytany. Ponieważ wszelkie informacje pisane są drobnymi literami do sklepów zabieram lupę. Śmieszne, prawda? No, ale trudno czytać literki, które nie są pisane nawet petitem, tylko czcionką tak drobniutką, że żadne oko sokoła ich nie odczyta. Przepisy kulinarne są moimi wymysłami testowanymi na ślubnym. Jeżeli on je zaakceptuje danie wchodzi do jadłospisu. Na początek podam wam dwa przepisy: pierwszy to kasza gryczana, jako sałatka na ciepło, drugi to soczewica w trzech kolorach w sosie warzywnym. Dania mogą być serwowane na ciepło i na zimno, szczególnie w ciepłe dni. Możemy je przygotować w większych ilościach i zabierać ze sobą w pomniku do pracy.

Sałatka z kaszy gryczanej

Składniki:

sałatka z kaszą gryczaną

sałatka z kaszą gryczaną

2 torebki kaszy gryczanej, lub 200 g kaszy gryczanej prażona albo nie, w zależności od tego, co kto lubi, pół ogórka świeżego, 8 sztuk pomidorków cherry, pół cebuli czerwonej lub białej cukrowej, może być też pół pęczka cebuli dymki, lub trybulki, kilkanaście sztuk oliwek czarnych lub zielonych, (czyli kto co lubi), trochę sałaty rukoli lub roszponki, paprykę czerwona lub żółtą, trzy łyżki oliwy z pierwszego tłoczenia, sok z cytryny lub limonki

Wykonanie: kaszę gryczaną gotujemy w dużej ilości wody wg przepisu na pudełku. W tym samym czasie obieramy pół ogórka, kroimy w paski a następnie w kostkę, dodajemy przekrojone na pół pomidorki cherry, pokrojoną dość grubo cebulę czerwona lub białą, albo dymkę, możemy dodać trochę pokrojonej sałaty rukoli, lub roszponki, pokrojoną paprykę w kostkę. Odcedzamy ugotowaną kaszę i wsypujemy do przygotowanych warzyw, dodajemy oliwę, sok z cytryny lub limonki, sól i pieprz, mieszamy i sałatka gotowa. Voila! Smacznego!

Kolejne przepisy w następnych postach, gdyż ten jest stanowczo za długi

Podaję dodatkowo link do strony „Bea w kuchni”, która napisała bardzo ciekawy post dotyczący komosy ryżowej czyli quinoa, która znana jest jako ziarno lub proso boliwijskie białe, czerwone i czarne a jej delikatniejsza odmiana to kaniwa czyli baby quinoa

http://www.beawkuchni.com/2013/03/quinoa-komosa-ryzowa.html

Wasza Jadwiga

Wpis przygotowany na podstawie książek : autor dr William Davis  „Dieta bez pszenicy” i :Kuchnia bez pszenicy-150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzuch i wyzdrowieć”  Wydawnictwo „Bukowy Las” Sp. z o.o  2013

Przepis kulinarny autorki

 

 

 

Dieta bez pszenicy William Davis

Dieta bez pszenicy William Davis

Ostatnio kupiłam dwie książki, o których dzisiaj chciałabym napisać. Nie są to powieści, autor jest znanym dietetykiem – to dr William Davis, a książki o których napiszę to „Dieta bez pszenicy” i „Kuchnia bez pszenicy”- czyli 150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć.  Brzmi ciekawie, prawda? Mnie też zaciekawiły, ponieważ po każdej zimie, jakoś dziwnie mam oponkę wokół talii. Staram się pozbyć tych niepotrzebnych fałdek, więc poszukuję co roku nowości wydawniczych,  które pomogą w sposób naukowy podejść do tematu. Wiem, wiem, należy ćwiczyć, pływać, uprawiać nordic walking, codziennie przejść ponad dziesięć kilometrów, jeść pięć małych posiłków dziennie, myć zęby po każdym posiłku, pić co najmniej dwa litry wody najlepiej nie gazowanej aby uniknąć wzdęć, czyli prowadzić zdrowy tryb życia, tylko proszę mi odpowiedzieć na moje skromne pytanie, co mają robić ci z was, którzy pracują? Mają ganiać w pracy, codziennie wokół biurka,  te dziesięć kilometrów? Czy co? Dlatego widząc w jednej z księgarni internetowych wymienione książki postanowiłam pójść na całość i kupiłam  obydwie, bo przecież teoretycznie muszę wiedzieć dlaczego ta wstrętna pszenica jest taka błeee, oraz jak jeść aby te oponki zechciały mnie opuścić. Przecież przed nami lato, wyjścia, imieniny, wieczorne party, to jak zakładać najpiękniejsze sukienki na przykład z włoskiej  firmy modowej  „Ciriana”  https://www.facebook.com/ciriana.polska?fref=ts, która prezentuje modę klasyczną, sukienki powiewne, a modelki prześliczne, i o dziwo nie mające żadnych fałdek, idealnie wyglądające   w tych pastelowych cudnych powiewnych kieckach. Nie, żebym chciała być modelką. Chciałabym tylko pozbyć się tego tłuszczyku zgromadzonego wokół mojej talii podczas tej zimy. Postanowiłam więc z okazji Dnia Kobiet podzielić się z wami moją wiedzą na temat pszenicy. Dlaczego tylko ja mam być dokształcona, przecież wiele z was tez chce prezentować figurę syreny w nadchodzącym letnim sezonie. Nie jestem zazdrosna, bo nigdy nie byłam, dlatego wiadomościami wyczytanymi w obydwu książkach dzielę się z wami.

Wertując albumy rodzinne ze zdjęciami dziadków lub rodziców, no powiedzmy, sprzed  dwudziestu czy trzydziestu lat, wydaje nam się, że wszyscy na nich są szczupli.  Kobiety w sukniach o rozmiarze 36 a mężczyźni o talii nie przekraczającej  80 cm w pasie. Nie widać na nich grubych dzieci, ani dziewięćdziesięciokilogramowych nastolatków. Czyżby nasze mamy i babcie spędzały życie na siłowni? Czy też ich ćwiczenia fizyczne sprowadzały się co najwyżej do odkurzania schodów i mieszkania! A dzisiaj? Dzisiaj rano przed pracą dziesiątki osób biegają, jeżdżą na rowerach, wrotkach, chodzą z kijkami, po pracy idą na siłownię, bo grzech nie wykorzystać wykupionego za ciężkie pieniądze karnetu, a i tak jesteśmy grubsi. Weźmy chociażby sportowców, tak obecnie modnych skoczków narciarskich, czy biegaczy narciarskich. Są bardzo szczupli, czy zastanawialiście się co jedzą?

Według mnie prawie nic (skoczkowie) i niewiele ( biegacze). Wiem o czym napisałam, gdyż wiele razy razem bywaliśmy na zgrupowaniach przygotowawczych w  COS OPO Zakopane.

Skąd więc mamy taką skłonność do nadwagi, oprócz tego, że bardzo lubimy zjeść ciepłą ciabattę, albo chlebek cebulowy, lub pełnoziarnisty, graham, litewski czy inny pyszny chlebkuś  razowy na zakwasie?  Otóż odpowiedź jest jedna. Według dr Davisa , okazuje się, że to co jemy pod postacią wymienionego pieczywa to nie jest tak naprawdę pszenica, tylko produkt genetycznie zmodyfikowany i to w oszałamiająco  krótkim okresie czasu czyli od zakończenia II wojny światowej do dzisiaj. Współczesna pszenica ma się tak do prawdziwej pszenicy w najlepszym razie tak jak szympans do człowieka. Doktor Davis uważa, że zwiększone spożycie zbóż, albo dokładniej zwiększone spożycie tej zmienionej genetycznie rośliny nazywanej pszenicą- wyjaśnia kontrast pomiędzy naszymi dziadkami, rodzicami, prowadzącymi siedzący tryb życia ludźmi z lat pięćdziesiątych i walczącymi z nadwaga ludźmi XXI wieku ze sportowcami włącznie.  Cytuję; „ Wiem, ze uznawanie pszenicy za szkodliwy produkt żywnościowy jest czymś takim jak uznawanie Ronalda Regana za komunistę. Degradowanie ikonicznej podstawy wyżywienia do roli czynnika stanowiącego zagrożenie zdrowotne może wydawać się absurdalne, nawet niepatriotyczne, ale ja udowodnię, że to najpopularniejsze na świecie zboże jest również najbardziej destrukcyjnym składnikiem światowej diety…”

Dalej zaś czytamy:”

Kuchnia bez pszenicy  150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Kuchnia bez pszenicy
150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

… do charakterystycznych udokumentowanych oddziaływań pszenicy należą: pobudzanie apetytu, narażanie mózgu na wpływ egzorfin (odpowiednika endorfin wydzielanych przez organizm), nadmierne podwyższanie poziomu cukru we krwi, prowadzące do cyklu przesytu występującego naprzemiennie z odczuciem głodu; proces glikacji, będący podłożem chorób i starzenia się organizmu; stany zapalne, wpływ na wskaźnik pH, prowadzący do niszczenia chrząstki i uszkodzeń kości, oraz aktywacja nieprawidłowych reakcji immunologicznych. Rezultatem jedzenia pszenicy jest złożona gama stanów chorobowych, poczynając od celiakii- niszczycielskiej choroby rozwijającej się w wyniku kontaktu z pszennym glutenem- aż po wiele zaburzeń neurologicznych, cukrzycę, choroby serca, zapalenie stawów, osobliwe wysypki i paraliżujące urojenia o podłożu schizofrenicznym. Skoro to, co nazywamy pszenicą, stanowi taki problem, usunięcie go z pożywienia powinno przynosić ogromne i niespodziewane korzyści. Rzeczywiście tak się dzieje. Jako kardiolog, badający i leczący tysiące pacjentów zagrożonych chorobą serca, cukrzycą i niezliczonymi niszczycielskimi skutkami otyłości, na własne oczy widziałem, jak wielkie, przewieszone nad paskiem brzuchy znikają, KIEDY KORZYSTAJACE Z MOJEJ RADY OSOBY ELIMINOWAŁY  pszenicę ze swej diety.

Zazwyczaj chudły dziesięć, piętnaście kilogramów w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Po gwałtowanej utracie wagi , uzyskanej bez większego wysiłku, następowało na ogół wiele korzyści zdrowotnych, które zadziwiają mnie nawet dziś…”

Wielu z nas obwinia siebie o szpetną nadwagę, pszenny brzuch, oponki wokół talii uznając, że mamy zbyt wiele kalorii, za mało  wysiłku fizycznego, za mało ograniczeń. Jednak czy zastanowiliście się, że ciągle wokół słyszymy aby jeść więcej produktów pełnoziarnistych?  Korzystanie z tego zalecenia ma katastrofalne konsekwencje, pomimo naszych wysiłków i najlepszych chęci.

To nie twoja wina!

„.. Jeżeli stwierdzisz, ze wszędzie nosisz ze sobą wystający, niewygodny pszenny brzuch, bezskutecznie usiłując wcisnąć go w zeszłoroczne dżinsy; jeżeli wciąż powtarzasz swojemu lekarzowi, że nie odżywiasz się źle, a mimo to masz nadwagę i stan przed cukrzycowy oraz wysokie ciśnienie i cholesterol; albo rozpaczliwie starasz się ukryć swoje męskie piersi, pomyśl o pożegnaniu z pszenicą.

Eliminując pszenicę, wyeliminujesz problem.

Co masz do stracenia poza pszennym brzuchem, męskimi piersiami i wielkim tyłkiem…”?

Ciekawe? Jeżeli chcecie abym dalej napisała o książce i wnioskach z niej płynących proszę o komentarze.  Wtedy będzie cdn.

Dla tych, którzy chcieliby kupić produkty zdrowe, wyszukałam sklepy on line z mąką gryczana, komosa ryżową (bezglutenową) inaczej nazywaną quinoa, i inne

tu kupisz mąkę gryczaną cena za 1 kg 6,49

tu kupisz mąkę gryczaną w cenie 1 kg za 6,39 zł

Dostawa w ciągu 24 h

http://drpelc.pl/home/85-bio-quinoa-komosa-ryzowa-500g-ekogram-zielonki.html?gclid=CPC9st6Ei70CFQkUwwodHzAAQw

quinoa, czyli komosa ryżowa, produkt bezglutenowy

http://www.samirashop.pl/artykuly-spozywcze

tu kupisz produkty suszone, w ilościach które potrzebujesz, i w dobrych cenach

Tyle wyszukałam, pozostałe produkty możecie wyszukiwać w Google wg nazw towaru, pozdrawiam

j

 

 

Polska Kolekcja Olimpijska Firmy 4F

Polska Kolekcja Olimpijska Firmy 4F

Już za niecałą godzinę rozpocznie się transmisja Ceremonii Otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Przez dwa tygodnie fani sportu będą rozprawiali na różnych forach i portalach społecznościowych, czy zawodnik pojechał zgodnie z oczekiwaniami, czy skok wykonał na miarę oczekiwań kibiców i możliwości zawodnika, czy był wystarczająco zdeterminowany, czy panna Justynka pobiegła dobrze, z gracja czy walecznie, i tak dalej i tak dalej. Przez dwa tygodnie będziemy znawcami sportu, znawcami i psychologami , trenerami, lekarzami no i oczywiście komentatorami wydarzenia jakim na skalę  światową  są Igrzyska Olimpijskie. A te w Soczi są, i to z wielu powodów. Nie, nie martwcie się, nie będę komentowała ani pisała dlaczego, bowiem te tematy od kilku dni dominują  w  gazetach. Dzisiaj otwarcie Igrzysk. Spodziewam się ładnego widowiska, zatykającego dech w piersiach  gdyż są to pierwsze Zimowe Igrzyska Olimpijskie organizowane w Rosji. Musi być wszystkiego dużo i na bogato. Takie mam odczucia na godzinę przed otwarciem. Wiem, ze nasi zawodnicy od kilku godzin przygotowują się do tej wielkiej Ceremonii Otwarcia. Chciałabym aby nasza ekipa zaprezentowała się pięknie, kocham sport i wiem, że pierwsze wrażenia kibica są bardzo ważne. Ważne też jest pierwsze nasze zauroczenie, bo jak nie kochać ludzi, którzy wyglądają pięknie w strojach olimpijskich dla nich uszytych, skoro wiemy ile czasu, zdrowia, godzin i ile lat przygotowywali się do tego wydarzenia na skalę światową. Najważniejsze  zimowe zawody na świecie przed nami. Zyczę Naszym Sportowcom udanych startów, świetnych wyników na miarę ich największych możliwości. Życzę im zdrowia i siły, wiary i odrobiny szczęścia, które w takich zawodach tez jest bardzo potrzebne. Udanych startów i lotów, wszystkiego najlepszego, wyglądajcie pięknie na defiladzie, będziemy za was wszystkich trzymać kciuki. Powodzenia Białe Orły! Nasze Orły!

A dla tych pań i panów , którzy nie kochają sportu, nie są jego fanami  przygotowałam niespodziankę.

Pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk , autorka bestsellerowej powieści „Cukiernia Pod Amorem” podzieliła się z nami ,  autorskim przepisem na ciasto drożdżowe, zapraszam do kuchni, upieczemy naszym najbliższym ciasto, które osłodzi nam nasze trudne chwile bycia  przez dwa kolejne tygodnie drugą połową kibiców sportowych.

Ciasto

ciasto drożdżowe wg przepisu Małgorzaty Gutowskiej -Adamczyk

ciasto drożdżowe wg przepisu Małgorzaty Gutowskiej -Adamczyk

drożdżowe  pani Małgosi

składniki: 1 kg mąki…6 jaj (wystarczy 4), 3/4 szklanki cukru (może być mniej), 1 kostka drożdży,  cukier waniliowy, zapach cytrynowy (może być pomarańczowy lub rumowy, arakowy), 1 kostka masła (200 dag), 3/4 szklanki mleka

Mąkę przesiewam przez sito do dużej miski. Drożdże rozprowadzam dwiema łyżkami mleka i łyżką mąki, niech rosną. Jeśli się spieszy, możesz włożyć kubek do garnka z ciepłą wodą.
Rozpuszczasz masło (zostaw kawałek na wysmarowanie blach) w ciepłym, ale nie gorącym mleku.
Na mąkę wybijasz jajka, wysypujesz cukier, cukier waniliowy, dodajesz zapach.
Kiedy drożdże urosną do szczytu kubka, wylewasz je na mąkę z resztą składników.
Miksujesz mikserem tymi sprężynkami czy śrubkami, nie takimi do ubijania jajek!
To trwa dość długo, ale im dłużej, tym lepiej.
Wreszcie wylewasz po trochu mleko z masłem i dalej miksujesz, póki ciasto nie zacznie odchodzić od ścianek miski.
Wtedy odstaw w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.

Gdy ciasto dotrze do brzegów miski znowu miksuję, żeby opadło.
Następnie wkładam

pięknie wyrośnięte i pachnące

pięknie wyrośnięte i pachnące

do blach. Stosuję  blachy raczej wąskie a długie, bo w szerokich ciasto ma czasem tendencję do opadnięcia. Można zastosować formę muffinkową, wtedy mamy ciasto w formie babeczek. Formę muffinkową koniecznie dobrze wysmaruj masłem, albo włóż do środka papierowe serwetki do muffinów.

Ciasta w blasze nie może być więcej, jak połowa, bo jeszcze będzie rosło.
Odstawiam  blachy z ciastem w ciepłe miejsce, kuchnia jest zawsze ciepła, więc mogą tam zostać.
Kiedy w blaszce ciasto zrównuje się z brzegami, smaruję  wierzch żółtkiem jaka, całym jajem rozmąconym albo wodą z rozpuszczonym cukrem, to da mu piękny kolor. Możesz jeszcze posypać kruszonką (kruszonkę mam często gotową w zamrażalniku, to zmieszana mąka z cukrem i masłem)
Wstawiasz ciasto do piekarnika.

Pieczesz ok. 30 minut przy temperaturze 175 stopni. Jeśli masz termo obieg, czasem trwa to krócej, w każdym razie dopóki w domu nie zacznie pachnieć ciastem. Gdy ciasto zacznie się ładnie rumienić, wtedy wbij wykałaczkę albo patyk do szaszłyków i sprawdź, czy jest suchy. Jeśli tak, wyłącz ogrzewanie i potrzymaj jeszcze trochę blachy w piecu (5 min.)
Wyłóż blachy na deskę, przekręcając je do góry nogami, żeby odparowały.
Zdejmij blachy i zostaw tak ciasto. Wierzchy są zawsze mocniejsze od mokrych dołów.

babka drożdżowa

babka drożdżowa

Z tej ilości maki wyjdą Ci trzy średniej wielkości blachy.
Najważniejsze jest się nie śpieszyć, ciasto drożdżowe musi mieć czas na wyrośnięcie.
To naprawdę bardzo wdzięczne ciasto!

Możesz do ciasta dodać też szklankę zmiksowanej duszonej w bardzo małej ilości dyni (wtedy dodaj mniej mleka) albo ser biały (1-2 kubki). Można dorzucić garść rodzynek lub pozostałe po świętach karmelizowane skórki pomarańczy.

Smacznego!

Bardzo proszę o zdjęcia Waszych wypieków!

A na zakończenie zapraszam na wywiad z Panią Małgorzatą

http://www.foodexpert.pl/artykul/146,wywiad-z-pania-malgorzata-gutowska-adamczyk#

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.