Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum kategorii ‘ogród’

 

wisteria alba

wisteria alba

O moim ogrodzie napisałam wiele postów, wiele zdjęć umieszczałam, dzisiaj pokażę tylko kilka przykładów jak go zmieniam, jak przygotowuję go do prawie samoobsługowego kawałka ziemi zwanego przed ogródkiem. Wiele lat upłynęło od momentu, gdy posadziłam tu pierwsze rośliny; wiele lat również upłynęło, gdy i te i inne trzeba było przesadzić, gdyż wybrane przeze mnie miejsca nie były dla nich odpowiednie. Dzisiaj tamte sadzonki są już odrośnięte, część znalazła swoje właściwe miejsce w ogrodzie za domem, a pozostałe byliny postarałam się tak uporządkować, aby przez cały letni sezon kwitły jedne po drugich.

Pamiętacie zapewne pokazany przeze mnie ogród z dnia 18 kwietnia tego roku.

Dla tych, którzy chcą zobaczyć ponownie :

http://www.okiemjadwigi.pl/kwitnacy-ogrod/

Jak widać pełno w nim tulipanów, czerwono- żółtych, żółto- czerwonych, kwitły wtedy też szafirki, żonkile a także krokusy? Dzisiaj tulipany zmieniły się w sterczące badyle, którym żółkną liście, żonkile zostały poucinane, na rabatach pozostały tylko liście, które ułatwiają kumulację niezbędnych składników w cebulkach. Pozostaną na rabatach jeszcze, co najmniej 10 dni, następnie zostaną pościnane, a cebulki tulipanów wyjęte z ziemi, będą schły w skrzynkach i czekały do października, kiedy znowu posadzimy je na rabatach. Takie prace ogrodnicze bardzo pomagają w „złapaniu” linii, pozbywamy się kilku kilogramów a do tego pracujemy na świeżym powietrzu. Ale niestety musimy patrzeć przyszłościowo, oczywiście ja piszę o sobie, gdyż, co roku jakoś tak niezauważalnie przybywa mi lat a sił ubywa. Jednak za nic nie mogę sobie

jak co roku fuksje zachwycają kwiatami

jak co roku fuksje zachwycają kwiatami

wyobrazić ogrodu bez kwiatów, krzewów, bylin i drzew. Więc cały czas kombinuję, co posadzić, aby ogród cieszył oczy nawet wtedy, gdy sił zabraknie. Oczywiście, proces zmian w ogrodzie to nie tydzień, miesiąc, czy dwa. Zmieniam swój ogród od jakiegoś czasu. Pewnie jeszcze potrwa zanim osiągnę wymarzony przeze mnie ogród „bezobsługowy”. Nie znaczy to, że w ten sposób zawiadamiam was, o mojej słabości. Wcale! Pokazuję tylko, jak możemy przygotować ogród, aby pomimo braku sił, mógł zachwycać gospodarzy i odwiedzających nas gości.

orliki niebieskie

orliki niebieskie

W tym roku w moim ogrodzie króluje kocimiętka, czyli Nepeta Fassena. Kilka słów o kocimiętce, uzyskanych ze strony www.swiatkwiatów.pl

Kocimiętka to znany wabik na naszych czworonożnych, futrzastych przyjaciół. Ze względu na zawartość olejków eterycznych, których zapach jest atrakcyjny dla kota, te zwierzaki wprost za nią przepadają. Jednak kocimiętka odznacza się także innymi walorami, które sprawiają, że z chęcią uprawiamy ją w swoich ogrodach. Roślina jest niezwykle dekoracyjna i bardzo łatwa w pielęgnacji a także wytrzymała.

pozostałości po tulipanach i w oddali kocimiętka

pozostałości po tulipanach i w oddali kocimiętka

Fioletowy urok kocimiętki.

Roślina pochodzi z rodziny wargowych. Należy do niej aż 150 gatunków, które w naturalnym środowisku rosną w rejonach Europy i Azji, tam, gdzie panuje klimat umiarkowany. W naszym kraju można spotkać dziko rosnąca kocimiętkę, jednak nie jest ona zbyt efektowna wizualnie. Ogrodnicy podjęli, więc starania by stworzyć odmianę nadającą się do ogrodów. Tak powstała kocimiętka Faassena. Obecnie jest uznawana za jedną z najpiękniejszych odmian, które możemy mieć we własnym ogrodzie..”

I tę właśnie odmianę kocimiętki posadziłam w tygodniu, który się właśnie kończy. Kiedyś, gdy byłam w Anglii w ogrodach Wisley a także w Taton Park, podziwiałam rabaty obrzeżone pięknymi niebiesko fioletowymi wysokimi roślinami, które tworzyły przepiękne wykończenie całości. Nie myślałam wtedy o tym, że kiedyś będę miała własny ogród, i uda mi się posadzić kocimiętkę. Nie wiedziałam, że podziwiana przeze

krzewuszka czyli wejgela cudowna

krzewuszka czyli wejgela cudowna

mnie roślina tak się nazywa. Wstyd przyznać, ale byłam przekonana, że to lawenda. W związku z tym któregoś roku zakupiłam chyba ze sto doniczek z lawendą, posadziłam z nadzieją, że będzie pięknie kwitła, ale niestety, zima była sroga, lawenda wymarzła, a pozostałe dwa krzaczki zmarniały tak, że wszystko trzeba było wyrzucić. Takie chwile przeżywają pewnie wszyscy początkujący ogrodnicy. Również ja.

Dzisiaj brzegi moich rabat obsadzone są kocimiętką, i przyznać muszę, że nie upłynęło zbyt wiele czasu od ich posadzenie a rośliny wyglądają pięknie. Zaczęły już kwitnąć, ponieważ jest piękna pogoda spodziewam się, że za miesiąc będą „wylewały się z rabat” a roje pszczół będę zbierały nektar, gdyż Kocimiętka Fassena jest miododajna, a zbiory z jednego hektara to 200 kg miodu. Wiedzieliście?!

Część posadzonej kocimiętki otrzymałam w prezencie od Małgosi, zaś brakującą

rododendron

rododendron

dokupiłam w gospodarstwie ogrodniczym Krystyny Kolowca http://www.roslinydoogrodu.pl/

Oprócz kocimiętki rosną róże, ale takie zupełnie zwykłe, czyli rosa rugosa róża pomarszczona, która związana jest z moimi wspomnieniami wakacyjnymi, gdy wyjeżdżałam nad morze a ona rosła sobie przy drodze i

przedogródek Małgosi

przedogródek Małgosi

wspaniale pachniała. Rosa rugosa, lilie azjatyckie i orientalne, poza tym miodunka, którą również posadziłam w tym roku, a którą otrzymałam od Małgosi. Rośnie szybko i pięknie kwitnie. Jej liście zachwycają zielenią nakrapianą białymi plamkami.

U Małgosi obficie rozsiała się w ogrodzie, dlatego trzeba było pousuwać nadmiar roślinek, a ja na tym skorzystałam.

Zresztą miłość do kocimiętki też zaszczepiła we mnie Małgosia, której przedogródek przy ulicy jest obsadzony i kocimiętką i miodunką, goździkami a także innymi pięknymi roślinkami skalnymi. Dla mnie to wzorcowe nasadzenia, chociaż przed domem, jednak dla wszystkich.

przedgródek Małgosi

przedgródek Małgosi

Warto propagować taki rodzaj zagospodarowania terenu przed domem, aby cieszył oko przechodniów, bo ogród za płotem chociaż bardzo piękny , bardzo często nie jest widoczny.

 

Zresztą popatrzcie na zdjęcia.

Zapraszam do ogrodu.

moja prywatna Holandia

moja prywatna Holandia

Dzisiaj zapraszam do mojego ogrodu. Od wczoraj kwitną w nim tulipany, które po deszczu  i niewielkiej burzy postanowiły pokazać swoje kolory. W skrzyniach kwitną posadzone bratki i hiacynty, zaś w jednej z alejek kwitną żonkile, szafirki, serduszka okazała a także stokrotki.

Towarzyszyć nam będzie wspaniała muzyka, ponieważ wybrałam na dzisiaj orkiestrę Andre Rieu, która koncertowała w Mainau a tytuł koncertu brzmiał „Les Roses in Sud”. Wydaje mi się, że właśnie ten koncert pasuje do dzisiejszych zdjęć ogrodu pełnego kolorów, krwistych barw a także motyli, pszczół i bąków, które przylatują od rana odwiedzając kwiatki.

http://www.youtube.com/watch?v=kg7IWgWFIN0

 

hiacynty i bratki w donicach na tarasie

hiacynty i bratki w donicach na tarasie

Zapraszam na koncert mojej ulubionej orkiestry, która od dwudziestu pięciu lat koncertuje jeżdżąc po całym świecie, odwiedzając największe sceny świata. Ostatnio koncertowała w Brazylii, Australii, Niemczech, Holandii, Irlandii, Argentynie, no i oczywiście w Wiedniu, gdzie występuje bardzo często, a ja widziałam ich występ w Schonbrunn, ach cóż to był

zakwitły tawuły

zakwitły tawuły

za koncert. W Polsce, holenderski skrzypek i dyrygent orkiestry Johanna Straussa -Andre Rieu

kotka w tulipanach

kotka w tulipanach

będzie koncertował w dniach 9  maja 2014 r w Łodzi w Atlas Arena i 10 maja w Ergo Arena w Gdańsku. Kto jeszcze nie widział Jego orkiestry  powinien wybrać się na jeden z koncertów. Warto! Powiem więcej to jest konieczne, gdyż koncert w wykonaniu Jego orkiestry to zabawa, wielka zabawa, gdyż uważa On, że muzyka Johanna Straussa była ówczesna muzyką rozrywkową i powinna być dzisiaj traktowana

ulubiona odmiana tulipanów w ogrodzie za domem

ulubiona odmiana tulipanów w ogrodzie za domem

podobnie.

Chociaż przeważającą część repertuaru stanowi muzyka poważna, sposób jej wykonania jest daleki od przyjętych zwyczajów. W czasie koncertu, na przemian z dziełami Straussów i im współczesnych wykonywane są utwory ludowe z różnych krajów, muzyka filmowa oraz utwory powstałe jako składanka kilkunastosekundowych fragmentów kilku  znanych utworów. W czasie występów André Rieu zmienia się z dyrygenta w solistę i odwrotnie. Podczas koncertu publiczność bywa zachęcana do wspólnego śpiewania partii operetkowych lub  do tańca. Dlatego wszystkich zachęcam do zdobycia biletów na jeden z dwóch koncertów, gdyż wrażenia są nie do przecenienia.

Pozdrawiam

fuksje już wiszą w amplach tarasowych

fuksje już wiszą w amplach tarasowych

wszystkich po Świętach Wielkanocnych, które trwały jak zwykle za krótko, ale były piękne, rodzinne i pełne miłości.

Zapraszam do wysłuchania koncertu orkiestry Andre RIEU!

 

 

Już miesiąc minął, gdy pani Jesień wkroczyła do naszych parków i ogrodów, gdy na polach palą się łęty ziemniaków a radosne kolory zmieniły się w kolory brązu, żółci i ciemnej czerwieni. Zapachniało w ogrodzie jesienią. Słońce świeci, ale poranne mgły snują się uświadamiają nam nieubłagane przemijanie lata. Wieczór w ogrodzie jest również zasnuty mgłą i chłodem, przychodzącymi wraz z zachodem słońca. Błękit nieba wybarwia się gdzieś około godziny jedenastej by o szóstej przejść w zmierzch, co oznacza, że za miesiąc dzień będzie krótszy o ładnych kilka godzin i nastanie listopad chłodny, zdzierający do końca liście z drzew.  Październik powitał nas przymrozkiem -4 i właśnie ten jeden dzień ściął wszystkie kwiaty w ogrodzie. Zostało tylko kilka sztuk begonii królewskiej, które stały w donicach przy domu, oraz kilka w skrzynkach, pozostałe trzeba było wyrzucić.  Łodygi ścięłam a bulwy begonii schną w skrzynkach, w sobotę zakupię torf odkwaszony, którym przesypię wyschnięte bulwy i tak przygotowane schowam w piwnicy. Będą czekały na lepsze czasy ciepło i maj przyszłego roku. W tym roku nie posadziłam moich ukochanych dalii gdyż wszystkie bulwy rozpadły się, zostały same otoczki, pewnie jakieś robactwo postanowiło przetrwać w moich daliach. Wyrzuciłam wszystko na wiosnę i pomyślałam, skoro tak się stało w tym roku dalii nie będzie. Pozostały mi tylko zdjęcia ubiegłorocznych kwiatów. No cóż może właśnie w ten sposób zmienię swój ogród, bez dalii bez begonii, kto wie?

 

Wyszłam dzisiaj o poranku do mojego ogrodu, aby na zakończenie sezonu zrobić kilka zdjęć październikowego jesiennego ogrodu. Ponownie, jak co roku, zachwycił mnie krzew oczaru wirginijskiego.

Jakież było moje zdziwienie, gdy na krzewie oczaru wirginijskiego (Hamamelis wirginiana) zobaczyłam kwiaty, w postaci rozcapierzonych pazurków malowniczo powyginanych w kolorze jasno żółtym. Zdziwienie tym większe, że mój oczar zawsze kwitnie w lutym, gdy w ogrodzie leży śnieg i żaden kwiat ani krzew nie ma zamiaru się budzić ze swego zimowego snu. Pierwszymi kwiatkami obdarza mnie zawsze oczar. Prawdę powiedziawszy krzew ten w tym roku bardzo się rozrósł i aktualnie połowa gałęzi jest czerwono bordowa zaś druga część jest złocisto żółta. I właśnie na tej części złocisto żółtej kwitną kwiatki oczaru. Wyglądają pięknie, małe żółte pożegnanie lata. Podobno oczar wyrasta do sześciu metrów wysokości, ale tymczasem u mnie ma może dwa metry. Jego liście są eliptyczne, nierównomierne i karbowane. Kwiaty są charakterystyczne i bardzo oryginalne. Składają się z tasiemkowatych płatków, skręconych lub wyprostowanych w barwie żółtej, które ukazują się zimą i jak się okazuje również jesienią. Oczar ma również owoce w postaci zdrewniałych torebek, które dojrzewają w następnym roku po kwitnieniu i pękają z charakterystycznym trzaskiem. O oczarze i moim zachwycie napisałam już w roku 2012, ale tym razem chciałam tylko przypomnieć, że pomimo wszystko, przymrozków wczesnych i trudnej długiej zimy ten krzew potrafi zaskoczyć swoim wyglądem. Kwiaty oczarów wytrzymują mrozy nawet do -12C. W czasie mrozu płatki zwijają się do środka i rozwijają ponownie przy plusowej temperaturze. Czynność ta może być powtarzana przez roślinę kilkakrotnie.

Warto posadzić ten krzew w swoim ogrodzie i cieszyć oko kwiatkami zarówno w lutym – marcu jak również w jesieni.

Ogród powoli przygotowywany jest do zimy. Tulipany „Laura Fygi” (nazwa pochodzi od nazwiska holenderskiej piosenkarki) posadzone, a co ja się będę przyznawała ile? Dużo, pokażę je w maju, wtedy, gdy zakwitną. Gospodarstwo Ogrodnicze Jacek Wiśniewski junior przygotowało dla mnie trzy worki cebulek właśnie Laury Fygi. Piękne czerwono- żółte tulipany. Sadziłyśmy je cały dzień, słońce nam przyświecało a temperatura dochodziła do +17 stopni Celsjusza. Do posadzenia pozostały jeszcze cebulki szafirków, narcyzów, hiacyntów żółtych i bordo, lilii azjatyckiej oraz lilii o smakowitej nazwie Sorbet.  Lilie posadzone zostaną w miejsce wykopanych krzaków, bzu, które prawie zdziczały. Pozostało tylko trzy lub cztery pojedyncze okazy. W tym miejscu znakomite podłoże i warunki znajdą lilie, a cebulki hiacyntów, szafirków, narcyzów, posadzone zostaną w donicach, które okryję Agro włókniną i postawię na tarasie w kartonach lub drewnianych skrzynkach tak by miały warstwę ochronna od spodu. W ten sposób zabezpieczone powinny przezimować.  Wraz z nastaniem ciepłych wiosennych dni będą swoimi kwiatami cieszyły oczy domowników a święta wielkanocne powitamy pięknymi kolorowymi kwiatami.. Ale co tam, ja tutaj piszę już o świętach wielkanocnych, gdy przed nami zima i święta Bożego Narodzenia! To prawda, ale teraz jest czas na przygotowywanie roślin cebulowych do kwitnienia wiosennego. Dlatego o tych pracach napisałam. Zresztą Kasia Bellingham, która prowadzi Blog pod tytułem „Ogród Andrew i Kasi Bellingham” doskonale radzi nam, kiedy i co należy robić w ogrodzie, a jest to para znakomitych profesjonalnych ogrodników, którzy przez lata pracowali w najlepszych ogrodach angielskich z ogrodem Księcia Karola włącznie. Któż lepiej może udzielać nam porad w zakresie prac ogrodniczych. Ja również czerpię dodatkową wiedzę z ich bloga a także wysyłam zapytania do Kasi, bo chociaż mam długie doświadczenie ogrodnicze zawsze lepiej zapytać profesjonalistę niż błądzić po omacku.

I jeszcze jedno spostrzeżenie. W moim ogrodzie pojawiły się jeże. Zresztą wszyscy sąsiedzi odnotowali w swoich ogrodach obecność tych miłych zwierzątek. Jeżeli nie mamy psów można pomóc jeżom przezimować. Możemy zbudować domek dla jeży, które przetrwają w nim całą rodziną i będą niezwykle wdzięczne za pomoc. Otóż dowiedziałam się, że wystarczy połowa drewnianej palety, takiej zwykłej palety do przewożenia towarów. Paletę ustawiamy w krzakach, sypiemy dużo suchych liści pod spód – w środek ożebrowania palety, nakrywamy gumowaną płachtą, jaką możemy znaleźć lub kupić, płachtę przymocowujemy do podłoża długimi gwoździami, aby się nie zsunęła. Zbieramy kolejne liście w ogrodzie i wysypujemy na tak zbudowany domek. Jeże znajdą tutaj doskonałe miejsce na przetrwanie zimy, chłodu i mrozów. I jeszcze jedna drobna rada, paletę ustawmy na dwóch klockach drewnianych, aby utworzyło się wejście do domku. Paleta obsypana liśćmi będzie wyglądała jak górka złocista, będzie też zdobiła nasz ogród. A jeże odwdzięczą się nam na wiosnę robieniem porządków na własną rękę. Pozdrawiam jesiennie i życzę ciepłego spacerowego weekendu

Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.