Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum kategorii ‘Igrzyska Olimpijskie’

Irena cz.II

Nie tylko rekordy były powodem, by przyznać sportsmence wspaniałe wyróżnienie. Liczyła się też jej postawa sportowa i zasady, jakimi się kierowała: „Mogłam występować na bardzo wielu prestiżowych imprezach i to było dla mnie największą frajdą. Potrafiłam się wtedy maksymalnie mobilizować i najlepsze wyniki uzyskiwałam w najważniejszych momentach, zdobywając medale i bijąc rekordy świata.

Irena i Janusz Szewińscy w otoczeniu Rodziny

Irena i Janusz Szewińscy w otoczeniu Rodziny

Tak było na igrzyskach olimpijskich w Tokio, Meksyku i Montrealu. A największym wyróżnieniem było dla mnie wejście na podium, żeby wysłuchać hymnu narodowego, mając orzełka na piersiach. Godne reprezentowanie Polski uważałam za rzecz najważniejszą. Dlatego – jeśli zdarzała się taka potrzeba – startowałam jednego dnia nawet w pięciu konkurencjach Pucharu Europy” – wspomina dziś Irena Szewińska.”

 

na wernisażu wśród znajomych

na wernisażu wśród znajomych

Na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w 1976 r. zdobyła złoty medal ustanawiając czasem 49,29 nowy rekord świata. Karierę zakończyła w 1980 r wskutek odniesionej kontuzji podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, ale nie znaczyło to, że Irena odeszła na zasłużoną sportową emeryturę. Pracowała, jako działacz sportowy nie tylko w Polskim Związku Lekkiej Atletyki, w Polskim Komitecie

Dwie legendy lekkiej atletyki pani Irena Szewińska i Usain Bolt

Dwie legendy lekkiej atletyki pani Irena Szewińska i Usain Bolt

Olimpijskim, w Polskim Stowarzyszeniu Sportu Kobiet czy w Towarzystwie Olimpijczyków Polskich.
W latach 1997-2009 pełniła funkcję prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, a po zakończeniu kadencji na Walnym Zgromadzeniu przyznano Jej tytuł Honorowego Prezesa  Związku.

W roku 1998 r. na sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Nagano  została wybrana członkiem MKOL.

Od roku 1988 jest wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, jest również Honorową Prezes Polskiego Stowarzyszenia Sportu Kobiet., a także wiceprezydentem Światowego Stowarzyszenia Olimpijczyków (od 1995),  oraz prezydentem Fundacji Ireny Szewińskiej „Vita Activa” (od 1998).
Dla Ireny sport to nie wszystko. Dla niej zawsze była ważna rodzina: Jej mąż, poślubiony w 1968 roku Janusz Szewiński, także sportowiec i fotoreporter, oraz

Irena Szewińska namalowana przez Krzysztofa Zarębskiego obraz z lewej

Irena Szewińska namalowana przez Krzysztofa Zarębskiego obraz z lewej

synowie Andrzej i Jarek. Starszy Andrzej poszedł w pewnym sensie w ślady mamy – został siatkarzem klubu w Częstochowie, grał w reprezentacji Polski, dziś jest senatorem RP. Młodszy syn wybrał własną drogą – jest wybitnym informatykiem, pracuje w Instytucie Jądrowym w Świerku.

Irena Szewińska jest też szczęśliwą babcią

Rok 1998 odznaczenia dla ludzi sportu p.  Irena Szewińska i Jadwiga Ślawska Szalewicz

Rok 1998 odznaczenia dla ludzi sportu p. Irena Szewińska i Jadwiga Ślawska Szalewicz

starszej Ady i młodszego Adasia.
Po latach treningów, startów, osiągania sukcesów Irena nie zrezygnowała z aktywności fizycznej. Biega po lesie ze swoimi psami albo chodzi na długie spacery, czerpiąc z tego przyjemność. W jednym z wywiadów powiedziała:: „Nie tęsknię, biegam sobie tylko dla przyjemności po lesie z moimi trzema pieskami. I to mi wystarcza. Kiedyś bardzo lubiłam startować. Teraz jednak mnie nie ciągnie na bieżnię. Pewien etap w moim życiu się zakończył”.

Na wernisażu od lewej b.prezes PKOL Andrzej Szalewicz, pani Ewa Kłobukowska, sekretarz generalny PKOL srebrny medalista IO 1992 Barcelona pan Adam Krzesiński

Na wernisażu od lewej b.prezes PKOL Andrzej Szalewicz, pani Ewa Kłobukowska, sekretarz generalny PKOL srebrny medalista IO 1992 Barcelona pan Adam Krzesiński

W dniu swoich 65. Urodzin Irena Szewińska ogłosiła wspaniałą akcję: zaprosiła kobiety 4 czerwca na bieg w Warszawie. Samsung Irena Women’s Run  stał się wyrazem poparcia dla walki z rakiem piersi. „W tym różowym biegu, bo takiego koloru koszulki otrzymują wszystkie uczestniczki, nie będzie wygranych ani przegranych. Główną nagrodą jest tu zdrowie i dobra zabawa. Chcę

Kongres MKOL w Kopenhadze Irena Szewińska i Barack Obama Prezydent USA

Kongres MKOL w Kopenhadze Irena Szewińska i Barack Obama Prezydent USA

w ten sposób zachęcić kobiety do aktywnego trybu życia, jak również do dbania o swoje zdrowi” – stwierdziła.
Bieganie było jej sposobem na życie, wielką pasją i ciężką pracą.

Pracowałam z Ireną przez trzy trudne lata. Było to wspaniałe doświadczenie, poznałam wtedy Jej Wielkość na arenach międzynarodowych, Jej klasę, skromność i uśmiech, ale też zdecydowanie i wolę walki o sprawy według niej warte zaangażowania. Mogę powiedzieć, że dla lekkiej atletyki stawała w szranki z urzędnikami w ministerstwie i na arenach międzynarodowych. Umiała przekonać do swoich racji pokazując korzyści, jakie PZLA może odnieść w wyniku takich a nie innych podejmowanych kroków. Była prezesem Związku, o jakim mogą marzyć wszystkie dyscypliny.

Kobieta, znakomity sportowiec, osoba znana i szanowana na całym świecie, która całym swoim dotychczasowym życiem udowodniła, że Polska nie jest dla Niej li tylko pustym hasłem.

Irena Szewińska i Prezydent Lech Wałęsa

Irena Szewińska i Prezydent Lech Wałęsa

W dniu 24.04.2014 r. odbył się wernisaż „Irena Szewińska w fotografii i malarstwie”, na który zostaliśmy zaproszeni. Przybyli goście, były Koleżanki i Koledzy tworzący niezapomniany team, była Ewa Kłobukowska, Teresa Sukniewicz, Władysław Nikiciuk, Jacek Wszoła.

 

 

Prezydent RP Bronisław Komorowski odznaczył Irenę Szewińską Orderem

Prezydent RP Bronisław Komorowski odznaczył Irenę Szewińską Orderem

Irena jest niezwykle silną osobą. Od lat ma kłopoty zdrowotne, i od lat walczy. Nigdy się nie skarżyła, zawsze uśmiechnięta, pomimo wielu ciężkich chwil, jakie przeżywała. Teraz Irena Szewińska stara się zachęcać jak najwięcej Polek by wygrywały swoje prywatne wyścigi o zdrowie, bo najcenniejszym trofeum jest życie.

Panie i Panowie, czapki z głów,

Pierwsza Dama Polskiego Sportu została udekorowana w 1998 r Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski

a w marcu 2014 r. Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski

Album z wystawy z dedykacją  dla mnie od pani Ireny Szewińskiej

Album z wystawy z dedykacją dla mnie od pani Ireny Szewińskiej

Tekst opracowałam na podstawie wielu wywiadów udzielonych przez Irenę Szewińską a także na podstawie artykułu opublikowanego w miesięczniku „Imperium Kobiet” opracowanego przez red. Joannę Bielas.

Więcej na temat wernisażu można przeczytać tutaj:

http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/irena-szewinska-dzieki-sportowi-poznalam-wiele-niezwyklych-osob/0vkgt

Zdjęcia wykonali Janusz Szewiński, Leszek Fidusiewicz, Jan Rozmarynowski oraz archiwum własne

 

 

 

 

 

Irena

Irena Szewińska w fotografii i malarstwie

Irena Szewińska w fotografii i malarstwie

Wystawa Irena Szewińska w fotografii i malarstwie prezentowana jest w Galerii Domu Artysty Plastyka  w Warszawie przy ul. Mazowieckiej  11 a  w dniach 25.04.2014 r – 11.05.2014 r.

Był rok 1965 a może, 1966 kiedy po raz pierwszy spotkałam Irenę na zawodach lekkoatletycznych, odbywających się na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Właśnie wygrała jeden ze swoich biegów.  Szła alejką AWF, wysoka, szczupła, długonoga dziewczyna z burzą rozwianych włosów, z oczami koloru nieba. Uśmiechnięta jednak skupiona, zamyślona poważna z tym swoim dziewczęcym spojrzeniem.

Irena w otoczeniu gości na wernisażu

Irena w otoczeniu gości na wernisażu

Złożyłam gratulacje, podziękowała, jeszcze będę biegała odpowiedziała.

To było nasze pierwsze spotkanie. Ona mistrzyni olimpijska, ja nikomu nieznana zawodniczka judo sekcji AZS AWF” Siobukai” Warszawa, studentka Akademii Wychowania Fizycznego.

Dokładnie pięćdziesiąt lat temu, osiemnastolatka z Warszawy, na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 1964 r rozpoczęła swoje starty, triumfalny marsz poprzez stadiony świata, i największą karierę w historii polskiego sportu. Ale wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy, wtedy polska lekkoatletka odniosła wspaniały sukces zdobywając trzy medale olimpijskie (dwa srebrne w biegu na 200 m, skoku w dal i złoty w sztafecie 4 x 100 m.

Igrzyska Olimpijskie Tokio 1964 sztafeta 4 x 100 - złoty medal  w składzie Teresa Ciepły, Halina Górecka, Irena Szewińska, Ewa Kłobukowska

Igrzyska Olimpijskie Tokio 1964 sztafeta 4 x 100 – złoty medal w składzie Teresa Ciepły, Halina Górecka, Irena Szewińska, Ewa Kłobukowska

Oprócz Ireny sztafeta biegła w składzie: Teresa Ciepły, Halina Górecka, Ewa Kłobukowska). Pierwszy występ na arenie światowej, na igrzyskach olimpijskich i wielki sukces, wielki wstęp do dalszej wspaniałej kariery trwającej wiele lat.

Irena zaczęła uprawiać lekką atletykę w 1960 r. w grupie uczniów Szkoły Podstawowej nr 37 w Warszawie, a jej trenerem był sławny oszczepnik Jan Kopyto, finalista Igrzysk Olimpijskich Melbourne 1956.

W 1962 roku wystartowała na mistrzostwach Polski młodzików zdobywając swoje pierwsze medale, zaś podczas Europejskich Igrzysk Juniorów 1964 r ( przekształconych później w Mistrzostwa Europy Juniorów) odniosła pierwsze międzynarodowe sukcesy zdobywając trzy złote medale w biegu na 200 metrów, skoku w dal oraz w biegu sztafetowym 4 x 100 m. Jej trener był pewien jednego: Irena stanie się mistrzynią!

zdjęcia z igrzysk

zdjęcia z igrzysk

Tego samego zdania byli Japończycy, którzy przez wiele lat hołubili lekkoatletkę, a japońska firma Onitsuka-Tiger uważała za honor dostarczanie sprzętu sportowego Irenie Kirszenstein- Szewińskiej.
Po wielu latach Irena stwierdzi w jednym z wywiadów: „Z Japonią kojarzą mi się same pozytywne zdarzenia, począwszy od zdobycia trzech medali na igrzyskach w 1964 roku. W 1980, gdy już zakończyłam karierę na skutek kontuzji odniesionej podczas igrzysk w Moskwie, zaproszono mnie do Tokio, jako gościa honorowego meczu ośmiu narodów, w tym Polski. Zostałam wywołana na środek stadionu i uroczyście pożegnana, jako zawodniczka. Było to doprawdy wzruszające. A trzecim, ważnym etapem moich kontaktów z Japonią stała się w 1998 r. sesja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Nagano, podczas której zostałam jego członkiem.”

Irena Szewińska w malarstwie

Irena Szewińska w malarstwie

I tak jak wcześniej napisałam o starcie w Tokio, tak w najlepszy z możliwych sposobów Irena kontynuowała rozpoczętą karierę zdobywając medale.  Rok później w Budapeszcie zdobyła trzy medale Uniwersjady, w 1966 roku zaś też w stolicy Węgier startując w Mistrzostwach Europy wywalczyła cztery medale w tym trzy złote.

Cztery lata później, w 1968 roku młoda mężatka  Irena Szewińska  startuje w Igrzyskach Olimpijskich w Mexico City.
Występ nie należał do łatwych: stolica leżała na wysokości 2000 m n.p.m., gorący klimat i rozrzedzone powietrze.  Start w Meksyku zaczął się pechowo. Przedbiegi na 100 metrów odbywały się w trakcie kwalifikacji do skoku w dal. Irena spaliła dwie próby, w jedynej poprawnej skoczyła tylko 6,19. W biegu na 100 metrów była trzecia. 200 Metrów wygrała bijąc rekord świata wynikiem 22,5 sekundy. Wszystko, co najgorsze mogło się zdarzyć, wydarzyło się w sztafecie. Irena zgubiła pałeczkę…

Irena i Ewa

Irena i Ewa

Nagonka medialna, jaka się wywiązała po tym starcie przeszła najśmielsze oczekiwania. Jednak trzeba przypomnieć, że był to rok 1968. Wydarzenia marcowe zaważyły na manipulacjach medialnych, szowinizmie i nagonce antysemickiej.

Mimo to start w igrzyskach przyniósł polskiej lekkoatletce dwa trofea: złoto na 200 metrów i brąz na 100. Biegi w trudnych warunkach

Irena, Janusz Szewińscy

Irena, Janusz Szewińscy

wysokogórskich, zakończone sukcesami, były możliwe za sprawą odporności i wielkiej pracowitości: „Mój mąż, a zarazem trener, śmiał się ze mnie, że jestem pilna aż do przesady. I nawet wtedy, gdy była plucha albo mróz i zaspy śniegu, wychodziłam na dwór, żeby zrealizować zaplanowaną jednostkę treningową. Wiedziałam, bowiem, że tylko drogą systematycznych przygotowań można dojść do sukcesu.

Irena, Janusz Szewińscy

Irena, Janusz Szewińscy

A z treningu w ekstremalnych warunkach atmosferycznych wracałam szczególnie zadowolona, wiedząc, że mnie to przybliża do sukcesów w letnim sezonie.”

Kolejnymi startami były halowe zawody w Belgradzie w roku 1969- Europejskie Igrzyska Halowe w Lekkiej Atletyce. Tutaj zdobyła trzy medale.

W 1970 r Irena urodziła syna Andrzeja, wystartowała w Uniwersjadzie w Turynie, zaś w 1971 podczas Halowych Mistrzostw Europy stanęła na podium w skoku w dal.

Mimo sukcesów sportowych Irena Szewińska spotykała się w swoim życiu z ostrą krytyką. Bolesne słowa nie dotyczyły jednak niepowodzeń

Bal Mistrzów Sportu

Bal Mistrzów Sportu

sportowych, czy zachowania na bieżni, które nigdy nie wymknęły się kategoriom fair play. Ataki dotyczyły… korzeni sportsmenki. Rodzice Ireny Szewińskiej byli Żydami, ona sama nigdy nie ukrywała swego pochodzenia, z prostego powodu – dla niej ważny był tylko sport.  Niestety, na fali rozpętanej wtedy, a rozpoczętej w marcu 1968 roku, antysemickiej nagonki i masowej, przymusowej emigracji osób pochodzenia żydowskiego –  Szewińskiej odmawiano prawa do reprezentowania kraju na igrzyskach.

Postanowiła  jednak nie poddawać się i pokazać przeciwnikom swoją klasę. Okazja nadarzyła się dopiero w 1972 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium. Atak terrorystycznej organizacji palestyńskiej „Czarny Wrzesień”, w wyniku, którego zginęło dziesięciu  izraelskich sportowców, zamienił święto sportu w koszmar. Ale prezydent MKOl Avery

Irena z synem

Irena z synem

Brundage  ogłosił:

„Igrzyska muszą toczyć się dalej”.

Irena Szewińska, która na krótko przed igrzyskami olimpijskimi  urodziła syna, nie była jeszcze  w pełnej formie, mimo to zdobyła brązowy medal na 200

Irena w Pałacu Prezydenta Francji Paryż 1975

Irena w Pałacu Prezydenta Francji Paryż 1975

metrów.
W 1974 r pierwsza dama polskiej lekkiej atletyki była  w… Pałacu Elizejskim na wielkiej gali poświęconej właśnie Jej! Tak o tym wydarzeniu napisała pani Joanna Bielas cytuję:

„…Skąd te zaszczyty? Została uznana za sportową osobowość numer jeden przez Polską Agencję Prasową i Francuską Akademię Sportu. Nagrodę wręczał jej sam prezydent Francji Valery Giscard D’Estaing. Było to spotkanie niezwykłe – rok 1974 nie był rokiem igrzysk, gdy olimpijczycy z natury rzeczy są w centrum zainteresowania. Jednak w karierze Szewińskiej był to rok pełen wrażeń: „Szłam od zwycięstwa do zwycięstwa. W biegu na 400 metrów, jako pierwsza kobieta przełamałam barierę 50 sekund.

Podczas wernisażu z prawej Janusz Szewiński

Podczas wernisażu z prawej Janusz Szewiński

Największą wówczas rywalkę w sprincie Renate Stecher z NRD pokonałam najpierw w Berlinie na 100 metrów, a potem w Poczdamie na 200 metrów, ustanawiając tam rekord świata 22,0, który ostatecznie ogłoszono w wersji elektronicznej, jako 22,21 sekundy. Gdyby zostały wzięte pod uwagę ręczne pomiary sędziów, przeszłabym zapewne do historii, jako pierwsza sprinterka,

Jan Paweł II i Irena Rzym 1979

Jan Paweł II i Irena Rzym 1979

która zeszła poniżej 22,0. Pamiętam, że publiczność poczdamska po prostu oniemiała, widząc, jak wpadam na metę o dobre sześć metrów przed Stecher. Na stadionie zapadła nagle niesamowita cisza.”- wspomina medalistka. Milczenie przerwał dopiero działacz światowej lekkiej atletyki Holender A. Paulen, który zauważył wtedy: „Bieg Ireny Szewińskiej jest lotem. To, co robi, jest piękne, a jednocześnie przerażające dla rywalek. Biegną z nią, lecz wiedzą, że zostaną pokonane.”

CDN.

W tekście wykorzystałam zdjęcia Janusza Szewińskiego, Leszka Fidusiewicza, Jana Rozmarynowskiego i moje własne

 

Zbyszek Bródka złoty medal IO Soczi 2014

Zbyszek Bródka złoty medal IO Soczi 2014

Igrzyska Olimpijskie w Soczi zakończyły się Ceremonią Zamknięcia, którą oglądały prawie trzy miliardy ludzi na całym świecie. Stadion wypełniony po brzegi. Każdy uczestnik przybyły na stadion otrzymał medal (rodzaj medalionu), który zapalał się różnymi kolorami w rytm rosyjskiej muzyki. Było nastrojowo i kolorowo.

W loży honorowej zasiedli i Prezydent Rosji Władimir Putin oraz prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach. Medaliści rosyjskiej reprezentacji wnieśli na stadion flagę, odśpiewano hymn Rosji, podczas którego flaga została wciągnięta na maszt.

Na arenę wkroczyli przedstawiciele państw niosący flagi narodowe. Wśród nich był Zbigniew Bródka -zdobywca złotego i brązowego medalu w łyżwiarstwie szybkim.   Po przemarszu chorążych pojawili się wszyscy zawodnicy poszczególnych ekip w kolorowym tłumie, nie było już reprezentacji narodowych, nie było uroczystego marszu, był kolorowy pochód młodzieży wyrażający jedność i przyjaźń sportowców wszystkich stron świata.  Po pięknym widowisku muzyczno-artystycznym rozpoczęła się część oficjalna zakończenia igrzysk.

Głos zabrał prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach, który podziękował wszystkim za zaangażowanie w organizację zimowych igrzysk w Soczi, szczególnie Prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi.

Podkreślił, że igrzyska powinny być czasem pokoju, stąd jego apel do tych, którzy sprzeciwili się tej zasadzie o to, aby brali przykład z rodziny olimpijskiej.

Złota Justyna

Złota Justyna

Wystąpienie pana prezydenta było nieco przydługie, ale rozumiem, że musiał w tak ważnej chwili podziękować zawodnikom za ich liczne stawienie się na starcie zawodów – w ilości ponad trzech tysięcy osób.   Dziękując za wspaniałą organizację zawodów w każdej dyscyplinie sportu, kilkukrotnie wyróżnił pracę ponad dwudziestu pięciu tysięcy wolontariuszy, życzliwych, uśmiechniętych i bardzo pomocnych.

Żegnając się z uczestnikami igrzysk zaprosił wszystkich na kolejne, które już za cztery lata odbędą się w Pyeong  Chang w Korei Południowej. Na zakończenie maskotki igrzysk zdmuchnęły ogień olimpijski roniąc łzę.

Na scenie pojawiły się dzieciaki z lampionami oraz kwiatami wiosny, która zawsze zwiastuje nadzieję. Pokaz sztucznych ogni zakończył piękne widowisko.

Polacy w Soczi zdobyli 6 medali. Złote medale wywalczyli Zbigniew Bródka (łyżwiarstwo szybkie – bieg na 1500 m), Justyna Kowalczyk (biegi

Justyna Kowalczyk Lotnisko im. Fryderyka Chopina dzisiaj o 4.30 rano

Justyna Kowalczyk Lotnisko im. Fryderyka Chopina dzisiaj o 4.30 rano

narciarskie – bieg  na 10 km stylem klasycznym) oraz dwukrotnie Kamil Stoch (skoki narciarskie – skocznia normalna oraz duża). Srebrny medal zdobyły panczenistki w biegu drużynowym (Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak), a brązowy również w biegu drużynowym panczeniści (Zbigniew Bródka, Konrad Niedźwiedzki, Jan Szymański).

Wczoraj Lotnisko Fryderyka Chopina w Warszawie przeżyło oblężenie. Samolot z reprezentacją polskich łyżwiarzy wylądował o godzinie 11.30. Tłumy, jakie były w hali przylotów zaskoczyły nie tylko organizatorów powitania, ale również polskich zawodników. Przyjechało dwanaście autokarów z Domaniewic rodzinnej miejscowości Zbyszka Bródki, przyjechali wozem strażackim koledzy ze Straży w Łowiczu, przyjechali przedstawiciele

srebrna drużyna panczenistek

srebrna drużyna panczenistek

Szkoły Mistrzostwa Sportowego, w której uczył się i trenował Zbyszek, przedstawiciele poszczególnych klubów rodziny zawodników, dziennikarze i my wierni kibice. Kwiaty uśmiechy i wielkie zaskoczenie na twarzach całej ekipy panczenistów.  Słychać było głosy, o Boże, ile ludzi, popatrzcie nawet minister MSW, Komendant Główny Straży, cały Polski Związek Łyżwiarski, koledzy, rodziny, dzieciaki i tysiące kibiców. Polski Komitet Olimpijski spodziewając się takich tłumów szczegółowo uzgodnił zasady powitania oraz rozlokowanie autokarów, co jest bardzo ważne z punktu logistyki i pracy lotniska, gdyż taka ich ilość mogłaby zablokować normalne funkcjonowanie portu lotniczego.  Na zakończenie krótkiej ceremonii powitania głos zabrał złoty Zbyszek, który oznajmił, że zdobycie medalu tak go nie przytłoczyło, jak widok tylu ważnych osób oraz kibiców na lotnisku. Po raz pierwszy ugięły mi się kolana, gdy usłyszałem mazurek Dąbrowskiego, dzisiaj z wrażenia, stoję tu na ugiętych nogach- powiedział na zakończenie nasz medalista.

Dzisiaj, o trzeciej godzinie nad ranem, wylądował charter z pozostałą ekipą olimpijską i Justyną Kowalczyk na czele. I znów tłumy, i znów setki dziennikarzy. Pomimo wczesnej pory na lotnisku było wielu kibiców.

Wrócili do nas, teraz dopiero będą odbywały się powitania lokalne, będzie miło i serdecznie, a my z niecierpliwością poczekamy na dzień 28 marca, na galę sportu organizowaną przez Polski Komitet Olimpijski i wielkie podziękowanie polskim sportowcom-olimpijczykom.  Dzisiaj zaś radujemy się z medali i jesteśmy dumni z naszych zawodników.

Ten wpis był planowany na wcześniejszy termin, ale po pierwsze czekałam na przyjazd wszystkich medalistów, a po drugie mam kłopoty ze zdrowiem mojego Ojca, proszę o wybaczenie

 

 

 

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.