Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Pomnik Małego Powstańca fot.J.Ślawska SzalewiczO Powstaniu Warszawskim napisano bardzo dużo, a może i wszystko? Ja przedstawię powstanie w odmienny sposób. Sięgnęłam do książki Zbigniewa Adrjańskiego Pt. „Złota Księga Pieśni Polskich” Wydawnictwa Bellona, Warszawa 2010, ponieważ chcę przedstawić Powstanie Warszawskie poprzez piosenki śpiewane przez młodych walczących ludzi, których do walki gnała wiara w zwycięstwo. Nie jest moim zamiarem omawianie powstania dzień po dniu, ulica po ulicy, walk toczonych, analizowania taktyki, ustawienia barykad i założeń Kedywu, nazw poszczególnych oddziałów biorących w nim udział. Nie, nie, moim zamysłem jest pokazanie młodości, wiary w zwycięstwo i bezsilności walczących, ale prawdziwym bohaterem tego wpisu będą piosenki. Zapraszam:

„…1 sierpnia 1944 r. Pierwszy dzień powstania warszawskiego. Pierwszy dzień nadziei i klęski. 43 młodych ludzi z 3. szwadronu ułanów dywizjonu „Jeleń” zrywa się do ataku na Belweder. Odrzuca ich ogień nieprzyjaciela. Chcą atakować gmach Gestapo w Al. Szucha. Znowu liczne straty. Atakują zatem redakcję niemieckiej gadzinówki przy rogu Marszałkowskiej i Polnej. Pomnik Powstania Warszawskiego fot.J.Ślawska Szalewicz Jeszcze jedna nieudana „szarża”. Leżą potem w chwastach Pola Mokotowskiego, ostrzeliwują się Niemcom. Wśród tych wciśniętych w ziemię „ułanów” dziewczyna. To łączniczka. Krystyna Krahelska. O Krahelskiej nie śpiewa się piosenek. To ona śpiewa innym własne i powszechnie znane utwory: Hej chłopcy bagnet na broń, Kujawiaczka partyzanckiego, Kołysankę o zakopanej broni.

W tym jednak szwadronie, który fason ma kawaleryjski i fantazję junacką K. Krahelska „Danuta” wszystkich onieśmiela. Już za życia ma sławę i legendę. To właśnie jej rysy twarzy i popiersie wyrzeźbiła Ludwika Nitschowa w pomniku Warszawskiej Syreny nad Wisłą. Nadal gorączkowo terkoczą karabiny maszynowe w stronę zdziesiątkowanych powstańców na skraju ulicy Polnej. Jeden z nich dostaje postrzał w głowę. Legendarna już „Danuta” podnosi się i biegnie mu na pomoc. Pada po chwili ugodzona trzema kulami w płuca.

Hej chłopcy, bagnet na broń
Bo kto wie, czy na jutro, pojutrze czy dziś
Przyjdzie rozkaz, że już, że już trzeba nam iść…

Cm. Wojskowy na Woli fot.J.Ślawska SzalewiczJuż nigdzie z nami nie pójdzie ta bohaterska łączniczka, sanitariuszka i autorka najpiękniejszych pieśni Polski Podziemnej. Cztery dni później! Pałac Blanka, 4 sierpnia, czwarty dzień powstania. Jest tu kilku chłopców z batalionu „Parasol” zaplatanych tu przypadkowo. Mieli dotrzeć do swego batalionu na Wolę, nie zdążyli jednak. Dowodzi nimi pdch. „Krzysztof” –Kamil Baczyński. Widok mają na Śródmieście i Starówkę wspaniały. Atmosfera dobra. Trochę niepokoją Niemcy, którzy wypatrzyli posterunek i strzelają do nich zaciekle. Wreszcie ogień czołgów zmusza ich do zejścia na pierwsze piętro. Tu z narożnego okna pchor. „Krzysztof” ostrzeliwuje się niemieckim snajperom. Nagle zatacza się, pada, obficie broczy krwią. Coś jeszcze usiłuje bezładnie mówić o żonie Basi i matce. Umiera. Nikt właściwie jeszcze nie wie, że pchor. „Krzysztof” to jeden z największych poetów Podziemnej Polski. To później Jerzy Zagórski zatytułuje swój szkic o nim alarmistycznym tytułem Śmierć Słowackiego. To jeszcze później tę zaszczytną analogię z „wielkim Juliuszem” potwierdzi wielu krytyków i poetów. Na razie podkomendni „Krzysztofa” wiedzą, że jest on autorem piosenki o Barbarze i beztroskiego utworu  Maszeruje pluton… Żołnierski pogrzeb poety, na dziedzińcu pobliskiego Ratusza. Kilka osób, parę desek. Ktoś usiłuje śpiewać:

Maszeruje pluton przez zielony las
Uśmiechnięta wolność naprzód wiedzie nas…

Pomnik Powstania WarszawskiegoMilknie jednak. Piosenka ta wydaje się niestosowna. Wokół powaga, dymy, odgłosy detonacji. Ujadanie cekaemów. W kilka dni później umiera w szpitalu, o parę ulic dalej Barbara Drapczyńska-Baczyńska. Żona „Krzysztofa” Kamila. Umiera trafiona odłamkiem w głowę. O śmierci męża nic nie wie. Ale umierając ściska w ręku tomik jego wierszy otwarty na stronie, gdzie widnieją słowa:

Wołam cię obcy człowieku,
Co kości odkopiesz białe,
Kiedy wystygną już boje
Szkielet mój będziesz miał w ręku…
Sztandar Ojczyzny mojej.

W dwa tygodnie później, na Starym Mieście przy ulicy Przejazd, gdzie mieściła się słynna reduta powstańcza kpt. „Nałęcza”, ginie Tadeusz Gajcy. Wielki rywal Baczyńskiego do poetyckiej sławy największego poety konspiracji. Autor piosenki Na nowe drogi:

Żegnaj sielska młodości,
Żegnajcie beztroskie dni,
Nam wysoki zaśpiewa pocisk
I żelazne będą sny

Jeszcze później chłopcy z „Parasola” dźwigają kanałami z Placu Krasińskich do Śródmieścia swego bohaterskiego dowódcę pchor. „Ziutka” – Józefa Pomnik Polegli Niepokonani fot.J.Ślawska SzalewiczSzczepańskiego. Pieśniarza batalionu „Parasol”, autora buńczucznej śpiewki Pałacyk Michla. Podchorąży „Ziutek”  zrobił w ciągu miesiąca karierę nie mniejsza niż jego utwór. Z dowódcy drużyny na Woli, został zastępcą dowódcy kompanii. Później dowodzi resztkami wykrwawionego batalionu na Starym Mieście. Tu usiłuje jeszcze dodać wszystkim odwagi nowa piosenką:

Godłem nam Biały Ptak,
A parasol to znak
Naszym hasłem piosenka szturmowa.
Pośród bomb, huku dział,
Oddział stoi jak stał,
Chociaż chłopców zginęła połowa.

Wreszcie wynoszą go z kanałów w broniącym się jeszcze Śródmieściu. „Ziutek” żyje jednak tylko kilka godzin. Właśnie Mieczysław Fogg śpiewa w Alejach Ujazdowskich:

Pałacyk Michla, Żytnia, Wola
bronią się chłopcy spod „Parasola”…

„Ziutek” już tego nie słyszy. Zresztą wszystko, co jest w tekście tej pieśni, wydaje się nieaktualne. Czy dalej trzeba mnożyć te tragiczne metryki do pieśni? Przecież i tak – tak ślepo, tak bezgranicznie je kochamy. Śpiewając konspiracyjne piosenki, czy zastanawiamy się nad tym, kto je napisał i kiedy. Nie szukamy nazwisk poetów i kompozytorów. Nie staramy się chwalić wiedzą i erudycją na temat twórców tego repertuaru. Szukamy natomiast zamkniętego w tych tekstach i melodiach nastroju. Żadna ze znanych pieśni tego okresu nie ma wielkich ambicji hymnicznych, politycznych, programowych. Może tylko napisany w przededniu powstania marsz Warszawskie Dzieci  Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego wyróżnia się spiżowym tonem. Powstanie warszawskie rodzi dwie znane piosenki, które rozbrzmiewają na szańcach Woli i barykadach Mokotowa. Są to Pałacyk Michla oraz Marsz Mokotowa. Reszta utworów powstaje w różnym czasie. Są to piosenki pisane według pewnego żołnierskiego schematu. O ukochanej Cm.Wojskowy na Wolidziewczynie i rozstaniu. O ćwiczeniach i marszach w leśnych podchorążówkach. O konieczności walki z wrogiem i poświęceniu dla Ojczyzny. Przy czym słowo „Ojczyzna” nie jest tu zbytnio nadużywane. Piosenka ta jest programowo wyciszona i niepatetyczna. Nie grzmi wielkimi słowami. Lubi humor i śmiech przez łzy! Nawet Baczyński i Gajcy piszą świadomie takie właśnie zwykłe bezpretensjonalne i pogodne utwory. Tragicznych spraw i wydarzeń jest wokół takie mnóstwo. Zadaniem piosenki tego okresu jest nie deprymować, lecz mobilizować do walki, łagodzić, rozładowywać dramaty…”.

Warszawskie dzieci

Słowa Ryszard Dobrowolski „Goliard”, Muzyka Andrzej Panufnik  

Nie złamie wolnych żadna klęska
Nie strwoży śmiałych żaden trud,
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.
Warszawskie dzieci pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem  wrogom gniew!  
Powiśle, Wola i Mokotów,
Ulica każda, każdy dom,
Gdy padnie pierwszy strzał bądź gotów,
Jak w ręku Boga złoty grom.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…  
Od piły, dłuta młota, kielni,
Stolico, synów swoich sław,
Że stoją wraz przy Tobie wierni
Na straży swych żelaznych praw
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…  
Poległym chwała, wolność żywym,
Niech płynie niebo dumny śpiew,
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy,
Odpłaci za przelaną krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…  

Autorem tekstu jest wybitny poeta i pisarz Stanisław Ryszard Dobrowolski (1907-1985). Napisał go 4 lipca 1944 r. i zaraz opublikował w konspiracyjnym piśmie „Demokrata”. ST.R. Dobrowolski brał czynny udział w konspiracji od 1942 r. Kierował sekcją literacką przy KG AK, inspirując wielu autorów, poetów kompozytorów do uprawiania twórczości patriotycznej w dziedzinie pieśni i piosenki. Muzykę pisali wybitni kompozytorzy, m.in. W. Lutosławski, organista Andrzej Panufnik (1914-1991), Bronisław Rutkowski, dyrygent Olgierd Straszyński, pianista Jan Ekier (autor Szturmówki), pianista Jan Markowski (autor Marszu Mokotowa). Autor muzyki Warszawskie dzieci Andrzej Panufnik, od roku 1953 przebywający za granicą, należy do grona najwybitniejszych współczesnych Cm.Wojskowy na Wolikompozytorów polskich. Jego Warszawskie dzieci weszły na stałe do skarbca pieśni narodowych z okresu walki podziemnej z okupantem. I jeszcze jedna bardzo znana piosenka spopularyzowana onegdaj przez Mieczysława Fogga. Oto ona: 

Pałacyk Michla

Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
Bronią jej chłopcy od „Parasola”,
Choć na „tygrysy” maja visy,
To warszawiaki, fajne chłopaki są.
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
Pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
Pręż swój młody duch jak stal!
Każdy chłopaczek chce być ranny…
Sanitariuszki, morowe panny,
I gdy cię trafi kula jaka,
Poprosisz pannę da ci buziaka, hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch…
Z tyłu za linią dekowniki,
Intendentura, różne umrzyki,
Gotują zupę, czarna kawę-
I tym sposobem walczą za sprawę, hej!
Za to dowództwo jest morowe,
Bo w pierwszej linii nadstawia głowę
A najmorowszy z przełożonych
To jest nasz „Miecio w kółko golony”, hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch…
Wiara się bije, wiara śpiewa,
Szkopy się złoszczą, krew ich zalewa,
Różnych sposobów się imają
Co chwila „szafę” nam posuwają, hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch…
Lecz na nic szafa i granaty,
Za każdym razem dostają baty,
I co dzień się przybliża chwila,
Że zwyciężymy! I do cywila, hej!

Józef Szczepański i „Ziutek”, autor licznych piosenek harcerskich i powstańczych, był podchorążym w kompanii „Agat” batalionu „Parasol” AK. Ów wesoły, powszechnie lubiany młody człowiek nazywany był pieśniarzem „Parasola”. Pałacyk Michla napisał w pierwszych dniach powstania warszawskiego, w czasie, gdy pełnił służbę na terenie tytułowego obiektu przy ul. Żytniej w Warszawie. Piosenka podchwycili żołnierze „Parasola”. Muzykę do piosenki skomponował Józef Szczepański na motywach popularnej przed II wojną światową piosenki Nie damy Popradowej fali (nieznanego kompozytora). Józef Szczepański zginął w pierwszych dniach września 1944 r., w rejonie pałacu Krasińskich w Warszawie, gdzie dowodził, mimo ciężkich ran odniesionych wcześniej, resztkami batalionu „Parasol”. Wspomnianym w tekście piosenki „Mieciem w kółko golonym” był ppor. Antoni Sakowski, ranny w głowę w czasie walk na warszawskiej Woli, któremu trzeba było ogolić głowę przed założeniem opatrunku. Tak ta piosenka stała się kroniką powstańczych wydarzeń….„.  Wymienię jeszcze najpopularniejsze piosenki powstania warszawskiego, o których napisał pan Zbyszek Adrjański, a były to:

„Dorota”, słowa i muzyka Jarzy Dargiel „Henryk”, „Natalia” muzyka i słowa Wacław Bojarski, Marek Zaleski, „Maszeruje pluton” słowa Krzysztof Kamil Baczyński „Krzysztof”, muzyka Witold Rowicki, „Sanitariuszka Małgorzata” muzyka Jan Markowski „Krzysztof” słowa Mirosław Jezierski, „Mała dziewczynka z AK”, muzyka Jan Markowski „Krzysztof”, słowa Mirosław Jezierski „Karnisz”, ”, „Hej, chłopcy, bagnet na broń” muzyka i słowa Krystyna Krahelska „Danuta”.

Autorom piosenek nie stawia się pomników. Przywilej ten zastrzeżony jest dla wielkich twórców i poetów. Ale jest w Warszawie nad Wisłą pomnik pół- kobiety, pół-ryby, który jest herbem miasta, czymś rodzaju pomnika autorki piosenek. Stało się to przypadkowo! Do rzeźby Warszawskiej Syrenki Ludwice Nitschowej pozowała na krótko przed wybuchem II wojny światowej młoda i urodziwa absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego Pomnik polegli Niepokonani rozcięta Syrenka WarszawskaKrystyna Krahelska. Krahelska, dziewczyna zresztą rodem znad Prypeci, obdarzona pięknym głosem, muzykalnością i talentem poetyckim, w konspiracji była łączniczką pułku „Baszta” AK, później sanitariuszką w I plutonie trzeciego szwadronu dywizjonu „Jeleń”, 7. Pułku ułanów AK. Pisywała wiersze i piosenki (jej tomik Smutna rzeka ukazał się dopiero w Londynie, w roku 1964). Piosenkę „Hej, chłopcy, bagnet na broń” napisała prawdopodobnie w 1942 r. Opublikowano ją 20 listopada 1943 r. na łamach wychodzącego w Warszawie podziemnego dwutygodnika harcerskiego „Bądź gotów” i natychmiast podchwycili ją żołnierze AK i BCh w całym kraju. Zginęła w czasie Powstania Warszawskiego na ulicy Polnej w natarciu na tzw. Dom Prasy przy ul. Marszałkowskiej 3/5, trafiona trzema kulami prawe płuco. Los zrządził, że jej popiersie nad Wisłą w czasie Powstania zostało również trzykrotnie przestrzelone. Czy jest na świecie pomnik, który ma bardziej wymowną i wzruszającą historię?…”.  

Gdyby ktoś z Państwa był zainteresowany większa ilością szczegółowych informacji dotyczących polskich piosenek Powstania Warszawskiego, ( ale nie tylko) polecam książkę „Złota Księga Pieśni Polskich” autorstwa Zbigniewa Adrjańskiego, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2010.

komentarzy 49 do wpisu “Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój”

  1. Aleksander

    Pani Jadwigo,
    Pięknie Pani pisze o bohaterach Powstania Warszawskiego.
    A ja mam jednak mieszne uczucia…
    Pisze Pani tam o piosenkach…
    Pomyślałem więc jakos o tych bohaterach…
    Również o tych bohaterach co zginęli pod Smoleńskiem..
    No i przyszła mi na myśl inna piosenka…
    „Czy warto było…” ?
    Co Pani na to ?

  2. Aleksander

    Miało być
    „A ja mam jednak mieszane uczucia”
    Przepraszam…

  3. Jadwiga

    Panie Aleksandrze,
    wiele osób ” ma jednak mieszane uczucia” i ja też.
    koszty ogromne, a zyski ?????????
    pozdrawiam

  4. Andrzej

    Byłem na Powązkaxh Wojskowych. W przeddzień, bo w dniu właściwym będzie tłoczno i pewnie z ograniczeniami BOR-u. Więc dziś tylko wpadnę „poza godzinami”, a wieczorem pójdę na Wolę, tam gdzie leży 150 tysięcy i jest najpiękneijszy- moim zdaniem- pomnik popowstańczy… Na Powązkach mam rodzinnny grób- trzy nazwiska związane z odejściem w czasie Powstania; w tym jedno- symbolicznie, mogiła była pod gruzami Franciszkańska 12, a potem… kilkadziesiąt osób -ofiar tej bomby gdzieś pochowano jako NN. Położyłem mieczyki- białe i czerwone, zawsze tak robię. Zapaliłem świeczkę, potem była burza…
    Polecam blog : http://requiem1944.bloog.pl/
    Pozdrawiam.
    PS: Ale pobiegli!!! Prawda?

  5. Andrzej

    Nie dodałem: na tablicy powązkowskiej jeszcze słowa pamięci symbolicznej- ofiara KL Auschwitz i młodziutki podchorąży, który zginął zapewne w Łomiankach- we Wrześniu. Tak z racji 1 Sierpnia jakoś wraca cały dramatyczny czas… Pozdrawiam.

  6. Jadwiga

    Andrzeju,
    w dniu 1 sierpnia we mnie sa jakby dwie osoby, jedna która chodziła na cmentarze a druga pytajaca od lat dlaczego i po co, jaką cene zapłacili i za co?
    ps. bieg na 800 wspaniały

  7. Beata

    Jadziu i znowu dowiedziłam się czegoś nowego z Twojego blogu; nie wiedziałam że Krystyna Krahelska zginęła w „moich rejonach” na Polnej, przed moją szkołą (której oczywiście wtedy nie było).

  8. Jadwiga

    Beato,
    Z każdego wpisu ja sama dowiaduje się czegoś nowego, po prostu uczę się, bo aby napisac coś należy przeczytać wiele i wyjąć kwintesencję tego o czym chcesz opowiedzieć. Tym razem też tak było.

  9. Pleciuga

    Jadziu! Nie komentuję, bo mi się łza w oku zakręciła. Dziś myślami jestem przy mojej babci ( matce mojego ojca). Zginęła w czasie Powstania w czasie nalotu. Kazała wszystkim domownikom iść do schronu, a sama zabrała się za przygotowywanie obiadu. Gdy ją odnaleziono pod gruzami kamienicy na ul. Moniuszki – jeszcze żyła. Została zawieziona do szpitala na Solcu i tam drugi nalot spowodował, że na Solcu już została na zawsze. Na Powązkach jest Jej symboliczny grób.
    Pozdrawiam – Jadziu.

  10. Jadwiga

    Ewo,
    mało jest Rodzin w Warszawie, które nie straciły bliskich w Powstaniu. Z Andrzeja rodziny trzy osoby, z Joli – Jej ojciec, Twoja babcia, i jak byśmy tak szli po kolei to okazało by się, że w Warszawiacy mają rodzinnych strat wiele, bo oprócz tych osób co walczyły ginęła również ludność cywilna.

  11. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    piszę i czekam na syreny z naszej wiejskiej remizy. Za młody jestem, by cokolwiek oceniać. Brzydzę się też gloryfikowaniem przegranych walk, szczególnie tych, w których zginęło 200 tysięcy niewinnych ludzi. Coś jednak jest w tym Powstaniu Warszawskim (wielka litera – celowo), co każe mi – corocznie – poświęcać długie treningi w tej intencji. Tak było i w tym roku. O czym mowa?

    Napomknę o tym u mnie. A może i nie…

  12. Jadwiga

    Panie Tomku,
    Powstanie Warszawskie wzbudza różne emocje, z którymi ja nie moge dyskutować, bo za dużo ludzi poniosło ogromne straty, które bolą.

  13. Randdal

    współczucie i tragiczny smutek, czym starszy jestem, tym gorzej przechodzę tę datę.

  14. Kasia

    Trudno nam ferować wyroki, znając historię. Rosjanie mieli pomóc, nikt nie spodziewał się, że woja skończy się już za rok. Jako wnuczka żyjącego powstańca też mam mieszane uczucia, jednak taki zryw patriotyczny wymagał ogromnej odwagi i za to podziwiam i szanuję. Nie wiem czy bym w sobie taką odwagę znalazła.

  15. Jakub

    Pani Jadwigo.

    To bardzo piękny i świetnie pomyślany tekst.Gratuluję.
    Ja obecnie zawikłałem się w wesele mojej córki,którego finisz odbędzie się w tym tygodniu.Tak więc bardzo przepraszam,że nie odpisywałem,ale sama Pani rozumie.
    Mam bardzo wiele Pani do powiedzenia i gdy tylko to wszystko się skończy,napiszę.
    Pozdrawiam Bardzo Serdecznie.Życzę Dużo Zdrowia.Jakub

  16. Jula - grafomanka

    Będąc młoda dziewczyną , licealistka oglądałam słynnych „Kolumbów rocznik 20” i inne świetne filmy w tym „kanał” i utożsamiałam się z tamta młodzieżą …

    Obecnie bardziej utożsamiam się z cywilami z tamtego okresu, zwłaszcza z matkami … „Matki nieulękłe wobec wroga, które miały też odwagę (jak zaświadcza prof. Jan Ciechanowski, naoczny świadek tego zdarzenia) wykrzyczeć Borowi-Komorowskiemu w twarz: „Morderco naszych dzieci!”

  17. Jadwiga

    Julio,
    a My czy my byśmy nie krzyczały?!
    Rosjanie mieli pomóc pisze Kasia, a ktoś to z nimi uzgadniał, polityka i wyliczenia wzięły górę nad rozumem i rozsądkiem, jak zwykle obrzydliwa polityka zamiatała jak diabeł ogonem! Nasz naród do zrywów wielki a do rozumu? Szkoda tylko ludzi, co niewinnie oddali zycie, setek tysięcy poległych i naszej młodzieży, i za nich właśnie stawiam świeczki pod Pomnikiem Polegli Niepokonani, pięknym pomnikiem – jak napisał Andrzej.

  18. Jadwiga

    Jakubie,
    dziękuję
    życze szczęśćia córce i pomyślności na nowej drodze życia

  19. Jadwiga

    Randdalu,
    tylko dlaczego polegli niewinni , dlaczego młodzież, dlaczego zniszczono nam piękne miasto tak zupełnie tak do cna, jakie koszty ponieśliśmy to wiemy, jaki był zysk tej masakry ?

  20. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    http://w79.wrzuta.pl/audio/7QO1Uo3mMlY/dorota_osinska_-_warszawskie_dzieci – bardzo łądne wykonanie, które właczyło mi się podczas neidzielnego treningu. Tu chyba nagrane z „jedynej słusznej stacji” – obcięte nieco na początku, a pod koniec parę słów kogoś innego… Tak ode mnie. I tyle.

  21. Jakub

    Pani Jadwigo.

    Wielkie podziękowania od Córki.

    Jeśli chodzi o Powstanie,to chyba dobrą odpowiedzią będzie tytuł blogu Vojtka „Życia nie można powtórzyć”.
    Polegli,ale wzruszają do tej pory i mam nadzieję,że wzruszać będą nadal.Mimo wszystko,polski Romantyzm okazuje się wielki.Pod każdą postacią.Pewnych rzeczy nie należy poruszać za bardzo dogłębnie.Należy oddać szacunek,bo za dużo słów wykrzywia prawdę.Dlatego piosenki brzmią bardzo stosownie.
    Pozdrawiam Bardzo Serdecznie. Jakub

  22. Jadwiga

    Panie Tomku,
    dziękuję serdecznie za Warszawskie Dzieci, inne wykonanie niż ja znam ale super.
    Dziękuję

  23. Jadwiga

    Panie Jakubie,
    Dziękuję bardzo za wizytę, za wpis

  24. Jola

    Jadwigo!piękny tekst wpisu i przypomnienie pieśni powstańczych.Na temat powstania trudno mnie się wypowiadać bo mam zbyt subiektywne spojrzenie.Ojciec mój został zastrzelony w siedzibie gestapo w Al.Szucha 12 sierpnia.Nie ma grobu .A ja zapalam świeczkę i składam kwiaty przy Pomniku na Woli gdzie spoczęły prochy ludności cywilnej zamordowanej przez Niemców.W każdą rocznicę Powstania nasuwają mnie się pytania piękny zryw wielka odwaga młodych ludzi i nie tylko Warszawa zrównana prawie z ziemią a jaki zysk? Życia ludziom nikt nie zwróci.Piszę z goryczą bo miałam 3 lata a brat 3 miesiące kiedy zginął nasz Ojciec.

  25. Jadwiga

    Jolu,
    w wielu warszawskich rodzinach straty były nie do ogarnięcia i dlatego ja nie mogę się wypowiadać, mogę tylko oddać hołd młodym ludziom poległym wtedy w sierpniu

  26. Jakub

    Pani Jadwigo.

    Dziękuję za radę i Pozdrawiam.Jakub

  27. Jadwiga

    Andrzeju,
    Byłam na Cm.Wojskowym na Woli, mieczyki na swoim miejscu, Syrena Warszawska dogłębnie zraniona czuwa nad wszystkimi

  28. Andrzej

    Obejrzałem fotki z Woli. Łanie tam, prawda? Pozdrawiam.

  29. Andrzej

    Jeszcze dwa słowa: Szkoda, że nie wiedziałem- złożyłbym hołd osobiscie. Mieszkam bliziutko, koło Parku Sowińskiego. Ale, co się odwlecze, to nie uciecze…

  30. Jadwiga

    Andrzeju,
    na Cm. na Woli leży Rodzina mojego ojca, wszyscy, ci którzy zginęli w Powstaniu i ci którzy po prostu odeszli, został tylko Mój Tata bo był w pierwszych transportach wywieziony na roboty , miał niespełna 15 lat…

  31. Jadwiga

    Andrzeju,
    Park Sowińskiego, park mojej wcesnej młodości dzieciństwa, radości i zabawy ale znim został ukształtowany był sponiewierany wielce, mieszkaliśmy na ul.Wolskiej 42 naprzeciwko fabryki Franaszka obecnie Foton kiedyś FotoPan czy coś podbnego) tego budynku nie ma, był wysoki chyba 7 pietrowy i po wojnie każdy sobie jeden pokój remontował, tak samo my po powrocie z Niemiec na 6 pietrze 11 metrów kwadratowych na kolejne 7 lat naszego życia, dopiero w roku 1954 przeprowadziliśmy się na Świerczewskiego (dzisiaj Solidarności ) koło Sądów, ale teraz to tylko wspomnienia bardziej lub mniej pamiętane.

  32. Kasia

    Pani Jadwigo, jakie piękne zdjęcia Pani do wpisu dodała 🙂

  33. MGM

    Witaj, Jadziu. Gdy jestem w Warszawie, często przechodzę obok pomnika Łączniczki (pewnie go znasz), nie wiem czemu, ale akurat ten pomnik budzi we mnie niezwykłe emocje. I świadomość, że wtedy, w czterdziestym czwartym było piękne upalne lato. Jak to połączyć w świadomości z walką i cierpieniem? Gdy byłam dzieckiem, czas wojny kojarzył mi się z czarno-białymi filmami, z szarością i pochmurnym niebem. Jakby wojna nie działa się w słoneczne dni… a jednak wciąż się dzieje na całym świecie. Smutne. Gosia

  34. Jadwiga

    Gosiu,
    dla mnie wojna to nie dość, że filmy czarno białe, wybuchy i filmy radziecke najczęśćiej bo takie były w kinach, no i bardzo zniszczona Warszawa, podobno(znam z opowiadań ojca) ciągle pytałam dlaczego tyle cegieł jest wszędzie? Podobne pytałam o to wszystkich, ojca sąsiadów i panie w przedszkolu.
    Ale jakoś nigdy nie myślałam, że wojna może trwać gdy słońce świeci, bo to prawie niemożliwe , słońce i wojna ? To się razem nie zdarza, ale jak to jest w życiu właśnie wtedy tak było.

  35. MGM

    Tak, gruzy również pamiętam, bo ja Warszawianka jestem tylko „przeflancowana” do Zagłębia… pamiętam na wpół zburzone kamienice oddzielone od dziurawych chodników parkanami, na których poprzyklejane były jakieś plakaty. I wszędzie place budów, i ruchome schody, i gołębie przed Pałacem Kultury, które goniłam z zapałem godnym lepszej sprawy… Warszawa jawi mi się jako ta Ziemia Obiecana. Ale to temat na inną okoliczność 🙂 Serdeczności niezmiennie, Gosia

  36. Jadwiga

    Gosiu,
    jako, że ja się wychowywałam na Woli to pamiętam takie doły wielgachne róg ulic Młynarskiej i Wolskiej, tam była pętla tramwajowa, i my oczywiście w tym dole przy tej pętli bawiliśmy się a czasami nawet skakaliśmy do ruszajacego tramwaju! dopóki ojciec nas nie nakrył i dał nam po tym tak zwanym zadzie i to porządnie pasem. A ja byłam starsza więc zarobiłam więcej niż brat, różne dziwne rzeczy robiliśmy na tej naszej Woli, bo przecież wtedy dzieci chowały się na ulicy… Najlepszą zabawa samą w sobie super, było wyjście z domu na podwórko, a dalej tylko trochę wyobraźni i hulaj dusza… A wyobraźni nam nie brakowało, nie mogę narzekać, tylko tyłek czasami mocniej bolał.

  37. Andrzej

    O rany, ale fajne wspomnienie. Tych tramwajów ( i obyczaju czasów), które czasem jechały ” na dziewiątkę” ( dla mlodszych- wskazanie korby szybkościomierza w tamtych wehikułach), w których czasem „jechało się na cycku”, w wagonie przyczepnym na tylnym pomoście wolno było palić, byli konduktorzy z wielkimi torbami, dzwonki, za które się – a konduktor tak dawał sygnały motorniczemu- pociągało. No, i rzeczywiście- szpan polegał na wskakiwaniu i wyskakiwaniu ” w biegu”… Pozdrawiam.

  38. Andrzej

    I jeszcze: jak w piosence-” Dziewiątką pojechać w Aleje, Krakowskie i przez Nowy Świat”… bo tak „9” jeździła. A przed szpitalem na Solcu była taka pętla- rozjazd, i Książęcą do góry ( i na dół też) A „17” Krakowskim i Miodową oraz wiadukt gdański jechała na Żoliborz… I jeszcze nie było pętli za AWF-em, gdy jeździliśm tam na zajęcia studium wojskowego to …gdzie dziś domy był poligon. A AWF był” na końcu świata”; koledzy- studenci, nawet ze stolicy mieszkali w akademikach- taka była norma… Dziś starzy naukowcy z AWF albo są już poza naszym światem, albo tylko mogą wspominać. Kajtek Hądzelek był tak młodziutki, że w koszykówce chyba grał za juniora… Pozdrawiam.

  39. Jakub

    Pani Jadwigo

    Życzę przemiłego dnia.

    Jakub

  40. Jadwiga

    Andrzeju,
    Ja na AWF jeżdziłam z Sadyby przesiadałam się w tramwaj nr 15 i jechałam tak prawie godzinę, ale przedtem przy pl. Zbawiciela wsiadała moja koleżanka Sejna Ozimkowa i pilnowała mnie bo ja spałam jako, że właśnie urodziłam córkę i miałam niedostyt snu, w ten sposób uzupełniałam braki, ale to był już rok 1970, a AWF też wtedy był daleko i był piekny, taki ogromnu teren, tyle zieleni, i biegaliśmy w ramach la, a Hądzerlek wtedy już był adiunktem w koszykówce. Piękne czasy, a studiowaliśmy w doborowym towarzystwie Jurek Kulej, Hubert Wagner „Kat”. Elwira Seroczyńska, Norbert Ozimek, jego zona, obecny Dziekan w AWF Noszczyk, Żurwski zapaśnik medalista IO, znakomity trener w zapasach, i wiele innych bardzo znanych osób w świecie sportowym.

  41. Jadwiga

    Panie Jakubie,
    Serdecznie dziękuję i życzę udanych najbliższych dni , jakże ważnych Rodzinnie.

  42. Yrsa

    Witaj Jadwigo !
    Piękny post .
    1 sierpnia , byłam na mszy św. w Katedrze Kołobrzeskiej , msza w intencji poległych z udziałem pocztów sztandarowych i garstki ludzi pamiętających te wydarzenia , reszta to ich rodziny i przygodni wczasowicze .
    Odniosłam wrażenie ,że wszyscy /podobnie jak ja/myślą nie o przeszłości , ale o dniu dzisiejszym i w tym momencie przypomniał mi się wiersz K.K.Baczyńskiego „Kolęda” , a szczególnie koniec :
    „…Aniołowie, aniołowie biali,
    o! przyświećcie blaskiem skrzydeł swoich,
    by do Pana trafił ten zgubiony
    i ten, co się oczu podnieść boi,
    i ten, który bez nadziei czeka,
    i ten rycerz w rozszarpanej zbroi,
    by jak człowiek szedł do Boga-Człowieka,
    aniołowie, aniołowie biali.”
    Bo ja właśnie teraz tak się czuję zagubiona , wystraszona i bez nadziei , Oni mieli chociaż odwagę i nadzieję ,że coś zmienią .
    Pozdrawiam Yrsa

  43. Jadwiga

    Yrso,
    Szukałam w książkach, czytałam, zastanawiałam się w jaki sposób podkreślić uroczystość tego dnia, aby nie zapomnieć o tym co się stało, ku przestrodze nas samych i tych co przyjdą po nas. Piosenki wydały mi się najlepszym odniesieniem, bo przcież to poezja pisana przez młodych ku pokrzepieniu serc, a i muzyka wiadomo łagodzi obyczaje, i pomogła mi w tym książka pana Adrjańskiego, stąd nie wahałam się przedstawić tego co do mnie najbardziej przemawiało do serca i rozumu, a jak widać i do Was również. Dzięki p.Adrjanskiemu choć cząstka zebranych piosenek mogła być przedstawiona.
    Nie zgadzam się z tym co się dzieje w Warszawie, pod Pałacem Prezydenckim, dlatego zwrcam się ku poezji pokazując młodych ludzi, którzy tworzyli poezję choć wokół były walki a przed nimi wątpliwe jutro.

  44. Yrsa

    Jeszcze mam w pamięci film „Epidemia miłości ” , na żadnym filmie tak nie płakałam jak podczas emisji tego dokumentu , albo kolejny dokument „Miasto ruin” , wstrząsające dla oglądających w wygodnych fotelach , a co dopiero być tam , widzieć na własne oczy .Masz racje , lepiej widzieć lepszą stronę ludzi , tych pięknych i dobrych w czynach i słowach .
    Miłego wieczoru -Yrsa

  45. Jadwiga

    Yrso,
    dziekuje serdecznie, życzę miłego dnia i uśmiechów oraz radości, do usłyszenia

  46. Jakub

    Pani Jadwigo.

    Uwielbiam Wysockiego.Jego głos i ekspresję i w ogóle,w ogóle…
    Ale jak się ma trzydzieści lat z hakiem,to pół litra i kilogram kiełbasy wrażenia nie robi.Kaca niet.
    A Arlekino?Tam same Arlekiny,co śmiechy wyprawiają,a za tłustą pazuchą zbrodnia się uśmiecha.
    Pozdrawiam Serdecznie. Jakub

  47. WP Themes

    Nice brief and this fill someone in on helped me alot in my college assignement. Gratefulness you for your information.

  48. Paul

    Gdyby nie bohaterstwo Naszego Narodu pod: Grunwaldem, Wiedniem, w Powstaniach Listopadowym i Styczniowym czy wlasnie Powstaniu Warszawskim, nie mieli bysmy Kraju i nie byli bysmy W o l n y m Narodem !!!

    Chwala naszym Bohaterom po wsze czasy Amen !!!

  49. Jadwiga

    Paul
    dlatego uważam, że trzeba pisać bo słowo nie ulatuje jak myśl czy mowa, pozdrawiam
    j

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.