Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Vivaldi’

Długo zastanawiałam się nad tematem Polskie Boże Narodzenie, Wigilia, ponieważ czas ten jest dla mnie czasem magicznym, ale też i trudnym. W tym roku odeszła Mama, w 1939 r rozstrzelano Dziadka Stanisława, w 2000 roku zabrakło Mojej Ukochanej Teściowej, o której wszyscy mówili Babcia Marcysia. I jak to wszystko pogodzić z Wigilią i Narodzeniem Pańskim? W końcu po wielu lekturach dotyczących Świąt Bożego Narodzenie znalazłam w książce Zbigniewa Adrjańskiego pt. ”Złota Księga Pieśni Polskich” Wydawnictwo Bellona 2010, piękny podrozdział  dotyczący polskich kolęd. Ponieważ na temat Bożego Narodzenia pisano wiele i zajmowali się tym wybitni pisarze ,jak choćby Zygmunt Gloger, postanowiłam z nikim nie konkurować o palmę pierwszeństwa i znaleźć, dla Was umiłowani czytacze, coś fajnego, coś innego. A oto, co wyszukałam i zacytuję:

”…Boże Narodzenie. Z pierwszą gwiazdą rodziny polskie zasiadają do wigilijnej wieczerzy. Wszyscy z wszystkimi dzielą się opłatkiem. Składają sobie życzenia. Całują się i prawią różne serdeczności, których niestety nie uświadczysz, na co dzień. Trwa wielki festiwal powszechnej życzliwości, miłej adoracji. A na stole przykrytym śnieżnym obrusem tradycyjne potrawy. Siedem potraw w rodzinie chłopskiej, dziewięć w rodzinie szlacheckiej, jedenaście w pańskiej, jak zanotował kiedyś pod hasłem „wigilia” w Encyklopedii staropolskiej, skrupulatny jak zawsze Zygmunt Gloger. Tak było kiedyś! Ale wiele z tych zwyczajów zachowało się po dzień dzisiejszy. Jest zatem zielona choinka, pięknie przystrojona bombkami, piernikami. Jest sianko pod obrusem. Jest i wolne miejsce za stołem. Chociaż jak pisze Wincenty Pol w Pieśni o ziemi naszej, kiedyś takich miejsc zostawiano więcej:

„…A trzy krzesła polskim strojem,

koło stołu stoją próżne, …”

Hej! Łza się w oku kręci. Bo skąd wziąć te „trzy krzesła próżne” i w dodatku umieścić za stołem we współczesnym typowym polskim M-3?.Ale jedno miejsce, jako się rzekło, zawsze czeka. Dla spóźnionego gościa. Dla kogoś, kto jest daleko w tym dniu od rodzinnego domu. A czasem dla kogoś, kogo już nie ma wśród żyjących, lecz duchem obecny jest z rodziną. No i śpiewa się kolędy! Piękne polskie wzruszające kolędy i pastorałki, których jest taka w naszym śpiewniku narodowym obfita mnogość. Kolędy, które przy wigilijnym stole jednoczą wszystkich. A więc: Wśród nocnej ciszy, Dzisiaj w Betlejem, Lulajże Jezuniu, Bóg się rodzi, W żłobie leży itd. Tych kolęd znanych, lubianych i powszechnie śpiewanych jest chyba z kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset! Trudno naprawdę policzyć! Są kolędy wiejskie i miejskie, szlacheckie i ludowe. Stare i nowe. Są kolędy żołnierskie, powstańcze, partyzanckie, robotnicze, więzienne i obozowe. Sporo z nich powstało w latach ostatniej wojny i okupacji. Są nawet w śpiewniku polskim kolędy rewolucyjne. A całkiem ostatnio, o zgrozo, słyszy się kolędy w wykonaniu zespołów rockowych adresowane do najmłodszej generacji Polek i Polaków. Aliści próżny to trud, bowiem nasza młodzież, która często w pogardzie ma dawne pieśni narodowe, w ten jednakże wigilijny dzień, który zdarza się raz w roku, preferuje właśnie staromodne kolędy. I w ten sposób dziadek śpiewa z wnukiem, zacierając pokoleniowe różnice. Mało tego! Jest to dzień, w którym śpiewają wszyscy. I ci, co głos mają, i co go nie mają! Na temat patriotycznej lub społecznej funkcji kolędy ludowej można napisać niejedną naukowa rozprawę. Dziwna na ogół jest ta polska kolęda i to polskie kolędowanie. Dziwne i jakżeż zachwycające. Wspomniany tu Zygmunt Gloger napisał, że gdyby ktoś, kto nie zna dokładnie Nowego Testamentu chciał sobie wyrobić zdanie na temat pochodzenia Świętej Rodziny tylko na podstawie naszych kolęd, to rychło doszedłby do przekonania, że „mały Pan Jezusek” urodził się gdzieś w Polsce, w wiejskiej stajence. A Maryja Panna i św. Józef też byli Polakami. Sadzę nawet, że nasz znakomity encyklopedysta nie dopowiedział jeszcze jednej myśli, iż roszczenia, co do miejsca urodzenia małego Jezusa mogą być nawet regionalne. A stąd już tylko krok do dawnych dzielnicowych waśni i swarów, o których przecież z takiej okazji pisać się nie godzi. A jednak, co robić, kiedy w różnych kolędach ludowych śpiewa się raz po kaszubsku, raz mazurząc, to znowu z góralska. Gdzie, zatem umieścić na mapie regionów to „polskie Betlejem”? Zgódźmy się, zatem na kompromis, że szopka z kolędy jest zwyczajną szopką, czyli stajenką po prostu! Że przed tą szopką zbierają się pasterze o dźwięcznych polskim imionach Bartek, Wojtek, Kuba czy Michał, ponieważ jeden z nich zobaczył na niebie zorzę i zawołał:

Bracia patrzcie jeno, jak niebo goreje,

Znać, że coś dziwnego w Betlejem się dzieje.

No tak, jeśli to szopka wędrowna, z którą „po kolędzie” chodzi od domu do domu, w towarzystwie niedźwiedzia lub tura, śmierci, diabła i króla Heroda oraz innych tradycyjnych postaci z jasełek – to czy np. Herod też jest polskiego pochodzenia? Jak jest z tym Herodem? Zgódźmy się zatem, że Herod jest królem żydowskim polskiego pochodzenia i basta! Ale jest też w kolędach ludowych coś jeszcze dziwnego! A mianowicie, swego rodzaju serdeczna poufałość do świętych, do świętej Rodziny, zawsze jednak na granicy taktu i dobrego tonu:

Oj maluśki, maluśki, maluśki, Kieby rękawicka.

Alboli tu jakoby, jakoby, Kawalecek smycka…

– śpiewają sobie górale o małym Jezusku. W tej góralskiej kolędzie św. Józef jest zwyczajnie nazywany „kochanym Tatusiem”, a Maryja „ubożuchną Matką”. Czy można to jeszcze piękniej wyrazić? W tej samej kolędzie górale wspominając jak to dobrze się Jezusowi powodziło w niebie, a jak źle na ziemi, zatroskani śpiewają:

Tam pijałeś ceć jakieś, ceć jakieś, Słodkie małmazyje,

Tu się Twoja gębusia, gębusia, Łez gorzkich napije

Dodajmy przy okazji, ze małmazyja, czyli wino małmaskie było trunkiem przednim, cenionym wyżej od węgrzyna, czyli lud prosty tego nie pijał. A zatem niedwuznaczna tu aluzja do szlachecki obyczajów w „królestwie niebieskim”. Mam nadzieję, że Czytelnicy wybaczą mi ten żartobliwy ton w omawianiu kolędowego tematu. Boć też kolęda, szczególnie jej późniejsza osiemnastowieczna odmiana w postaci polskiej pastorałki, nie zawsze przecież jest poważna. Są tu teksty humorystyczne, satyryczne nawet. I toż samo dotyczy muzyki. Wiele bogactwa wnieśli do naszej tradycji bracia zakonu franciszkanów w połowie XIII wieku. Oni to właśnie przywieźli ze sobą do Polski obyczaj urządzania i wystawiania w kościele szopki z drewnianą figurką Pana Jezusa. Liczne powinowactwa odnaleźć można również miedzy średniowieczną kolędą polską i czeską. Braciom Czechom też tu wiele zawdzięczamy. Wreszcie są w naszej kolędzie ślady znanych madrygałów i muzyki rokoka. Czasem na nutę a la Corelli, czasem słychać w nich muzykę Vivaldiego. Słychać w nich czasem menuety, gawoty i sarabandy, czyli utwory taneczne. Znakomity muzykolog prof. Adolf Chybiński odkrył nawet w jednej z naszych kolęd rytmy portugalskiego tańca La Falia. Ośmielony tym widocznie lud polski, widząc i słysząc jak to się modne w ówczesnej Europie do potrzeb kolędowania przystosowuje, dawajże tworzyć własne kolędy pod muzykę skocznych mazurków, zawiesistych polonezów, łagodnych kujawiaków. W każdym razie, kiedy znany śpiewnikarz ksiądz M. Mioduszewski wydawał swój Śpiewnik kościelny w roku 1843, były tam już całkiem inne niż w średniowieczu utwory. I jeszcze jedno spojrzenie na podsumowanie kolędowych myśli. Prawie wszystkie znane polskie kolędy są anonimowe. Dotyczy to muzyki i tekstu, chociaż starali się tu zdobyć laury popularności i Kochanowski (Kolęda na nowe lato), i Słowacki (Kolęda ze złotej czaszki), też i Mickiewicz (Kolęda z Dziadów). Nie osiągnęły one jednak większej popularności. Być może są zbyt literackie. Wszak nawet Leon Schiller, układając swoją Pastorałkę sięgnął przede wszystkim do kolęd ludowych. Dwaj tylko wielcy doczekali się w tym względzie satysfakcji: Franciszek Karpiński ma swoją popularna kolędę Bóg się rodzi i wiele lat po nim Teofil Lenartowicz, który napisał Mizerna, cicha stajenka licha. Widocznie do napisania lub skomponowania dobrej kolędy trzeba mieć specjalny talent. Ale śpiewać za to mogą wszyscy…”

„Wśród nocnej ciszy”

http://www.youtube.com/watch?v=tur9Vtn_QYE

„Dzisiaj w Betlejem”

http://www.youtube.com/watch?v=MnQ4_10Te-o&feature=related

„Bracia, patrzcie jeno”

http://www.youtube.com/watch?v=vCE-xvKQNgg&feature=more_related

„Mizerna cicha”

http://www.youtube.com/watch?v=SoqgBzOAh-k&feature=related

,„Gdy się Chrystus rodzi”

http://www.youtube.com/watch?v=MesFpjpCbE4&feature=related

„Pójdźmy wszyscy do stajenki”

http://www.youtube.com/watch?v=10-1sY8UGQU&feature=related

„Lulajże Jezuniu”

http://www.youtube.com/watch?v=mpYjJaLoD-Y&feature=more_related

„Jezus malusieńki”

http://www.youtube.com/watch?v=zX8smtls-3k&feature=related

„Oj Maluśki, maluśki”

http://www.youtube.com/watch?v=nLHMHoTwft4&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=JcPzxWHIIt4&feature=related

„Gdy śliczna Panna”

http://www.youtube.com/watch?v=qEqiNInbdto&feature=related

„Bóg się rodzi”

http://www.youtube.com/watch?v=UA1e9Xgex34&feature=related

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.