Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Unia Polskich Związków Sportowych’

Statuetka Złotej Księgi Absolwentów Politechniki Warszawskiej

W dniu 15 listopada 2017 r odbyła się Wielka Gala Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Warszawskiej podczas której wpisano do Złotej Księgi  czterech zasłużonych absolwentów:

Andrzeja Jagusiewicza -absolwenta Wydziału Inżynierii Sanitarnej i Wodnej PW z roku 1964 oraz Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w 1971, który uzyskał w 1976 r. doktorat w dziedzinie nauk technicznych na Politechnice Wrocławskiej z zakresu prognoz zanieczyszczenia powietrza, wielce zasłużonego pracownika Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ w Genewie (1982-1986 i 1988-2001), pracownika Kancelarii Sejmu RP w randze Dyrektora Protokołu Dyplomatycznego (2001-2003), a w latach 2008-2014 Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Polsce. Oczywiście wymieniłam najważniejsze funkcje jakie Andrzej Jagusiewicz pełnił w od czasu ukończenia PW. Obecnie jest Dyrektorem ds. Eko-bezpieczeństwa w Międzynarodowym Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego.

mgr. inż Andrzej Szalewicz

Andrzej Witold SZALEWICZ – magister inżynier, działacz sportowy, kolekcjoner i genealog.
Absolwent Wydziału Łączności Politechniki Warszawskiej, który w 1965 r. ukończył studia magisterskie z zakresu elektroniki a także Studium Podyplomowe  PW w zakresie ekonomiki, organizacji produkcji i ergonomii w 1972 r.
Pracę zawodową rozpoczął w Zakładzie Materiałów Magnetycznych „Polfer” w Warszawie bezpośrednio po skończeniu studiów magisterskich. Pracę dyplomową nt. „Opracowanie izolatora ferrytowego z efektem przemieszczania pola w.cz. na pasmo 7,5 cm”, napisał pod kierunkiem prof. Adama Smolińskiego. Na podstawie tej pracy wykonany był podzespół izolatora mikrofalowego, który wykorzystywano później przy produkcji radarowych mierników prędkości ruchu obiektów. Początkowo pracował w laboratorium Wydzielonego Biura Rozwojowego, a następnie został kierownikiem Wydziału Ferrytów Kubkowych, a po roku równocześnie zastępcą szefa produkcji.
W 1974 roku został powołany na stanowisko dyrektora naczelnego Zakładu Aparatury Elektronicznej ZZUJ „Polon”. Zakład miał do wykonania złożone zadanie: wdrożenie do produkcji modułów standardu CAMAC -Blokowego systemu oprzyrządowania elektronicznego do pomiarów automatycznych i sterowania układami. Standard opracowano w CERN w Genewie. Prototypy bloków funkcjonalnych wykonywano w IBJ w Świerku, w Instytucie Fizyki w Krakowie, a także na Politechnice Warszawskiej.

nominowani do nagrody Złotej Księgi Absolwentów PW

Podzespoły sprowadzano głównie zza granicy, co było znacznym utrudnieniem. W końcu lat osiemdziesiątych Zakład produkował już ponad 90 bloków funkcjonalnych, co było dużym osiągnięciem i za co na Międzynarodowych Targach Poznańskich przyznano symboliczny klucz Juniora Eksportu. System CAMAC był wykorzystywany w wielu gałęziach gospodarki w nauce, przemyśle, a także w medycznej aparaturze jądrowej m. in. w spektrometrach widm energetycznych radioizotopów, a także w pierwszym tomografie rentgenowskim zainstalowanym w 1979 r. w Akademii Medycznej w Poznaniu. Największe wykorzystanie system CAMAC znalazł jednak we wspomaganiu sterowania i monitorowania pracy bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów (do 2001 r.)

wręczenie Statuetki

Po wprowadzeniu stanu wojennego ( zwolniony z ZAE POLON za brak określenia ideologii politycznej i obronę pracowników najlepszych konstruktorów firmy należących do Solidarności, których aresztowano a za którymi się ujął jako dyrektor naczelny) mgr inż. Andrzej Szalewicz pracował jako dyrektor techniczno-handlowy firm polonijno-zagranicznych „Pulson” i „Unimed Electronics”, gdzie produkowane były urządzenia elektroniczne na eksport, m.in. moduły CAMAC, następnie podjął własną działalność gospodarczą.
W roku 1999 został pełnomocnikiem ds. normalizacji SEP. W ciągu siedmioletniej działalności przyczynił się do wydania 16 norm SEP, pozyskania firm sponsorujących tworzenie nowych norm, podpisania porozumienia między PKN i SEP. A. Szalewicz reprezentował Stowarzyszenie w Radzie Normalizacyjnej PKN, pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego i czynnie uczestnicząc w procesie dostosowania polskich norm do wymogów Unii Europejskiej.

W 2002 roku powierzono mu stanowisko pełnomocnika PKOl ds. inwestycji Centrum Olimpijskiego, w tym czasie nadzorował proces projektowania i budowy. Obecnie jest szefem obiektu do spraw technicznych.
Już podczas studiów rozpoczął działalność społeczną na rzecz sportu i turystyki.  Jest współzałożycielem Polskiego Związku Badmintona. Przez 14 lat był pierwszym prezesem (obecnie Prezes Honorowy), w latach 1985-1987 pełnił funkcję wiceprezydenta Europejskiej Unii Badmintona EBU. Dwukrotnie był Prezesem Unii Polskich Związków Sportowych, następnie wybrano go na Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, funkcję tę sprawował w latach 1991-1997. Kierował polską ekipą olimpijską  na Igrzyskach Olimpijskich w Albertville’92, Barcelonie’92, Lillehamer’94 i Atlancie’96. Był inicjatorem powołania Polskiej Fundacji Olimpijskiej- agencji marketingowej dla potrzeb Polskiego Komitetu Olimpijskiego Był również Prezesem Fundacji Rozwoju Anina oraz Fundacji Badmintona, członek założyciel Fundacji Politechniki Warszawskiej ( pracuje w Komisji Rewizyjnej).

Od wielu lat pełni funkcję Przewodniczącego Klubu Kolekcjonerów Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Organizował i był Przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego XIV i XXV Światowych Targów Kolekcjonerów Olimpijskich pod auspicjami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego; Jest członkiem Warszawskiego Towarzystwa Genealogicznego i Polskiego Towarzystwa Heraldycznego. Jest prekursorem zastosowania badań genetycznych w poszukiwaniach genealogicznych.
Autor siedmiu książek, wielu artykułów w periodykach, czasopismach i pracach zbiorowych. Za pracę zawodową i społeczną został odznaczony: Krzyżem Komandorskim OOP, Krzyżem Oficerskim OOP, Krzyżem Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem Zasługi, Distinguished Service Award International Badminton Federation, Złotym Medalem Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Polskiego Związku Badmintona, Medalem 100-lecia Odrodzenia Politechniki Warszawskiej. Jest wyróżniony  tytułem Honorowego Obywatela miasta Głubczyce.

Kolejnym wyróżnionym był magister inżynier Andrzej Kozłowski absolwent Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych PW z roku 1976.

Założyciel Firmy Bauma Sp. z o.o produkującej  nieznaną wówczas betonową kostkę brukową. W 1997 r po przekształceniu Firmy w spółkę akcyjną wprowadza firmę na giełdę. Firma rozpoczyna również produkcję deskowań stropowych. Firma ma swoje dwie firmy córki w Rosji i na Ukrainie.

Pan Andrzej Kozłowski jest laureatem Lidera Polskiego Biznesu i wielu innych prestiżowych wyróżnień.

Doktor inżynier Piotr Szewczyk był kolejnym wyróżnionym absolwentem Wydziału Elektronicznego PW. Stypendysta Deutscher Akademischer Austauschdienst w Aachen. Doktoryzował się na Politechnice Warszawskiej w 1998 r.

Piotr Szewczyk jest założycielem i Prezesem Zarządu APS Energa SA. Firma została założona przez Profesora Politechniki Warszawskiej dr. hab. inż Antoniego Dmowskiego i jego trzech doktorantów. Zespół opracował nowatorska technologię zasilaczy dla technologii plazmowych, które zostały wyeksportowane do Holandii, Niemiec, USA, Korei południowej, Japonii, Chin oraz na Taiwan. Firma jest producentem systemów zasilania gwarantowanego m.in dla sektora energetycznego nafty i gazu, ciepłownictwa, przemysłu, telekomunikacji, trakcji, medycyny, i innych, w których zabezpiecza ciągłość pracy krytycznych procesów technologicznych, w szczególności procesy wrażliwe na jakość i ciągłość zasilania.

Przedstawiłam pokrótce osoby, dla których popołudnie 15 listopada było ukoronowaniem wieloletniej pracy zawodowej i społecznej, za co nominowani wpisani zostali do Złotej Księgi Absolwentów Politechniki Warszawskiej.

Wszystkim laureatom składam najserdeczniejsze gratulacje!

Po części oficjalnej nastąpiła część artystyczna, którą uświetnił Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej przedstawiając lwowskie piosenki, a młodzi adepci zespołu wykonali poloneza oraz zatańczyli pięknego krakowiaka i tańce góralskie.

Na zakończenie zaproszono wszystkich na wspólny poczęstunek!

O czym poinformowała Was

Wasza Jadwiga

 

Był rok 1982, gdy po raz pierwszy na zebraniu Zarządu Polskiego Związku Badmintona w Warszawie ówczesny dyrektor Wydziału KF Urzędu Wojewódzkiego w Opolu Zbigniew Przybylski nieśmiało postawił wniosek: Głubczyce muszą mieć nowa halę dla potrzeb badmintona. Na Sali zapanowała cisza. Hala w Głubczycach? Musiało jeszcze minąć kilka lat, aby projekt budowy nabrał tempa. W 1986 czy 87 r delegacja z Głubczyc stawiła się w związku z rysunkami i planami Warszawie. Marian Masiuk dyr. OSiR, Edward Kurek, Bohdan Chomętowski- prezes OZBad w Głubczycach, Jerzy Kozłowski prezes LKS Technik Głubczyce i  Ryszard Borek, a także przedstawiciel Urzędu miasta Głubczyce oraz przewodniczący Rady Miejskiej. Taki był chyba skład owej delegacji, o ile mnie pamięć nie myli.

Moi Koledzy byli znakomicie przygotowani do obrony swoich wizji-, jaka powinna być hala badmintonowa w Głubczycach. Powinna być wysoka i pełnowymiarowa. Dlaczego taka wysoka zapytacie? Tego wymaga regulamin sportowy, hala do badmintona powinna mieć wysokość minimum 11 metrów, powinna być też na tyle duża, aby rozłożyć na niej minimum 6 kortów do gry w badmintona, a do tego rozkładane trybuny dla widowni. Bez trybun powinno się zmieścić kilka kortów więcej. Plan hali 34 x 50 m był przemyślany, szatnie dla zawodników, pokój dla trenerów, pokój kierownictwa zawodów, zadbano także o speakerów. Co jeszcze mogę dodać, chyba tylko to, że front od ul. Sportowej to projekt hotelu z 56 łóżkami, hotel niezbędny w organizacji nie tylko zawodów, ale różnych imprez okolicznościowych. Z takim planem uzgodnionym z władzami głubczyckimi pomaszerowaliśmy do Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki z nadzieją, ze wesprą nasze starania. Chyba byliśmy nieźle przygotowani, gdyż władze GKKFiTu zaakceptowały program oraz założenia budowlano- organizacyjno- finansowe. W sumie pełni zapału i nadziei powróciliśmy do pracy w związku, a w Głubczycach w roku 1988 ruszyły prace budowlane.

W roku 1984 Głównym Komitetem Kultury Fizycznej i Turystyki dowodził jeszcze przewodniczący Marian Renke, który wraz z dyrektorem Departamentu Inwestycji zaakceptowali nasze starania i wstawili budowę hali w Głubczycach do planu centralnego, co gwarantowało wsparcie finansowe budowy. Oczywiście działacze głubczyccy ściśle współpracując z władzami samorządowymi gminy również toczyli walkę o pieniądze na potrzeby budowy hali. Wszystko układało się po naszej myśli, ale nie do końca. Pod koniec 1985 r. na stanowisko ministra sportu nieoczekiwanie powrócił Bolesław Kapitan. Bolesław Kapitan kierował sportem i ruchem olimpijskim w PRL przez kolejne dwa lata. Znowu zaczęły się wędrówki do GKKFiT aby hala nie wypadła z planu centralnego.  Na przełomie lat 1987-1988  Bolesław Kapitan został zastąpiony przez Aleksandra Kwaśniewskiego, od dwóch lat pełniącego funkcję ministra ds. młodzieży. I znów trwały wizyty u poszczególnych osób GKKFiT, znów trwały rozmowy, przekonywanie władz, że hala w Głubczycach jest niezbędna, że trwa budowa i środki finansowe są konieczne. Ile tych wizyt odbył prezes Polskiego Związku Badmintona Andrzej Szalewicz i ja już nie pamiętam, dużo. Wiem, że co dwa trzy miesiące Marian Masiuk, szef budowy pisał do urzędu stosowne pismo, my pisaliśmy pismo i prezes zanosił tę korespondencję do Departamentu Inwestycyjnego GKKFiT. W ten sposób dotrwaliśmy do roku 1989, do zmian systemu ekonomiczno- politycznego oraz do istotnych zmian władz na szczeblu centralnym.

Ponieważ po zmianie ustroju Aleksander Kwaśniewski poświęcił się kierowaniu SdRP, w 1991 r. wybrano nowego prezesa PKOl. Został nim Andrzej Szalewicz, pierwszy od niemal 40 lat szef tej instytucji, który nie był z zawodu funkcjonariuszem politycznym. Inżynier i gorący propagator badmintona. Usunięty ze stanowiska dyrektora ZAE „POLON” za obronę działaczy Solidarności, pracował w latach osiemdziesiątych na stanowiskach dyrektorów w różnych przedsiębiorstwach polonijno-zagranicznych, będąc jednocześnie prezesem Polskiego Związku Badmintona i Unii Polskich Związków Sportowych.

W tym czasie właśnie nastąpiła zapaść na budowie hali sportowej w Głubczycach. Zmiana systemu ekonomiczno-politycznego w Polsce spowodowała chaos na różnych szczeblach administracji oraz wstrzymanie finansowania poprzez urzędy centralne, ale też i gminy. Nadeszły trudne czasy, dotychczas budowa szła, powolutku, bo finanse spływały cienkim strumykiem, ale szła. Teraz zapowiadał się trudny czas. Dobrze, że Marian dysponował ekipami budowlanymi, które wykonywały prace budowlane a priori. Bez pieniędzy jedynie z nadzieją, że te w końcu dotrą i rachunki zostaną zapłacone. W ten sposób wybudowano mury, i czekało nas zadaszenie hali. Ale… nie było na to ani złotówki. W takim momencie w roku 1991 Andrzej Szalewicz został wybrany na prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Dla nas jego wybór stal się promykiem nadziei.

Wierzyliśmy, że znając sytuację na budowie w Głubczycach wcześniej czy później sprawa będzie kontynuowana. A sytuacja była trudna, gdyż w tym czasie następowały częste zmiany organizacyjne na szczeblu centralnych władz. W latach 1987 – 1990 istniał Komitet ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej, którego przewodniczącym był Aleksander Kwaśniewski, od 1991- 2000 zmieniono go w Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki, zmieniali się jego prezesi – było ich w tym czasie aż sześciu(Zygmunt Lenkiewicz, Michał Bidas, Zygmunt Zalewski, Marek Paszucha, Stefan Paszczyk, Jacek Dębski). Wszystkie te reorganizacje nie wpływały pozytywnie na kolejne decyzje o utrzymaniu w planie budowy hali w Głubczycach. Jednak pomimo tego pozyskiwaliśmy środki finansowe, tak by budowa nie została wygaszona. Pomimo starań w pewnym momencie z powodu braku środku na dalszą budowę nastąpiło jej wstrzymanie. Trudno sobie wyobrazić, stojące mury, widok nieba zamiast dachu, i podciągnięty pod dach hotel. Ten widok przerażał. Smutne… Taki nakład pracy tyle pieniędzy miałoby być zmarnowanych? To niemożliwe, musimy znaleźć jakieś wyjście z tej patowej sytuacji. Do tej pory rozum nam pomagał, najtrudniejsze kwestie rozwiązywaliśmy. Jak teraz poradzić sobie z takim kolosem, z halą, brakiem dachu, brakiem pieniędzy na krokwie, na zakup materiałów, na wszystkie niezbędne elementy tej układanki, przecież bark dachu może spowodować zniszczenie murów, a do tego nie można było dopuścić. Ciągle powtarzam, w życiu wszystko dzieje się po coś. Tym razem też tak było.

Wizyta Andrzeja Szalewicz prezesa PKOL oraz Eugeniusza Pietrasika ( zastępcy przewodniczącego UKFiT i wiceprezesa PKOL) w Raciborzu dały szanse namówienia mojego szefa Eugeniusza Pietrasika na przyjazd do Głubczyc, gdzie czekali wszyscy działacze badmintonowi, przedstawiciele firm wykonawczych władze Miasta i Gminy. Z nadzieja czekaliśmy na tę wizytę. W tym miejscu muszę się przyznać, ze Eugeniusz Pietrasik był moim szefem- prezesem Polskiej Fundacji Olimpijskiej, w której pracowałam, jako wice prezes do spraw marketingu. Namówiony przeze mnie i Andrzeja Eugeniusz przyjechał tylko na dwie godziny na spotkanie. Wizyta była dobrze przygotowana. Najpierw obejrzeliśmy stan prac wykonanych na budowie, następnie krótkie robocze spotkanie. Rozgorzała dyskusja, wypowiadali się wszyscy, od których zależała dalsza budowa. Mówili o kosztach o tym, co trzeba zrobić natychmiast a co w drugiej kolejności, aby dotychczasowe nakłady nie zostały zmarnowane i hala mogła być dokończona. Dwugodzinny pobyt przeciągnął się do kilku godzin. Moi koledzy i „nasi budowlańcy” byli znakomicie przygotowani do rozmów. Posiadali wiele argumentów na tak. Po kilkunastu dniach od spotkania otrzymaliśmy decyzję. Finansowanie budowy będzie kontynuowane! Dla nas było jasne, że hala w tym stanie nie może pozostać, bo ulegnie całkowitej dewastacji. Zrobiono już dużo, a do wykończenia nie są potrzebne wielkie niemożliwe nakłady. To był strategiczny moment i przełom w sprawie. W ciągu następnych trzech lat budowa została ukończona. Jeszcze przed jej ukończeniem dotarła do nas zupełnie niezrozumiała informacja, że zgodnie z przepisami decyzją burmistrza Głubczyc został sprzedany hotel. Integralna część hali, budowana razem z nią, ze środków miasta gminy oraz funduszy centralnych. Wszystko zgodnie z przepisami!

Pomimo takich nieprzyjemnych spraw hala w Głubczycach została zbudowana. Całkowity koszt budowy wynosił 25 miliardów starych złotych. W dniu 5 lipca 1996 r została oficjalnie przekazana do użytku miasta Głubczyce. W tym dniu właśnie odbyło się uroczyste otwarcie i jednocześnie otwarcie Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w badmintonie, co było sprawą bez precedensu w dotychczasowej działalności zarówno Polskiego Związku Badmintona jak i Klubu LKS Technik Głubczyce. W czasie uroczystości pożegnano olimpijczyków LKS Technika Głubczyce: Katarzynę Krasowską i trenera Ryszarda Borka, którzy za kilka dni odlatywali na IO Atlanta 1996. Podczas uroczystego otwarcia hali prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Szalewicz otrzymał od włodarzy miasta Głubczyc Jana Waca i Józefa Florka tytuł „Honorowego Obywatela Miasta Głubczyc”, za dotychczasowe zasługi, za opiekę nad rozwojem sportu w stolicy polskiego badmintona. Andrzej Szalewicz odebrał z ich rąk symboliczny klucz do grodu Głubczyce.  

Marian Masiuk główny budowniczy głubczyckiej hali, dyrektor OSiR, otrzymał z rąk wojewody Ryszarda Rembaczyńskiego złotą odznakę Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej.

Przewodniczący Rady Wojewódzkiej LZS Władysław Czaczka wręczył złotą odznakę Zasłużonego dla LZS prezesowi Kombinatu Rolnego SA Zbigniewowi Michałkowi, zaś prezes Polskiego Związku Badmintona Jadwiga Ślawska Szalewicz wręczyła odznaczenia przyznane przez Zarząd Związku.

Na zakończenie mojego szczególnego wspomnienia dotyczącego pamiętnego wydarzenia związanego z czterdziestoleciem LKS Technik Głubczyce chciałabym również podkreślić, że hala w Głubczycach, pierwsza specjalistyczna hala badmintonowa, powstała przy udziale następujących osób i firm:

Generalnego Wykonawcy Spółdzielnia Rzemieślnicza „Budomex”, Zofii Jarugowej, Bronisława Chmielewskiego, Eugeniusza Bugnara, Adama Wołoszyna, Romana Świderskiego, Dariusza Kozłowskiego, oraz branżowych przedstawicieli: Apoloniusza Iwanów, Krzysztofa Kunickiego, Jerzego Liberadzkiego, Krystyny Bartnik ( Urząd Wojewódzki Wydział Kultury Fizycznej), Bożeny Hasij Domagała, Władysława Czaczki,  Andrzeja Walczaka, Kazimierza Bernackiego, Urzędu Miasta i Gminy Głubczyce, Rady Gminy z jej przewodniczącym Janem Wac  i wielu, wielu innych, których nazwisk nie udało mi się przypomnieć.

Dla mnie i dla Andrzeja Szalewicza było to niezapomniane wydarzenie

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.