Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Hanka Łuszcz’

Do szkoły podstawowej chodziłam na  ul. Elektoralną12/14. Była to Szkoła Podstawowa Nr  59, która w roku 1970 połączyła się ze Szkołą Podstawową 220, która aktualnie mieści się w „nowym budynku” tysiąclatce oddanej do użytku w roku 1960, przu ul. Jana Pawła II pod numerem 26 a .Przed II wojną światową w budynku tym  przy ul.Elektoralnej 12/14  mieścił się Szpital  Św. Ducha.   Szpital św. Ducha powstał jako przytułek dla najuboższych w 1442 roku przy kościele św. Marcina przy ul. Piwnej. Założyła go księżna Anna Holszańska. Przez wiele lat mieścił się w obrębie murów starego miasta jako jeden z punktów systemu obronnego Starej Warszawy.  Szpital w latach 1859 – 1861 funkcjonował w nowo wzniesionym budynku przy ul. Elektoralnej w miejsce manufaktury karoc i powozów Tomasza Dangla. Projekt wykonał Józef Orłowski. Szpital był budynkiem renesansowym  i pierwszym warszawskim szpitalem z wolno stojącymi pawilonami. Od tego czasu aż do II wojny światowej był jednym z najnowocześniejszych szpitali w Warszawie. 25 września 1939 został zbombardowany, a ofiarami byli zarówno pacjenci jak i personel medyczny. Ponownie został zniszczony podczas powstania warszawskiego.

Szpital miał szczęście do ludzi, przed wojna klinikę chorób wewnętrznych prowadził czeski lekarz Vilema Dusan Lambl, zaś asystentem jego był Samuel Goldflam. Vilema Dusan Lambl badał pasożyty jelitowe, które powodowały chorobę żołądka i jelitową, określił je i zostały nazwane od jego imienia Lamblia intestinalis, następnie zmieniono nazwę na giardia lamblia (Giardia od nazwiska kolejnego uczonego, który też nad nimi pracował ) teraz używane są obydwie nazwy łacińskie czyli Lamblia intestinalis i giardia lamblia, popularnie zwane są lambliaza.

Drugim wielkim człowiekiem pracującym w tym szpitalu był Samuel Goldflam, który  był  asystentem Dusana Lambla, lekarzem, znakomitym neurologiem. W 1869 roku ukończył warszawskie gimnazjum. Od 1870 do 1875 studiował na wydziale lekarskim Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego. W 1875 uzyskał dyplom lekarza i zaczął pracę w klinice chorób wewnętrznych w Szpitalu Św. Ducha. Od 1876 do 1883 pracował jako asystent I Katedry i Kliniki Terapeutycznej Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego.] Był ulubionym asystentem profesora, cenionym także przez studentów, ponieważ chętnie objaśniał mało zrozumiałe komentarze profesora, Lambl bardzo słabo mówił po rosyjsku, po polsku prawie wcale. Na obchodach Lambl zwykle kończył wizytę u pacjenta poleceniem „Gospodin Goldflam, zapiszytie jemu czto nibud” („Panie Goldflam, zapisz pan mu cokolwiek”). W 1878 został etatowym ordynatorem. W tym czasie przyjmował też pacjentów w bezpłatnej poliklinice przy ul. Długiej.  W roku 1882 Goldflam wyjechał do Berlina i Paryża na dalsze studia, po powrocie objął swoje stanowisku w szpitalu Lambla. W Warszawie otworzył bezpłatną poliklinikę chorób wewnętrznych i neurologicznych dla niezamożnych chorych w swoim mieszkaniu przy ul. Granicznej 10. W trzech pokojach, z pomocą kilku młodych wolontariuszy, prowadził ją na własny koszt przez prawie cztery dekady (od 1883 do 1922 r. Uczniami i współpracownikami Goldflama w jego poliklinice byli   Zygmunt Bychowski, Henryk Higier, Dine, Samuel Meyerson, Feliks Winawer, Aleksander Tumpowski,  Maurycy Urstein, Zygmunt Srebrny, Natalia Lichtenbaum Szpilfogiel i inni.  Od 1922 do 1932 był wolontariuszem na oddziale neurologicznym Szpitala na Czystem (ul. Młynarska). Był organizatorem  Warszawskiego Towarzystwa Lekarskiego, jednym z założycieli Warszawskiego Towarzystwa Neurologicznego i pierwszym jego prezesem (1921-1923), członkiem czynnym Towarzystwa Naukowego Warszawskiego (1908), członkiem honorowym Lubelskiego Towarzystwa Lekarskiego (1905), członkiem honorowym Polskiego Towarzystwa Medycyny Społecznej., współtwórcą  „Warszawskiego Czasopisma Lekarskiego. Członek komitetu redakcyjnego i gremium wydawniczego „Neurologii Polskiej” od początku wydawania w 1910 do 1917. VI tom „Neurologii Polskiej” (1922) był poświęcony Goldflamowi, z okazji jego 70. urodzin.

Wielkim przyjacielem Goldfama, a także wieloletnim współpracownikiem, i pacjentem był Edward Flatau, który uważał Goldflama za nestora polskiej neurologii. W 1929 roku pisał do Rileya, sekretarza komitetu organizacyjnego I Międzynarodowego Kongresu Neurologicznego – „jako przedstawiciel polskiego komitetu wyrażam swoje zdziwienie i żal, że żaden z wiceprezydentów kongresu, ani żaden z honorowych członków … nie jest z Polski. Polscy neurolodzy nie ustawali w swoich wysiłkach dla nauki w czasie wszystkich lat zależności politycznej a ich praca zintensyfikowała się od czasu uzyskania niezależności … Nie widzę powodu, żeby wymieniać wszystkich ważnych dla nauki, ale nie mogę pominąć nestora polskiej neurologii – S. Goldflama, twórcę miastenii, który także nie został uwzględniony.”  Goldflam nie założył rodziny. Był wielkim społecznikiem , współpracował z Januszem Korczakiem, a w latach 1906-1926 był współzałożycielem i dyrektorem Kliniki dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Zofiówka” w Otwocku. Był też współzałożycielem Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Aby pokazać pełen obraz tego niezwyczajnego człowieka należy wspomnieć również, że był wielkim mecenasem sztuki. Był znawcą muzyki klasycznej Wagnera i Beethovena, stałym bywalcem Filharmonii Warszawskiej.

„(…) był jednym z najlepszych znawców i miłośników Beethovena. Nie zabrakło go nigdy na żadnym koncercie symfonicznym w Warszawskiej Filharmonii. W końcowych rzędach parteru, tuż przy przejściu, z daleka widoczna była charakterystyczna głowa Goldflama, który z przymkniętymi powiekami chłonął piękno muzyki. Wielu wybitnych artystów pierwsze swe kroki na niwie malarstwa, rzeźby i muzyki jemu zawdzięcza. W swoim prywatnym gabinecie przy ul. Granicznej 10 w Warszawie, otoczony pięknymi rzeźbami i cennymi obrazami, wśród stosu książek, pozostawiał Goldflam niezatarte wrażenie na każdym, kto miał zaszczyt zetknąć się z nim bliżej”.

Goldflam należał do Żydowskiego Towarzystwa Krzewienia Sztuk Pięknych, którego był jednym z założycieli. Pomagał w karierze wielu artystów, m.in. Artura Rubinsteina, który w swoich wspomnieniach opisał go kilkukrotnie. Rubinstein wspominał: „Jego ogromna biblioteka i rodzaj książek jakie się w niej znajdowały, świadczyły, że doktor Goldflam to człowiek wszechstronnie oczytany. Rozmowa z nim była nad wyraz interesująca. Poruszaliśmy wszystkie możliwe tematy, ciesząc się, ilekroć znajdowaliśmy kwestie do dyskusji”. W 1900 roku Goldflam napisał list polecający do Emanuela Mendla dla Władysława Reymonta, który cierpiał na neurastenię pourazową po wypadku kolejowym. Swoją kolekcję obrazów  przekazał Uniwersytetowi Hebrajskiemu wraz z biblioteką, natomiast pianino Mignon i zbiór nut zapisał Państwowemu Konserwatorium Muzycznemu w Warszawie. W dorobku naukowym Goldflama znajduje się sto prac naukowych a najlepiej znanymi są prace na temat miastenii i chromania przestankowego.

A wracając do Szpitala Św. Ducha i jego wybitnych pracowników, to w 1881 r. kierownikiem pracowni chemiczno-bakteriologicznej oraz ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych Szpitala św. Ducha, został Leon Nencki. Leon Piotr Nencki urodził się w roku 1848  w Boczkach, na ziemi sieradzkiej, lekarz, chemik, bakteriolog i propagator higieny społecznej. Ojciec był prawnikiem właścicielem Sikucina, Kobyli Miejskiej, Boczek i Bruss.Leon Nencki uczył się w Rządowym Gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim, a następnie w Gimnazjum Filologicznym w Kaliszu, w 1866 r  uzyskał maturę. Tego samego roku wstąpił na Wydział Lekarski Szkoły Głównej w  Warszawie. W 1872 roku wyjechał na uniwersytet w Bernie, gdzie złożył egzaminy lekarskie. W swojej pracy doktorskiej Ueber das Verhalten einiger aromatischer Verbinungen im Thierkőrper, której promotorem był  jego brat Marceli Nencki. Po otrzymaniu doktoratu, między uzupełniał swe wykształcenie na uniwersytetach w Wiedniu, Paryżu i Londynie, powrócił do Warszawy w roku 1877, gdzie  po nostryfikacji dyplomu podjął praktykę lekarską. W  1881 r. został mianowany kierownikiem pracowni chemiczno-bakteriologicznej w Szpitalu Św. Ducha w Warszawie, a następnie ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych tamże. Interesował się polepszeniem warunków higieny szpitali i mieszkań. Przedstawiał na posiedzeniach czasopisma Przegląd Techniczny najnowocześniejsze przyrządy do  dezynfekcji. Od roku  185 r.. był współredaktorem i współwłaścicielem Gazety Lekarskiej. W 1895 r. został mianowany honorowym członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Higienicznego z siedzibą w Brukseli. Opublikował około 60 prac naukowych w różnych czasopismach polskich i zagranicznych. Nie założył rodziny. Zmarł nagle,  22 maja 1904 roku  w Warszawie w wieku 55 lat, 3 lata po śmierci swego brata Marcelego. Został pochowany na Cmentarzu ewangelicko reformowanym w Warszawie. Uważam, że te trzy nazwiska ludzi wybitnych powinny być znane nam wszystkim, dlatego wspominam o nich.

Nie do wiary, że wszyscy oni pracowali w tym samym Szpitalu Św. Ducha, w budynku w którym wiele lat później przyszło mi pobierać nauki w ramach szkoły podstawowej? Jak można było się uczyć w tej szkole nie odnosząc sukcesów w nauce? No odpowiedzcie?  jak?   W szkole podstawowej nr 220 poznałam Renię, która chodziła do tej właśnie szkoły od pierwszej klasy to znaczy od roku 1952, natomiast ja rozpoczęłam naukę w roku 1954, ze względu na przeprowadzkę z ul. Wolskiej 42  na ul.Swierczewskiego 113.  Siedziałyśmy razem w jednej ławce, moja przyjaciółka,Renia od lat mieszka w Indonezji na wyspie Jawa. Nasza przyjaźń przetrwała już pięćdziesiąt osiem lat. Jak mocne więzy połączyły nas, na dobre i na złe które utrwaliły naszą przyjaźń pomimo odległości siedemnastu tysięcy kilometrów, bo  choć Renia jest daleko ode mnie kontakt z nią trwa i ciągle wydaje się nam, że to było tak niedawno, dopiero rozstałyśmy się a od naszego ostatniego spotkania  minęło już sześć lat. Renia zawsze pomagała wszystkim polskim zawodnikom badmintona, którzy jeździli do centrum szkoleniowego w  Jakarcie, szkolić swoje umiejętności w tej trudnejdyscyplinie olimpijskiej. A ja jako Prezes Polskiego Związku Badmintona byłam spokojna, o opiekę nad moimi najlepszymi zawodnikami.( Katarzyna Krasowska olimpijka, Dariusz Zięba, jeden z najlepszych technicznie wyszkolonych  polskich zawodników).  Do naszej klasy VII a, chodziłyśmy wraz z następującymi koleżankami i kolegami (wymieniam ich nazwiska z pamięci oraz oczywiście wg listy z naszego dziennika szkolnego: Anna Dmowska, Hanna Łuszcz, Renata Gawlińska, Józef Gołubowicz, Ewa Graj,  Ryszard Grossman, Wanda Morawska, Jadwiga Mazanek, Zofia (Karina) Tabor. Nauczycielką wychowawczynią była pani Rogalowa (niestety imienia nie pamiętam), natomiast pani Boduchowa uczyła nas biologii i geografii. Niestety nie pamiętam nazwisk pozostałych nauczycieli ani też dyrektora szkoły. VII klasę ukończyliśmy w roku 1959.

W naszej szkole pracowali świetni przedwojenni nauczyciele, dla których słowa miały ogromne znaczenie a szczególnie te najwartościowsze, ojczyzna, przyjaźń, szacunek dla drugiej osoby, umiejętność porozumienia w najtrudniejszych momentach. Pamiętam jak dziś naszą matematyczkę, starszą panią, która była jednocześnie wychowawcą klasy. Ile trudnych godzin spędziła z nami tłumacząc najtrudniejsze dla nas i czasami abstrakcyjne tematy związane z życiem w dorosłym świecie. Nasze kontakty koleżeńskie z lat „podstawówki” trwają do dzisiaj, sama się czasami zastanawiam jak to możliwe? Tyle lat minęło, moje koleżanki rozsypały się po świecie, Beata, Renata, Karina, Ala, Wanda, Rysiek,  a nasze kontakty są jeszcze silniejsze. Dlaczego? Może fakt dobrych duchów mądrych ludzi, którzy w tych samych murach ratowali innych miał wpływ na nas? Może tak, może nie… ale wierząc w to, że  tak wybitne duchy, po salach naszych się przemieszczały… wszystko jest możliwe, to genius loci tego miejsca. Ale wracając do Szpitala… i jego historii podczas II wojny światowej.

W czasie wojny dr Czubalski, ówczesny dyrektor szpitala, zorganizował oddział urologiczny. Będąc dyrektorem szpitala Św. Ducha (który został przeniesiony na teren Szpitala Ujazdowskiego), ewakuował go z płonącej stolicy w dniu 15 sierpnia 1944 do Konstancina pod Warszawą, wynosząc osobiście chorych niezdolnych do poruszania się o własnych siłach. Jesienią 1946 roku wraz z oddziałem urologicznym powrócił do Warszawy, gdzie szpital Św. Ducha zajął pomieszczenie po szpitalu Starozakonnym na Czystem. Szpital św. Ducha został przemianowany na Szpital Miejski nr 1. Na dziedzińcu szpitalnym położono tablicę o następującej treści:

Ufundowany w XV wieku przez księżną Annę Mazowiecką Szpital pod wezwaniem św. Ducha, z istniejących szpitali warszawskich, był najstarszy i miał kolejno swoje siedziby przy ulicach: Piwnej, Przyrynek, Konwiktorskiej, od 1861 przy Elektoralnej 12, gdzie barbarzyńsko został zniszczony dnia 25 IX 1939 roku podczas oblężenia Warszawy. W roku 1946 przeniesiony z Konstancina do Warszawy i odbudowany tu na terenie dawnego Szpitala Żydowskiego.

Szpital wielokrotnie przenoszono: najpierw znajdował się przy ul. Piwnej, potem na Przyrynku, ul. Konwiktorskiej i ul. Elektoralnej, ostatecznie, w 1946 r. szpital został przeniesiony do budynków przy ul. Dworskiej  na terenie szpitala Wolskiego przy ul. Młynarskiej (Szpital Zakaźny nr 1). Po wojnie w roku 1953, budynek przy ul. Elektoralnej 12  został odbudowany  z przeznaczeniem na Dom Kultury. Najpierw znajdowały się w nim Związki Zawodowe, później Warszawski Ośrodek Kultury. W latach 1950 – 1960  Szkoła Podstawowa, w której właśnie pobierałam nauki.

Obecnie znajduje się tu Zespół Szkół Specjalnych, zaś Szkoła Podstawowa nr 220 została przeniesiona do Szkoły Tysiąclecia przy ul. Jana Pawła II nr 26 a ,za Halą Mirowską. Ciekawostką też jest, że moja wnuczka rozpoczynała swoją edukację również w tej szkole ale 59 lat później, ot perpetuum mobile!  Tyle historii o mojej a właściwie naszej Szkole Podstawowej nr 220, oraz związanej z nią historii Szpitala św. Ducha, w którym pracowały wybitne osoby, lekarze, o których nie bardzo wiemy a tym bardziej o nich nie pamiętamy. Przywołałam je dzisiaj w moich wspomnieniach ponieważ czas jest uroczysty i okres świętowania Powstania Warszawskiego, a szpital odegrał w tamtych latach swoją bohaterską rolę!

Życzę wszystkim dobrej pogody może w końcu bez deszczu!

Wasza Jadwiga

podaje link do SP nr 220 w Warszawie przy ul. Jana Pawła II nr 26 a

http://www.sp220.pl/

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.