Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Damian Pławecki’

 

Jerzy Szuliński rok 1986

Jerzy Szuliński rok 1986

Pieniądze przekazujemy na potrzeby małych dzieciaków. Oczywiście nie musimy tego robić, ale wychowujemy nowe młode pokolenie. Nasi zawodnicy mają  „wszystko”   ale muszą wiedzieć, że są dzieciaki, które z różnych powodów nie mają własnych  domów,  często pochodzą z rodzin patologicznych i potrzebują pomocy. Jednym z trenerów biorących co roku udział w naszych zgrupowaniach jest oprócz Ryszarda Borka- Jerzy Szuliński,  trener GHKS Bolesław Bukowno o którym pisałam we wpisach:

http://www.okiemjadwigi.pl/jak-pokochalam-gornicze-bukowno-cz-1/ z dnia 17 Listopada

http://www.okiemjadwigi.pl/jak-pokochalam-gornicze-bukowno-cz-2/ z dnia 20 Listopada

http://www.okiemjadwigi.pl/jak-pokochalam-bukowno-cz-3-i-ostatnia/ z dnia 24 Listopada
Wieczorami przy lampce wina lub czegoś mocniejszego , rozmawiamy na różne tematy, w tym również na temat braku obsady trenerskiej w klubie w Suwałkach.  Andrzej jest po rozmowach z Henrykiem Owsiejewem i Jurkiem Szleszyńskim. Padają konkretne propozycje  celem zatrudnienia nowego trenera badmintona z innej części Polski. Nie jest to temat łatwy, gdyż wymaga porzucenia dotychczasowego miejsca zamieszkania i

Drużyna badmintona SKB Suwałki zdobywa awans do I ligi rok 1991

Drużyna badmintona SKB Suwałki zdobywa awans do I ligi rok 1991

przeprowadzenia się całą rodziną do Suwałk. Jest rok 1988. Sami wiecie jak wtedy wygląda Polska, jak wyglądają z  ekonomicznego punktu widzenia  polskie miasta  i miasteczka. Wielogodzinne rozmowy, kilka wizyt Aleksandra Czupera , Andrzeja Szalewicza  w domu państwa Szulińskich w Bolesławiu –Bukownie doprowadza do pierwszych  rozwiązań. Jerzy Szuliński wyjeżdża na miesięczny pobyt w Suwałkach, na rekonesans aby później po powrocie do domu wspólnie  z Jadwigą  podjąć decyzję o zmianie miejsca zamieszkania. W końcu rodzina Szulińskich (Jerzy senior, Jadwiga i Jerzy jr.) osiada w Suwałkach. Wyobrażam sobie jak trudna to była  decyzja szczególnie dla Jadwigi, rodowitej mieszkanki Bukowna , dodatkowo związanej z rodzicami z mamą, którą pozostawia. Jednak warunki mieszkaniowe zaproponowane przez miasto plus zatrudnienie Jerzego i  Jadwigi ułatwiają  podjęcie ostatecznej decyzji.  W sprawę zaangażowali się nie tylko Henryk Owsiejew, Jerzy Szleszyński, także Lech Iwanowski prezes Wojewódzkiej Federacji Sportu, Urząd miasta , Wydział Kultury Fizycznej, prezydent, czyli wszyscy ci, którzy dostrzegli potencjał jaki tkwił w młodzieży suwalskiej oraz przyszłe korzyści dla miasta.  Zobaczcie wywiad  rodziny Szulińskich  TVS.24

http://tvs24.pl/index.php?id=103&zoom=1933

Jerzy Szuliński asystent trenera kadry narodowej

Jerzy Szuliński asystent trenera kadry narodowej

Dobrze zorganizowana praca szkoleniowa, systematyczność, wspaniała atmosfera troska o zawodników ,  owocują bardzo dobrymi wynikam sportowymi. W roku 1991  Suwalski Klub Badmintona awansuje do I ligi.

Awans wywalczyli zawodnicy: Joanna Żuk, Małgorzata Andruszkiewicz, Martyna Wasilewska, Iwona Rzatkowska, Jacek Niedźwiedzki, Arkadiusz Kubik, Artur Zbroński, Dariusz Buza wraz z instruktorami  Jadwigą Szulińska,  Waldemarem Motulewskim, Jerzym Szulińskim trenerem I klasy,  prezesem Suwalskiego Klubu Badmintona  Józefem Białogłowym, dyrektorem Ośrodka Sportu i Rekreacji Lechem Nowikowskim,  Jerzym Szleszyńskim prezesem Okręgowego Związku Badmintona  w Suwałkach,  Lechem Iwanowskim prezesem Wojewódzkiej Federacji Federacji Sportu. Wszyscy ci ludzie  stworzyli  zawodnikom odpowiednie warunki do pracy , do ciężkiego treningu, który  przynosi efekty. Radość wielka

Drużyna SKB Suwałki rok 1998 drużynowy mistrz Polski

Drużyna SKB Suwałki rok 1998 drużynowy mistrz Polski

Sukcesy sportowe przekładają się też na lepsze finansowanie klubu. Z inicjatywy Henryka Owsiejewa i mecenasa Jerzego Szleszyńskiego powstaje spółka „Polambad”  czyli  spółka , która ma wspomóc finansowanie sekcji badmintona, pierwsza taka spółka w badmintonie, ale też i w Suwałkach.  Efekty jej działalności  są niespotykane, 16 sklepów  w całym województwie, a zysk przeznaczany na badminton.  Ale jak to w życiu bywa  oprócz tych niezwykle zadowolonych (badminton) pojawia się coraz więcej osób niezadowolonych ( udziałowcy spółki).

W sezonie 1991/1992 klub występuje pod nową nazwą „Polambad”  Suwałki zajmując dziewiąte miejsce na dwanaście drużyn grających w I lidze.   Nie jest źle, w pierwszym ligowym roku miejsce dziewiąte jest zupełnie dobrym wynikiem. W tym samym roku upada spółka  a  klub  zmienia nazwę  na Suwalski Klub Badmintona pod którą to nazwą istnieje do dnia dzisiejszego.  Efekty pracy zawodników i trenerów są coraz to bardziej widoczne.

W 1997 roku SKB Suwałki podpisuje umowy sponsorskie z firmami” Litpol” Sp. Z o.o oraz „Polam” sp. z  o.o.  a I ligowa sekcja przyjmuje nazwę  SKB Litpol –Polam Suwałki.

Igrzyska Olimpijskie Sidney 200 ślubowanie w Polskim Komitecie Olimpijskim od lewej Katarzyna Krasowska, Michał Łogosz, Robert Mateusiak Ryszard Borek

Igrzyska Olimpijskie Sidney 200 ślubowanie w Polskim Komitecie Olimpijskim od lewej Katarzyna Krasowska, Michał Łogosz, Robert Mateusiak Ryszard Borek

Odpowiednie finansowanie klubu, ciężka  praca treningowa  i zapał młodych ludzi procentują zdobyciem w roku 1998 pierwszego tytułu Drużynowego Mistrza Polski w badmintonie w składzie: Agata Rzepczyk, Małgorzata Jura, Joanna Szleszyńska, Kamil Turonek, Alwaras Kvederauskas, Agnieszka Czerwińska , Jacek Niedźwiedzki i Jerzy Szuliński trener klasy pierwszej. Tym samym klub uzyskał  prawo gry w Pucharze Europy, w którym zdobywa 9 miejsce na dwadzieścia sześć startujących zespołów. Polski Związek Badmintona powierza wielokrotnie SKB Litpol-Polam Suwałki organizację Indywidualnych Mistrzostw Polski, i innych ważnych zawodów krajowych i międzynarodowych.

Fala dobrych i bardzo dobrych wyników międzynarodowych następuje lawinowo. Medale zdobywają zarówno seniorzy jak i młodzieżowcy i juniorzy. W 2000 roku debel Michał Łogosz LKS Technik Głubczyce /Robert Mateusiak – SKB Litpol-Polam Suwałki zdobywają na Mistrzostwach Europy w Glasgow  brązowy medal , i kwalifikują się do igrzysk olimpijskich Sidney 2000. Wyniki sprzyjają dobrej atmosferze pomiędzy zawodnikami ,  w klubie, ale też  przekładają się na  udane negocjacje  ze sponsorami.

W 2000 roku pracę z pierwszą  reprezentacją kończy  trener Jerzy Szuliński a jego miejsce zajmuje grający zawodnik i jednocześnie trener II klasy  Kamil Turonek.

Mistrzostwa Świata Lozanna, Ling Bo, Damian Pławecki, Ryszard Borek, Robert Mateusiak, Dariusz Zięba Jacek Niedźwiedzki, Joanna Szleszyńska, Dorota Borek, Katarzyna Krasowska

Mistrzostwa Świata Lozanna, Ling Bo, Damian Pławecki, Ryszard Borek, Robert Mateusiak, Dariusz Zięba Jacek Niedźwiedzki, Joanna Szleszyńska, Dorota Borek, Katarzyna Krasowska

Trenerem koordynatorem zostaje Jacek Hankiewicz były reprezentant Polski wychowanek Jana Cofały z klubu KKS Kolejarz Katowice, od wielu lat mieszkający w Hamburgu.  Jurek Szuliński nie odchodzi z klubu. Od tej pory będzie prowadził drużyny młodzieżowe. Prowadzi zajęcia w klubie UKS  „Garden” przy Szkole Podstawowej Nr 7 wraz z Grzegorzem Chodkiewiczem, Marianem Derlaczem, gdzie pierwszym trenerem tego Uczniowskiego Klubu Sportowego była instruktor Teresa Chałecka. Klub UKS „Garden” powstał  przy współudziale Przedsiębiorstwa „Garden” spółka z o.o reprezentowanym przez współwłaścicieli Andrzeja Klimasińskiego i Zygmunta Karbowskiego a Dyrektorem Szkoły Podstawowej Nr 7 panem Bogdanem Makarewiczem.  Całą sprawę nadzorował i prowadził prezes

Jerzy Szleszyński

Jerzy Szleszyński

Okręgowego Związku Badmintona w Suwałkach  mecenas  Jerzy Szleszyński.

W 1994 r Jerzy Szleszyński zostaje  wybrany do zarządu polskiego Związku Badmintona, wybierając na funkcję wiceprezesa  ds. organizacyjnych. Od października 1994 r Jerzy Szleszyński rozpoczyna wydawać kwartalnik  „Badminton Polska”, periodyk  Polskiego Związku Badmintona i Okręgowego Związku Badmintona w Suwałkach. W sumie do roku 2000 r.  ukazało się piętnaście numerów tego unikatowego wydawnictwa.  Z kwartalnikiem współpracowali: Wojciech Drażba, Stanisław Brzeźniak- Głubczyce, Jan Danieyko (Szczecin), Damian Pławecki (Głubczyce), Jerzy Szuliński (Suwałki), Bogdan Pieklik (Suwałki), Waldemar Krynicki (Białystok), Marek Czapliński (Warszawa), Henryk Nawara (Wrocław),

Plebiscyt na Sportowców Suwalszczyzny rok 1993 od lewej pierwszy Jacek Niedźwiedzki ostatni Artur Zbroński

Plebiscyt na Sportowców Suwalszczyzny rok 1993 od lewej pierwszy Jacek Niedźwiedzki ostatni Artur Zbroński

Marta Matusewicz (Słupsk), Tadeusz Moćkun (Suwałki), Piotr Wiśniowski (Częstochowa), Andrzej Szalewicz (Warszawa). Skład komputerowy i druk: Bogdan Pieklik, Agencja „Omega” w Suwałkach. Pomysł wydawnictwa narodził się w Spale, podczas  Międzynarodowych Mistrzostw Polski w badmintonie, które wtedy odbywały się w Ośrodku COS OPO Spała. Podczas rozmowy Jerzego z redaktorem Jerzym Mrzygłodem, świetnym sprawozdawcą  sportowym TVP, członkiem zarządu Polskiego Związku Badmintona  odpowiedzialnym za promocję badmintona w mediach, padł pomysł wydawania takiego kwartalnika, który został zrealizowany przez Jerzego Szleszyńskiego. Jurek Mrzygłód walczył w tym czasie z chorobą, która pokonała go w marcu 1995 r.

Zainteresowanie badmintonem w Suwałkach nie maleje. Założono kolejny  Uczniowski Klub Sportowy przy Szkole Podstawowej Nr 10 UKS „Forte”. Nazwa klubu pochodzi od sponsora fabryki Mebli „Forte”.

Okręgowy Związek Badmintona w Suwałkach został powołany w roku 1984. W skład zarządu

koledzy z kortu Jacek Niedźwiedzki Kamil Turonek

koledzy z kortu Jacek Niedźwiedzki Kamil Turonek

weszli: Lech Nowikowski-prezes, oraz Ryszard Truszkowski, Józef Tadul, Grzegorz Chodkiewicz, Grzegorz Maleszewski, Adam Topolski i Mirosław Litwiniuk.  W skład okręgu  wchodziły klubu: LKS Suwałki, RKS „Nida” i LZS Świętajno Olecko. Działały jeszcze sekcje w Ełku, Augustowie, Gołdapi, Węgorzewie, Giżycku, Białej Piskiej oraz przy Urzędzie Miejskim w Suwałkach sekcja „Magistratus”.

W latach 1988 – 1999 prezesem Okręgowego Związku Badmintona w Suwałkach  był Jerzy Szleszyński.  Pod jego kierownictwem zorganizowano w ramach okręgu wiele dużych imprez badmintonowych takich jak: Indywidualne Mistrzostwa polski Seniorów  w latach 1989, 1990 i 1991, w roku 1992 Międzynarodowe Mistrzostwa Polski  Juniorów, które promowały badmintona w Suwałkach. W okresie do 1999 okręgowy związek zorganizował wiele zawodów badmintonowych, które miały znaczący wpływ na rozwój suwalskiego badmintona. W ramach okręgu powołano komitet organizacyjny zawodów w składzie: Jerzy Szleszyński, Lech Iwanowski, Jerzy Szuliński, Jarosław Bolanowski, Grzegorz Chodkiewicz, Wojciech Drażba, Krzysztof Górnicki, Henryk Krzesicki, Grzegorz Maleszewski, Waldemar Motulewski, Lech Nowikowski, Bogdan Pieklik, Jadwiga Olbryś, Henryk Owsiejew, Wiesława Szleszyńska. I jeszcze jedna ważna sprawa, którą należy podkreślić,

debel kobiet Joanna Szleszyńska SKB Suwałki /Bożena Wojtkowska LKS Technik Głubczyce

debel kobiet Joanna Szleszyńska SKB Suwałki /Bożena Wojtkowska LKS Technik Głubczyce

zawody wspierały następujące firmy sponsorzy:  Spółki „Litpol” Polam,  DT „Promenada”, Spółka „Kera”, Biuro „Ekspert” H.Sobolewski, R.Walczak, kwiaciarnię „Stokrotka”, firmę „Sido”, Agencję „Omega”, OSiR Suwałki, Spółkę „P9olambad”,  PPH „Garden”, Fabrykę Mebli „Forte”, Spółdzielnię Mleczarską „Sudowia” firmę „Janza” przedsiębiorstwo „Kolbet” Zakłady płyt Wiórowych w Suwałkach i Zakłady Drobiarskie czy Ludowe Zespoły Sportowe.  W latach dziewięćdziesiątych Okręgowy Związek Badmintona w Suwałkach należy do najsilniejszych okręgów  w Polsce. W poszczególnych zarządach okręgu pracowali: Jerzy Szuliński, Jarosław Bolanowski, Grzegorz Chodkiewicz, Wojciech Drażba, Grzegorz Maleszewski, Waldemar Motulewski, Marek Derlacz, Krzysztof Michalski,. W skład okręgu wchodziły kluby: SKB Suwałki, KS „Nida” Ruciane Nida, UKS „Garden” Suwałki, UKS ”Forte” Suwałki, UKS nr 1 Ruciane Nida, UKS nr 6 Suwałki, UKS „Hańcza” Smolniki, WKS „Północ” Wiżajny, UKS Gąski i UKS Jabłońskie.

Na Igrzyskach Olimpijskich Sidney 2000 zawodnik klubu SKB Litpol Malow Suwałki  Robert Mateusiak  (który reprezentuje barwy klubu od 1998 r), pierwszy  olimpijczyk w historii klubu i miasta  wraz ze swoim partnerem Michałem Łogoszem -LKS Technik Głubczyce  zajmują 9 miejsce w deblu mężczyzn.  We wrześniu 2000 r w Salonie Firmowy Pegouta odbywa się uroczysta konferencja i podpisanie umów sponsorskich ze spółkami „Litpol” i „Malow” z klubem I ligowym a sekcja przyjmuje nazwę SKB „Litpol” Malow” Suwałki.

25 lat później rok 2013 Jerzy Szuliński i Andrzej Szalewicz uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

25 lat później rok 2013 Jerzy Szuliński i Andrzej Szalewicz uroczystości 25 lecia SKB Suwałki

Drużyna  zostaje wzmocniona przez pozyskanie zawodników: Michała Łogosza (dotychczasowego zawodnika LKS Technik Głubczyce) i Włady Czerniawskiej  olimpijki, zawodniczki Białorusi. W tym składzie zespół  odzyskuje tytuł Drużynowego Mistrza Polski, a startując w Pucharze Europy w Szwecji w Uppsali  zdobywa pierwszy brązowy medal w historii klubu ale też i w historii polskiego badmintona. Klub startuje w Pucharze Europy kilkukrotnie, zdobywając trzy razy brązowy medal Pucharu Europy.  W 2002 roku funkcje prezesa klubu obejmuje mecenas Jerzy Szleszyński.

CDN

40 lecie LKS Technik

Oczywiście każdy z nas i dzisiaj nosi w sobie swoje nie do końca rozwiązane dylematy. Ryszard też je ma. Ale nie zawsze w życiu jest tak jakbyśmy sobie wyobrażali i chcieli. Czasami musimy podejmować najtrudniejsze decyzje w swoim życiu, pracy- i często są one podejmowane wbrew sobie. Tak było w końcu i ze mną i z Ryśkiem. Mogę powiedzieć jedno, pracowaliśmy wspólnie ponad 20 lat i były to lata, bardzo trudne, ale też owocne. Lata pracy, podejmowania trudnych decyzji, wzajemnych ciężkich dyskusji, ale wszystko to było robione dla dobra polskiego badmintona. Ile razy Rysiek podejmując decyzję o tym, kto pojedzie na te czy inne mistrzostwa krzywdził swoich zawodników, wiem tylko ja i Andrzej. Dlaczego? Czasami ze względów „ politycznych” taka decyzja była konieczna. Jednak trener Ryszard Borek zachowywał w takich sytuacjach zimną krew i tylko uważny obserwator mógł ocenić ile go to kosztowało, ale ja zawsze wiedziałam. Zawsze! Rysiek bardzo przeżywał każdą decyzję, z którą się nie zgadzał. Takimi były decyzje zatrudnienia w Związku trenerów chińskich Zhou Jun Linga( jako trenera głównego) i później Ling Bo już jako asystenta trenera głównego. Miał swoje zdanie, którego bronił. Dlatego też postanowił udowodnić, że można wychować i przygotować zawodnika do startu w igrzyskach olimpijskich bez ośrodka bez centralnego szkolenia, z pomocą macierzystego klubu. W ten sposób Katarzyna Krasowska zakwalifikowała się do IO 1992 w Barcelonie oprócz Bożeny Wojtkowskiej, Bożeny Siemieniec, Wioletty Wilk, Beaty Syty, Jacka Hankiewicza, którzy trenowali w ośrodku w Olsztynie pod okiem trenera Zhou Jun Linga. Postronni mogą zapytać, czy wobec powyższego warto było inwestować w trenera zagranicznego, skoro Polak zrobił to samo. Warto! W tym czasie jeżdżąc po różnych turniejach mniejszych i większych sami zawodnicy stwierdzali, że polski badminton jest inny, za wolny, mało precyzyjny, zbyt statyczny, bez szybkich akcji. Nacisk na Związek był tak wielki, że trzeba było rozwiązać jakoś sprawę. Jeden z wyjazdów do Chin pozwolił nam na podjęcie dyskusji z władzami Federacji oraz Chińskiego Ministerstwa Sportu. Za niewielkie pieniądze (dzisiaj nikt z trenerów nie pracowałby za 576 $) zatrudniliśmy młodego chińskiego trenera, który pół roku wcześniej zakończył swoją karierę zawodniczą. Tak w roku 1988 do Polski przeprowadził się Zhou Jun Ling. Z perspektywy czasu mogę ocenić ( jest to tylko i wyłącznie mój punkt widzenia), że treningi nabrały innego wymiaru i innej barwy. Szybkość, trening z wielką liczbą lotek (multi shuttles) siła, ale specjalistyczna, ćwiczenia ze sztangą bez wielkich obciążeń, liczba powtórzeń, urozmaiciły i spowodowały podniesienie na wyższy poziom techniki gry. Na efekty zmiany jakościowej treningów nie trzeba było długo czekać. W roku 1989 polska drużyna wygrała Drużynowe Mistrzostwa Europy grupy B Helvetia Cup, które rozegrano w Warnie. Oczywiście sceptycy mogą powiedzieć, nie, nie to nie jest możliwe, aby w niecały rok od przyjazdu trenera chińskiego osiągnąć to, co nie było możliwe dotychczas. Jednak twierdzę, że zmiana trenera, zmobilizowała zawodników, wykrzesała z nich motywację i sukces osiągnęli. Trener Zhou Jun Ling pracował z polskimi zawodnikami do IO 1992, później jeszcze dwa lata w klubie FSO Polonez aby w końcu wyjechać do Włoch a następnie do Walii, Irlandii, Szkocji by na stałe w końcu pracować dla W. Brytanii a obecnie Francji. Niestety cel uświęca środki. My takich pieniędzy nie mogliśmy mu zaoferować.  Tym niemniej uważam, że warto było zatrudnić trenera z Chin, ponieważ wtedy zmieniło się zasadniczo oblicze polskich treningów- kolejne lata to współpraca z Ryszardem Borkiem, który miał do pomocy trenera Ling Bo z Chin. Nie wszystko szło jak z płatka i pewnego dnia Ling Bo niespodziewanie wyjechał, po nieudanym starcie debla Damian Pławecki/Robert Mateusiak w 1995 r. w Lozannie na mistrzostwach świata i nie zakwalifikowaniu się na IO 1996 w Atlancie. Wtedy tylko Katarzyna Krasowska uzyskała kwalifikację olimpijską – trenerem jej był Ryszard Borek. Od tamtej pory do końca roku 2004 Rysiek był trenerem kadry narodowej i olimpijskiej. To z jego inicjatywy powstał reprezentacyjny debel Michał Łogosz/Robert Mateusiak. W roku 2000 po raz pierwszy para ta zdobyła w Glasgow  brązowy medal Mistrzostw Europy seniorów, by kolejno zdobywać medale brązowe w roku 2002 w Malmo w 2004 r w Genewie oraz po raz pierwszy brązowy medal w deblu na China Masters 2005, ale wtedy Ryśka i mnie już nie było w związku. I choć Rysiek nie prowadził już w roku 2005 kadry narodowej i reprezentacji, ten sukces należy zaliczyć na jego konto.  Ponadto jego zawodnik Przemysław Wacha na Mistrzostwach Europy w Genewie w roku 2004 zajął 5 miejsce.

– Dzisiaj pisząc o LKS Technik Głubczyce nie sposób było nie napisać o Ryśku, najlepszym polskim trenerze w polskim badmintonie. W roku 2005 w styczniu po moim odejściu z Polskiego Związku Badmintona odszedł też Ryszard. Zresztą przewidując taką sytuację od września 2004 roku rozpoczął nową przygodę z badmintonem na Cyprze.

Czasy się zmieniły. Potrzeby i wymagania najlepszych polskich zawodników również. W późniejszych latach Polski Związek Badmintona zatrudniał trenerów koreańskich i chińskich, którzy wraz z zawodnikami ciężko pracowali, aby ci zdobyli medal na igrzyskach olimpijskich lub mistrzostwach świata. Dotychczas to się nie udało, najlepsze piąte miejsce  zdobył debel mężczyzn Michał Łogosz i Robert Mateusiak oraz mikst Robert Mateusiak i Nadia Kostiuczyk- Zięba na Iow Pekinie 2008 i IO  Londyn 2012 a także na  mistrzostwach świata w  Kantonie 2013. Na medal trzeba będzie poczekać kolejne kilka lat.

Natomiast ja zawsze będę miała wielki szacunek dla Ryszarda, jako trenera, który wyciągał polski badminton z TKKF -u na arenę międzynarodową.

I niech inni mówią, co chcą- Ryszard bardzo Ci dziękuję za to, co zrobiłeś! Chapeqau bas!

Wszystkim, którzy pracowali na sukcesy tego wspaniałego Klubu serdecznie gratuluję a w szczególności rodzinie nieżyjącego Bolesława Zdeba, Marianowi Masiukowi, Edwardowi Kurkowi, Bohdanowi Chomętowskiemu, Zbigniewowi Polkowi,  Stanisławowi Rosko, Antoniemu Wiśniowskiemu,  Andrzejowi Walczakowi, Zdzisławie Szałagan,- a przede wszystkim trenerowi Ryszardowi Borkowi, gdyż dzięki jego sile, wytrwałości, jasno wytyczonym celom, głębokiej wierze w to co robi i bezgranicznemu zaangażowaniu, LKS „Technik” Głubczyce mógł osiągnąć tak wiele. Nie było i nie ma w polskim badmintonie trenera, który tak ciężko zapracował na sukcesy klubu i reprezentacji Polski. Determinacja, udział w szkoleniach, ukończone kursy trenerskie, chęć podglądania trenerów azjatyckich, zaowocowały wynikami. Tylko ja i Andrzej wiemy ile kilometrów przemierzyliśmy z Ryśkiem dyskutując na tematy badmintonowe. I powiem szczerze nie były to łatwe rozmowy. Odbywały się zawsze na sławetnych spacerach, gdyż wtedy lepiej się myślało i osiągało konsensus. A drogę z Głubczyc do” Marysieńki” najlepiej poznali Rysiek i Andrzej. Wiele razy również spacerowaliśmy w COS OPO Spała podczas zgrupowań kadry narodowej. Po treningach zawodnicy odbywali obowiązkowe zajęcia rehabilitacyjne i fizykoterapię a my godzinami chodziliśmy po spalskich lasach. Nasze spacery przynosiły efekty w postaci nowych planów, korekty obecnych a także były impulsem do tworzenia nowych. Rysiek był wymagającym partnerem, każdy nowy projekt musiał być szeroko uzasadniony, ale efekty polskiego badmintona w latach 1980 – 2005 były widoczne a i dzisiaj niektórzy zawodnicy gdyby chcieli, mogliby wiele powiedzieć na ten temat.

Nie napisałam tutaj o wielu ludziach sportu, którzy wspierali klub przez lata a byli to:

Zbigniew Przybylski, Bożena Domagała, Śp. Władysław Czaczka wspaniały człowiek prezes LZS Zarządu Wojewódzkiego, Kazimierz Biernacki, Zofia Jungowa z Urzędu miasta i Gminy w Głubczycach, Jan Wac przewodniczący Rady Gminy i wielu, wielu innych, z którymi mieliśmy przyjemność spotykać się w różnych znaczących dla klubu okolicznościach. Przyznam szczerze tylko jednej jedynej osoby z Głubczyc  nie wspominam mile. Pewnego pana, którego działalność przełożyła się na osłabienie na długie lata pozycji klubu.

Dzisiaj trenerami w klubie LKS Technik Głubczyce są: Bożena Wojtkowska-Haracz najlepsza zawodniczka Polski, która ukończyła AWF Wrocław i jest dyplomowanym trenerem. Bożena przejęła schedę po Ryśku- swoim trenerze, pracując także w Zespole Szkół Licealnych- Szkole Mistrzostwa Sportowego Badmintona w Głubczycach wraz ze Zbigniewem Serwetnickim.

 

Znam zasady blogowania, wiem, że wpisy powinny być krótkie maksymalnie 500-600 słów, tylko proszę mi powiedzieć, jak można pisać o historii dyscypliny w krótkich żołnierskich słowach? Jak wtedy pokazać meandry powstawania mechanizmów tworzenia czegoś co nie istniało a co chcieliśmy zbudować, i jak opisać  ludzi na tle tamtych trudnych socjalistycznych czasów, gdy nic nie było można, na wszystko trzeba było mieć pozwolenie, gdy  właśnie wtedy garstka zapaleńców postanowiła zrobić z kometki dyscyplinę sportową, która wierzyliśmy w to głęboko w przyszłości  miała stać się olimpijską (1992 r IO Barcelona). Dlatego moich stałych czytelników proszę o wyrozumiałość. O historii trudno się piszę, jeszcze trudniej ją zrozumieć, ale też i historię tworzą  ludzie  właśnie o nich trzeba pamiętać i pisać. Za kilkanaście lat o tych czasach których dotyczą moje wspomnienia już nikt nie będzie pamiętał, a szczątki pozostałych dokumentów w biurze Polskiego Związku Badmintona nie będą materiałem do badań historycznych, bo tych materiałów tam nie ma. Dlatego siedzę i mozolnie odtwarzam tamte dni, opisuję tamtych ludzi dla tych co ukochali sobie badminton, dla licznych rzesz fanów tej pięknej dyscypliny sportu, tych którzy kiedyś ją tworzyli, i tych którzy dzisiaj są młodymi adeptami w badmintonie, a jeżeli przy okazji moi wierni czytacze dadzą  się wciągnąć w ten wir wspomnień moja  praca nie pójdzie na marne. Nie wiem, czy książka o „Drugiej stronie badmintona” kiedykolwiek się ukaże, dlatego korzystam z najpopularniejszego dzisiaj medium, z blogu i Internetu aby wszyscy mieli łatwy dostęp do tych wspomnień. Dziękuję!

40 lecie klubu LKS Technik

Ryszardowi 

Był rok 1982, gdy po raz pierwszy na zebraniu Zarządu Polskiego Związku Badmintona w Warszawie ówczesny dyrektor Wydziału Kultury Fizycznej Urzędu Wojewódzkiego w Opolu Zbigniew Przybylski nieśmiało postawił wniosek: Głubczyce muszą mieć nowa halę dla potrzeb badmintona. Na sali zapanowała cisza. Hala w Głubczycach? Musiało jeszcze minąć kilka lat, aby projekt budowy nabrał tempa. Po wielu konsultacjach, perturbacjach jazdach do Warszawy wizytach w GKKFiT  w roku 1988 ruszyły prace budowlane. I tu pewnie nasuwa się wam  pytanie, dlaczego pierwsza hala do badmintona miała powstać z pomocą Polskiego Związku Badmintona właśnie w Głubczycach?

W tym miejscu muszę na chwilę wrócić do klubu LKS Technik Głubczyce, który od roku 1966 związał się z badmintonem – ale wtedy nie był znanym klubem, dopiero raczkował.. Prekursorem był Bolesław Zdeb, który działając w przyzakładowym ognisku TKKF „Unia” wprowadził badmintona do programu zajęć.  Będąc na obozie szkoleniowo-wypoczynkowym w miejscowości Wilkasy na Mazurach zetknął się z Julianem Krzewińskim, który propagował badminton w ramach zajęć rekreacyjno-sportowych. Tam też Bolesław Zdeb zapoznał się z regułami gry oraz podstawowymi przepisami dotyczącymi nowej dyscypliny.

Zajęcia w głubczyckim TKKF „Unia” były nietypowym treningiem i polegały na nauce trafiania i przebijania lotki na drugą stronę. W nauce tej obok Bolesława Zdeba uczestniczyli; Edward Małecki. Andrzej Zarada, Jerzy Zawadzki. Grano wtedy rakietami typu „Indianin” i ciężką lotką plastikową „Wessa”, które zainteresowani kupowali za własne pieniądze. Ze zrozumiałych względów rolę „trenera” spełniał Bolesław Zdeb, posiadający najwięcej wiadomości teoretycznych i umiejętności praktycznych. W Zakładach „UNIA” Bolesław Zdeb pracował, jako referent ds. socjalnych, co ułatwiało mu wprowadzanie „kometki” do zakładowej spartakiady oraz programu zajęć ogniska. Badminton znalazł się po raz pierwszy w programie Centralnej Spartakiady Włókniarzy w 1967 r.  Był to dodatkowy bodziec dla Bolesława Zdeba, który widział szansę rozpropagowania dyscypliny na większą skalę. W kwietniu 1967 r. poprowadził nabór chętnych do uprawiania badmintona. Odbyło się to na zasadzie prywatnych zachęt wśród uczniów Przyzakładowej Szkoły Zawodowej przy Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Unia” w Głubczycach. Ponadto w aspekcie zbliżającej się Centralnej Spartakiady Włókniarzy zorganizowano turnieje badmintona dla pracowników. Wtedy też zostały zakupione przez ognisko TKKF „Unia” pierwsze rakiety, lotki oraz siatki. W roku 1966 ze względu na brak sali, „treningi” odbywały się na boisku przyszkolnym Liceum Ogólnokształcącego w Głubczycach aż do późnej jesieni.. Pod kierunkiem Bolka trenowały przede wszystkim dziewczęta Halina Pawlicka, Teresa Sybilla, Elżbieta Wąsowicz. We wrześniu podczas rozgrywanej Spartakiady Włókniarzy Halina Pawlicka zdobyła tytuł mistrzyni. Poinformowało o tym radio zakładowe i wtedy dopiero rozpoczęła się moda na badminton.

Sukcesy w zawodach badmintonowych spowodowały napływ dziewcząt  chętnych do uprawiania badmintona. Dziewczęta uczyły się w Przyzakładowej Szkoły Zawodowej Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego „Unia”.

W roku 1968 po odbyciu zasadniczej służby wojskowej wrócił do Głubczyc Ryszard Borek (piłkarz sekcji ZKS „Polonia” Głubczyce). Nieporozumienia w tym klubie sprawiły, że Ryszard Borek zaprzestał uprawiania piłki nożnej. Jako człowiek aktywny  fizycznie zaczął się rozglądać za inną dyscypliną sportową. Przypadek sprawił, że w końcu maja 1968 r. trafił na boisko Liceum Ogólnokształcącego, gdzie odbywały się zajęcia sympatyków badmintona. Pierwsze próby i zmagania z badmintonem zakończyły się niepowodzeniem. Rysiek był osobą niezwykle ambitną i dążącą do celu. Nie poddał się, wręcz przeciwnie postanowił na poważnie zająć się badmintonem, najpierw ucząc samego siebie.

Ryszard pożyczył rakiety od Janusza Sikory i wraz ze swym przyjacielem Ryszardem Mazurem rozpoczęli odbijanie lotki w parku, ponieważ nie znaleźli miejsca w grupie Bolesława Zdeba. Zapał i rosnące umiejętności spowodowały, że wokół Ryśka było coraz więcej chętnych do gry w badmintona.

Wyrysowano boisko badmintonowe na kortach tenisowych w Głubczycach i w ten sposób powstało niejako drugie „centrum”. Grupa tę tworzyli: Ryszard Borek, Franciszek Czyżowicz, Józef Bugnar, Roman Ślepecki, następnie dołączyła do nich Józefa Ciurys późniejsza świetna  zawodniczka i żona Ryśka. Przełom roku 1969 -1970 stał się dla nich okresem intensywnej pracy, gdyż treningi w okresie zimowym nie zostały przerwane. Za pozwoleniem dyrektora Szkoły Specjalnej R. Jabłońskiego udostępniono im salę gimnastyczną. Ryszard Borek przejął na siebie funkcje szkoleniowca a Bolesław Zdeb zajął się sprawami organizacyjnymi. Pojawiły się w głubczyckim badmintonie nowe twarze: Bożena Wilczyńska, Maria Rochan i Stanisław Rosko. Ciężka i mozolna praca zaczęła przynosić oczekiwane efekty. Do sekcji dołączyli uczniowie szkół podstawowych: Jan Drożdziel, Karol Hawel i Jerzy Buniak. W 1972 r. odbył się kurs instruktorski (część ogólna) we Wrocławiu, w którym brali udział przyszli szkoleniowcy Ryszard Borek i Bolesław Zdeb. Udział w tym kursie spowodował dalsze zmiany w systemie szkolenia. Wprowadzony został trening specjalistyczny oraz preferowanie ofensywnego stylu gry.

Pierwsze Drużynowe Mistrzostwa Polski w badmintonie, które odbyły się w styczniu 1974 roku we Wrocławiu, organizowane przez Centralna Komisję Badmintona przy TKKF przyniosły tytuł Mistrza Polski drużynie TKKF „Unia” Głubczyce, przed TKKKF „Olimpia Wrocław i TKKF ZSBO Kraków, TKKF „Bolesław” Bukowno, KS ”Unia” Bieruń Stary i TKKF „Iskra” Gliwice. Systematyczne szkolenie, osiągane wyniki sportowe powodowały napływ zawodników do sekcji.  W roku 1975 zawodnicy TKKF „Unia” zanotowali kolejne zwycięstwo, zdobyli tytuł Drużynowego Mistrza Polski. W składzie drużyny wystąpili  : Józefa Ciurys, Bożena Wilczyńska, Ryszard Borek, Stanisław Rosko i Karol Hawel.

W następnym roku znowu zdobyto tytuł Drużynowego Mistrza Polski, w składzie poszerzonym o dwie zawodniczki Elżbietę Utecht i Bożenę Wojtkowską. Po sukcesach drużynowych zawodnicy TKKF „Unia” zaczęli odnosić zwycięstwa indywidualne. W listopadzie 1976r. Elżbieta Utecht, jako pierwsza badmintonistka z Głubczyc zdobyła złoty medal w Indywidualnych Mistrzostwach Polski Seniorów w grze pojedynczej kobiet, a Bożena Wojtkowska, w tej samej kategorii, już  jako 13-latka  zdobyła medal brązowy.   Kontakty z zagraniczne z klubem „Żelczary” Bohumin nie tylko umożliwiają kontakt z badmintonem na wyższym poziomie, ale również rozwiązują problemy sprzętowe brak lotek i rakietek.

Do sekcji trafiają działacze- koledzy Ryszarda Borka i Bolesław Zdeba. Są to Marian Masiuk i Zbigniew Polek. W roku 1976 decydują o zmianie klubu z ogniska TKKF „Unia” do ZKS „Polonia” Głubczyce, działającego przy Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Unia”.

Funkcję prezesa w tym czasie sprawował Janusz Łobos, kierownik działu socjalnego w Zakładach „Unii”, który jako jeden z nielicznych, mających wpływ na działalność rekreacyjno – sportową, popierał głubczycki badminton.
Początkowy okres zmiany przynależności sekcji badmintona był korzystny, szczególnie pod względem organizacyjnym. Środki finansowe, jakie otrzymała sekcja zabezpieczały potrzeby badmintonistów tj. zakup sprzętu, wyjazdy na turnieje. Jednak w odczuciu działaczy sekcji piłki nożnej badminton stanowił pewne „zagrożenie” dla piłkarzy, którym ograniczono dotacje zakładowe. Dla lepszego odpierania nacisków zwolenników piłki nożnej dokonano wyboru zarządu badmintona z przewodniczącym Marianem Masiukiem na czele.  Współpraca ze szkołami, wsparcie finansowe otrzymane z Wydziału Oświaty i Wydział Kultury Fizycznej i Turystki Urzędu Miasta i Gminy spowodowały dynamiczny rozwój badmintona. Na mocy porozumienia pomiędzy klubami sekcja badmintona została przekazana z TKKF „Unia” do ZKS „Polonia” Głubczyce. Miało to stworzyć lepsze warunki pracy w sekcji oraz otwierały większe możliwości powołania Polskiego Związku Badmintona.

Mając na względziestały wzrost znaczenia badmintona w Głubczycach i rozwój badmintona w Polsce, przedstawiciele dziewięciu klubów z całej Polski spotkali się w dniu 29 maja 1977 właśnie w Głubczycach i podpisali deklarację założycielską Polskiego Związku Badmintona. W kolejności deklaracje podpisali Bolesław Zdeb – ZKS Polonia Głubczyce, Mieczysław Zyśk SKS Start Gdynia, Roman Słota- KS Stal Brzezinka Mysłowice, Jerzy Suski- KS Stal FSO Warszawa, Andrzej Szalewicz -KS Stal FSO Warszawa,  ś.p.Marian Krasowski zm. 11.09.2013 r. –BZKS Chrobry Opole, Eugeniusz Jaromin – KS Unia Bieruń Stary, Jerzy Szuliński –GHKS Bolesław Bukowno, Wiesław Tomaszewski -AZS Katowice, Janusz Musioł- AZS AWF Wrocław. W zebraniu uczestniczył Lesław Sosnowski radca prawny Polskiej Federacji Sportu, który zaproponował powołanie pięcio- osobowego składu Tymczasowego Zarządu, kierującego sprawami badmintona do czasu zjazdu i oficjalnego

Fot. Jan Rozmarynowski /Forum

powołania Polskiego Związku Badmintona. Zarząd tymczasowy powołany został w składzie: prezes Andrzej Szalewicz, wiceprezes ds. organizacyjnych Julian Krzewiński, wiceprezes ds. sportowych Janusz Musioł, członkowie Eugeniusz Jaromin i Jerzy Wrzodak.  Na tym zebraniu poinformowano obecnych o sukcesie, jakim było sprowadzenie z Chin do Polski 60 tysięcy lotek piórkowych dla potrzeb treningów oznaczonych kolorem granatowym a także 60 tysięcy lotek piórkowych do gier turniejowych oznaczonych kolorem zielonym.  To ważne dla polskiego badmintona spotkanie odbyło się w Głubczycach w dowód uznania dla dwóch osób, które na swoich barkach wyniosły badmintona z Głubczyc na korty Polski i międzynarodowe.  Decyzją nr 6010/397/77 z dnia  27 sierpnia 1977 r. III Wydział Spraw Wewnętrznych Urzędu m.st. Warszawy wpisał do rejestru stowarzyszeń i związków pod numerem 1011 Polski Związek Badmintona. 

Wydział Kultury Fizycznej i Turystyki w Głubczycach zobowiązał się do pokrycia kosztów wynajmu hali dla sekcji badmintona w wymiarze  12 godzin tygodniowo.  Jesienią 1979 roku w nagrodę za osiągnięcia sportowe Dyrektor Wydziału Kultury Fizycznej przekazał sekcji autokar Robur zwany „ dyskoteką”, aby rozwiązać ciągłe kłopoty transportowe.

W roku 1980 zawodniczki z Głubczyc Ewa Rusznica i Bożena Wojtkowska reprezentowały Polskę na Mistrzostwach Europy Seniorów w Groningen (Holandia), w których po raz pierwszy wystartowała reprezentacja Polski. W tym samym roku powołano kadrę narodową seniorów, której trzon tworzyli właśnie zawodnicy ZKS „Polonia” Głubczyce: Maria Bahrajn, Ewa Rusznica. Bożena Wojtkowska, Stanisław Rosko i Kazimierz Ciurys. W kategorii juniorów w kadrze znaleźli się również reprezentanci klubu z Głubczyc : Zofia Żółtańska, Bożena Siemieniec, Jerzy Dołhan i Grzegorz Olchowik.

17 października 1980 roku nastąpiło przeniesienie sekcji badmintona ZKS „Polonii” do LKS „Technik”.  Przyczyną zmian przynależności klubowej były ciągłe konflikty między działaczami badmintona i piłki nożnej.

CDN.

ps. a na zakończenie miła informacja zapraszam:

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130916/EDUKACJA/130919161

Czyż moje wspomnienia, moja walka o badmintona w szkołach  nie była słuszna?

pozdrawiam a projektowi w województwie świętokrzyskim życzę ogromnego sukcesu

Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.