Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘blogowanie okiemjadwigi.pl’

        W sklepach trwa przedświąteczne zakupowe szaleństwo. Mnie to nie grozi, gdyż, jak co roku prezenty świąteczne gromadziłam przez cały rok wykreślając z mojej magicznej kartki imiona osób, dla których prezent został przywieziony do domu. Odkąd jestem emerytką, wolę ten sposób kupowania, ponieważ nie lubię wydawać pieniędzy na prezenty, które kosztują trzy razy drożej w okresie przedświątecznym. Tak więc prezenty zostały załatwione znacznie wcześniej a ja, jako prawdziwy emeryt jeżdżę do moich ulubionych sklepów po prostu na rekonesans, aby zobaczyć, co w tym roku jest trendy, jakie propozycje przygotowano dla nas, jakie kolory powinny obowiązywać przy ubieraniu choinki, jakie lampki, bombki, oraz  jak powinno się skonstruować nasz własny magiczny świat, aby nasze dzieci i wnuki zachwyciły się tym magicznym niepowtarzalnym czasem w okresie świąt bożonarodzeniowych.  Na początku grudnia we wszystkich sklepach na całym świecie odbywa się szał zakupów, a sprzedawcy, właściciele sklepów prześcigają się w wymyślaniu ekspozycji. Z dniem 1 grudnia otwierają się świąteczne kiermasze na których można kupować nie tylko świecidełka, przystrojki  lecz także zjeść moje ukochane placki ziemniaczane z jabłkami prażonymi, czy też wypić szklaneczkę grzanego wina z  korzennymi przyprawami. I te kiermasze lubiłam najbardziej jeżdżąc po świecie, chodząc w Niemczech po ryneczkach starego miasta, zresztą w Wiedniu, Pressbaum, Dornbrin czy nawet w Salzburgu mieście Mozarta, a także w miejscowości w której się urodziłam Bleckenstedt czy niedalekim Salzgitter, wszędzie otwierane są  świąteczne kiermasze, które z przyjemnością odwiedzałam. Do nas ten zwyczaj przywędrował wraz z otwarciem granic. I bardzo dobrze, jest to czas radowania się nie tylko Bożym Narodzeniem ale też spotkaniami z przyjaciółmi, a gdzie najlepiej świętować jak nie wspólnie na kiermaszu gdzie możemy wypić to i owo i do tego  zjeść coś smacznego czego w domu zbyt często nie przygotowujemy. Przecież nie musi to być formalne spotkanie.

Wspominając moje częste wyjazdy, powróćmy jednak do Warszawy, do moich ulubionych miejsc, a przede wszystkim do najpiękniejszego sklepu, jaki znam „Flora Point” Świat Roślin prowadzony przez Rodzinę Państwa Kaszubów, który  chyba po raz otworzył swoje podwoje w 1996 r, aby przez wiele lat uczyć nas, pokazywać, promować i sprzedawać najnowsze ozdoby choinkowe. Flora Point odwiedzam w ciągu roku, ale od połowy listopada odwiedzam ich „świątecznie”.

Czekam na propozycje i nowości, które po rozbudowie i pozyskaniu większego metrażu prezentowane są w grupach tematycznych: A Christmas Carol – biało czerwone bombki, stroiki, precjoza w stylu skandynawskim, Snowflake Silver– srebrne bombki, stroiki i świąteczne ozdoby, Golden Christmas, czyli bardzo popularne w ostatnich latach złote ozdoby, które podbiły skutecznie rodzime serca i bez tych stroików, bombek, kokard i innych śliczności nie może odbyć się Boże Narodzenie i czas nowości Winterland Woods– czyste naturalne piękno zielonych świerków, drzew, juty, i tego, co nam proponują nasze lasy, szyszki, mech a wszystko odpowiednio zaaranżowane, aby nasze doznania estetyczne były pełne. Na końcu odwiedziłam część pod tytułem „Brilliant Bazar ”i tutaj producenci wykazali się niezwykłym poczuciem humoru a także zaskakują nas barwami swoich ozdób, Różowy – pink ( Kolor Różowej Pantery,) błyszczące fiolety różowości, Svarowski na każdej części przygotowanych ozdób, zresztą popatrzcie na zdjęcia. Specjalnie dla was dodałam link do galerii abyście mogli wybrać to, co wam się podoba najbardziej i może spróbujecie pobawić się i zrobić w swoim mieszkaniu cos innego, coś, co odmieni świat na bardziej romantyczny jak Winterland Woods, czy bardziej kolorowy „Brilliant Bazar”. Chcę wam pokazać, co w tym roku jest „trendy” jak Boże Narodzenie może bawić kolorami, nowymi pomysłami, które mogą ucieszyć najbliższych. Każda z nas lubi inny styl dekoracji, a ten albo pasuje do naszego wystroju mieszkania, albo ukazuje nasz charakter, który promienieje złotem, srebrem i bielą, lub biało czerwonymi kolorami preferowanymi w Skandynawii, Austrii, a często też i w Polsce.    

 Prosząc o zgodę właścicieli Flora Point na wykonanie fotografii rozmawialiśmy o tegorocznych trendach stroikach choinkowych oraz ubieraniu choinki i było mi bardzo miło, gdy gospodarze powiedzieli, że moje wpisy czytają i bardzo im się podobają szczególnie te, w których napisałam właśnie o ich Rodzinnym „Flora Point”. No cóż ten sklep jest moim od lat i kupuję tu nie tylko świąteczne ozdoby, ale także wszelkiego rodzaju ogrodnicze przydasie z roślinami, krzewami, drzewami włącznie, ale nie tylko. Zawsze otrzymuję bardzo cenne wskazówki w sprawie nasadzeń, gdyż pani Kaszuba sama ma piękny ogród i jest fachowcem, a wspólnie z nią pracuje przecież cała Rodzina. Stąd, gdy „Maja w ogrodzie” z Mają Popielarską w roli głównej zawitała do Flora Point od razu poznałam znajomy pawilon z roślinami. Dzisiaj wystrój jest zmieniony dostosowany do tradycji bożonarodzeniowej. Dlatego warto przyjechać i wszystko zobaczyć na własne oczy, tak jak moja Córcia mieszkająca po drugiej stronie Wisły przyjeżdża tutaj szukając inspiracji w ozdabianiu mieszkania na kolejne święta.

https://www.facebook.com/FloraPoint/photos_stream

Ja tu rozpisałam się o bajkowym okresie świąt, ale, ale zapomniałam zapytać, czy wszyscy już napisali listy do Św. Mikołaja do Rovaniemi? Ja napisałam, tylko nie wiem, czy byłam na tyle grzeczna, żeby Mikołaj do mojego komina coś wrzucił. Dobrze, że ślubny przed zimą zarządził przegląd kominów, co ułatwi Mikołajowi dostarczenie prezentów. Również tutaj u mnie na blogu Mikołaj przygotował niespodziankę z okazji rocznicy mojego blogowania. Czy wiecie, że mój blog istnieje już cztery lata? W dniu 9 grudnia 2009 była uroczysta premiera, wtedy też zrobiłam pierwszy wpis i tak się to zaczęło. Do dzisiaj przygotowałam dla Was moi czytacze, moi wierni blogowi przyjaciele, napisałam i powiesiłam413 wpisów, odwiedziło mnie ponad 780.000 osób pozostawiając 12060 komentarzy. Mój blog istnieje na serwerze WordPress, nie jest to żaden portal społecznościowy, nie jest to witryna, jak inne portale w formie gazety, która swoich bloggerów promuje wieszając ich blogi z bardzo ciekawymi wpisami i artykułami na pierwszych stronach portalu, przez co blog taki uzyskuje zwielokrotnioną ilość odsłon i komentarzy. No niestety, te ostatnie przedstawiają wiele do życzenia, gdyż nie zawsze są  na poziomie i o takich komentarzach ja nie marzę. Cieszę się, że w ciągu tych czterech lat zbudowaliśmy wspólnie rodzinę blogową w sieci, że odwiedzamy się wzajemnie, że wymieniamy swoje komentarze, myśli, czasem bardzo intymne, a czasami ryczymy ze śmiechu. Cieszę się, że wspólnie z Wami budujemy świat wirtualny przyjazny ludziom, który przeciwstawia się brutalności i chamstwu w życiu codziennym. Cieszę się również z tego, że choć jestem seniorką 50 + VAT, odwiedzają mnie ludzie młodzi, dla których przygotowuję specjalne wpisy pod wspólnym tytułem „ocalić od zapomnienia”. Gdy byłam młoda  nie lubiłam, gdy podczas spotkań rodzinnych szczególnie w okresie Świat Bożego Narodzenia, czy też w gronie przyjaciół ktoś ze starszych zaczynał „A pamiętacie? Za moich czasów…” i ciągnęły się opowieści. A ja młoda siksa myślałam wtedy, „O rety jak oni marudzą. Znowu ich wzięło na wspomnienia”. Dzisiaj po wielu latach sama z bagażem doświadczeń i tych pięknych i tych dobrych i tych trudnych, bardzo trudnych wbijających człowieka w podłogę, walących w głowę obuchem, po których trzeba się szybko zebrać w sobie i stanąć znowu na nogach i być przygotowanym do kolejnego zderzenia z rzeczywistością, dzisiaj ja sama staram się opowiadać, opowiadać o przeszłości, opowiadać poprzez prezentowanie na stronach tego bloga ciekawych ludzi, opowiadać o estradzie, kulturze czasów Peerelu, opowiadać o  sporcie w czasach Peerelu, o spotkaniach z wieloma wielkimi sportowcami, wybitnymi ludźmi sportu, których poznałam, z którymi pracowałam, albo, z którymi powiązały nas wspólne losy. Wspominając staram się nie marudzić, opowiadam o sprawach, miejscach, okolicach, zdarzeniach tak jak ja je wtedy widziałam, snuję moje opowieści po to by udostępnić wszystkim obraz tamtych lat, tamtego Peerelu, aby pokazać, w jaki sposób pokonywaliśmy trudności, jak dawaliśmy sobie radę w domu czy w pracy. Opowiadam, aby nasze dzieci, wnuki i prawnuki czytając mogli spojrzeć na mnie jak na osobę, która żyjąc w takich a nie innych czasach zrobiła coś dobrego w swoim życiu, odniosła sukces, o czym powinny wiedzieć, miała swoje pasje, zainteresowania, wzloty i upadki i zawsze starała się stanąć na nogi, choć nie było to łatwe. Bo nic nie przychodzi w życiu łatwo, ale z każdego życiowego zakrętu trzeba wyciągnąć wniosek, bo ja moi drodzy uważam, że wszystko w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek, ale za to wszystko też dzieje się po coś. Zawsze prezentowałam takie stanowisko i zawsze zastanawiałam się, po co mi się to przytrafiło, po co ja to robiłam, po co, no … po co?  Jakie powinnam wyciągnąć z tego zdarzenia wnioski..? Gdy już umiałam odpowiedzieć na to pytanie stawałam pełna ufności i wiary w swoje umiejętności i dalej walczyłam. Dzisiaj mogę o tym opowiadać. I jeżeli moje opowieści, moje wspomnienia gromadzą wiele osób jestem bardzo szczęśliwa. Od zawsze lubiłam gotować, zbieram przepisy, wymieniam, przywożę z najodleglejszych miejsc Polski i świata. I tymi moimi przepisami dzielę się z Wami. Wszystkie one są przeze mnie wypróbowane, czasami udoskonalone i w tej wersji przedstawiane na blogu. Jednak są one tylko uzupełnieniem moich wspomnień, pokazaniem tego, co w naszej kuchni trwa, jak się zmieniało, ewaluowało oraz jak potrawy i historia  zmieniały się wraz z nimi.  Mój blog nie powstałby gdyby nie Monika z Agencji 21, to ona zmusiła mnie do pisania, to ona wraz ze swoja Agencją wymyśliła tytuł, to ona przekonała, że to o czym opowiadam podczas spotkań na kawie warte jest opisania i publikacji. Z Monią pracują Ania, Kasia, Kinga i to One właśnie pomogły mi odnaleźć się w blogowni, świecie Wirtualnym ludzi inteligentnych, mądrych, życzliwych. Dziękuję Wam za to z całego serca!

Dzisiaj zaś ogłaszam Candy, czyli  KONKURS 

Zapraszam wszystkich do mikołajkowej zabawy: z okazji  czwartej  rocznicy mojego blogowania ja,  Uzdrowisko Wysowa S.A z Wysowej Zdroju (niedaleko Gorlic), Flora Point Warszawa , Agencja 21 ,przygotowaliśmy dla was nagrody. Są także nagrody o których dzisiaj nie wspominam, ponieważ one będą niespodzianką, jak to w czasie Mikołajek bywa. Wszystkie osoby, które pozostawią komentarz pod wpisem wezmą udział w losowaniu nagród, które udało mi się pozyskać dla Was a są to:  woda  kilka zgrzewek wody „Wysowianka”  abyście  poznali smak wody z tego Uzdrowiska, o którym na łamach tego bloga jeszcze napiszę, filiżanki porcelanowe ufundowane przez „Flora Point”, i inne  sportowe prezenty, które otrzymałam specjalnie dla was. Komentarze powinny być wpisane do dnia 9 grudnia do godziny 24.00  Wyniki konkursu zostaną ogłoszone  w dniu 10 grudnia a zwycięzcy otrzymają   upominki pocztą.  Zapraszam do zabawy! Serdecznie pozdrawiam i życzę wspaniałego tygodnia!

Wasza Jadwiga

Liebster blog

Dzisiaj właśnie mija trzy lata mojego blogowania – równo trzy lata temu napisałam pierwszy wpis i zastanawiałam się jak to będzie. Jak jest? Jest mi trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ to wy moi czytelnicy możecie w tej materii wypowiedzieć się szczerze, bez zbędnych kontredansów, bez stwierdzenia well, ot tak po prostu, co wam się nie podoba a o czym lubicie czytać. Jak już pewnie zauważyliście to 1095 dni spędzone w waszym towarzystwie zaowocowało: 340 wpisami, co daje średnio 3 wpisy na tydzień, w 15 kategoriach, z 9.505 komentarzami, które ja nazywam rozmową z wami.  Odsłon bloga było 495 243.  

Wiem, wiem, jedne wpisy są lepsze inne są mniej udane, tak jak to w życiu bywa. Wszystko zależy od nastroju, od tego, o czym chce się napisać, ile w związku z tym książek trzeba przeczytać i jak podać temat, aby był strawny a może i nawet ociupinkę interesujący. Bardzo często piszę o kulisach sportu o tym jak buduje się związek sportowy, jak pracujemy z zawodnikami, ile trudu i pracy trzeba włożyć, aby w końcu wysłać ekipę na Igrzyska Olimpijskie, ale piszę też o rodzinie, moich wspomnieniach z lat dziecięcych wspomnieniach ze szkoły i studiów. Często wracam do tematu Warszawa – moje miasto. Warszawa moje wspomnienia, Warszawa moje smaki. Dlaczego? Bo Warszawa warta jest tego, aby o niej pisać. Tyle mitów ukuto na temat Warszawy i jej mieszkańców, dlatego pokazuję moje ukochane miasto w ciepłym świetle moich wspomnień tych trudnych i tych, o których niedługo będziemy czytać w annałach w archiwach w książkach pod ogólnym tytułem „Varsaviana”. Czasami się zastanawiam czy moje pisanie nie jest zbyt wielotematyczne. Odwiedzam wasze blogi, czytam uważnie, szukam inspiracji dla siebie, pokazuje mój świat, w którym wiele lat przeżyłam. Świat mężczyzn walczących o pierwszeństwo, gdzie fakt bycia kobietą nie dawał jej żadnych przywilejów, wręcz przeciwnie. Musiałaś być osobowością, silną kobietą z charakterem, która uczyła się w przyśpieszonym tempie jak można w tym świecie zmajoryzowanym przez mężczyzn znaleźć miejsce dla siebie, swojej pasji, promocji nowo powstałego polskiego związku sportowego – mowa oczywiście o badmintonie. A przecież równorzędnym było życie prywatne, rodzina, dzieci, w końcu wnuki, które obserwowały babcię pracującą również w najtrudniejszym związku sportowym – lekkiej atletyce.  Świat, w którym współzawodnictwo jest na pierwszym miejscu zawsze, bo zawsze chcemy być najlepsi, tak jak to jest w sporcie, bo po to się właśnie wkracza w ten krąg ludzi dążących do zwycięstwa. Brak ambicji wyrzuca cię zawsze na margines, a na starcie ambicja jest niezwykle ważna. Nad tymi i innymi tematami zastanawiałam się, bo chciałam jakoś uczcić te moje trzy lata w blogosferze, gdy niespodziewanie otrzymałam informację w komentarzu z dnia 5.12.2012 r z nominacją do nagrody, której tytuł brzmi „Liebster blog”. Przez trzy lata blogowania nikt mnie do żadnej nagrody nigdy nie nominował. Sama zgłosiłam się do konkursu „Blog Roku, 2010” w którym ostatecznie zajęłam 14 miejsce na 1014 zgłoszonych blogów w kategorii „Ja i moje życie”. Jak widzicie nominacja pozwoliła napisać kilka słów refleksji dotyczących mojego blogowania. Oto nadesłana nominacja:

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Wiem, że jest to zabawa, ale jest mi miło, że Avatea zadała sobie trud, że czyta mój blog i oceniła go w ten sposób.  A teraz czas na zadane mi pytania:

1.Osoba, na której wspomnienie się uśmiechasz

Królowa Wielkiej Brytanii Jej Wysokość Elżbieta II

Byliśmy na przyjęciu, na którym zostaliśmy przedstawieni Jej Wysokości, to było wspaniałe przeżycie i jak widać niezapomniane. Wiele osób z pierwszych stron gazet poznałam, jednak największe wrażenie wywarła na mnie właśnie Jej Wysokość Elżbieta II oraz krótka rozmowa.

2. Ukochana książka

„Przygody Dobrego Wojaka Szwejka” Karola  Haska, do tej książki wracałam wiele razy w chwilach trudnych, w czasach Peerelu, gdy sklepy świeciły przede wszystkim nagimi hakami, wtedy uciekałam w szwejkowski świat humoru, gdzie jego spojrzenie na wydarzenia dnia codziennego na życie, stawiało mnie na nogi.

3.Nigdy nie sięgam ..

Po nie swoje

4. Prezent idealny

Woda kolońska „Opium” Yves Saint Laurent, zawsze ta sama od wielu lat

5. Bloguję bo…

Bo lubię opowiadać, bo mam pięcioro wnuków ( 3 panie i dwóch panów), bo wiem, że kiedyś przyjdzie ta chwila, gdy sięgną po wspomnienia babci i będą zadziwieni, że była też młoda, a nie jak im się wydaje od razu stara, że żyła pełnią życia, że wiele osiągnęła i nie jest tą babcią, którą kiedyś znajdowali w książeczkach typu „Poczytaj mi mamo” tylko zupełnie inną osobą, która potrafiła opowiadać bajki, których nie można było znaleźć w żadnej książeczce, która cierpliwie odpowiadała na wszystkie najdziwniejsze pytania, dlaczego, setki, tysiące razy na to samo pytanie, która była dla nich ciepła, potrafiła uleczyć duszę i ciało a gdy ktoś miał smak na coś ulubionego zawsze stawała i gotowała czy rosół czy zupę pomidorową lub też ukochane ziemniaczki. Śpiewała im kołysanki, których nie ma, tworzyła im śpiewanki na zawołanie. O tym i innych wspomnieniach będą mogli przeczytać…, Dlatego bloguję i skrzętnie kopiuje wpisy, aby pozostały w historii rodziny.

6. Być rodzicem

To trudna szkołą życia przede wszystkim dla rodziców, którzy prawie zawsze nie wiedzą, co ich czeka. Bo bycie rodzicem to jest początkowo wielka improwizacja, a później krok po kroku zdobywanie uczniowskich szlifów, aby w końcu skończyć uczelnię rodzicielską. Potrzeba do tego wiedzy, miłości, umiejętności R O Z M O W Y, wyciszenia a jednocześnie podkreślenia dziecku, że jest ono najważniejsze w naszym życiu, że zawsze, ale to zawsze będzie mogło przyjść i powiedzieć: … muszę z tobą porozmawiać, teraz, już, …a takich rozmów nie można odkładać na potem.

7. Najpiękniejsze miejsce na ziemi

Jest tu gdzie mieszkam w Warszawie, a właściwie pod Warszawą. Chociaż mogłabym wymienić wiele miejsc, które widziałam, które mnie zachwyciły jak Genewa, Lozanna, Indonezja, Chiny czy Japonia, jednak ja wybieram Anin.

8. Czego w sobie nie lubię

Akceptuję siebie taką, jaka jestem, z moimi kilogramami, moją otwartością, której czasami ludzie nadużywają, ale cóż przecież są tylko ludźmi i mają swoje zalety i wady tak samo jak ja.

9. U siebie nie cierpię

 Niecierpliwości, choć przez całe życie staram się zapanować nad nią.

10. U innych uwielbiam

Poczucie humoru, które jest ratunkiem w każdej sytuacji.

11. Ten kraj, w którym mieszkam

To mój kraj, mój wybór, moje życie…

W trzecią rocznice blogowania test zdawała

Wasza Jadwiga

Moje nominowane blogi do nagrody „Liebster blog”:

 „40 plus”, „Bliźniaczka Gordyjka”, „Bea w Kuchni”, „Caramba”, „Helena Rotwand”, „Kasia z Angielskich Ogrodów”, „Nivejka”, „Notaria”, „Objazdowy Blog”, „Powolniak”, Rodorek

Moje pytania:   1.Pisanie bloga to… 2. Co lubisz: kino, teatr, książki… 3. Hobby to…  4. Gotowanie to…  5. Radość sprawia mi…              6. Największe marzenie… 7. Największą wadą u innych jest… 8. Największą moja wada to… 9. Najpiękniejsze wydarzenie w moim życiu… 10. Mogłabym mieszkać też…11. Lubię siebie, bo…

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.