Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wczorajszy dzień imienin Mikołaja był bardzo miły. Jak się okazało wystarczy być tylko trochę grzecznym a prezenty przyjadą, no może nie saniami zaprzężonymi w renifery z Rudolfem na czele, ale jednak. Wszystko zaczęło się od rana, gdy dwa Mikołaje stanęły pod drzwiami, a że były z czekolady to wcale nie szkodzi. Zaraz po tym, dzwonek do furtki, przesyłka kurierska, nie zdążyłam jeszcze dojść do domu, gdy po raz drugi ktoś znowu dzwonił do furtki. Z jednej przesyłki wypakowałam trzy książki, a z drugiej – Telefon emporiaEleganceplus, hmmm…. Ucieszona zadzwoniłam do ślubnego i Moniki, ale obydwoje powiedzieli mi, że żadnych przesyłek nie zamawiali!

Jak nie to nie, skoro tak, przyjęłam do wiadomości, że jednak Św. Mikołaj grasuje po świecie w tym też po Warszawie i pewnie przez zupełną pomyłkę podesłał mi w ten niekonwencjonalny sposób prezenty. Aby nie było, że to nie dla mnie, sprawdziłam jeszcze raz adres. No cóż…wszystko się zgadzało. Najpierw napiszę o książkach: pierwsza to książka Magdy Gessler „Kocham gotować” przepis na życie, Wydawnictwa Świat Książki, Grupy Wydawniczej Weltbild Warszawa 2011, Mikołaj chyba się nie pomylił, wie, że zbieram książki kucharskie i obdarował mnie jeszcze jedną, najnowszą przygotowaną przez niezwykle ciekawą osobę panią Magdę, malarkę, która jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Madrycie, a gotowania nauczyła się od swojej Mamy Olgi, znakomitej kucharki całe życie karmiącej wielkich ludzi tego świata- intelektualistów, malarzy, reżyserów, pisarzy, dziennikarzy. Ojcem chrzestnym Magdy był Ryszard Kapuściński, mama pochodziła ze Lwowa, z kolei babcia Magdy była Rosjanką. Matka ojca, czyli druga babcia była Włoszką z Florencji, a ojciec Mirosław Ikonowicz urodził się w Wilnie. Prawie wybuchowa mieszanka kulturowa i smakowa. Miłość do kuchni i jedzenia wyniosła z rodzinnego domu, pełnego smaków. Sama o tym mówi tak”… tylko język smaku, zapachu i koloru jest zrozumiały dla wszystkich na świecie. Moja kuchnia to moja mama i moja babcia. I moje podróże. Robię genialne makowce, ale takiego makowca, takiego ciasta drożdżowego, jak robiła babcia, nie zrobi nikt.” Ojciec jej całe życie pisał ona całe życie malowała, wychowywała się w środowisku twórczym. Lubi tworzyć, dlatego otwiera kolejne restauracje. Nie dla pieniędzy. Dla niej to jak malowanie obrazu, tylko rozmach jest większy.

Podczas licznych przyjęć wydawanych dla znajomych rodziców Magda zauważyła, jak jej piękna mama czaruje znajomych urodą i wspaniałą kuchnią. Znakomita potrawą w restauracji u Fukiera (sprawdzoną przez nas) są kołduny zabaglione z lubczykiem na maśle, ręcznie robione według przepisu mamy a ta potrawą mama zawojowała Fidela Castro, przyjmując go w domu na Kubie, goście byli oszołomieni. Jako dziecko Magda mieszkała w Sofii, będąc podlotkiem mieszkała już w Hawanie ( na Kubie rodzina Ikonowiczów przebywała w latach 1964-1970, a w roku 1964 na Kubie zostało wszystko po Amerykanach, samochody, budynki, ludzie mieli jeszcze w głowie przeszłość, wyglądali znakomicie, pachnieli, cudownie funkcjonowały restauracje, w powietrzy unosił się zapach tropiku, cygar, rumu, idealnie wyprasowanych białych koszul). Swojego pierwszego męża poznała w Hiszpanii w roku 1980, był korespondentem i cała rodzina wraz z nim przeniosła się do Madrytu, malowała, miała kilka wystaw.

Mąż zachorował na raka, był w szpitalu. Magda chciała za wszelka ceną sobie poradzić, miała już synka. Zaczęła od cateringu w domach madryckiej socjety. Potem odważyła się zrobić kolację dla przyjaciółki króla Hiszpanii. Przygotowywała też catering na dwór króla Hiszpanii i dla rozkapryszonych dam towarzystwa. Wygrała konkurs na najbardziej oryginalna przekąskę- startowało ponad dwudziestu madryckich kucharzy, doceniono jej czereśnie faszerowane twarożkiem z czarnuszką. W Madrycie pracowała w restauracji austriackiej, trzy kolejne były francuskie a dwie z nich były najlepsze w stolicy Hiszpanii. Już wtedy łączyła smaki, przeplatała kuchnię polską, litewską i hiszpańską. Magda miała 33 lata, gdy mąż zmarł. Z Hiszpanii wraz z pięcioletnim synem przyjechała do Polski w roku 1989 na wakacje, wcale nie na stałe. To był przypadek, że trafiłam do kawiarni braci Gesslerów i obaj panowie zaproponowali mi małżeństwo. Wybrałam jednego z nich…” Dzisiaj wydaje się oczywiste, że jej drogi z Gesslerami musiały się skrzyżować. Wróciła do rodzącej się nowej Polski, w której zaczął się czas transformacji. Wiedziała, czego rodakom potrzeba po latach smutku, szarości i wyposzczenia. Magda wyciągnęła z polskiej kuchni to, co najsmaczniejsze, i połączyła z doświadczeniami bałkańskimi, hiszpańskimi i kubańskimi, ale bazą są smaki dworkowe, które podkręciła swoimi doświadczeniami zagranicznymi. Odciążyła ciężkie sosy, ciężkie zasmażki. Lubi smaki solidnie wykonane na sposób południowy, sosy na maśle, ale bez mąki, promieniste, słoneczne. Smak czerwonego barszczu podkręca wiśniami. Powstaje absolutnie genialny smak.

 Tak właśnie gotowała pochodząca ze wschodu babcia Magdy. Kuchnia Magdy odzwierciedla ją sama, jej życie, i przejawia się to też w wystroju wnętrz. Wystarczy obejrzeć jej program „Kuchenne rewolucje”.

Mogłabym jeszcze długo pisać o Magdzie Gessler o jej powodzeniach i nie powodzeniach w życiu rodzinnym, jednak uważam, że lepiej będzie polecić Państwu książkę „Imperium Gessler od kuchni” Małgorzaty Pietkiewicz Wydawnictwo Czerwone i Czarne sp. z o.o. Warszawa 2011, która o tym wszystkich napisała, a którą ja w nocy przeczytałam. Jaka miła niespodzianka dwie książki o tej samej osobie o pani Magdzie Gessler polskiej ikonie stylu i kuchni. Polecam serdecznie, zweryfikujcie swoje o Niej wyobrażenia i wiadomości, podawane dotychczas przez tabloidy, które jak zawsze bardzo mijają się z prawdą. Obie książki są bardzo ciekawe, ale jednak obie w jakiś sposób uzupełniają się, w jednej znajdują się  przepisy kulinarne malowane kolorem a w drugiej odsłonicie rąbek prawdziwego życia tej nadzwyczaj interesującej osoby.  

Polecam!

O trzeciej książce napiszę innym razem, gdyż  dotyczy ona kuchni włoskiej.

Druga paczka jak już napisałam zawierała telefon emporiaEleganceplus. Jest to nowy model telefonu komórkowego, który wyróżnia się kilkoma dodatkami. Ten prosty w użyciu telefon to kontynuacja popularnego modelu Elegance o którym pisałam w dniu   „Emporia dla Silverów”. Ponieważ od pewnego czasu używam telefonu Elegance dzisiaj zamienię go na emporięEleganceplus, a dla Taty już przygotowałam telefon emporiaLife. Ponieważ stan zdrowia Taty nie jest dobry, a ja muszę wyjeżdżać z domu, aby zrobić zakupy, pozałatwiać sprawy w Banku, Gminie, na poczcie, czy też zwyczajnie muszę pojechać do Przychodni Rodzinnej zamówić wizytę lekarską czy też dostarczyć skierowanie na badania krwi Tata musi przez ten czas pobyć troszkę w towarzystwie wilczura. Jednak sam wyjazd jest dla mnie stresujący, dlatego z okazji 87 urodzin Tata otrzyma emporięLife, która jest bardzo prosta w obsłudze a gdyby coś się działo, Tata już wie, jak należy nacisnąć czerwony guzik, aby dać mi znać, że coś się dzieje nie tak. W ten sposób On będzie pewien, że w razie nagłej potrzeby zostanę szybciutko zawiadomiona.

Wszystkim Państwu zaś przypomnę, że po naciśnięciu czerwonego guzika (ratuj życie) w telefonie emporiaLife lub czarnego dyskretnego guzika w telefonie emporiaEleganceplus,  telefon wysyła sms do osoby zaprogramowanej (IEC in case of emergency)  w książce telefonicznej z wiadomością, że zaraz nadejdzie alarmowy telefon, odbiorca (syn, córka, wnuczka) może być na naradzie i ma np. wyciszony telefon, jednak ten wibruje i daje znać o alarmowej sytuacji, odbiorca musi nacisnąć trzy razy zero, wtedy wiadomym jest, że jest gotów odebrać alarmowy telefon. Jeżeli nie zrobi tego, telefon wysyła sms  do kolejnej zaprogramowanej osoby,i cała sytuacja się powtarza. I tak jest (wysyłanie sms, oczekiwanie na potwierdzenie odbioru, odbiór alarmowego telefonu, dopóki , dopóty kolejny odbiorca odbierze alarmowy telefon. Jeżeli pomimo wysyłanych sms niestety żadna z zaprogramowanych osób nie odbiera wiadomości a tym samym telefonu, wtedy następuje automatyczne powiadomienie policji na numer 112. Tak… jest to dla mnie rozwiązanie optymalne, gdyż w końcu przestanę się bać moich nawet króciutkich wyjazdów z domu. Dlatego bardzo dziękuję Mikołajowi za dostarczone prezenty. Nie dość, że bardzo przydatne to jeszcze takie praktyczne, warto było być grzecznym i przeczyścić we wrześniu kominy. Serdecznie pozdrawiam mikołajkowo!

Wasza Jadwiga

Przypominam o konkursie, który trwa do 9 Grudnia 2011 do godz.24.00

 

 

komentarzy 46 do wpisu “Książki kucharskie oraz Emporia dla Pradziadka”

  1. Helena

    Aż żal ściska, że nie do wszystkich Mikołaj tak po prostu wpada, bez zapowiedzi i ot tak, podrzuca piękne prezenty. Ech…
    No nic, trzeba żyć dalej. Magdę Gessler cenię, ale jej restauracje nie wszystkie. Z Tsariną przesadziła – zrobiła jakiś absurdalny poziom luksusu (porcja pierogów za 96 zł, jakieś 8 lat temu!) i tam splajtowała. Inne trwają i na pewno należą do najlepszych w Warszawie. Tylko dlaczego „carpaccio z polędwicy wołowej” składało się w dwóch trzecich z cieniusieńko pokrojonych …buraków?
    Pozdrawiam i do poczytania za miesiąc.

  2. Jakub

    Ile taki telefon kosztuje i jak można go kupić?Może kupiłbym Mamie pod choinkę.Pozdrawiam.J.

  3. czesia

    Ogladam czasem Kuchenne rewolucje.Kuchnia mnie interesuje, z ciekawościa przeczytalam o podprawianiu barszczu wisniami, smakowa wyobraźnia zadzialała.Ale naprawdę zainteresował mnie telefon,z dużym wyświetlaczem czasu.Denerwuje mnie, kiedy musze korzystać z okularów do telefonu.Bardzo inspirujący artykuł.Tylko jak zdobyc przychylność Mikołaja?

  4. Eurydyka

    I do mnie Mikołaj zawitał, wiedziałam……
    Magdę Gesler oglądam w Kuchennych rewolucjach. Świetna kobieta, ciekawa i barwna osobowość, silny człowiek. Ze zdiwieniem poczytałam, że ma 58 lat, bo tyle w niej energii, tyle pomysłów, że niejedna leniwa 30-latka może się powstydzić. Poza tym bardzo kobieca i – jak – mówił o takich kobietach mój Tato – apetyczna. A za książką rozejrzę się, z przyjemnością poczytam, bo MG jest nietuzikową kobietą. Pozdrawiam 🙂

  5. Ciotka Pleciuga

    Tiaaa… wzrok coraz bardziej mi szwankuje, więc chyba i ja będę musiała pomyśleć o telefonie dla silwerów. Ech… Najbardziej to mnie intryguje ten dzwonek alarmowy, czyli czerwony guzik. Co do pani Magdy Gesler – kobitka ma głowę na karku i wie jak utrzymać się na powierzchni. Na kulinariach kompletnie się nie znam, więc zamilczę 🙂
    Pozdrowionka 🙂

  6. JanToni

    Mój Mikołaj, z uporem wartym lepszej sprawy, przynosi mnie kalendarzyk, oczywiście z innymi prezentami, ale o kalendarzyku nigdy nie zapomina.
    Pozdrawiam,
    LW

  7. barzka

    Mój Mikołaj sprawił mi w tym roku bardzo praktyczny prezent – nowe kozaki w kolorze ciemnego piasku. Pokazywałam je Mikołajowi wiele razy, wodziłam tęsknym wzrokiem i zrozumiał aluzję. a tak naprawdę najpiękniejszym prezentem był dla mnie uśmiech dzieciaków, gdy dobierały się do swoich mikołajowych podarunków. Cóż, zboczenie matki. Pozdrawiam. Barzka

  8. Andrzej

    O Mistrzyni- opowiadania i draznienia kubków smakowych. Sama z siebie jesteś najlepszym Mikołajem, Mentorko… Pozdrawiam.

  9. zośka

    Mój mikołaj spóżnił się o jeden dzień ale za to przyniósł wielce oryginalny prezent a mianowicie bardzo dobrą wiadomość na którą czekaliśmy od dłuższego czasu. Bardzo Mikołajowi dziękuję!

  10. jadwiga

    Zośko,
    znaczy nalezy wypić kieliszek dobrego wina okazjonalnie|! Na zdrowie, i wszystkiego…!
    j

  11. jadwiga

    Andrzeju,
    jak Wiesz staram się wydobywć i pokazywać ciekawe osoby, Pani Magda do takich nalezy
    j

  12. jadwiga

    Barzko,
    byłaś bardzo przekonywujaca i Mikołaj zrozumiał,
    j

  13. jadwiga

    JanToni,
    no proszę Mikołaj pewnie zapamiętał co lubisz najbardziej, dlatego zawsze dostarcza kalendarzyk!
    pozdrawiam
    j

  14. jadwiga

    Ciotko Pleciugo,
    Ten czerwony przycisk gwarantuje wezwanie pomocy w razie czegoś, i dlatego jest taki pomocny!
    J

  15. jadwiga

    Eurydyko,
    ja kupiłam przez internet w Weltbild, taniej bez marży i obie książki są ciekawe!
    j

  16. jadwiga

    Panie Jakubie,
    u wszystkich operatorów można go nabyć wraz z abonamentem wtedy za złotówkę, proszę pytać.
    pozdrawiam
    j

  17. jadwiga

    Czesiu,
    ja myslę, że trzeba wziąć Mikołaja pod pache do jednego z operatorów i kupić telefon za złotówkę na abonament i już!
    j

  18. jadwiga

    Heleno,
    Magda tylko urządziła Tsarinę i natychmiast sprzedała, a następny właściciel chciał szybko dorobić się!
    W Warszawie Magda ma dwie restauracje u Fukiera i Słodki Słony pozostałe są w sieci franchezy. Trzymaj się na swoim wyjeździe do Peru, udanego zwiedzania!
    j

  19. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    moja kochana Teściowa ma telefon Emporia (nazwy modelu nie pamiętam) i bardzo go sobie chwali. Programów pani Gessler nie oglądałem, książek nie czytałem, przepisy zamieszczane w dodatkach do „Gazety Wyborczej” wydawały mi się zbyt wymyślne. Postaram się poprawić.

    Pozdrawiam serdecznie
    T.M.

  20. jadwiga

    Panie Tomku,
    cieszę sie, że telefon sprawdza się bo po to on jest dla silverów.
    Najlepiej sprawdzić samemu jej przepisy albo poczytać książkę, polecam, dobra lektura o kobiecie, która uważa, że nie ma rzeczy niemożliwych!
    j

  21. teresa

    Witaj Jadziu! Super prezenty. Ciesze sie razem z Tobą. Najważniejsze, że Tatę będziesz miała „pod kontrolą” w razie Twojej nieobecności w domu. Pozdrawiam Teresa

  22. Morela

    Świetny telefon dla starszych osób, i jeszcze ten czerwony przycisk. A jest nas coraz więcej bezradnych, opuszczonych w tym zabieganym, hałaśliwym świecie. Ukłony!

  23. Margo

    Pięknie! Mikołaj zacny człowiek… co do Gessler – nie oglądam jej programów, w ogóle nie oglądam. Nie wiem, czy chciałabym czytać o ludziach jacy są poza programem TV… nie lubię jak mnie ktoś odziera, a nie mogę sprawdzić na własnej skórze.

    Buziaki po mikołajowe

  24. Gordyjka

    No Jadwiniu…!! To Ty strasznie grzeczna jesteś Dziewczynka…:)

  25. Azalia

    Ja musiałam nieźle nabroić, bo Mikołaj o mnie zapomniał. Ja o nim też, haaa..haaa..
    Telefon świetny, a pani Gesler mnie nie zachwyca. Wolę Gordona Ramseya. Pozdrawiam Jadwigo

  26. Beata

    Problem z Gordonem jest taki, że strasznie na ludzi krzyczy za to cudownie apetyczna, roześmiana i piękna jest Nigella Lawson, a kucharzy jak marzenie!

  27. jadwiga

    Beato,
    ale Magda jest cudownie apetyczna i gotuję super, skoro mój ślubny tak twierdzi!!! a ja Polke bedę popierać a Ty Nigellę i tak jest ok, Ty tam , ja tu, a Gordon, troche oglądałam, alke jak dla mnie za bardzo chamski
    j

  28. jadwiga

    Azalio,
    ja popieram to co dobre i nasze, a p. Magda gotuje pysznie, pozdrawiam
    j

  29. jadwiga

    Gordyjko,
    tiaaa, ja to jestem grzeczna dziewczynka, oj tak, hihihi!
    j

  30. jadwiga

    Margo,
    my sprawdziliśmy i to nie raz, dlatego napisałam, serdeczności
    j

  31. jadwiga

    Morelo,
    witam serdecznie, dawno nie byłaś u nas, cieszę się, że dojechałaś, tak Moja Droga, ten guzik dyskretny jest bardzo potrzebny
    j

  32. jadwiga

    Tereso,
    tak zdecydowanie Tata będzie pod kontrolą
    pozdrawiam
    j

  33. Beata

    Jadziu, ja popieram obie panie, bo gotowanie to sztuka. Wielka. A czy to ważne z której strony kanału La Manche te panie pochodzą? Chyba nie, ważne że rybkę na złoto w masełku potrafią usmażyć bez wysuszenia jej nadmiernie, że suflecik czekoladowy ładnie urośnie i że wszelakie składniki na talerzu ułożą tak, że oczy sie śmieją.

  34. jadwiga

    Beato,
    no i o to chodzi, obie sa piękne i smaczne!
    j

  35. randdal

    z pewną dozą nieśmiałości – czy dałoby się w takich duzych kawałakch tekstu robić akapity, czy coś /Barnaba będzie wiedział/ bo ciężko się czyta, jak jest tak dużo ciurkiem.

    Ja mikołajowałem jedynie, a w sumie sam płytkę sobie kupiłem.

  36. jadwiga

    randdalu,
    z pewna dozą nieśmiałości odpowiadam: jasne da się dzięki!
    j

  37. rodorek

    Książkę zapewne przeczytam, choćby po to by skonfrontować zwoje zdanie na temat Pani Gesler wyrobione na podstawie tabloidów właśnie. Z przepisów pewnie nie skorzystam, jak dla mnie za drogie i zbyt skomplikowane…
    A z telefonem to był złoty strzał Mikołaja:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

  38. jadwiga

    rodorek,
    gdybyśmy się opierali na „prawdzie” prezentowanej przez tabloidy to życie byłoby upodlone do granic wytrzymałościu, trzeba być bardzo odpornym na wszelkie głupoty tam wypisywane, pozdrawiam
    j

  39. Jakub

    Pani Jadwigo.A ileż to razy na czuwaniach w kościele dzieci mdlały.Często z głodu i osłabienia.Zresztą nie tylko dzieci.To dlaczego ksiądz nigdy nie zrobił czegoś ciepłego do picia i jakichś kilku kanapek?

    A co do pani Gessler,to nigdy nie udawałem się w jej rejony,bo kojarzy mi się ona z jedzeniem słabym(widziałem jej dzieła kulinarne w tv)i drożyzną.Z drugiej strony potrzebne są takie restauracje z nazwiskiem,chociażby zaszaleć i zaprosić tam dziewczynę,którą chce się poprosić o rękę.(Źle napisałem,ale poprawić nie umiem).

    Wyjeżdżam na kilka dni.Wrócę około 15-tego.Będzie więc miała Pani ze mną spokój.Pozdrawiam.Jakub

  40. jadwiga

    Panie Jakubie,
    o czym pan napisał, jaki spokój? A restauracje U Fukiera i Słodki Słony są rzeczywiście znakomite, kuchnia jest super, no niestety trochę droga ale uszka z kr4emem zabaglione na maśle to sama poezja smaku. A na taka okazję jak oświadczyny nie ma lepszej knajpy!(nie jestem spokreniona z gesslerami, więc nie jest to reklama ich biznessu.
    j

  41. Andrzej

    Ależ Ty masz branie! Zasłużone. A o akapity się nie martw, Przywołany przez Randdala ( o rany, ja jako pomocnik, toż to zaszczyt!) doradzam.
    A) Żeby był nowy akapit- wprowadzamy kolege kursora przed znak, od ktorego chcemy zacząć i „ENTER”;
    b) Kursor na początek nowe wiersza i dowolna liczba kliknięć w spację ( to długie na dole), żeby uzyskać wcięcie takie, jakie sobie życ życzymy.
    c) Zachwycamy się osiągniętą zmianą!
    Pozdrawiam.

  42. jadwiga

    Andrzeju, Mentorze,

    dziekuję serdecznie, pozdrowienia
    przesyłam
    j

  43. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    myślę, że owo „nie ma rzeczy niemożliwych” jest tym, czymś dla czego kupię tę książkę mojej żonie. A potem sam skorzystam. Hi, hi…

  44. jadwiga

    Panie Tomku,
    smaki pani Magdy Gessler są bardzo wyrafinowane, ale bardzo dobre, sama jadłam i rzeczywiście niebo w gębie, dlatego z mojego doświadczenia wiem, że ludzie jak to sie mówi celebryci, są oceniani przez pryzmat programó w jakich występuja, ale sam przyzna Pan rację, że jeżeli ktoś zyje z pasją i kocha gotować, kocha kolory, i ma spojrzenie malarki na sprawy potraw na talarzu, to nie jest tuzinkową osobą, a my Polacy mamy wiele wad, a jedną główną, że nie sprawdzamy tylko jak baranki powtarzamy za tymi co gadają, jedna pani drugiej pani powiedziała coś na ucho, a tam napisałi, no jak napisali to musi być prawda, a prawda jest taka, ze osoba pisząca pewnie ani razu nie spotkała się z osobą o której pisze, pozdrawiam serdecznie, a Imperium Gessler jest świetnym uzupełnieniem i rozszerzeniem wiedzy o całej rodzinie.
    pozdrawiam serdecznie Familijne
    j

  45. jabed

    Zgadzam się w pełni że Pani Magda Gessler to ciekawa i wyjątkowa osobowość…wierze że książka jest ciekawa skoro zarwałaś noc na czytanie. Pozdrawiam oraz ślicznie dziękuje za wszystkie miłe wpisy.

  46. jadwiga

    Jolu,
    szkoda czasu na picie złego wina i czytanie marnych książek, jak już to dobre wino i książki, dziękuję za odwiedziny,
    j

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.